Pewnie zauważyliście moją znikomą aktywność na blogu i ogólnie w blogosferze. Niestety nie jest to spowodowane urlopem, a wzmożoną pracą. Lipiec to dla mnie intensywny miesiąc, bo pracuję 6 dni w tygodniu bez wytchnienia. Kiedy rano otwieram oczy i widzę piękną pogodę, to chętnie wzięłabym wolne na żądanie. Niestety tak się nie da, więc swoje kroki kieruję do łazienki, żeby orzeźwić się po upalnej nocy i nabrać trochę entuzjazmu. W tym celu zaczęłam używać samych owocowych kosmetyków. Przyjemne zapachy pozytywnie nastrajają i energetyzują. Po takim prysznicu naprawdę ma się ochotę przywitać dzień z uśmiechem na ustach ;)
Banan - Odżywka i szampon do włosów THE BODY SHOP. O tym duecie usłyszałam wiele zachwytów odnośnie zapachu. Spodziewałam się intensywnej woni, a otrzymałam nienachalny i przyjemny aromat. I całe szczęście, ponieważ toleruję banany (także w diecie), ale za nimi nie przepadam. Co do działania obu kosmetyków, to jest dobrze. Szampon radzi sobie z oczyszczaniem, odżywka zmiękcza włosy, ale oba kosmetyki nie są pionierami w kwestii pielęgnacji. Na pewno używane solo nie polepszą ich kondycji, potrzebne są dodatkowe zabiegi. Mi to nie przeszkadza, bo i tak regularnie stosuję olejki oraz maski.
Arbuz - Żel pod prysznic BALEA Melon Tango, to połączenie słodyczy z arbuzową nutą. Trochę się rozczarowałam, że nie jest to czysty zapach owocu, ale na plus muszę mu zaliczyć, że nie czuć w nim chemicznej nuty. Ma dosyć wodnistą konsystencję, więc spieniam go na myjce (najlepsze są z Ikea) i dzięki temu staje się też bardziej wydajny. Delikatnie oczyszcza, bez nadmiernego wysuszenia, więc po porannym prysznicu nie używam już żadnych olejków czy balsamów. Przy obecnych temperaturach nie mam z resztą ochoty na dodatkowe smarowanie ;)
Granat - Emulsja do mycia twarzy ALTERRA przyjemnie odświeża, dzięki lekko cytrusowemu zapachowi (jeśli używaliście odżywki lub szamponu z granatem i aloesem tej marki, to wiecie co mam na myśli). Poza tym jest doskonałym produktem do porannego oczyszczania. Usuwa pozostałości kosmetyków nałożonych przed snem, pozostawiając miękką i elastyczną skórę bez podrażnień. Lubię też używać jej wieczorem w duecie ze szczoteczką Clarisonic. Początkowo obawiałam się, że moja mieszana cera jej nie polubi, ale z tego co widzę bardzo dobrze reaguje na emulsję.
Pomarańcza - Mydło w kostce ALTERRA to jedno z moich ulubionych, zaraz po różanym! Ostatnio zrobiłam sobie przerwę i zużywałam inne drogeryjne mydła, więc po powrocie poczułam jeszcze większe uwielbienie do Alterry. Już nie chodzi nawet o sam zapach, czy delikatną pianę, ale skuteczne mycie bez wysuszania dłoni. Każdemu szczerze polecam przekonać się o tym osobiście.
Z takim owocowym arsenałem jakoś dotrwam do swojego urlopu :)
_________________________________________
Najciekawszy wydaje mi się żel Balea :)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie używam tego żelu Balea:) wrażenia mam pozytywne. Duet bananowy rownież kiedys miałam;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też odrobinkę rozczarował mnie arbuz Balea.. mam też bananowe specyfiki do włosów ...gooorącooo ;)
OdpowiedzUsuńTaka arbuzowa landrynka, zamiast soczystego arbuza :]
UsuńOtóż to!:) liczyłam na większą soczystość :D
Usuńbardzo polubiłam się z żelami Balea, mam zawsze zapas w szafce :) z TBS najbardziej lubię masła i żele pp :)
OdpowiedzUsuńChyba najczęściej kupuję u nich masła :)
UsuńCzekam na swojego arbuza i się doczekać nie mogę :) Muszę przetestować to myjadło z Alterry bo lubię takie delikatne produkty :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj podobnych używam z Isany. Z Balea mam dopiero drugi raz i trochę mnie rozczarowuje ta domieszka słodyczy.
UsuńJa też uwielbiam te mydełka z Alterry, też zrobiłam sobie od nich przerwę i już zaczęłam tęsknić
OdpowiedzUsuńPo takiej przerwie tym bardziej się docenia ich działanie :)
UsuńTeż uwielbiam te mydła z Alterry, zapachy świetne (konwalia <3) i są wydajne, nie rozpuszczają i nie 'ciapią' się tak jak inne :p
OdpowiedzUsuńZdradź, jeśli chcesz oczywiście, gdzie uciekasz na urlop? :)
Masz rację, nie rozpuszczają się tak szybko jak np Dove. Jeszcze nie wiem gdzie pojadę, pewnie gdzieś w Polskę, bo blisko i szybko ;)
UsuńA gdzie kokos? ;)
OdpowiedzUsuńObecnie wszystko co kokosowe mi się skończyło ;]
UsuńLubię kostki z Alterry, ale tej wersji pomarańczowej jeszcze nie miałam, muszę kupić przy okazji razem z tą emulsją z granatem, o ile ją gdzieś znajdę. :)
OdpowiedzUsuńSama się trochę jej naszukałam, a kiedy już znalazłam stały dwie ostatnie tubki. Mimo wszystko warto szukać :)
UsuńTy przynajmniej coś piszesz, ja jestem tak zmęczona, że nie mam siły :D
OdpowiedzUsuńTeż używam ostatnio samych owocowych kosmetyków, idealne na lato :)
Proszę Ciebie, po moim archiwum widać że nie miałam dawno aż takiego zastoju ;)
UsuńTakże doskonale Ciebie rozumiem i szczerze doceniam kiedy publikujesz posta.
Wysupłać trochę wolnego czasu na zdjęcia i pisanie, to naprawdę czasami wymaga mega samozaparcia.
OOo, przypomnialas mi o tym bananowym zestawie TBS, a mam go gdzies w zapasach :D
OdpowiedzUsuńhahaha mój duet leżał od jesieni ;)
UsuńZnam tylko odżywke TBS i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa na bananowym duecie się zawiodłam - chyba te wszystkie ochy i achy, które swego czasu krążyły po blogosferze spowodowały, że moje oczekiwania były zbyt wygórowane.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem nad czym się tu zachwycać. Pachnie naprawdę przyjemnie, jednak działanie jest mocno przeciętne jak za taką cenę.
UsuńKurcze, nigdzie nie mogę dorwać tej emulsji z Alterry :p TBS na pewno odwiedzę, jeśli nadarzy mi się okazja wypadu do Warszawy (na razie się nie zanosi). Ogromnie mnie kuszą ich produkty.
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio ciągnie w stronę TBS, ale korzystam tylko z okazji. Po kilku próbach widzę, że nie każdy ich kosmetyk jest warty swojej wysokiej ceny.
UsuńOwocowe zapachy i kosmetyki uwielbiam pod każdą postacią:)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu zastanawiam się nad bananowym duetem, pewnie skuszę się jak trochę uszczuplę swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze pytanie KIEDY URLOP! :D
Tak się złożyło, że w tym roku koniec sierpnia. Pewnie będzie więcej zwiedzania niż leżakowania ;)
UsuńJa z bananowego duetu podobnie jak z emulsji do mycia Alterry jestem bardzo zadowolona, cieszę się jednak, że nie zdecydowałam się na Mango Mambo, bo chyba nie byłby to do końca mój zapach.
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze jeden żel Balea i to jednak nie są zapachy dla mnie, zbyt landrynkowe ;)
UsuńO, to szkoda, że banan z TBS nie ma efektu wow. Miałam w planach kupić ten zestaw, ale nie ukrywam, że liczyłam na coś więcej.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam że ja też ;)
Usuńkupiłam żele balea tak reklamowane, a są przeciętne
OdpowiedzUsuńDużo się po nich nie spodziewałam, bo są tanie.
UsuńMuszę zrobić zapasy mydełek z Alterra, niedawno skończyło się nagietkowe i teraz niestety pustki w szafce ;/
OdpowiedzUsuńTeż robię zapas , kiedy trafiam na promocję :)
UsuńMydeł w kostce nie używam. a co do owocowych zapachów, to są moje ulubione nuty. Najlepiej działają na mnie zapachy orzeźwiające typu arbuz, trawa cytrynowa, grejpfrut. Zimą pobudzają przy ciężkich, szarych porankach, latem również dodają energii :)
OdpowiedzUsuńJa wolę jednak owoce latem, a korzenne i słodkie zimą :)
UsuńUzywalam i odzywke i szampn bananowy i tez je bardzo lubie. Moje wlosy sa po nich miekie i lsniace. Masz racje ze zapach nie jest nachalny, a bardzo przyjemny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa moich włosach nie odczuwam nadzwyczajnego działania tego duetu, jednak zapach mi to wynagradza :D
UsuńZwłaszcza latem lubię takie zapachy:)
OdpowiedzUsuńten żel z Balea marzy mi się i we wrześniu mam nadzieję, że wpadnie w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńProdukty z TBS bardzo lubię! Według mnie naprawdę ślicznie pachną :)
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze:)) ja mam serum granat i bardzo sibie chwale:)
OdpowiedzUsuńZapach arbuzowego żelu Balea w butelce niezbyt mi przypadł di gustu,ale zobaczymy jak będzie pod prysznicem. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam niczego z Balei, ale ten zel kusi. Polecam Ci tez limitke cytrusów z Isany. Super zapach na lato :)
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno im się przyjrzę bliżej :)
Usuńmnie ostatnio balea strasznie rozczarowała, natomiast pokochałam lle petit marseillais, które mają piękne zapachy, niestety konsystencja jest za rzadka :< i oczywiscie żele z YR :)
OdpowiedzUsuńŻele YR mam obecnie nawet trzy ;)
Usuńa jakie warianty zapachowe? ;D
UsuńZ pomarańczą oraz kawowy, które szczerze polecam. Natomiast trzeci jest z olejkiem arganowym i to zupełnie nie mój zapach ;)
UsuńSkąd ja to znam - też pracuję po 6 dni w tygodniu i to na różne zmiany, mega wyczerpująco i jedyną zaletą pracy jest klimatyzacja.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
o tak, klimatyzacja rekompensuje trud pracy ;)
UsuńZnam żele Balea i faktycznie maja miłe zapachy :) Z tej gromadki mam straszną ochotę na tą bananową odżywkę do włosów ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mydełka Alterra :)
OdpowiedzUsuńBananowy duet i emulsję alterry muszę koniecznie wypróbować. Owocowe zapachy zdecydowanie pomagają w wytrzymaniu tych upałów :)
OdpowiedzUsuńŻel Balea bardzo polubiłam, ale banany TBS na dłuższą metę nie przypadły mi do gustu. Zarówno szampon, jak i odżywkę zużyłam może do połowy i w końcu oddałam siostrze. Ona je sobie chwali.
OdpowiedzUsuńDobrze że ktoś inny skorzystał :)
UsuńWidzę, że mamy podobny gust zapachowy :D Emulsja Alterra kusi :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie prawie dzisiaj wrzuciłam Alterrę do koszyka :D Na szczęście się powstrzymałam i trzymałam listy zakupów, same potrzeby bez zachcianek :)
UsuńGratuluję silnej woli :D
UsuńAlterra mi sie podoba :) kosnetyki TBS sa jak dla mnie troche przereklamowane bo wg mnie mozna kupic tansze i lepszej jakosci :)
OdpowiedzUsuńZ nimi bywa różnie, dlatego jeszcze za żaden kosmetyk TBS nie zapłaciłam pełnej ceny ;)
UsuńJa też szukam pod prysznicem orzeźwienia, więc kieruję się podobną zasadą - owocowo, orzeźwiająco, miętowo :) Arbuzowego żelu nie miałam okazji spróbować, ale w szafce czeka wersja z karambolą pachnąca w sumie ananasem :D Bananowy duet z TBS się u mnie nie sprawdził, ale nawet gdyby, to ten zapach był zbyt zamulający jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dla mnie jest na tyle subtelny, że nie męczy. Ananas mi się marzy z Original Source, ale za dużo mam żeli do mycia, żeby kupić go z czystym sumieniem ;)
UsuńTeż boję się że moja cera nie polubi tej emulsji, ale moze dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, szczególnie że cena nie jest wysoka.
UsuńEmulsja Alterry zaciekawiła mnie chyba najbardziej :)
OdpowiedzUsuńBananowy duet bardzo lubię, zarówno pod względem działania jak i zapachu! :)
OdpowiedzUsuńMialam tylko odzywke bananowa ale jakos mnie nie zachwycila
OdpowiedzUsuńAh jak u Ciebie owocowo, w sam raz na te upały, chyba też sobie zafunduję taką pobudkę. Bananowy duet mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dawno Cię nie było :)
OdpowiedzUsuńCo do mydełka, to moja wersja z drzewem sandałowym pachniała cudownie, ale właśnie wysuszała. Bo prawdę mówiąc daleko im do naturalnych mydełek i tylko mają taką substancję zapachową... Reszta jest mi kompletnie obca. Chciałam tę emulsję od Alterry, ale ma w składzie masło shea, a do twarzy nie jest to najlepsza opcja dla osób z trądzikiem...
Wersja z drzewem sandałowym to nowość. Nie są to moje zapachowe rejony, więc raczej nie spróbuję ;)
UsuńWzmożona praca dorwała i mnie, w tym roku żadnego urlopu niestety nie mam, ale zacisze własnego ogródka pozwala ukoić zmysły - taki relaks na wyciągnięciu ręki :) Szkoda tylko że nieraz nadmiar pracy podkrada mi też weekendowe przyjemności i zamiast relaksować się, muszę siedzieć za komputerem :)
OdpowiedzUsuńOwocowe zapachy uwielbiam o każdej porze roku, ale latem czuję do nich szczególną miętę ;) Zaciekawiłaś mnie tą emulsja do mycia twarzy Alterry, chętnie w nią zaopatrzę się gdy zużyję obecną :)
Miłego dzionka :)
Ach no właśnie, praca i jeszcze raz praca, a czasu wolnego niewiele.
UsuńLubię owocowe, lekkie zapachy kosmetyków. Seria bananowa TBS od czasu do czasu mnie kusi, ale sądząc po recenzjach, również Twojej, bez promocji po nią nie pobiegnę :)
OdpowiedzUsuńp.s. Narobiłaś mi chęci na soczyste owoce :) czas na przerwę.
Często bananowy duet można dostać 2 w cenie 1 i na taką ofertę polecam czekać :)
UsuńŻel Balea mnie mega ciekawi! Pewnie też dlatego, że nie miałam jeszcze okazji spróbować niczego tej firmy, a wszędzie o nich głośno :)
OdpowiedzUsuńByłoby znacznie łatwiej gdyby były bezpośrednio dostępne.
UsuńŚwietna ekipa orzeźwiająca :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie kończę żel z Baleii o zapachu mango :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej kuszący z tej plejady jest dla mnie arbuz ;) Zapachem Alterry mam okazję dość często się nacieszyć, bo używam odżywki i szamponu z serii Granat i aloes ;)
OdpowiedzUsuńA ja muszę wrócić do tej serii, bo dawno już nie miałam ;)
Usuńo matko, gdzie Ty pracujesz, że musisz chodzić do pracy 6 razy w tygodniu? Współczuję :) podziwiam Twoje zdolności organizacyjne, bo i tak nieźle dajesz radę! :)
OdpowiedzUsuńNie do końca, co widać po zdjęciach ;) Trochę pogorszyła się ich jakość, ponieważ robię wtedy kiedy mam chwilę, a nie jak wcześniej, kiedy mam dobre światło :P
UsuńTeż mam melonową Baleę! Bardzo lubię! Natomiast bananowe bodyszopy to u mnie niestety bubelki :(
OdpowiedzUsuńKurcze muszę się rozejrzeć za tąemulsją z Alterry :)
OdpowiedzUsuńTo chciałam napisać :)
UsuńKusisz :D Owocowe zapachy w mojej łazience zawsze są na czasie, jednak latem odgrywają w niej najważniejsza rolę - orzeźwiają, dają kosmetycznego kopa do działania gdy za oknem skwar :]
OdpowiedzUsuńGdzie Ty kochana pracujesz, że teraz tak tyrasz dzień po dniu? :(