Lubię pojedyncze cienie,mimo że nie należą do najwygodniejszych w użytkowaniu. Zawsze wychodziłam z założenia, że większe paletki będę wybierać w naturalnych odcieniach, takich aby można było po nie sięgnąć rano i przy pomocy jednej stworzyć dzienny makijaż. Cienie mono natomiast to wzbogacanie mojej kolekcji o sztuki bardziej odjechane, brokatowe i kolorowe.
Takie cienie ma w swojej ofercie Sephora i z reguły produkuje cienie brokatowe albo matowe, rzadko można trafić perłowe. Jakiś czas temu skusiłam się na kilka sztuk. Ich regularna cena to 39 zł, co według mnie jest lekką przesadą, nie tylko jeżeli chodzi o jakość, ale także o gramaturę (0,07). Dlatego jeżeli już je kupuję to tylko z porządną zniżką.
W moim posiadaniu znalazły się dwa maty i trzy brokaty:
|
Sephora 08 Universal Beige |
|
Sephora 02 Mat |
|
Sephora 03 |
|
Sephora 07 |
|
Sephora 35 Tango Night |
Niestety cienie nie mają rewelacyjnej pigmentacji, natomiast mają w sobie dużo brokatu. Oczywiście, aby utrwalić efekt na oku wymagany jest fixer, taki jak np Duraline marki Inglot, ale dla fanek migotów nie powinno to stanowić większego problemu. Cienie matowe natomiast mimo tego, że nie osypują się bardzo, to wymagają jednak bazy. Gdybym miała je polecać, to owszem, ale tylko z solidną zniżką. W regularnej cenie nie są niestety warte uwagi.
pierwsze dwa chętnie widziałabym u siebie :P
OdpowiedzUsuńfajnie odjechane sztuki ;D tylko szkoda, że jakoś nie bardzo jesteś do nich przekonana. No i cena faktycznie trochę zawyżona. A co do bazy pod cienie- to ja zawsze używam. Odkąd zaczęłam ją stosować to każdy cień bez niej na powiece wygląda źle...
OdpowiedzUsuń@Pepper and CocoCzyżbyś lubowała się w matach?
OdpowiedzUsuń@AktualnaaDla mnie baza okazała się wybawieniem, wcześniej wszystko mi spływało w trymiga ;)
OdpowiedzUsuńw dobrej promocji możliwe, ale bez to nie :)
OdpowiedzUsuń@strī-lingazdecydowanie nie ;)
OdpowiedzUsuńmnie jakos nie kusza ;D
OdpowiedzUsuńUniversal beige to mój all time favourite "cielaczek" :)
OdpowiedzUsuń2 ostatnie są super ;)
OdpowiedzUsuń@Katalinamój też :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za cieniami firmy Sephora. Są ważne jedynie 6 miesięcy od otwarcie więc według mnie pieniądze trochę wydane w błoto.
OdpowiedzUsuńMam jeden mono z Sephory - bardzo brokatowy brąz: http://majtkirambo.blogspot.com/2011/12/udanej-zabawy.html
OdpowiedzUsuńLubię go używać, jeśli gdzieś wieczorem wychodzę. Nakładam palcem (pędzelkiem robi się brokatowa katastrofa) i to jest właściwie największe szaleństwo w makijażu na jakie zdarza mi się odważyć :P
Jezeli miałabym na dzien dzisiejszy powiedziec jaki jest najlepszy cień do powiek to powiedziałabym Sephora mono!! (tylko te bez brokatu)..
OdpowiedzUsuńpo prostu ubustwiam konsystencje, kolory i trwałośc tego cienia.
Ten beżowy fajny :-)
OdpowiedzUsuńLubię te cienie, ale również kupuję je ze zniżkami. Cena wydaje się być wysoka, ale cienie są bardzo wydajne, więc to niejako rekompensuje taki wydatek. Mogłyby być bardziej napigmentowane, ale w sumie z kolorów, które mam i tak jestem zadowolona, więc w ogólnej ocenie stwierdzam, że są ok. O kwestii trwałości się nie wypowiadam, bo u mnie bez bazy to żaden cień nie wytrzyma nawet godziny :P
OdpowiedzUsuńabsolutnie mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńmi się również nie podobają :|
OdpowiedzUsuńJa z Sephorowych lubię duochromy. Generalnie fajny wybór kolorów, dobra pigmentacja, ale kiepska trwałość. Bez bazy ani rusz.
OdpowiedzUsuńMnie nie powaliły jakoś szczególnie :) Wczoraj kupiłam cień Kobo 205 Golden Rose, o matko co to jest za kolor, genialny i fenomenalny :D Wiem co będzie gościć na moich oczach przez eeee bardzo długi czas :D
OdpowiedzUsuńmacałam sobie kiedyś w sephorze i jednak to nie dla mnie :O
OdpowiedzUsuńO tak, to musi być ten - dzięki! Swoją drogą mam jeszcze jeden - 12tkę, właśnie taki shimmerek i nie lubię go wcale...
OdpowiedzUsuń