W poprzednim poście pojawiła się recenzja mojego ulubionego peelingu do skóry głowy marki Phenome, a w dzisiejszym chcę Wam przedstawić mojego faworyta do ciała. Opisywałam już na blogu wersję z mango i kokosem /recenzja/ oraz z algami i minerałami morskimi /recenzja/ w starszym wydaniu. Tym razem chciałam przybliżyć wersję z oliwą z oliwek i zieloną herbatą.
W zasadzie nie różni się zbytnio od poprzedników. Posiada przyjemny i prosty skład, który opiera się głównie na soli morskiej oraz tytułowej oliwie z oliwek, pochodzącej z pierwszego tłoczenia. Ze względu na sól zapewne nie każdemu przypadnie do gustu, jednak ja jestem zachwycona. Jest na tyle drobna, że doskonale ściera martwy naskórek. Scrub najbardziej lubię aplikować zwilżonymi dłońmi, aby mikrogranulki nie rozpuściły się zbyt szybko. Ma to wpływ na jego wydajność, bo używam niewielkiej ilości. Zabieg niezwykle pobudza, szczególnie rano, a przyjemny zapach zielonej herbaty z nutką cytryny dodatkowo orzeźwia. Po takim masażu dzień zaczyna się lepiej - ciało jest odświeżone, a zmysły obudzone. Skóra dostaje dawkę solidnego nawilżenia, staje się zmiękczona i lekko natłuszczona. Moja nie wymaga już balsamowania, więc dzięki niemu oszczędzam cenny czas.
Kosztuje około 13 zł i zawiera 300 g. Opakowanie na pierwszy rzut oka może wydać się urocze, jednak nastręcza trochę problemów podczas stosowania. Zacisk trzyma bardzo mocno, więc mokrymi czy tłustymi palcami ciężko się otwiera/zamyka. Natomiast ciężkie wieczko z zamknięciem przeważa całe opakowanie, kiedy produktu dobiega ku końcowi. Trzeba uważać żeby opakowanie się nie wywróciło i nie wyciekła oliwa, która lubi się rozwarstwiać. Poza tym sól ma destrukcyjny wpływ na metalowe części zamknięcia. Po dłuższym czasie wygląda nieestetycznie, więc mimo zużytych kilku opakowań nie udało mi się żadnego wykorzystać ponownie ;)
Jest naprawdę ostry i na sucho potrafi wręcz podrapać delikatną skórę. Miła odmiana od innych tego typu produktów, które stawiają na natłuszczanie zamiast faktycznego ścierania martwego naskórka. Na pewno do niego jeszcze wrócę, ale jako następny wybiorę wersję z masłem shea i olejkiem migdałowym. Mam nadzieję, że okaże się tak samo dobry. Dam znać ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Kusisz tymi peelingami :) Jak zużyję zapasy, to przyjrzę się im bliżej :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić, lubię tarcie na ostro;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie zawiedziesz się :)
UsuńJa lubię takie peelingi,są naprawdę warte wypróbowania;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńOstatnio wypróbowałam kilka produktów z tej serii i bardzo mi przypadły do gustu :)
OdpowiedzUsuńTak, są całkiem niezłe :)
UsuńUwielbiam produkty tej firmy, ale z zdzierakami nie miałam jeszcze styczności :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować bo kuszą szatą graficzną :)
Mi też podoba się ich nowy design :)
UsuńJa kupiłam teraz dwie inne wersje tego peelingu :) Uwielbiam go i zawsze wracam do niego :)
OdpowiedzUsuńMi została ostatnia do wypróbowania; )
UsuńPolubiłam kosmetyki z Wellness&Beauty ale peelingi niestety nie są u mnie dostępne :/
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz mieć okazję spróbuj koniecznie!
UsuńMuszę w końcu poczłapać do Rossmana :D
OdpowiedzUsuńMiałam migdałowy. Bardzo go lubiłam, jedyne co mi nie pasowało, to to że wanna była po ścieraniu tłusta jak maselnica. Za każdym razem po zastosowaniu peelingu musiałam ją myć, żeby potem nie wybić sobie w niej zębów :P
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu umieścili nawet ostrzeżenie :D
Usuńtaki dobry peeling za 13zl?
OdpowiedzUsuńmusze go koniecznie wyprobowac, ale w wersji raczej z masłem shea i olejkiem migdałowym :)
moja lita zakupow w Polsce sie niebezpiecznie wydluza...
Moja lista nie ma końca, a jestem na miejscu ;)
UsuńSzkoda, ze ma szklane opakowanie, u mnie takie cos nie moze miec miejsca.
OdpowiedzUsuńNie ma szklanego, słoik jest plastikowy :)
UsuńMam swój sprawdzony peeling ale ten też wygląda przyjemnie.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńDziałanie świetne, a ja widzę jeszcze jedną wielką zaletę. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam jak kosmetyki zwłaszcza masła lub peelingi są pakowane w takie szklane słoiczki :)
OdpowiedzUsuńTen akurat jest plastikowy :)
Usuńmusze się na niego wreszcie skusić :)
OdpowiedzUsuńmuszę go koniecznie wypróbować na sobie, zobaczymy czy się sprawdzi i również ciekawi mnie jego zapach:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ostre peelingi i chociaż do niedawna nie przepadałam za tymi solnymi, to coraz bardziej się do nich przekonuję :)
OdpowiedzUsuńWcześniej byłam wierna cukrowym peelingom, dopóki nie odkryłam solnych 😉
UsuńCoś czuję, że byłby moim ulubieńcem bo mocne zdzieraki baaaardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować :-) Myślę, że mógłby się u mnie dobrze spisać :-)
OdpowiedzUsuńZarówno ze względu na prosty skład, jak i mocne właściwości zdzierające mam ochotę go wypróbować. Lubię odkrywać takie perełki za grosze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Wellness, ale przez twoje recenzję to chętnie skuszę się na ich produkty. :) Zacznę od peelingów, ale to dopiero, gdy zużyję zapasy.
OdpowiedzUsuńOj, uwielbiałam go :)).
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o nim:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować peeling Wellness & Beauty ! :-)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z mango i bardzo ją lubiłam, chyba wrócę do tego produktu niedługo.
OdpowiedzUsuńLubię ostre tarcie więc czuję się zaintrygowana.Tym bardziej, że zapach zielonej herbaty faktycznie może świetnie pobudzać o poranku :)
OdpowiedzUsuńMam dość spore zapasy ale jak tylko mi się skończą to kupie ten peeling. Uwielbiam kosmetyki które mają w sobie zieloną herbatę!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się i z pewnością jak zmniejszę zapasy wypróbuje go :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością kupię, bo potrzebuję porządnego zdzieraka :-)
OdpowiedzUsuńJa miałam ten żółty i byłam zadowolona, ale to opakowanie mnie wnerwiało:D
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym te peelingi :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je właśnie w promocji i gdyby nie mój ukochany peeling kawowy DIY, kupiłabym je oba chociażby ze względu na ten słoiczek. <3
OdpowiedzUsuńTa wersja brzmi kusząco, ale ta z olejkiem migdałowym wydaje się jeszcze ciekawsza! Będę czekać na Twoją relację :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że opakowanie nie nadaje się do ponownego użytku, gdybym zdecydowała się na zakup to głównie ze względu na fajne opakowanie :)
OdpowiedzUsuń