W styczniu udało mi się zużyć tak dużo kosmetyków, że znowu muszę podzielić posta na dwie części. Te które dzisiaj opiszę w większości przypadków kupię ponownie. Można by nawet uznać, że pokażę grono 'cichych' ulubieńców, czyli kosmetyków które regularnie przewijają się przez moją kosmetyczkę, ale rzadko o nich wspominam na łamach bloga.
BABYDREAM Szampon dla dzieci (Rossmann)
Doskonale oczyszcza włosy, a przy tym jest niezwykle łagodny dla skóry głowy. Bardzo plącze włosy, więc nie jestem w stanie używać go codziennie, za to sprawdza się przy zmywaniu treściwych masek oraz olejków. Kosztuje niewiele, w promocji chyba 3,50 i jest wydajny, więc zawsze mam jeden na stanie.
Do tej pory nie miałam zaufania do kosmetyków Garnier, ale ten produkt pozytywnie mnie zaskoczył. Włosy faktycznie stały się bardziej puszyste oraz uniesione u nasady, fryzura nabrała objętości. Dobrze oczyszczał skórę głowy i nie podrażniał, zmiękczał również włosy, więc odpuszczałam sobie czasami stosowanie odżywki. Mam chęć spróbować pozostałych kosmetyków z tej serii.
Sama już nie wiem ile opakowań zużyłam. Bardzo lubię obie wersje, czyli fioletową oraz pomarańczową i kupuję obie na przemian. Niestety czasami trafię na felerny egzemplarz. W tym przypadku żel dosyć szybko zrobił się wodnisty. Nadal dobrze się sprawdzał przy goleniu, ale nastręczał więcej problemów przy aplikacji. Ogólnie nie znam lepszego w tej cenie, ale jak zawsze wszelkie wskazówki są mile widziane.
ISANA zmywacz do paznokci (Rossmann)
Jest to kolejny mój ulubiony kosmetyk marki Isana, po który sięgam regularnie. Jak widzicie wśród ich oferty mam wielu faworytów, świetnie się u mnie sprawdzają oraz są niedrogie. Temu zmywaczowi jestem wierna od dłuższego czasu, ponieważ obchodzi się z moimi paznokciami oraz skórkami w delikatny sposób.
Lekki oraz całkiem przyjemnie pachnący krem, który w zasadzie nie zachwycił mnie swoim działaniem. Kosmetyk jakich wiele, ale w porównaniu do innych wypadł naprawdę niekorzystnie. Zdecydowanie lepsze oraz tańsze można dostać na drogeryjnych półkach w naszym kraju.
Tego kosmetyku akurat nie udało mi się zużyć całkowicie, ponieważ wysechł i zrobił się bardziej silikonowy niż kremowym. Nie polubiliśmy się, bo nie spełnił moich oczekiwań w kwestii pielęgnacji. Potrafił się rolować pod korektorem, więc stosowałam go wyłącznie na noc. Spodziewałam się czegoś lepszego, dlatego nie planuję kolejnego zakupu.
Uwielbiam! Posiada dobroczynny wpływ na moją cerę i jest to kolejne zużyte opakowanie. W zasadzie kupuję próbki i przelewam do oryginalnej buteleczki, ponieważ wychodzi znacznie taniej niż zakup pełnowymiarowego. Obecnie męczę ekoampułkę z Pat&Rub, ale jak tylko ją zużyję wracam do JMO. Dzięki serum moja cera staje się jednolita, nawilżona, w mniejszym stopniu się przetłuszcza oraz nie pojawiają się pryszcze. Ideał.
Lubię pomadki w formie kredki, a ta z Sephory jest jedną z moich ulubionych. Posiada lekką masełkową konsystencję oraz przyjemny odcień różu, który daje błyszczące wykończenie na ustach. Gdybym nie miała już MAC Patentpolish, pewnie kupiłabym kolejną marki Sephora, ponieważ są do siebie dosyć podobne (MAC jednak posiada uzależniający zapach ;)
SESA olejek do włosów
Kolejny ulubieniec i stały element mojej pielęgnacji. Przy regularnym stosowaniu wzmacnia włosy, przeciwdziała wypadaniu, odżywia i bardzo szybko poprawia ich kondycję. W składzie zawiera olejki oraz wyciągi z różnych ziół, dlatego zapach jest dosyć specyficzny, szczególnie w oryginalnej wersji (kojarzy mi się z zapachem perfum "Być może..."). Buteleczka na zdjęciu to wersja 'egzotyczna', która ma subtelniejszy zapach i inną mieszankę olejków. Obie bardzo lubię, ale oryginalna jest zdecydowanie lepsza. Muszę zamówić kolejne opakowanie.
Pożegnałam się też z moją ulubioną wodą toaletową NINA RICCI w wydaniu klasycznym. Wracam do niej bardzo często i na przestrzeni ostatnich lat na pewno zużyłam kilka flakonów. Po prostu uwielbiam, chociaż nie jestem w stanie używać regularnie. Po jakimś czasie potrzebuję odmiany i sięgam po coś innego, ale zawsze wracam do jabłuszka, która nie tylko pięknie pachnie, ale też ślicznie się prezentuje.
I na koniec garść próbek z których najbardziej zainteresował mnie puder HD Make Up For Ever. Jest niezwykle drobno zmielony, ale potrafi trochę bielić. Chętnie zapoznałabym się z nim bliżej, jednak obecnie mam taki arsenał pudrów, że może w przyszłym roku uda się kupić coś nowego ;)
Ile rozmaitości! Chętnie bym spróbowała tego olejku do włosów SESA.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:))
Spróbuj koniecznie, jak dla mnie najlepszy :)
Usuńmuszę koniecznie wypróbować serum John Masters, tyle dobrych rzeczy o nim słyszę więc musi działać:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, szczególnie że można kupić próbki na początek :)
UsuńZ całej gromadki znam tylko zmywacz do paznokci ;)
OdpowiedzUsuńTo serum JMO kusi mnie już od twojego pierwszego posta o nim i kiedyś do mnie trafi, na pewno. Jednak na razie mam tyle rzeczy w szufladzie do pielęgnacji twarzy, że zrobiłam sobie ban na nowe zakupy. :)
Ja też się powstrzymuję z zakupami, ale jeśli masz mieszaną cerę, to spróbuj koniecznie. Na początek warto kupić próbki, chociaż u mnie serum zaczęło działać po dłuższym używaniu.
Usuńzmywacz isana najlepszy :) babydream też plącze mi włosy więc nie będzie dla niego miejsca w moich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam inne wersje zmywacza, ale ta jest zdecydowanie najlepsza :)
UsuńA próbowałaś żel do golenia z Biedronki?:)
OdpowiedzUsuńNie, nawet nie wiedziałam że mają taki w ofercie ;) Rozumiem że polecasz?
UsuńWprawdzie to żel dla mężczyzn ale kto bogatemu zabroni;) Akurat jutro będzie jego recenzja na blogu więc jestem na bieżąco hihi
UsuńZ chęcią przeczytam :)
UsuńSesę miałam kiedyś używać, ale zrezygnowałam :) Polecam za to olej z avokado, a teraz poluję na jojoba :)
OdpowiedzUsuńMuszę również poszukać tego serum JMO :)
Spróbuję na pewno, chociaż w najbliższych planach mam kokosowy, wiadomo ;)
UsuńIsanę miałam piankę
OdpowiedzUsuńSesę też lubię
Pianki akurat nie używałam, ale może kiedyś :)
UsuńGdzie można kupić ten olejek sesa i kosmetyki marki make up forever? :)
OdpowiedzUsuńMUFE dostępne jest w Sephorze, a olejek kupuję na Allegro lub na stronie Magiczne Indie.
Usuńgratuluję zużyć:) muszę się w końcu skusić na szampon babyderm, bo już niejedno dobre o nich słyszałam:)
OdpowiedzUsuńOlejek i serum z chęcią bym wyprobowala ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar zakupić w tym roku olejek sesa :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię ten zapach NR, a flakon jest naprawdę przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten szampon z Garniera :).
OdpowiedzUsuńZmywacz Isany też uwielbiam, natomiast szampon Babydream się u mnie nie sprawdził do mycia włosów, zużyłam go do prania pędzli ;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też myłam nim pędzle, ale ostatecznie wygrało mydło Da Vinci, bo równie dobrze oczyszcza, ale nie pieni się tak mocno.
UsuńBardzo fajne denko :-)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że mam utrudniony dostęp do Rossmanna, a co za tym idzie, do Isany ;-)
Nie wiedziałam, że ten szampon Garniera tak dobrze się sprawdza - będę go miała na uwadze :-)
Warto spróbować, bo może okazać się naprawdę dobry :)
UsuńMam ogromny sentyment do tych perfum NR ;)
OdpowiedzUsuńTe perfumy przywołują mi na myśl miłe wspomnienia, ale na co dzień stały się dla mnie męczące - nie potrafię wytrzymać dłużej niż jedno opakowanie z jednym zapachem. :D Serum regulujące od teraz jest na moim celowniku, ale musi poczekać, aż wykończę moje "sery" do twarzy. :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę z żadnym zapachem długo wytrzymać, ale mam grono swoich ulubionych :)
Usuńale że ten Yves Rocher pod oczy takie Ci robi numery, to naprawdę nie do wiary :O
OdpowiedzUsuńNom, nie lubię go :P
UsuńMialam kupic ten krem z YR dobrze ze sie nie skusilam. pharmaceris polecany przez ciebie jeat swietny... Szkoda ze nie mam do niego dostepu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńŻel do golenia Isany też lubię, obie wersje są fajne.
OdpowiedzUsuńMnie ten krem YR też rozczarował:( Stosuję go wyłącznie na noc i niestety nie nawilża dobrze okolicy pod oczami...
OdpowiedzUsuńMam niestety podobne zdanie na jego temat :]
UsuńTeż lubię żel do golenia Isana, ale jeśli udaje mi się trafić na promocje (a te są prawie non-stop), to wybieram Gilette. Niby Isana w promocji jest dużo tańsza, ale w tym drugim jest chyba większa pojemność, więc wychodzi podobnie :) Zmywacz Isana też uwielbiam, ostatnio go zdradziłam z tą wersją w pompce i bardzo pożałowałam tego skoku w bok :)
OdpowiedzUsuńTeż mam wersję w pompce, ale okazała się średnia.
UsuńNa sesę czaję się już od dawna, wykończę moje dotychczasowe olejki i na pewno ją kupię!
OdpowiedzUsuńszampon z BD bardzo lubię, a zmywacz z Isany to mój nr 1 :)
OdpowiedzUsuńUrocza buteleczka po perfumach. BABYDREAM Szampon dla dzieci jest bardzo fajny, lubię też nim czyścić pędzle.
OdpowiedzUsuńA gdzie kupujesz te próbki JMO?
OdpowiedzUsuńNa stronie naturnika.pl, ale obecnie ich nie mają :]
UsuńDzięki Tobie odkryłam serum z mącznicy JMO. Firmę znam, lubię ich szampony i odżywki, ale to serum mnie ratuje, zwłaszcza w ciepłych miesiącach. (Moja cera 33,5 l trądzikowa, rozszerzone pory, tłusta/mieszana/zimą przesuszona, naczynkowa wymaga drastycznie różnych pielęgnacyjnych planów na różne pory roku ;) ) Latem jest kapitalne!!! Dziękuję za tak wnikliwą recenzję:)
OdpowiedzUsuńIsana żel do golenia - nie ma lepszego!!! Zgadzam się! A zapach fioletowego sprawia, że ten znienawidzony przeze mnie proceder golenia, uprawiam teraz z przyjemnością :)
Lubię Twoje rzetelne recki, dena i ulubieńców :)
Dobra robota! :)
To widzę, że mamy bardzo podobny rodzaj cery, z tym że u mnie naczynka na razie występują w znikomym stopniu. Cieszę się, że u Ciebie serum też się sprawdziło. Dla mnie to też duże odkrycie, bo ciężko mi znaleźć kosmetyk który nie zapycha przy dłuższym stosowaniu :]
UsuńDziękuję za miłe słowa :*
U mnie szampon Babydream stosowany regularnie niestety powoduje wypadanie włosów :(
OdpowiedzUsuńZ tej serii borówkowej z Balei mam krem do rąk z pompką i jest taki średni. Słabo nawilża i ma denerwujący zapach :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję malinową i miałam o niej identyczną opinię, dlatego nigdy więcej nie kupię podobnego firmy Balea ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym serum JMO ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten szampon Babydream, ale masz rację z tym że plącze włosy. Moje są krótkie, nie chce wiedzieć co robi z dłuższymi.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie podzielam zachwyt nad żelem z Isany, bardzo ciężko mi było dobrać odpowiedni kosmetyk do depilacji bo i podczas używania tych tańszych jak i droższych po pewnym czasie wyskakiwało podrażnienie co absolutnie nie ma miejsca przy używaniu żelu z Isany :)
OdpowiedzUsuńMoja mama chętnie kupuje szampony Garnier, więc ten jej polecę. A zapach Niny bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSerum JMO uwielbiam, też właśnie do niego wróciłam. Do końca życia będę Ci wdzięczna, że je u Ciebie podejrzałam :* Jest cudowne :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość ;)
UsuńMi niestety ten zmywacz Isany strasznie wysuszał płytkę i palce w ogóle. Teraz jestem na Inglocie i jest poprawnie, nie ma szału, ale czego też oczekiwać od zmywacza ;)
OdpowiedzUsuńCóż za piekna kokekcja pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO a tak miałam ochotę na ten krem Yves Rocher! Dobrze, że Pani z Yves mnie odwiodła i namówiła do zakupu innego. Nie znoszę rolujących się kosmetyków - mam wrażenie, że zostają tylko i wyłącznie na powierzchni i nic nie robią od środka
OdpowiedzUsuń