Do różu w kremie zawsze byłam nastawiona sceptycznie. Przywykłam do typowej formy, czyli prasowanej, bo innej szczerze się obawiałam. Sądziłam że prędzej zrobię sobie wypieki zamiast podkreślić ładnie policzki. Bałam się tego czego nie znałam, więc spróbowałam różu w kremie Maybelline Dream Touch Blush.
Wybrałam dla siebie odcień 05 Mauve, czyli dosyć chłodny róż, który nie zawiera żadnych drobinek. Kosmetyk ma bardzo przyjemną konsystencję. Nie jest to pianka ani mus, a raczej żelowo-kremowa forma. W każdym razie idealnie miękka, ale nie na tyle żeby palec się w niej zatapiał. Zdziwiłam się, bo dosyć szybko mi pękł, chyba już po miesiącu. Z reguły jest to oznaka wysychania, jednak od tamtej pory nie nastąpiła inna zmiana.
Aplikacja jest bardzo przyjemna dzięki wygodnemu słoiczkowi, którego otwór jest idealnie dopasowany do palca. Z reguły nakładam go na twarz właśnie przy pomocy dłoni, chociaż świetnie sprawdzi się tu mały flat top lub puchata kulka do korektora. Mam tu na myśli coś podobnego do Hakuro H50S (chociaż go nie polecam :P) lub Zoevę 142. Planuję jednak dokupić do niego małe jajko z Real Techniques, ponieważ problem robi się kiedy mam dłuższe paznokcie i nie mogę go dotknąć opuszką palca.
Róż nakładam na skórę pokrytą fluidem. Istotne jest aby zachować umiar, więc umazanym palcem robię trzy kropki, które później rozcieram i nadaję ostateczny kształt. Jeżeli chcę uzyskać intensywniejszy kolor powtarzam całość ponownie,a jeżeli nałożę za dużo, to bez problemu mogę to zetrzeć. Po prostu rozcieram go do tego stopnia dopóki nie zniknie nadmiar. Ważne jest także oprószenie całości pudrem transparentnym lub wykańczającym, żeby utrwalić efekt. U mnie w tej kwestii sprawdza się bardzo dobrze puder bambusowy z Biochemii Urody lub mineralny z Lumene [KLIK].
I to co najbardziej spodobało mi się w tym różu to efekt jaki pozostawia. Na moich policzkach jest to bardzo naturalny dziewczęcy rumieniec, taki trochę satynowy, lekko błyszczący. Na dodatek jest trwały! Ostatnio marudziłam Wam o nietrwałości Hervany z Benefit i szukałam czegoś o podobnym odcieniu. Później sobie przypomniałam, że przecież mam Dream Touch Blush, który pozostawia na skórze bardzo podobny kolor. Jestem nim po prostu zachwycona! Jak widać róż za 30zł okazał się w moim przypadku trwalszy od tego za 150 ;) Może to też wynikać z tego że mam cerę mieszaną, czyli skóra na policzkach jest sucha i róż z niej nie spływa. Atutem jest także wydajność, bo Maybelline używam od września zeszłego roku [KLIK] a ubytek jest znikomy.
Moje obawy okazały się bezpodstawne albo dzięki Nokanami trafiłam po protu na róż, którym nie można zrobić sobie krzywdy. Wiem natomiast jedno: mogę Wam go szczerze polecić :)
rzeczywiście nadaje fajny, delikatny look :) ciekawe czemu pękł, może nie wytrzymał presji tego świata :D
OdpowiedzUsuńJa mam brzoskwiniowy, ale do tej pory go nie użyłam, bo nie mam wprawy z różami do policzków ;D Trzeba będzie się w końcu przełamać ;)
OdpowiedzUsuńjestem na etapie szukania różu w kremie - rozejrzę się za tym cudakiem, choć pierwotnie w planach miałam Inglotowy... chyba porównam sobie obydwa ;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie moje długaśne szpony może bym się na niego skusiła, bo opis brzmi zachęcająco. Sama jednak chyba nie do końca potrafię używać róży w kremie (może właśnie dlatego, że boję się ekspresowego przemalowania paznokci na różowo?), mam jeden z jakiejś limitki Essence i używam go właściwie raz na ruski rok, a opakowanie ma teoretycznie paznokcioprzyjazne, bo płaskie bez dziury ;) Chyba jutro spróbuję użyć tego Essence, zobaczymy co z tego wyjdzie :P
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że po przeczytaniu tego posta i zobaczeniu efektu na Twoich policzkach czuję się zachęcona do próby.
OdpowiedzUsuńTeż zawsze czułam opór przed taką formulą. Mam sypkie i prasowane ale w kremie czy żelu zawsze mnie odstraszały.
Teraz wiem przynajmniej, że nie ma sie czego bać :)
@niemenka88hahaha może może, albo mojej XD
OdpowiedzUsuń@tuRmaNIATeż sądziłam, że mi coś nie wyjdzie. Jednak okazał się prostszy w obsłudze niż suchy :P
OdpowiedzUsuń@siulkaDzisiaj się dowiedziałam, że podobno Inglotowe wycofują ;]
OdpowiedzUsuńPiękny kolor tego różu :) Teraz w Hebe wyprzedają niektóre produkty i róże w kremie były (są) za 4 zł. Jednak kolory mnie nie zachwyciły i jak macałam w testerze to dziwne takie były...nie wiem jak to określić...jakby zważone :)
OdpowiedzUsuńŚwietny odcień! Bardzo dobrze w nim wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuń@NenaGdzieś czytałam że Essencowe nie były tak dobre jak te z Maybelline. Jeżeli nie wypalą Twoje próby, to nie zrażaj się tylko macnij Dream Touch blush jak będziesz w drogerii ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor. Zmacam przy następnej wizycie w drogerii :)
OdpowiedzUsuń@szybkoilatwo.blogspot.comSzczerze mówiąc to aplikacja kremowego okazała się dla mnie przyjemniejsza niż suchego :) Jest szybciej i łatwiej, a efekt bardziej naturalny.
OdpowiedzUsuń@aalimkaaAle wyprzedają Maybelline?
OdpowiedzUsuńTen róż to mi się marzy już od 2011 roku... tak na wakacje go odkryłam, ale jakoś nigdy nie było okazji, zeby go kupić. Jak zaoszczędzę, to może sobie sprawię ^^
OdpowiedzUsuń@KarotkaCiężko było wybrać z 4 dostępnych :P
OdpowiedzUsuń@wavesinbluesandKoniecznie :)
OdpowiedzUsuńbardzo Ci pasuje ten kolor :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie śliczny, naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuń@Aleksandra A.Warto szukać w promocyjnej cenie, mi się udało dorwać go za 27 zł w Super Pharm. Dzisiaj widziałam go w Rossmannie za 36 ;]
OdpowiedzUsuńKolor bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWolę jednak swojego wypiekańca z Bourjois.
@simply_a_womanDzięki, nie byłam go końca pewna po zakupie :)
OdpowiedzUsuń@Nika.Jak wiadomo pogoda nie sprzyja, więc zdjęcia nie oddają rzeczywistego-cudownego efektu ;)
OdpowiedzUsuń@Kosmetyczna KrainaTeż mam wypiekańca Bourjois, ale jakoś nie polubiliśmy się ;]
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się prezentuje, ja rzadko uzywam róży czuje się wtedy taka czerwona ;)
OdpowiedzUsuńmam drobne obawy, ale kusi mnie róż/bronzer w kremie/musie :) Ale boję się trochę ;)
OdpowiedzUsuńkolor bardzo mi się podoba ale do róży w kremie podchodzę jak do jeża ..
OdpowiedzUsuńJa przyznam się bez bicia, że nie przepadam za różami w kremie :( ciężko się je rozprowadza na mojej skórze i ogólnie :( jakoś nie wygląda to dobrze :)
OdpowiedzUsuńA kolorek bardzo ładny.
Piękny, subtelny kolor. Musiałaś go nieźle maltretować skoro pękł. :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z różami i raczej pozostanę na razie przy tradycyjnych prasowańcach, ale może za jakiś czas skuszę się na taki produkt :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto U mnie to chyba nawet nie ma Super Pharm... Bynajmniej nie widziałam! Ale teraz budują nową galerię i liczę na to, że będzie Sephora :)
OdpowiedzUsuńZawsze się bałam takich róży, ale chyba powinnam się przekonać :) Zwłaszcza jak piszesz o tym satynowym efekcie i trwałości :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, muszę mu się bliżej przyjrzeć ;)
OdpowiedzUsuńJa nadal nie jestem przekonana do rozy w kremie - nie wiem czemu, ale zawsze mam wrazenie, ze robia mi cos 'dziwnego' z podkladem na policzkach
OdpowiedzUsuńjakos nie moge sie przekonac do tego typu konsystencji ..
OdpowiedzUsuńwww.kasiabanaszak.blogspot.com
Bardzo lubiłam się z tym różem, ale ostatnio porzuciłam go na rzecz innych, np. różu z limitki Catrice Hollywood's Fabulous 40ies. Jednak rewelacyjnie się sprawdza na wyjazdach, bo nie potrzeba do niego pędzelka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róże w kremie i mam wrażenie, że one dają taki bardziej naturalny efekt. Mam gdzieś na blogu recenzję różu w kremie Inglota, ktoś mi tam skrobnął, że to nie rzecz dla mnie, bo podkreśla moje duże pory. O ile dobrze pamietam, to Ty też "dysponujesz" cerą tłustą. Czy Twoim zdaniem takie kremowe róże uwidoczniają pory?
OdpowiedzUsuńJa nie używam ròżu, bo z natury mam rumieńce, ale ten się zapowiada świetnie. Daje delikatny, a widoczny efekt. :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńPrzepraszam...zapomniałam napisać, że chodzi o Essence :) Meybelline wzięłabym raczej w ciemno za 4 zł :D
Ale jeśli chodzi o Meybelline to w piątek kupiłam kredkę żelową Master Drama Khol Liner właśnie z tej firmy za 5 zł w Hebe. Jest świetna. Chciałam czarną, ale nie było, więc wzięłam brązową :)
Świetny się prezentuje i ogromnie podoba mi się kolor :) Będę musiała podejrzeć je w drogerii.
OdpowiedzUsuńDo różu w kremie przełamałam się za sprawą MUFE, trafił do mnie dawno temu i choć początkowo kolor odstraszał okazał się bardzo udanym zakupem.
Podobnie jak u Ciebie, mimo mieszanej cery obszar policzków jest suchy.
Czuję niedosyt Twoich zdjęć, powinnaś pokazywać się częściej! Domagam się :)
od dawna o nim mysle ;)
OdpowiedzUsuńświetny kolorek! ja sama kremowych róży unikam z tego samego powodu, z którego Ty unikałaś.. ale musze któregoś dnia spróbować, bo w końcu kremowce są stworzone dla suchych skór, jak moja :)
OdpowiedzUsuńKolor ładny, ale ja unikam róży w kremie bo boje się że się zważą na mojej tłustej cerze. I trzeba mieć trochę wprawy przy cieniach w kremie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam odcień 06 i niestety się z nim nie polubiłam. ;(
OdpowiedzUsuńŚliczny! Muszę w końcu się przekonać do innej konsystencji różu niż w kamieniu :P
OdpowiedzUsuńNie umiem sie przekonać do różu w kremie...
OdpowiedzUsuńOjj ja i tak się nie przełamie ;-) ale ślicznie i świeżo wygląda na polikach :-)
OdpowiedzUsuńja zwykły pudrowy ledwo obsługuję, kremy muszą poczekac, nie mniejjednak jest bardzo ładny, i myślę, że też bym krzywdy sobie nim nie zrobiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo naturalnie wygląda na Twoim pycholku! Poczułam się mocno skuszona :)
OdpowiedzUsuńKurcze... mus z tej firmy mi nie podszedł ( o podkładzie mówię) ale ten róż..... ten róż <3
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, ale mnie jakoś zawsze przerażają róże o innej, niż prasowana, konsystencji. :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet u Ciebie na kanale widziałam właśnie ten rozświetlacz z Collection 2000 :P
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś w odcieniu 'peach' ale niestety kompletnie nie widać go na policzkach, a mam jasną karnacje ;/
OdpowiedzUsuńjak dla mnie wygląda super :) bardzo dziewczęco i subtelnie ;)
OdpowiedzUsuńMam go, tylko w innym odcieni i baardzo lubię:) To prawda, że efekt jest bardzo dziewczęcy i świeży. Nakładam go pędzlem do podkładu, daje świetny efekt:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam przekonania do różu w tej postaci...;/
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńnaprawdę??? to jeszcze dzisiaj jadę do Inglota, może będą...
mam jeden roz z tej seri i niestety u mnie sie totalnie nie trzyma :( swietnie sie rozprowadza ale niestety po 4h znika.
OdpowiedzUsuń@Aleksandra A.To w Rossmannie czy Naturze też jest dostępny :)
OdpowiedzUsuń@Paulina S.Co kto lubi ;)
OdpowiedzUsuń@shinodkaTeż miałam i okazały się całkowicie zbyteczne :)
OdpowiedzUsuń@m_and_zTo tak jak ja wcześniej ;)
OdpowiedzUsuń@CantiqNie mam doświadczenia w tej kwestii bo to mój pierwszy, ale z aplikacją nie ma najmniejszego problemu :)
OdpowiedzUsuń@AguteńkaProblem w tym że tak intensywnie go nie macałam ;D
OdpowiedzUsuń@MadlenMi akurat przyjemniej się pracuje z tym kremowym niż suchym :)
OdpowiedzUsuń@missesstyleSama się zdziwiłam, że okazał się taki fajny :)
OdpowiedzUsuń@aleksaSą oczywiście jeszcze 3 do wyboru i w sumie żałuję że tak mało ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec roku 2012. Jestem w nim zakochana. Mam dwa kolory 03 i 04 i zauważyłam, że mają inne wykończenia. 04 wolę, daje ładniejszą poświatę. Trochę jestem zaskoczona pęknięciem. Mam je oba rok i żaden nie pękł. Konsystencja cały czas taka sama.
OdpowiedzUsuń@Gosia (beautyfascination) Podejrzewam że nie z każdym będą współgrać ;)
OdpowiedzUsuń@Katarzyna BanaszakTeż nie mogłam ;) Ale czasami warto się przełamać ;)
OdpowiedzUsuń@katarzyna.marika racja, świetnie nakłada się go samymi palcami :)
OdpowiedzUsuń@DorotaJa mam mieszaną, więc poliki mam suche i akurat rozszerzone pory mam tylko przy nosie, a tam różu nie nakładam.
OdpowiedzUsuń@ZołzAnnaJA jestem blada jak ściana, więc taki lubię nosić taki naturalny rumieniec :)
OdpowiedzUsuń@Hexx anaAsiu proszę Ciebie, nawet nie wiesz ile zdjęć zrobiłam i iloma aparatami, żeby wyłuskać te dwa :P Nieźle mnie to sfrustrowało ;) Tak naprawdę robiłam zdjęcia makijażu, a róż napatoczył się przy okazji ;) Może zdecyduję się opublikować makijaż oczu, ale ciężko wybrać kilka fotek z 300 :P
OdpowiedzUsuńPewnie doskonale mnie rozumiesz ;) Chciałabym poznać tajemnicę robienia extra zdjęć makijażu, na razie zainwestuję w lampę pierścieniową, może ona coś pomoże ;)
@KOSMETASIAPrzystąp do zmaterializowania :D
OdpowiedzUsuń@MartiPowinien w takim razie się świetnie trzymać :)
OdpowiedzUsuń@srebrnaLENTINa tłustej raczej długo gościć nie będzie ;]
OdpowiedzUsuń@Independent Womanooo aż jestem ciekawa szczegółów :)
OdpowiedzUsuń@ewwwaMi wyszło to na lepsze ;D
OdpowiedzUsuń@odskoczniaodrzeczywistosciOdwagi, kiedyś trzeba :D
OdpowiedzUsuń@JustynaStrach ma wielkie oczy ;D
OdpowiedzUsuń@heavenrainMi zdecydowanie lepiej się z tym pracuje niż prasowanym :)
OdpowiedzUsuń@niecierpekOdcień wręcz idealny jak dla mnie ;D
OdpowiedzUsuń@Angel - Kosmetyki bez tajemnicNie miałam musu więc się nie wypowiem i nie porównam ;)
OdpowiedzUsuń@KaroDo tej pory też mnie przerażały ;)
OdpowiedzUsuń@vejjs.Wszystko możliwe ;D
OdpowiedzUsuń@ChoccolateTen mi się wydał bardzo intensywny, a na policzkach też daje subtelny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień! Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuń@apteka marzenieCzegoś takiego właśnie szukała, żeby nie zrobić sobie krzywdy i wyglądać dobrze :)
OdpowiedzUsuń@JuicyBeigeCieszę się że nie tylko ja go lubię i polecam :)
OdpowiedzUsuń@Place Of WomanRozumiem, też nie miałam ;)
OdpowiedzUsuń@CookieZa to go lubię :)
OdpowiedzUsuń@Baby Jane HudsonBaby Jane, ale Ty chyba masz tłustą cerę z tego co pamiętam? Wydaje mi się że on na żadnej tergo typu cerze nie będzie się długo trzymał ;] Dlatego dziwi mnie że trzymała się aż 4h ;D rekord!
OdpowiedzUsuń@77gerdaU mnie konsystencja też jest w porządku, a to pęknięcie to nie wiem nawet skąd. Trzymam go w szufladzie wiec nawet światło do niego nie dociera ;]
OdpowiedzUsuń@aalimkaaMuszę w końcu zajrzeć do Hebe, bo widzę że ciekawe promocje mnie omijają ;D
OdpowiedzUsuń@BellaPolecam :)
OdpowiedzUsuńja panicznie boję się róży w kremie :)
OdpowiedzUsuńja lubię róże w kremie ale tego nie miałam;) piękny niebieski kolor na oczach:D
OdpowiedzUsuń@Iwetto Doskonale rozumiem poziom frustracji :* Na razie daję radę bez lampy, lecz także biorę ją pod uwagę. Chyba, że jeszcze coś innego się pojawi.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jeżeli tylko będziesz miała warunki i ochotę to pobaw się z aparatem :D
Może mało pro, ale zazwyczaj robię zdjęcia w oknie, a firankę mam w tle :DDD
bardzo ładny efekt ;)) podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie:) Ja też zawsze obawiałam się róży w kremie, mając wrażenie, że na policzkach będzie wyglądał jak rozmazana pomadka. Chyba muszę się wreszcie skusić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Malko
Fajny róż, wygląda bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo zadowolona z różów z topshopu, muszę kiedyś o nich coś napisać, ale zdjęcia w takim świetle to dramat.
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje :-) Mam taki róż z Inglota, ale rzadko go używam
OdpowiedzUsuńużywam jakoś od miesiąca, zadowolona jestem bardzo:) i krzywdy sobie nim nie robię właśnie, bo z innymi zdarzało się, że mi nie wychodziło:) też go wszystkim polecam
OdpowiedzUsuńa ostatnio używam go też czasem jako cień na powieki, gdy nie chce mi się malować idealnie, lekka smuga na oko i jest git:)
W starej wersji to był pierwszy róż jakiego używałam regularnie w moim życiu :) Kupowałam na bazarku z niemieckimi kosmetykami, piękny koralowy odcień :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta duża dziura mnie trochę odstrasza (a raczej - moje 3cm paznokcie) :(
Ciągle przekładam jego zakup :D Ale teraz jest już w czołówce, jeśli będę planowała nabycie nowego różu :D
OdpowiedzUsuń@Hexx anaW obecnych warunkach i moim trybie pracy niestety zdjęcia w oknie są niemożliwością, z tego powodu dumam nad lampą. Szkoda tylko że tyle kosztuje ;D
OdpowiedzUsuń@beaaatka21Też sie bałam, ale przekonałam :D
OdpowiedzUsuń@kameleonworldDziękuję, to z tym makijażem walczyłam w weekend ;D
OdpowiedzUsuń@MalwinaDziękuję, mi też :D
OdpowiedzUsuń@MalkoCiekawe porównanie ;D
OdpowiedzUsuń@KatalinaPatrząc po tym co jest w słoiczku sądziłam że taki naturalny nie będzie, a tu prosze!
OdpowiedzUsuń@strī-lingaWłaśnie też się męczę ze zdjęciami, tragedia. Czekam na posta, bo o tych różach jeszcze nie słyszałam/czytałam ;)
OdpowiedzUsuń@yzma87A dlaczego rzadko, coś z nim nie tak?
OdpowiedzUsuń@KaśMiło mi czytać tak pozytywne słowa o kosmetyku, który polecam :) Fajnie że u Ciebie też się sprawdza ;D
OdpowiedzUsuń@kosmetyczny-przekladaniecTo była też stara wersja? Sądziłam że odkryłam Amerykę XD
OdpowiedzUsuń@GingerGorąco polecam, ubolewam tylko że dostępne są raptem 4 odcienie ;]
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje i kiedyś chciałam go wypróbować, ale nie umiem się przekonać do róży w kremie..
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do różu w takiej formie, ale to raczej mój brak wprawy w malowaniu się :)
OdpowiedzUsuńJej! Ale Twój blog ślicznie wygląda w takiej odsłonie! ^^
OdpowiedzUsuń@Iwetto Tak dumam jeszcze nad tym, czy jest sens inwestowania w tą lampę. Bo może coś innego? Muszę jeszcze ten pomysł skonsultować, bo moja Połówka bieglejsza jest w tych sprawach i lepiej się orientuje. Na razie to odkładam w czasie, bo został kupiony namiot bezcieniowy, z którego teraz On korzysta :P a ja kombinuję na różne sposoby. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńSpadam, bo mnie też u Ciebie załączają się elaboraty, które swoją drogą lubię z Twojej strony :D
Ja mam namiot bezcieniowy, ale ie chce mi się go wyciągać, bo jest za duży :P jak kupię lampę to dam znać czy było warto ;)
UsuńBędę czekać :) bo wydaje mi się, że chyba Ty to szybciej zrobisz ;))
UsuńKiedyś kupiłam na promocji róż w musie, czy coś takiego, z Bell i był do niczego - gumiasta konsystencja i świecące drobinki. Ale może był źle przechowywany albo przeterminowany, bo rozne cuda teraz sie w sklepach dzieja...
OdpowiedzUsuńMnie niestety na razie po DUO trochę wysypało ale stosuję go dopiero od soboty więc zobaczymy jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńróże w kremie, musie lub czymś podobnym są świetną alternatywą :) ja ostatnio zakupiłam na wyprzedaży różyk w musie bell - szybko, sprawnie i przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam różu innego niż w kamieniu/sypkiego
OdpowiedzUsuńboję się, że nie umiałabym go obsłużyć
ja jakoś wolę te prasowane ;) ale to chyba dlatego, że lubię się miziać pędzlem :P z tego co patrzyłam MNY ma jeszcze taki brzoskwiniowyy różyk, ale ma on mnóstwo drobinek niestety.
OdpowiedzUsuńoch to nie dla mnie, nie lubię drobinek na twarzy :]
Usuńsuper . musze go wypróbowac
OdpowiedzUsuńwlasnie zastanawialm sie nad kupnem rozu ale niewiedzialam co wybrac.. dzieki!:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :D
UsuńPięknie ten róż wygląda u Ciebie :) ja też używam wyłącznie w sypkiej postaci róż ale może też się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńSuper sie prezentuje u Ciebie fajnie podkresla policzki:)
OdpowiedzUsuńCzęściej używam bronzera ,ale mam też róż z Vipery i to w podobnym odcieniu ,sypki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam okazję razem z moją siostrą testować różu w takiej masie i powiem ze był okej chyba nawet prościej można osiągnąć efekt delikatnych,naturalnych rumieńców niż robiąc sypkim :)
też nigdy nie byłam przekonana do takiego różu, daaawno jakiś tam próbowałam, tak sobie mi podszedł. Może znowu spróbuję:D
OdpowiedzUsuńPolecam tańsze odpowiedniki Beauty Blendera - te jajeczka/gąbeczki nie są opatentowane, każda firma może je produkować, niczym się od siebie nie różnią, no może ceną. Ja bardzo lubię róże z ELF, do tych w musie mam awers - zawsze mam długie paznokcie, i to strasznie komplikuje sprawę ;) Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńMam oryginalne jajko i różni się bardzo od podróby ;) To są dwa zupełnie inne produkty ;)
Usuńten róż ma fajną konsystencje, podejrzewam, że jest lekki :)
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam, nie ma też dużego ryzyka że coś nie wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńZawisłam ostatnio nad tymi różami, ale jednak ni zdecydowałam się na zakup.
OdpowiedzUsuńJednak cały czas gdzieś tam o nich myślę :)
Kurczę ja jakoś nie mogę się przekonać do tych róży w kremie. Boje się, że nie będę umiała go nałożyć. Sama używam klasycznego. Też miałam kiedyś Benefitu, ale bardzo ma słabą trwałość i ostatnio hitem dla mnie jest róż Butterfly, bardzo tani, ale za to na prawdę wytrzymały :)
OdpowiedzUsuń