Niedziela to zazwyczaj mój jedyny wolny dzień w całym tygodniu. W końcu mogę się wyspać, trochę zwolnić i wyciszyć wewnętrznie, nie podejmować żadnych decyzji. Po prostu odpocząć. Tego dnia daję też chwilę wytchnienia dla mojej cery. Zazwyczaj nie robię makijażu, a jeśli już muszę to wybieram minimalizm. Nie nakładam też żadnych kremów i nie robię zabiegów. Pozwalam jej na własne funkcjonowanie, ale pod małą kontrolą.
Zaraz po obudzeniu oczyszczam twarz przy pomocy mydła Savon Noir z Organique. Znakomicie się w tym celu sprawdza, ponieważ usuwa pozostałości wieczornych kosmetyków oraz ożywia cerę po nocy. Skóra aż piszczy po jego użyciu, a przy tym jest zmiękczona i nie podrażniona. Później zazwyczaj sięgam po wodę termalną Uriage. Doskonale radzi sobie z moją mieszaną cerą, trzyma ją w ryzach i zapobiega powstawaniu wyprysków. Nigdy nie miałam z nimi większych problemów, jednak odkąd zaczęłam używać jej regularnie w ogóle przestały się pojawiać. Poza tym wytwarza przyjemną mgiełkę, która podczas dzisiejszego upału przynosiła dużą ulgę. Dzięki temu, że jest izotoniczna nie musiałam ścierać nadmiaru z twarzy, co jest bardzo wygodne podczas leżakowania na balkonie ;) Ponieważ spędziłam trochę czasu poza domem nie mogło zabraknąć również warstwy ochronnej, czyli solidnej dawki filtru Vichy Capital Soleil SPF 50. Polubiłam go od pierwszego użycia, za lekką konsystencję, która wchłania się praktycznie do matu. Nie muszę już oprószać twarzy pudrem, chociaż jeśli wychodzę "do ludzi" używam podkładu mineralnego, żeby tylko ujednolicić koloryt cery. Usta najczęściej smaruję balsamem Reve de Miel firmy Nuxe. Jest bardzo odżywczy, więc wystarczy warstewka rano oraz wieczorem, żeby utrzymać je w dobrej kondycji. Ze względu na opakowanie, stosuję go tylko w zaciszu domowym.
Jak widzicie w niedzielę totalnie sobie odpuszczam wszelką pielęgnację cery. Na konserwowanie pozostawiam pozostałe dni ;)
_________________________________________
Jak widzicie w niedzielę totalnie sobie odpuszczam wszelką pielęgnację cery. Na konserwowanie pozostawiam pozostałe dni ;)
_________________________________________
Ja wlasnie wczoaj sobie zakupilam ten krem z Vichy- mam nadzieje, ze bede z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wypadł :)
UsuńZastanawiałam się nad tym mydłem,ale w końcu wzięłam Aleppo, bo zapach i konsystencja Savon Noir mi nie podeszła:)
OdpowiedzUsuńFakt, dosyć specyficzne ;)
UsuńWody termalne i umnie wiodą prym od jakiegoś czasu. Ciekawi mnie jednak balsam do ust z Nuxe :)
OdpowiedzUsuńWidzę 3 moich ulubieńców: filtr Vichy, wodę termalną Uriage i balsam do ust Nuxe :)
OdpowiedzUsuńJa czasami też robię sobie taki dzień, żeby dać skórze twarzy odpocząć, w końcu cera tego potrzebuje ;)
Ja też :D W niedzielę po prostu mi się nie chce ;)
UsuńTen flltr z Vichy planuję na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńWiększość produktów nam się pokrywa, używam i Vichy, i Urage, i Savon Noir, chociaż nie tej firmy. Tylko balsamu do ust nie mam, ale na razie satysfakcjonuje mnie Carmex i Sylveco
OdpowiedzUsuńCarmexu używam zamiennie, bo ma SPF, więc doskonale sprawdza się poza domem :)
UsuńCzarne mydło uwielbiam, z Organique jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam tą wodę termalną i na razie jestem nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńPrzy dłuższym używaniu będzie tak samo :)
UsuńSkusiłaś się na filtr Vichy :) jak się spisuje :) ja również w niedzielę, kiedy wiem, że nigdzie się z domu nie ruszam daje cerze odpocząć i również nie nakładam makijażu - myję buźkę, nakładam krem i tyle :) to czarne mydełko wydaje się być fajnym kosmetykiem, muszę się mu bliżej przyjrzeć :) a na wodę Uriage już od dawna mam chęć :)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem bardzo zadowolona :)
UsuńJak mam wolny dzień też robię skórze taki odpoczynek:)
OdpowiedzUsuńJa od kilku tygodni wyczekuję tego dnia, kiedy zrobię w końcu coś dla siebie, póki co wychodzi na to że nastąpi to dopiero wtedy, kiedy pojadę na urlop ;) Na szczęście już blisko! :)
OdpowiedzUsuńJa wcieram, wklepuję oraz smaruję regularnie, więc weekend to taki odpoczynek :)
UsuńJa w niedzielę robię sobie mały dzień spa i rozpieszczam skórę (twarzy i ciała) jak tylko mogę ;) Maseczki, peelingi, długa kąpiel - tak spędzam ten leniwy dzień.
OdpowiedzUsuńJa tak lubię w sobotę :D
UsuńTakie minimalistyczne dni są naszej skórze bardzo potrzebne! Ja w weekendy, jeśli tylko nigdzie nie wychodzę "oficjalnie", nie nakładam żadnego makijażu.
OdpowiedzUsuńI ja widzę swoich ulubieńców - Uriage i Vichy - zdeklasowały wszystko co przed nimi ;)
OdpowiedzUsuńTak bardzo chciałabym się przekonać do tego czarnego mydła ..nie mogę (to już moje drugie podejście:()
COś chciałam jeszcze powiedzieć ..hmm aha - ja też robię sobie takie przerwy bezkremowe - nic zupełnie nic nie nakładam na noc i wiesz ze jest okej :)
Od dłuższego czasu widzę, że w mojej pielęgnacji twarzy mniej, znaczy lepiej :)
UsuńO, a ja w końcu wypróbowałam wodę Uriage i muszę przyznać, że miałaś rację - o niebo lepsza od La Roche Posay :)
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj tylko woda brzoskwiniowa z clarins;)
OdpowiedzUsuńZ wyżej wymienionych produktów nie mam tylko mydła z Organique. Pozostałe są moimi hitami i nie wyobrażam sobie, żeby mogło ich zabraknąć w mojej łazience :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie też się sprawdziły :)
UsuńJa dałam tak odpocząć mojej cerze wczoraj i dziś :) Nie zrezygnowałam jedynie z kremów pod oczy ;) Zamiast Uriage miałam wodę winogronową Caudalie i zamiast Reve de Miel balsam z Wise, ale ogólna filozofia podobna ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Savon Noir i wodę Uriage a filtr Vichy zamówiłam wczoraj :-)
OdpowiedzUsuńpokazałaś dwa kosmetyki,które uwielbiam i dwa, których nie cierpię ;)
OdpowiedzUsuńto mydło z Organique mnie zainteresowało. Rozumiem, że nadaje się do codziennego oczyszczania twarzy? Nie podrażni suchej i wrażliwej cery?
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć, ja mam mieszaną ;)
UsuńMam podobnie jeśli chodzi o makijaż, a właściwie jego brak, w niedzielę :) To taki czas odpoczynku dla mnie, ale i dla cery.
OdpowiedzUsuńW sumie to fajny pomysł na takie "leniuchowanie". Ja w niedziele najczęściej stosuję maseczki ale również staram się nie malować i daję skórze odetchnąć.
OdpowiedzUsuńNie znam tylko tego balsamu do ust ale powiem szczerze, że chętnie bym wo wypróbowała, moje usta są od jakiegoś czasu strasznie problematyczne...
OdpowiedzUsuńTeż mam teraz savon noir, a Uriage bardzo lubię:) za to niedzieli nie lubię:D
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj było bardzo podobnie, krem Vichy i woda termalna dla ochłody :)
OdpowiedzUsuńFakt, w wolny dzień należy zrobić prezent cerze, oszczędzając jej makijaż :) Ja muszę sięgnąć teraz po filtr do twarzy :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten krem Vichy niestety zostawia tłusty film :( Ale filtr wszystkie musimy nakładać obowiązkowo!!!
OdpowiedzUsuńTotalny minimalizm :) Ja w każdy weekend odpuszczam zupełnie makijaż, bez kremu do twarzy jednak nie potrafię się obyć przy mojej suchej cerze.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki z firmy Organique - gdzie je kupujesz? w sklepach stacjonarnych czy w internecie?
OdpowiedzUsuńStacjonarnie, ale zapowiadali też otwarcie sklepu internetowego :)
UsuńPodoba mi się ten zestaw!
OdpowiedzUsuńSkóra na pewno jest dopieszczona.
Wodę termalną Uriage bardzo lubię.
Podobnie jak krem z filtrem vichy.
Bez tych kosmetyków nie wyobrażam sobie lata i wakacji.
Z makijażu zupełnie rezygnuję. Nie czuję się dobrze, gdy podczas upałów mam coś oprócz kosmetyków pielęgnacyjnych na twarzy. Czasami tylko rzęsy wytuszuję.
UsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie wyjść bez makijażu, a teraz jest wręcz odwrotnie ;) Ale do pracy chodzę już w pełnym rynsztunku, pomimo upałów.
Usuńooo to mydełko super sprawa!
OdpowiedzUsuńU mnie niedziela to również dzień gdy nie maluję się wcale , jest to też dzień w którym mam czas by nałożyć maseczkę :) Koniecznie muszę kupić kolejne czarne mydło :)
OdpowiedzUsuńLubię niedzielę właśnie za to, że nic więcej oprócz podstawowej pielęgnacji nie jest mi potrzebne:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym mydłem z Organiuque, a woda termalna z Uriage to moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńWodę Uriage i filtr Vichy po prostu uwielbiam, to chyba największe pielęgnacyjne hity blogosfery :-)
OdpowiedzUsuńNa mydło z Organique mam ogromną chętkę i pewnie się skuszę w opcji na wagę.
U mnie też często niedziela, to dzień odpoczynku dla cery :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie potrzebne są takie dni odpoczynku i dla skóry i dla nas, aby spędzić czas relaksując się a nie stojąc w łazience i nakładając te wszystkie upiększające mazidła :)
OdpowiedzUsuńMydło Savon Noir chodzi za mną "na poważnie" i w pierwszym możliwym przypływie gotówki muszę je sobie sprawić!
OdpowiedzUsuńPielęgnacja podobna jak u mnie ;) Uriage jest the best :D i Nuxe tak samo ;) Co do filtra, to na razie zachwycam się 50 z Ziaji i powiem, że niesamowicie jestem zaskoczona jego jakością, bo za Ziają nigdy nie przepadałam. A czarne mydło używałam i lubiłam je, nie z Organique, ale myślę, że działają podobnie ;) Teraz mam Aleppo, ale nie jest takie fajne
OdpowiedzUsuńUżywałam wersji matującej z Ziaji i mnie rozczarowała, bo w ogóle tego nie robiła ;)
UsuńPod względem ochrony byłam zadowolona, ale pod makijaż przy mojej mieszanej skórze się nie nadawała.
sami dobrzy znajomi u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńStrasznie fajny post, miło się czytało o Twoim niedzielnym odpoczynku dla cery, też by mi się taki przydał ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie mydłem już dawno, a teraz jeszcze wodą termalną :)
Oprócz masełka z nuxe i organique moja pielęgnacja w weekend wygląda praktycznie tak samo;)
OdpowiedzUsuńBardzo też lubię sobie zaserwować maseczkę z glinki i kąpiel dla swoich stóp które w ciągu tygodnia dostają nieźle po "pupie".
Wczoraj specjalnie wybrałam się do Super Pharm po Uraige i miałam niemiłą niespodziankę, bo wszystkie wody zostały wykupione :(
OdpowiedzUsuńSpróbuj dzisiaj, podobno znowu są po 13 zł ;)
UsuńZużywam już drugą butelkę wody Uriage i nadal mam do niej mieszane uczucia. Jest w porządku, ale nie została pielęgnacyjnym must have ;) Krem z serii słonecznej Vichy odkryłam zeszłego lata i kupuję kolejne opakowania, sprawdza się znakomicie ;) Czarne mydło natomiast bardzo mnie kusi i podejrzewam, że niebawem zagości w mojej kosmetyczce, tym bardziej, że na wykończeniu jest mój żel do oczyszczania twarzy, który trzeba będzie czymś zastąpić ;)
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja wygląda podobnie, z tą różnicą, że mam wodę termalną Avene i do ust używam pomadki z filtrem firmy bebe :)
OdpowiedzUsuńKupiłam w końcu wodę termalną URIAGE i wiem, że zostanie ze mną na dłużej :D
OdpowiedzUsuńFajnie to sobie wymyśliłaś. Racja - jeśli skóra twarzy eksploatowana jest sześć dni w tygodniu, na pewno jest jej bardzo miło, że siódmego może odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja właściwie, to robię zupełnie odwrotnie? :) Tzn. nie do końca jest tak, że w ogóle nie nakładam nic na twarz "w tygodniu". Ale praktycznie się nie maluję (może zdarzy się jeden dzień, kiedy mam na to ochotę - przy czym zaznaczam, że nadal nie chodzę do pracy. Gdybym wychodziła, na pewno wróciłabym do codziennego malowania! A na spacerki z małym, to nie widzę potrzeby.). Dlatego w niedzielę wykładam zawartość kosmetyczki na blat i maluję się "na full" :) To mój dzień ;)
Całkowicie Ciebie rozumiem :) Zazwyczaj w weekendy kiedy mam wolne też się nie maluję, bo na zakupy czy wypad do znajomych nie odczuwam potrzeby. Natomiast w pracy czułabym się dziwnie, wolę chodzić w pełnym rynsztunku :)
Usuń