Lubię kosmetyki Bourjois, więc zawsze śledzę ich nowości. Jedną z nich są róże w kremie, które niestety nie są u nas dostępne. Swój egzemplarz kupiłam na stronie Lookfantastic.com. W ofercie są tylko cztery kolory, ale wydają się na tyle uniwersalne że każdy wybierze coś dla siebie. Zdecydowałam się na Rose Tender #03, czyli przyjemny jasny róż. Zawiera srebrne drobinki, co dodatkowo ochładza kolor i daje efekt lekkiego rozświetlenia. Są bardzo małe, więc całość prezentuje się subtelnie, niczym naturalny rumieniec.
Opakowanie przypomina tradycyjną wersję 'little round pot'. W tym przypadku nie ma pędzelka, ale jest lusterko oraz zamknięcie na magnes. Jak zawsze wykonane solidnie, chociaż napisy powoli zaczynają się ścierać. Ważniejsza jest jednak zawartość, czyli nietypowa kremowo-pudrowa konsystencja. Nie mam zbyt dużego porównania do róży w takiej formie, ale struktura jest dosyć zbita i początkowo nastręczała mi problemów z aplikacją.
Palcami nie lubię nakładać tego typu kosmetyków, więc szukałam odpowiedniego pędzla. Klasyczne niestety nie zdawały egzaminu, ze zwzględu na zbyt miękkie włosie, które nie nabierało odpowiedniej ilości różu. Ideałem okazał się Petit Stippling #122 marki Zoeva. Dzięki małej średnicy oraz dosyć zbitemu włosiu typu duo-fiber z łatwością nabiera kosmetyk.
Najpierw stempluję kości policzkowe, a dopiero potem delikatnie rozprowadzam na skórze. Uzyskuję jednolity kolor o delikatnym matowym wykończeniu. Róż jest dobrze napigmentowany, więc w moim przypadku wystarcza jedna aplikacja. Nie migruje na twarzy i trzyma się całkiem nieźle do samego wieczora. Oczywiście wszystko zależy od kosmetyków jakich się użyje, czyli podkładu, kremu oraz rodzaju cery.
Kosztuje około 8 funtów, dlatego cieszę się, że zakup okazał się udany. Gdyby gama kolorystyczna była bardziej urozmaicona, pewnie jeszcze jeden egzemplarz trafiłby do mojej kosmetyczki :)
_________________________________________
Szkoda, że nie ma ich w sprzedaży, bo wydają się bardzo ciekawe.. :(
OdpowiedzUsuńTeż ubolewam, że nie pojawiły sie u nas.
UsuńBardzo ładny kolor ;) Z Bourjois mam róż ze standardowej kolekcji i wręcz ubóstwiam jego zapach *-*
OdpowiedzUsuńTeż mam jeden odcień :)
UsuńPiękny ten róż! Ja teraz mam swój jeden z pierwszych róży w kremie i jestem zachwycona tym glow który pozostawia na policzkach :) Maybelline Dream Touch Blush - polecam :)
OdpowiedzUsuńMiałam i miło wspominam :)
UsuńNa start chciałabym chociaż ich klasyczny, znany od lat róż, ale ta pozycja również wygląda przekonywająco :)
OdpowiedzUsuńKlasyczną wersję również mam i szczerze polecam :)
UsuńWygląda na bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńBoję się troche kremowych konsystencji, bo mam tendencje do "przedobrzania" i uzyskuję zbyt widoczny efekt ;)
Z tego powodu wybrałam pędzel typu duo fiber :) Dzięki niemu mogę budować efekt.
UsuńJa róży nie używam, ale Bourjois ma sporo kolorów i odcieni w swojej ofercie. Ten kolor pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńTych tradycyjnych owszem, nawet jeden mam ;)
UsuńPiękny kolor:) Szkoda, że u nas niedostępny ten róż.
OdpowiedzUsuńPiękny! Uwielbiam takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie też korzystam z różu w kremie, tyle, że maybelline dream touch blush, który bardzo polecam. jest to mój pierwszy róż o takiej konsystencji, bo wcześniej korzystałam z różu ze standardowej kolekcji bourjois, ale niestety się skończył i postanowiłam spróbować czegoś nowego :) pozdrawiam + dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńTen z Maybelline również miałam i bardzo dobrze wspominam :) Dzięki :*
UsuńWow, nie wiedziałam ze bourjois takie róże ma w ofercie, szkoda, ze nie u nas :((
OdpowiedzUsuńWypuścili jeszcze kilka ciekawych produktów, które niestety nie są u nas dostępne :]
UsuńBardzo ładny neutralny kolor :)
OdpowiedzUsuńoglądałam je, ale mam sporo różów, a nie chciałam dublować odcieni ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej interesowała sama konsystencja :)
Usuńsłodki ten róż. Do tej pory z różem w kremie miałam do czynienia tylko z firmy maybelline, ale trochę mi zajęło opanowanie jego obsługi :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kolor :-)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, szukam czegoś takiego, ale nie w kremie :)
OdpowiedzUsuńAle śliczny, świeży kolor :)
OdpowiedzUsuńJeżu jaki piękny kolor <3
OdpowiedzUsuńA ja parę dni temu zrobiłam swoje pierwsze zamówienie na Lookfantastic.com, a to dzięki Tobie w ogóle poznałam tę stronę :) I muszę napisać, że coraz bardziej mi się tam podoba ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona i jestem ciekawa co tam ciekawego zamówiłaś :)
UsuńKolor bardzo dziewczęcy i świeży :) Niech się dobrze nosi!
OdpowiedzUsuńKolor piękny, ale ja niestety nie lubię róży w kremowej konsystencji - chyba po prostu nie umiem ich nakładać :) Zawsze plamy, plaski, smugi...
OdpowiedzUsuńW tym przypadku pędzel Zoeva bardzo ułatwił mi zadanie :)
UsuńŁadny ten róż, taki 'rzeczywiście' różowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo ładny:) i żałuje bradzo, że Burżuła nie ma takch bogatych szaf w Polsce jak w innych krajach:(
OdpowiedzUsuńUważam tak samo :)
UsuńŚliczny kolor, ciekawe czy będzie u nas dostępny :)
OdpowiedzUsuńWątpię, bo już od dłuższego czasu są w sprzedaży. Sama kupiłam go kilka miesięcy temu.
UsuńMarkę Burżujkową właśnie najbardziej znam z róży i podkładu Healthy Mix. Sama nie używam różu, ale pewnie każda znajdzie w ich ofercie kolor dla siebie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie używałam różu, ale się przekonałam :)
UsuńOne wyglądają bardzo uroczo. :) Kolor przyjemny!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień, podobny do róży Tarte :)
OdpowiedzUsuńWygląda oraz Twój opis sprawił, że zapragnęłam go mieć tym bardziej że bardzo lubię kosmetyki bourjois ; )
OdpowiedzUsuńPiękny, polubiłam róże w kremie i ten bym polubiła;p
OdpowiedzUsuńKolor ma bardzo ładny, tylko mnie by się chyba bardzo trudno nakładało róż o takiej konsystencji ;) Przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten był trochę wymagający, ale pędzel Zoeva ułatwił mi zadanie :)
UsuńSzkoda, że nie ma ich u nas :( Twój kolorek bardzo fajny i taki uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńMam jeden kremowo-pudrowy róż z Bourjois, ale ma trochę inną konsystencję i dziwnie mi się go używa. Może spróbuję z innym pędzlem, bo kolorek całkiem ok, a tak leży i się kurzy.
Daj mu szansę ;)
UsuńBajeczny odcień!
OdpowiedzUsuńJa chyba nie umiałabym aplikować kremowego różu :)
OdpowiedzUsuńW swoich zasobach mam dwa róże w kremie od jakichś dwóch lat - przez ten czas kilka razy z nich korzystałam i z jakiegoś powodu do nich nie wracam, a przecież tak fajnie i długo i się trzymają, hmmm...
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże w kremie, a ten wygląda ciekawie :) Szkoda, że nie zaprezentowałaś go na sobie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u nas są tylko te wypiekane. Chętnie bym spróbowała tych w kremie. Kolor zdecydowanie nie mój, bo muszę mieć coś co wpada w brzoskwinie, ale sama konsystencja jest interesująca i wiadomo, że to czego nie ma u nas jest zawsze bardziej pociągające :D
OdpowiedzUsuńLubię kremowe róże ale nie mają u mnie racji bytu - o różu zawsze przypominam sobie, gdy już jestem przypudrowana ;))
OdpowiedzUsuńja gdy użyję różu od razu wyglądam bardziej promiennie i po prostu lepiej, dlatego to dla mnie must have
UsuńCiekawa jestem czy i u nas za jakiś czas się pokażą:)
OdpowiedzUsuńKolor cudowny! Wydaje mi się, że Essiebutton już dawno się wypowiadała o tych różach. U nas jak zwykle wszystko przyjdzie z rocznym opóźnieniem (albo dłuższym).
OdpowiedzUsuńKiedyś nie znosiłam róży w kremie,a teraz używam głównie takiej formuły
OdpowiedzUsuńPodoba mi się odcień jak i konsystencja, widać, że róż nie jest suchy i pudrowy. Kremowych kosmetyków do konturowania jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńjaki ma piękny kolor! Ost chciałam go sobie zamówić, ale wypadło na sleeka ;)
OdpowiedzUsuńW grudniu będę w Anglii pewnie zakupie :) również odcień 03
OdpowiedzUsuńTu są jeszcze pozostałe:
http://www.bourjois.co.uk/catalog/make_up/complexion/blush/cream_blush
Wspaniały kolor! Nie mam żadnego doświadczenia z różami w kremie :)
OdpowiedzUsuńśliczny :) ale cenię sobie wydajność, dlatego wolę te w kamieniu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie są u nas dostępne. Kolor baaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńładny kolor, ale ta konsystencja nie dla mnie, pewnie nie umiałabym go nałożyć ;p
OdpowiedzUsuńOpakowanie urocze, a zawartość jeszcze lepsza. Mam nadzieję, że pojawi się w PL :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor, bardzo uniwersalny :) Szkoda, że nie ma ich u nas w sprzedaży, bo chętnie przyjrzałabym się im z bliska :)
OdpowiedzUsuńKolor podoba mi się bardzo. I ja polubiłam się z kremową formułą rożu. Mam ten z Maybelline (odcień 04 pink), używam namiętnie od kilku miesięcy.
OdpowiedzUsuńKolorek cudny :)
OdpowiedzUsuńRóż w musie był pierwszym kosmetykiem tego typu, jakiego używałam. Był to produkt Maybelline, który upodobałam sobie w niedostępnym w Polsce kolorze - Coral. Był cudowny i dawał świeży, naturalny efekt. Teraz jednak jakoś nie mogę się przekonać na nowo do tej formy aplikacji i wybieram raczej tradycyjne, prasowane róże, ale ten kolor, jak i opakowanie, wygląda tak uroczo, że aż chce się go mieć :-)
OdpowiedzUsuńMiałam róż o którym wspominasz, ale w innym odcieniu :) U mnie też doskonale się sprawdził i żałuję że już mi się skończył.
UsuńNawet nie wiedzialam, ze Bourjois ma takie roze w ofercie.Ale ja jakos zawzze trzymam sie prasowancow:)
OdpowiedzUsuńŚwietny odcień wybrałaś, ja nie przepadam za różami w kremie, nie radzę sobie z ich aplikacją.
OdpowiedzUsuń