18.02.2015

SALLY HANSEN MIRACLE GEL // B Girl #240 & TOP COAT



Pod koniec stycznia na blogu pojawiła się zbiorcza recenzja lakierów Sally Hansen Miracle Gel, które według producenta miały mieć trwałość hybrydy bez użycia lampy UV. Generalnie na moich paznokciach nie wykazały się niczym szczególnym w porównaniu do tradycyjnych lakierów. Kolory mają całkiem przyjemne, dlatego w oddzielnym poście chciałam zaprezentować zieleń #240 B Girl, która spodobała mi się od pierwszego wejrzenia.


Kolor bardzo przypomina mi Essie Mint Candy Apple, jednak ma większą domieszkę zieleni. W buteleczce prezentuje się pastelowo, natomiast na paznokciach nabiera kremowej wyrazistości. Do pełnego krycia wymaga trzech cienkich warstw. Zaobserwowałam, że jaśniejsze odcienie z tej serii (również #120 Bare Dare) są w tej kwestii wymagające. Potrzeba dłuższego czasu, aby emalia całkowicie wyschła, z tego powodu cały manicure staje się czasochłonny. Na szczęście aplikuje się sprawnie dzięki szerokiemu pędzelkowi oraz lekkiej konsystencji. Potrafi co prawda rozlać się na skórki, ale tylko wtedy kiedy nabierze się zbyt dużą ilość. Nie tworzą się smugi i nie bąbelkuje. 

Nie bez powodu wspomniałam, że lakier musi dobrze wyschnąć przed aplikacją specjalnego top coat'u Sally Hansen Miracle Gel. Jego pędzelek jest inny, mniej sprężysty, wykonany ze sztucznego tworzywa, który ciągnie emalię i pozostawia na niej rysy. Oprócz utrwalenia, daje niezwykle błyszczące, żelowe wykończenie.


Trwałość niestety kolejny raz mnie rozczarowała. Tym razem było znacznie gorzej, ponieważ oprócz tradycyjnego ścierania lakier pękał oraz odpryskiwał. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy w salonie KIKO otwierałam cień podważając wieczko paznokciem i pojawił się wielki ubytek. Przy ciemniejszych odcieniach taka sytuacja nie miała miejsca, więc przypuszczam że wszystko przez większą ilość lakieru kolorowego.

Mój zapał do Miracle Gel Sally Hansen stygnie z każdym nowym kolorem jaki kładę na paznokcie. Nie wiem w czym tkwi problem, ale przeglądając opinie również na zagranicznych blogach, były one bardzo podzielone. U jednych lakiery trzymają się zadziwiająco długo, a u innych sytuacja jest bardzo podobna do mojej. Może to wynikać ze zróżnicowania jakości samych kolorów, ale na dzień dzisiejszy jestem rozczarowana. Jeśli sami chcecie się przekonać jak sprawdza się seria Miracle Gel, to lakiery pojawiły się już w sprzedaży i kosztują około 34 zł za sztukę.

48 komentarzy

  1. Niestety te jasne kolory są datslne. U mnie przetrwał 6 dni, ale beż i ta mięta wymagały 3-4 wartsw i po nałożeniu topy mani sechł w nieskończoność...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny kolorek

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się kolorystyka tej serii, ale mieszane recenzje i dosyć wysoka cena zniechęcają mnie do wypróbowania. Szkoda, że top ma takich twardy pędzelek :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor ładny szkoda, że z innymi rzeczami gorzej :/

    OdpowiedzUsuń
  5. podobny kolor mam z maybelline z tych żelowych : ) A jak ten taki słaby jest to jednak wolę pozostać przy tańszych odpowiednikach, albo kupić sobie po prostu essie : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz w Hebe jest dobra oferta na Essie :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię lakiery SH ale ich ceny zwykle mnie zniechęcają do zakupu. Nie zmienia to faktu że kolorek fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam z marką zbyt dużego doświadczenia wcześniej :)

      Usuń
  7. Ładny kolorek ostatnio zastanawiałam sie nad zakupem .

    OdpowiedzUsuń
  8. Początkowo bardzo mnie kusiły, ale teraz mam mieszane uczucia. Sam kolor super, zamówiłam sobie podobny z SH, ale z serii Salon pro :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor bardzo ładny, jednak szkoda, że kolejny nie podołał testowi trwałości.
    Mój wytrzymał 4 dni, ale już był pościerany ;/ Więc trwałość taka sama jaką mam przy innych lakierach. Bez szału. Może gdyby producent inaczej je reklamował to nie byłyby tak wielkim rozczarowaniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, bo ten kolor odpryskiwał momentalnie.

      Usuń
  10. U mnie każdy lakier schodzi z paznokci po około dwóch dniach wiec i w tym przypadku na cuda nie liczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowna ta mięta, żałuje, że na moich paznokciach lakiery Sally Hansen się nie sprawdzają bo ta seria jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wrzosowy kolor mi się podobał, ale chyba wolę sobie kupić essie, które się u mnie długo trzyma i wyjdzie taniej niż ten z top coatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też trzymają się najdłużej, ale zależy jeszcze od koloru.

      Usuń
  13. Cudowny kolorek, a jaki kubek fajny! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kolorek bardzo ladny :)
    mi sie najbardziej podobal taki wrzosowy z tych lakierow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też i na pewno pokażę go jeszcze na blogu :)

      Usuń
  15. Przepiękne są te lakiery:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że trwałość nie ta.. bo kolorek śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od lakieru, który ma być a'la hybrydą oczekiwała bym więcej. Przede wszystkim ta trwałość...

    OdpowiedzUsuń
  18. Rany, jakie cudo ♥. Kocham miętowy kolor!

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja się z tymi lakierami bardzo polubiłam, Top mi tylko nie podszedł ale używam Sehe Vite:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z SV wszystko praktycznie mi trzyma na mur - beton ;)

      Usuń
  20. no i teraz nie wiem, czy wypróbowywać... na razie się wstrzymam

    OdpowiedzUsuń
  21. Teraz już zupełnie przeszła mi na nie chęć ;) Te 34 zł wolę wydać na kolejnego Essiaka, a one trzymają się u mnie wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku o wiele lepiej niż SH, ale nie każdy kolor.

      Usuń
  22. Wielka szkoda, że lakier okazał się tak kiepski...
    Ale trzeba przyznać, iż kolor jest wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
  23. Pewnie trzeba dobrze odtłuścić płytkę i nakładać cienkie warstwy. Ach, nie lubię się tyle babrać z paznokciami, a już myślałam, że to będzie opcja dla leniuchów... :(

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie te lakiery średnio się sprawdziły, czas ich wysychania jest stanowczo za długi.

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam dużą ochotę na te lakiery, ale z racji tego, że nie należę do cierpliwych osób i nie lubię gdy lakier na moich paznokciach schnie i schnie nie skuszę się więc na te cuda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten bladoniebieski jest piękny ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że trwałość taka kiepska, przy tej cenie można oczekiwać czegoś więcej...

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda, że taka lipa z trwałością...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kolor mi się podoba, ale trwałość zdecydowanie zniechęca. Teraz szczególnie szukam trwałych rozwiązań aby mieć chociaż te 5 dni spokoju między jednym, a drugim malowaniem bo jak za kilka dni pojawi się Maluszek, to raczej ciężko będzie mi wciąż zwracać uwagę na to, czy lakier wygląda jak trzeba czy już powinnam się wstydzić pokazywać ludziom ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak dla mnie te lakiery niczym szczególnym się nie wyróżniają. Jeśli formuła nie jest taka jak producent obiecuje czyli bardzo długotrwała to raczej nie skuszę się żeby wydać ponad 30zł na coś nie wyróżniającego się. Kolory tez mnie jakoś nie powaliły..

    OdpowiedzUsuń
  31. A mój zapal ostygł po Twojej recenzji! :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytałam właśnie, że są kiepskiej trwałości, ale i tak mam ochotę wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. śliczny kolor! szkoda, że trwałość kiepska

    OdpowiedzUsuń
  34. Kubek zachwyca bardziej niz lakier :D kolor fajny ale szkoda ze trwalosc kiepska

    OdpowiedzUsuń
  35. Ta trwałość, a właściwie jej brak, dyskwalifikuje je zupełnie. A szkoda, bo samo załozenie stworzenia produktu odpowiednika hybrydy, super.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak ładnie dopasowałaś kubek pod kolor paznokci :) Szkoda, że trwałość tych lakierów jest taka marna :/

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).