Jeśli szukacie dobrego i taniego peelingu bez parafiny, to mam dla Was świetną propozycję. Nie tak dawno rossmannowa marka Wellness & Beauty odmieniła swoją szatę graficzną i przy okazji wprowadziła nowe produkty. Jednym z nich jest peeling do ciała z olejkiem z mango oraz kokosem. Miałam wcześniej wersję o zapachu morskim i miło wspominam, zwłaszcza że potrafił nieźle szorować. W tym przypadku jest tak samo, z tym że zapach okazał się zdecydowanie przyjemniejszy. Najbardziej czuć mango, dopiero później wybija się subtelna kokosowa nuta. Zapach szybko się ulatnia i nie pozostaje na skórze, co dla jednych będzie wadą, dla mnie akurat zaletą.
Peeling na etykiecie nazwany jest cukrowym, ale wgląd do składu szybko weryfikuje tę informację. Na pierwszym planie jest sól, przez którą można odczuć delikatne szczypanie podczas zabiegu. Jest też cukier oraz nieliczne wiórki kokosowe. Zawartość przypomina mi kogel-mogel, głównie ze względu na wyrazisty żółty kolor. Za nawilżanie oraz pielęgnację odpowiedzialne są olejki. Na głównym planie słonecznikowy oraz migdałowy, natomiast tytułowy z mango dopiero na końcu. Ich działanie czuje się zaraz po kąpieli, ponieważ zostawiają tłustą warstewkę. Jeśli ktoś nie lubi takiego efektu, zawsze może odlać nadmiar olejku. Osobiście nie mam nic przeciwko i bardzo odpowiada mi taka forma. Pozwala zaoszczędzić trochę czasu, bo nie muszę używać dodatkowo balsamu lub tradycyjnego olejku.
maris sal • ethylhexyl stearate • sucrose • prunus amygdalus dulcis oil • helianthus annuus seed oil • caprylic/capric triglyceride • parfum • cocos nucifera fruit • mangifera indica seed oil • tocopherol • CI 19140 • limonene • citronellol
Działanie niczym nie odbiega od poprzednika- jest ostre szorowanie (szczególnie na sucho ;) Ciało staje się świetnie oczyszczone, skóra miękka, gładka i dobrze nawilżona. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń. Cena również jest atrakcyjna, bo słoiczek zawierający 300 g produktu kosztuje około 10-14 zł. Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to jedynie do bardzo mocnego zamknięcia, które najlepiej otwierać suchymi dłońmi.
Dostępne są jeszcze dwa nowe warianty: sól morska i oliwa z oliwek oraz masło shea i olejek migdałowy. Tym drugim jestem niezmiernie zainteresowana, więc już teraz uprzedzam, że może pojawić się na blogu ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Działanie niczym nie odbiega od poprzednika- jest ostre szorowanie (szczególnie na sucho ;) Ciało staje się świetnie oczyszczone, skóra miękka, gładka i dobrze nawilżona. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń. Cena również jest atrakcyjna, bo słoiczek zawierający 300 g produktu kosztuje około 10-14 zł. Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to jedynie do bardzo mocnego zamknięcia, które najlepiej otwierać suchymi dłońmi.
Dostępne są jeszcze dwa nowe warianty: sól morska i oliwa z oliwek oraz masło shea i olejek migdałowy. Tym drugim jestem niezmiernie zainteresowana, więc już teraz uprzedzam, że może pojawić się na blogu ;)
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
mam olejek do ciała z tej firmy i świetnie się sprawdza, więc może na peeling też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOlejek też mam w planach :) Jaki zapach wybrałaś?
UsuńBardzo polubiłam się z tym peelingiem, jednak kiedy pierwszy raz go zastosowałam bez patrzenia wcześniej na skład byłam mocno zdziwiona, bo skóra po depilacji zaczęła mnie piec... mimo zawartości soli nadal uważam go za świetny peeling, jedynie producent powinien wyraźnie napisać, że jest to peeling solno cukrowy...
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania :)
UsuńPostanowiłam go zakupić i przetestować. ; )
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać czy dobrze się spisał :)
UsuńTen z solą morską to niebieski dostępny od x czasu? Całkiem miło go wspominam, na minus dla mnie jednak metalowe wykończenie opakowania - zerdzewiało mi lekko pod prysznicem ;))
OdpowiedzUsuńTak, właśnie ten miałam na myśli. Oba są na bazie soli, więc w tym przypadku też zardzewieje. Jeśli zależy Ci na opakowaniu, to w takim samym jest masło do ciała :)
UsuńOstatnio całkiem sporo się o nim mówi, więc chyba będę musiała w końcu przejść się do Rossmana, zwłaszcza, że kończy mi się ulubiony peeling. Dodatkowym plusem jest właśnie ten słoiczek, który później na pewno do czegoś się przyda :)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz wykorzystać opakowanie ponownie, to musisz uważać. Sól niestety ma negatywny wpływ na metalowe części i dosyć szybko je ... zżera ;)
UsuńMango mnie zachęca, a kokos odrzuca, no i przez to nie wiem, czy się na niego skusić czy nie :P
OdpowiedzUsuńKokosa praktycznie nie czuć ;)
UsuńMam ten peeling, ale jeszcze stoi nieotwarty. Póki co kończę wersję z algami i minerałami, którą uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTeż miło wspominam i aż dziwię się, że jeszcze masz, bo już trochę czasu minęło odkąd go wycofali :)
UsuńChyba w końcu się na niego skuszę. Wiele osób rozczarował zapach, ale co nos to opinia :)
OdpowiedzUsuńMój domownik był skłonny zacząć używać, tylko ze względu na zapach ;)
UsuńCoś dla mnie, lubię takie zdzieraki :) I pomyśleć, że nigdy ta marka nie rzuciła mi się w oczy :P
OdpowiedzUsuńWcześniej mieli mało przekonujące opakowania ;)
UsuńCieszy mnie Twoja opinia bo mam go w zapasie:) ciekawe czy będe miała sile otworzyć hehe
OdpowiedzUsuńDasz radę :D
UsuńCiekawa, ogólnodostępna i tania propozycja. Na pewno skuszę się na ten peeling lub inną wersję :) Ale najpierw zużyje zapasy. Akurat peelingów nie mam dużo, więc już zacieram ręce na nowe spotkanie :)
OdpowiedzUsuńMy zawsze rozumiemy się doskonale, bo ja też mam kilka na stanie :P
Usuńlubię wszystko co ma zapach mango :)
OdpowiedzUsuńU mnie różnie z tym bywa, ale w tym wydaniu mi się podoba :)
UsuńTa wersja zapachowa jakoś mnie nie porywa, ale masło shea i olejek migdałowy brzmi naprawdę świetnie i nabyłabym go bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńWszystko mnie w nim kusi począwszy od opakowania, poprzez zapach, olejki i nawilżenie skóry po wyjściu spod prysznica. Obawy budzi jedynie połączenie soli i cukru, które gwarantuje dobre ścieranie, gdyż dla mojej skóry może okazać się nawet zbyt dobre ;) Mimo wszystko chyba zaryzykuję i spróbuję używać go na mokro - może okaże się nowym odkryciem ;)
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem Twoje obiekcje, mi akurat mocniejsze peelingowanie całkowicie odpowiada.
UsuńJak to się stało, że ja nawet nie wiedziałam o takim peelingu?!
OdpowiedzUsuńha, lepiej późno niż wcale :)
UsuńLubię ostre szorowanie, muszę wypróbować ten peeling :) Ciekawe połączenie zapachów.
OdpowiedzUsuńCiekawy peeling, z pewnością wypróbuję gdyż uwielbiam mango i wszystko co z nim związane.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie www.gramerka.blogspot.com
uwielbiam peelingi tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa to już zakochałam się w samej nazwie :-) Jak tylko będę na zakupach to muszę się nim zainteresować :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńJak postanowiłam, że nie kupuję więcej kosmetyków pod prysznic, to widzę tutaj taki rarytas:) muszę szybko zużyć swój peeling z lirene i zakupić ten.
OdpowiedzUsuńW takim razie powodzenia i mam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania :)
Usuńpierwsze słowo, które mi się nasuwa jest "mniam" :D kupię chętnie tą wersję, ale też z olejkiem migdałowym ;)
OdpowiedzUsuńmhm, wersja z masłem shea i olejkiem migdałowym brzmi obiecująco :)
UsuńUwielbiam kokos! :))
OdpowiedzUsuńAle cudo !
OdpowiedzUsuńMango! Jak jest mango, to znaczy, ze bardzo chcę ;) Ale jakoś nie wiem czemu, nigdy mi się w rossie nie rzucają w oczy te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają niepozornie ;)
UsuńUwielbiam go!!
OdpowiedzUsuńOstatnio poszukuję czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii peeling morski, solny i byłam z niego zadowolona :) z chęcią wypróbuję tą nutę zapachową :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu go nie kupiłam w PL :( będę to musiała nadrobić w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny i niedrogi produkt!
OdpowiedzUsuńRozejrzymy sie za tym peelingim, dzięki!
peelingiem**:))
UsuńDawno nie miałam nic tej firmy, a zapach mango mnie totalnie przekonuje! No i to, że potrafi szorować :) Jak skończę swój z Alterry, to pewnie się w niego zaopatrzę:)
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa o którym z Alterry piszesz, bo kojarzę tylko te w tubce :)
UsuńBardzo podbają mi się opakowania tej serii. Peelingi kocham, muszę kiegys go spróbować:)
OdpowiedzUsuńnuta zapachowa z kokosem, plus ta druga z masłem shea o której piszesz - kusi!! :D ja to jednak wszystko co kokos/migdał etc bym mogła mieć :)
OdpowiedzUsuńW tej wersji akurat kokosu jest mało ;]
UsuńNiestety nie są dostępne w Rossmannie w moim mieście :/ Może uda mi się go kiedyś zdobyć w jakimś innym .
OdpowiedzUsuńzapach mnie ciekawi, jak mango to musi być cudowny!
OdpowiedzUsuńIdealnie się wstrzeliłaś z tym wpisem! Akurat szukam jakiegoś fajnego peelingu :) Ten zapowiada się całkiem nieźle - wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że będziesz tak samo zadowolona :)
UsuńKupiłam migdałowy i jestem pod wrażeniem :) Dobrze szoruje, natłuszcza jak złoto, a pachnie tak, że po prostu brak słów :)
UsuńGdyby nie ten kokos;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) i opakowanie ma fajne .Szkoda tylko, że trudno je otworzyć.
OdpowiedzUsuńZmiana szaty graficznej zdecydowanie na plus! Nowe produkty również! Chętnie sięgnę po ten peeling, głównie ze względu na wariant zapachowy i dobrą jakość, ale podoba mi się to, że skład jest całkiem atrakcyjny :)
OdpowiedzUsuńTak, mnie też to zaskoczyło :)
UsuńWygląda ciekawie, ale muszę przyznać, że byłabym niezbyt zadowolona, gdybym kupiła peeling cukrowy, a okazał się być solnym. Jednak nie można omijać czytania składów na zakupach. Osobiście zdecydowanie wolę cukrowe peelingi i przede wszystkim w bardziej praktycznym opakowaniu, bo choć jest śliczne, to u mnie w łazience nie miało by racji bytu.
OdpowiedzUsuńNie wiem co producent miał na celu, ale mnie też to poniekąd zbiło z tropu. Pewnie byłabym rozczarowana, gdybym bardziej lubiła cukrowe peelingi niż solne ;)
UsuńDokładnie, nie wiem skąd mieli taki pomysł ;-)
UsuńOk, przeczytałam tylko tytuł, że to mango i kokos i już jestem zachwycona. Smieszy mnie tylko fakt, że peeling cukrowy okazał się być solnym;)
OdpowiedzUsuńCukier też masz, więc tylko trochę producent rozminął się z prawdą :)
UsuńCzuję się zachęcona do wypróbowania i jestem bardzo ciekawa tej wersji z olejkiem migdałowym.
OdpowiedzUsuńW 100% wpisuje się w moje upodobania. Już jest na mojej liście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ pewnością wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńPoczątek mnie zachęcił - niedrogi peeling bez parafiny... Ale nie znoszę soli, strasznie mnie piecze i podrażnia, więc się nie skuszę. Miałam kiedyś peeling solny i poleciał do śmietnika, nie potrafiłam go zużyć, za duże męki :P
OdpowiedzUsuńO rany, to w jakim świetle mnie to stawia, bo wolę solne od cukrowych :P
Usuńnie przepadam za peelingami cukrowymi, ale mango i ostrość mnie bardzo kusi i chyba wypróbuje go :)
OdpowiedzUsuńŚwietny peeling, uwielbiam go! I właśnie miałam się zabierać za pisanie jego recenzji ;)
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę już od jakiegoś czasu, ale niestety - nigdzie nie widzę go na półkach, po prostu pustki...
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na niego, bardzo podoba mi się słoiczek :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten peeling ostatnio i zastanawiałam się, czy go kupić :) Chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńKocham ostre szorowanie :D hyhy Świetny słoiczek! Już bym mu znalazła jakieś zastosowanie gdy peeling by zakończył swój żywot. Dobrze wiedzieć, że takie cudo można zaleźć w Rosmannie. Będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńPrezetnuję się a)smakowicie b) interesująco..tylko szkoda że jednak solny :( tzn to nie tak, że nie lubię solnych - tylko zawsze jestem trochę podrapana przez psa i mnie piecze :( ale to mango i kokos to taka rajska obietnica, ze nie wykluczam spotkania ;)
OdpowiedzUsuńMam olbrzymią słabość do takich opakowań. Słoje zamykane w ten sposób mają coś w sobie. Uwielbiam peelingi, których bazą są naturalne oleje bo po złuszczaniu nie muszę się już balsamować, skóra jest dobrze nawilżona. Mam na niego chęć.
OdpowiedzUsuńLecę jutro do Rossmanna, po ten peeling! Wygląda obłędnie, do tego na pewno pięknie pachnie! Do tego cena, wszystko na plus :) Super, że o nim napisałaś, bo akurat kończę swój inny cukrowy peeling i szukam czegoś nowego. Strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńPrzyjazny skład i ciekawy zapach - muszę wypróbować ten peeling:) Cieszę się, że na rynku pojawił się scrub wolny od parafiny. Nie lubię tej specyficznej warstwy, jaką pozostawia olej mineralny.
OdpowiedzUsuńkurde ta sól :/
OdpowiedzUsuńja też wolę ab kosmetyk tego typu pachniał w słoiczku czy podczas aplikacji ale nie pozostawał na skórze zbyt długo :) jestem go bardzo ciekawa i będę o nim pamiętać po wykorzystaniu moich obecnie używanych peelingów
OdpowiedzUsuńZapach mango i kokosa mnie niezmiernie kusi ;) uwielbiam, a same peelingu scruby tej firmy kuszą ze sklepowej półki, ale mam potwornie dużo zapasów i muszę je najpierw wykończyć.
OdpowiedzUsuńKusisz tymi produktami, jakiś czas temu pokazywałaś krem do rąk, teraz peeling :) Chyba kupię jedno i drugie :)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach ten peeling, ale kompletnie nie pamiętam w jakiej wersji. Jak wykończę aktualny, którego używam (Planeta Organica na bazie masła shea) to zabiorę się za ten z Wellness&Beauty. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi cudnie <3 Niech no tylko zużyję swoje peelingowe zapasy :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach, mniam!
OdpowiedzUsuń