Przestałam subskrybować pudełka z kosmetykami jakiś czas temu. Idea była fajna, ale z każdym miesiącem czułam narastające niezadowolenie. Kosmetyki trafiały się przeterminowane albo były to same miniaturki, których nie opłacało się kupować za 50 zł miesięcznie. Początkowe subskrypcje były również owiane tajemnicą, bo nie było wiadomo co znajdzie się w środku przesyłki. Chyba właśnie dlatego tak bardzo zainteresowała mnie oferta Joy Box. Miałam możliwość wybrania trzech kosmetyków, a pozostałe sześć otrzymałam w pełnowymiarowych opakowaniach. Głównie są to marki drogeryjne i tylko nieliczne selektywne. Zawartość wydała mi się dosyć ciekawa i kosztowała 49 zł, wysyłka była darmowa. Dostałam też kilka voucherów na zakupy.
Głównym powodem dla którego zdecydowałam się na zakup Joy Boxa był Primer Hairdresser's Invisible Oil marki Bumble and Bumble. Buteleczka zawiera 30 ml produktu, ale warta jest praktycznie tyle, ile wydałam na całe pudełko. Można by rzec, że dla mnie pozostałe kosmetyki były gratisem do tego konkretnego zakupu. Primer miałam na uwadze od dłuższego czasu, więc cieszę się że będę mogła wcześniej go spróbować, nie płacąc pełnej kwoty w Sephorze.
Pozostałe kosmetyki w większości przejęła moja mama, więc raczej nie pojawią się już na blogu. Mimo wszystko zawartość oceniam jako interesującą i dobrą. W podstawowym zestawie znalazł się żel pod prysznic Brzoskwinia i Nektarynka Le Petit Marseillais, płyn dwufazowy do demakijażu Delia (miałam wcześniej i byłam zadowolona), dwufazowy cukrowy peeling do rąk i ciała Tenex, suchy olejek do ciała Dove Purely Pampering (na bazie parafiny, ale przyjemnie pachnie), tusz do rzęs Wibo Boom Boom (skleja rzęsy i osypuje się) oraz masełko do ust Troskliwa Brzoskwinia marki Bielenda.
Poza tym wybrałam dla siebie eyeliner w pisaku L'ambre (tragiczny), wspomniany już Primer Bumble and Bumble, oraz totalną nowość dla mnie - szampon Volume Shampoo Sulfate Free REF.
Pudełko dostarczone zostało firmą kurierską. Zapakowane było w zwykłą kopertę, więc mój Joy Box jest trochę wgnieciony od spodu. Druga sprawa to termin realizacji, który trwa od 3 do 7 dni. Liczyłam że przyjdzie szybciej niż później, jednak otrzymałam przesyłkę równo po 7 dniach. Nie mam tego za złe, tylko informuję że warto uzbroić się w cierpliwość. Joy Box dostępny jest co dwa miesiące i z tego co się orientuję premierę miał w grudniu. Następna edycja ukaże się w marcu. Czy zdecyduję się ponownie? Raczej wątpię, ale na pewno jest to jedna z ciekawszych ofert dostępnych na naszym rynku.
Przy okazji chciałam pokazać inne nowości, które pojawiły się u mnie w lutym. Jak widzicie są to raptem trzy kosmetyki. Skorzystałam z kolejnej świetnej promocji -40 % na stronie Pat & Rub i zamówiłam krem do twarzy AOX. Miałam wcześniej odlewkę, która przekonała mnie do zakupu. Czekałam tylko na dobrą okazję żeby złożyć zamówienie i lepsza nie mogła się trafić!
Poza tym kupiłam kolejny antyperspirant Neutral /recenzja/ oraz odżywkę wzmacniającą Garnier Fructis. Miałam z tej serii szampon /recenzja/, który bardzo polubiłam i chciałam spróbować jeszcze innych produktów. Zobaczymy jak wypadnie :)
Jakie jest Wasze podejście do subskrypcji pudełek z kosmetykami? Kupujecie jakieś?
Co sądzicie o zawartości Joy Box'a?
Bardzo fany box. Ciekawy, inny niż pozostałe. Spróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że można mieć wybór :)
UsuńChciałam kupić Joyboxa też jedynie dla primera, ale końcu zrezygnowałam, kupię po prostu pełnowymiarowe opakowanie, czekam tylko na jakieś -20% w Sepho ;)
OdpowiedzUsuńWolę spróbować najpierw miniaturki ;)
UsuńNie kupuję. Wolę wydać nawet więcej kasy na coś czego potrzebuję, a nie tonąć w miniatura kosmetyków ze średniej półki.
OdpowiedzUsuńSłusznie :)
UsuńChce wszystko :)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu box z lutego gorszy niż grudniowy, a i tak bardzo szybko go wywiało ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że mają jakiś limit ;)
Usuńmimo, że niektore pudelka przykuwają moją uwagę to jednak nigdy sie na nie nie decyduje z jakiegos blizej nieznanego mi powodu... Primer powinien Ci sie spodobac ;) Mnie zaintersowal Dove :)))) czy promocja Pat&Rub jeszcze trwa?
OdpowiedzUsuńNie, to była jednodniowa-walentynkowa oferta, ale na pewno zorganizują coś podobnego na początku marca, wiadomo - Dzień Kobiet ;)
Usuńmusze wiec polowac :)
Usuńmusze wiec polowac :)
Usuńoj tak dla bumble warto :) czemu tragiczny eyeliner ? zdążyłaś już oko wymalować ?
OdpowiedzUsuńWczoraj dotarło, dzisiaj już poszło w ruch ;) Liner ma twardą gąbeczkę, która kiepsko oddaje produkt. Musiałam ją mocno dociskać do powieki, żeby zrobić równomierną kreskę. Konsystencja jest wodnista i słabo kryjąca. Zobaczę jeszcze jak wypadnie jutro, bo wstawiłam eyeliner do pędzli do góry nogami, żeby spłynęło więcej produktu do końcówki.
Usuńmoje dziś dotarło dopiero, też w takim razie postawię go do góry nogami i jutro się biorę za gagatka :)
UsuńDaj koniecznie znać co o nim sądzisz :)
Usuńkońcówka dość twarda ale szybko zrobiłam cieniuteńką kreseczkę wzdłuż linii rzęs :) to na plus
Usuńchciałam grubszą z jaskółką i trochę się namachałam żeby lekko bokiem ładnie pokryło więc tutaj minus bo zabawy jest niestety sporo - ale jak już się umęczyłam, to trzyma się za to ładnie, bo malowałam się po 6 rano i do tej pory (jest prawie 17) nienaruszony
jak u Ciebie ?
Szkoda tylko, że asortyment Joyboxa jeszcze tego samego dnia był wyprzedany (chodzi mi o produkty dodatkowe). Jako produkt do wyboru saszetka Arkana!? To chyba jakaś pomyłka ;/
OdpowiedzUsuńDlatego ja zrezygnowałam z zakupu pudełka. Ciekawi mnie ten produkt Bumble and Bumble - pierwsze słyszę o tej marce.
Na blogu pojawiły się już recenzje kosmetyków Bumble and Bumble, więc zachęcam do przejrzenia :) W takim razie faktycznie wszystko szybko się rozeszło.
UsuńDla Bumble&Bumble mogłabym się skusić, ale przyznam szczerze, że do boxów czuję się już trochę zniechęcona ;) Szkoda, że pisak i tusz do niczego się nie nadają :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest dobry przykład, że w takim boxie zawsze trafi się bubla ;)
UsuńUwielbiam balsam do ust z tej serii Bielendy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory, więc fajnie że będę mogła spróbować :)
Usuńa jak dla mnie dość słabe są te balsamy :( Oprócz przyjemnego zapachu niewiele zrobiły dla moich ust ;(
UsuńOdpuściłam sobie tego boxa
OdpowiedzUsuńJa nie kupuję żadnych pudełek, ale uważam, że to jest wyjątkowo ciekawe. Szczególnie, że można wybrać kilka kosmetyków. Jednak nie planuję go zamówić ;).
OdpowiedzUsuńna razie zamówiłam shinybox a krem Pat&Rub mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ten sam żel z LPM, jest poprawny :) Ten tusz Wibo z kolei okazał się dla mnie bublem :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie też wypadł kiepsko :]
Usuńpodoba mi się zawartość jego ;)
OdpowiedzUsuńmiłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńSuper pudło :)
OdpowiedzUsuńOstatni JoyBox był lepszy niż wszystkie rodzime boxy razem wzięte. :D Ale niestety się na niego nie załapałam. :( Faktycznie warto kupić te pudełko głównie ze względu na primer. Super cena:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, opłacało się :)
UsuńNigdy nie subskrybowałam pudełek, kupiłam kilka razy Shinyboxa ale jak już było wiadomo co w nim jest ;-)
OdpowiedzUsuńFajne pudełko, na takie to byśmy się i my skusili:):)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa opinii na temat primera B&B :)
OdpowiedzUsuńTez zdarza mi się kupić pudełko dla jakiegoś jednego produktu ;)
OdpowiedzUsuńSubskrypcje do mnie nie przemawiają, ale Primer z B&B uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńMi bardzo podoba się zawartość :) Wszystko by mnie chyba ucieszyło :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam ;)
Dziękuję :*
UsuńOjjj ciekawa jestem kremu Pat&RUB, na początek zamówię tonik z tej serii:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten płyn do demakijażu:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie subskrybowałam pudełek, teraz gdy zmieniam pielęgnację na naturalną zawartość pudełek raczej mnie nie kusi. Ale czekam na Twoją opinię na temat primera.
OdpowiedzUsuńJOYbox premierę miał 17 listopada ;)
OdpowiedzUsuńWtedy zamówiłam pierwsze pudełko, które otrzymałam 1 grudnia, więc trochę to trwało, ale ekipa nie spodziewała się takiego zainteresowania.
Drugą edycję sobie odpuściłam, bo nie znalazłam dla siebie nic ciekawego.
Kremik P&R pięknie wygląda :) ja nie miałam nigdy JoyBoxa, ale Shiny mi się podobało bardzo :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa jak sprawdzi się u Ciebie Primer z B&B, czytałam o nim tyle pochlebnych recenzji, że sama zaczęłam zastanawiać się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ten deo ale niestety u mnie nie jest on godnym następcą Vichy. Kiepsko sobie radzi:(
OdpowiedzUsuńJa też przestałam subskrybować tego typu pudełka i na szczęście na razie nic mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńO grudniowej edycji dowiedziałam się dość późno, a o lutowej cóż... jak już chciałam zamówić to połowy interesujących rzeczy już nie było. Może następnym razem mi się uda?
OdpowiedzUsuńJednak jest to fajna alternatywa do glosy i shiny boxów.
Podoba mi się zawartość :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie olejek Dove, mam zamiar wypróbować...
Masełko Bielenda okazało się u mnie bublem :(
Ja z masełkiem się polubiłam :)
UsuńSuper okazja z tym Boxem, skoro miałaś okazję kupić interesujący Cię skometyk i 'gratisy' :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A