Byłam bardzo ciekawa nowego produktu do ust marki L'oreal, mam tu na myśli Colour Riche Caresse Wet Shine Stain. Jestem zadowolona z pomadek z tej serii [KLIK], więc zakup błyszczyka był nieunikniony. Wybrałam dla siebie najbardziej naturalny kolor z całej gamy czyli Lolitę o numerze 101 .
Od razu muszę zaznaczyć że wybór odcieni jest według mnie ubogi. Wszystkie są powtarzalne i szczerze zaczyna mnie to męczyć. Producenci mogliby dać nam jakiś szerszy wybór. Weźmy na przykład Lolitę, która jest praktycznie identycznego koloru co pomadka 101 Tempting Lilac Rouge Caresse. Jest to zgaszony pudrowy róż, bardzo naturalny z drobnym shimerem, który na ustach jest praktycznie niezauważalny. Musiałam je trochę rozjaśnić pudrem, żeby na zdjęciu można było dostrzec różnicę. Natomiast na naturalnych pozostawia tylko błyszczącą taflę. Trochę się zawiodłam w tej kwestii, liczyłam na bardziej widoczny efekt, bo na swatchach zapowiadał się lepiej. Mogłabym żałować, że nie wybrałam innego odcienia, ale pozostałe nie były interesujące.
Konsystencja i zapach są bardzo przyjemne. To samo tyczy się aplikatora, który idealnie rozprowadza kosmetyk na wargach. Jego "nowatorski" kształt doskonale dopasowuje się do moich ust, dzięki czemu nakładanie błyszczyka nie wymaga lusterka. Nie wysusza ust, chociaż spotkałam się z tego typu opiniami. Smarowałam się nim przez cały dzień i nie odczułam żadnego dyskomfortu.
Opakowanie także przykuwa oko i zaspokaja wewnętrzne poczucie estetyki. Bardzo kobiece, błyszczące, ergonomiczne i złote- designerzy z Loreal wiedzą jak zwabić żeńskie spojrzenie ;)
Absolutnie nie jestem fanką błyszczyków, nie lubię ich lepkiej, mażącej się konsystencji. Lakier Shine Caresse klei się, ale tylko trochę. Czuć go na ustach, bo zastyga na długo, dzięki czemu jest trwały. Coś za coś jak to mówią. Nie zostaje na ustach na wiele godzin, bo nie jest to koloryzujący tint. Za to jest trwalszy od przeciętnego błyszczyka.
Ogólnie trochę się zawiodłam, ponieważ błyszczyk za prawie 40 zł powinien bardziej koloryzować usta. Mimo wszystko znalazłam na niego świetny sposób. Aplikuję go na pomadkę, co nie tylko podbija jej kolor, nabłyszcza, ale także przedłuża trwałość. Jak dla mnie połączenie idealne :)
Zwolenniczki naturalnego efektu będą zadowolone,dzięki niemu uzyskacie efekt naturalnie mokrych ust- w końcu imię Lolita do czegoś zobowiązuje ;) Będą wyglądały dziewczęco, kusząco, powabnie, jednak czy nie znamy wielu innych kosmetyków które to czynią?
Kadr z filmu "Lolita" który gorąco polecam :) |
Mnie się bardzo podobają takie delikatesy :)
OdpowiedzUsuńmnie także :)
Usuńale troszkę cena odstrasza
Podobno w hebe można dorwać go trochę taniej. Za to w Rossmannie mają go o złotówkę drożej niż w Douglasie :P
Usuńkolorek świetny!
OdpowiedzUsuńtaki tam ;)
Usuńw opakowaniu ma śliczny kolor, ale faktycznie na ustach jest mało widoczny
OdpowiedzUsuńNa moich praktycznie wcale ;]
UsuńMi się podoba taki kolor.
OdpowiedzUsuńPodobałby mi się, gdyby był bardziej napigmentowany ;)
UsuńHm... Niby taki całkiem fajny, ładnie wygląda na ustach, ale z drugiej strony wydaje mi się faktycznie dość powtarzalny i mało wyrazisty... Byłoby ok, gdyby produkt był normalnym błyszczykiem, po "lakierze" spodziewałabym się więcej. To to nowe Rimmela (Apocalypso?) wg mnie ciekawiej wygląda i bardziej "lakierowo".
OdpowiedzUsuńI bardziej koloryzująco ;) Macałam już je, ale te kolory... zero wyboru, wszystkie oklepane ;]
UsuńJa mam 'Romy' i jestem średnio zadowolona.. Kolor ciemnieje na ustach to mi się w ogóle nie podoba.
OdpowiedzUsuńOch to już w ogóle porażka ;/
UsuńNie zachwyca mnie żaden z oferowanych kolorów i ich słaba pigmentacja. Zaciekawił mnie jednak Twój pomysł nakładania go na pomadkę. Może pokażesz nam zdjęcie tak wykonanego makijażu ust?
OdpowiedzUsuńJeżeli światło dopiszę, to nie widzę nic przeciwko :)
UsuńO światło może być ciężko, pogoda nie rozpieszcza :) W każdym razie czekam z niecierpliwością :)
UsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję że się uda ;D
Usuńnie podoba mi się :(
OdpowiedzUsuńWe mnie też zachwytu nie budzi ;)
UsuńKolor nie mój, ale muszę spojrzeć na inne. :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglądają jeszcze chłodne róże ;)
UsuńHmm czyli szału nie robi, to ja już wolę kolejną Caresskę w formie pomadki :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też ;)
UsuńTeż go kupiłam z nadzieją, że za taką cenę, to będzie coś lepszego, jednak bardzo szybko się zawiodłam i oddałam mamie ;)
OdpowiedzUsuńMoje rozczarowanie też było spore ;)
UsuńTo fajnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam film Lolita - właśnie w tej wersji :) Jeśli lakier do ust L'Oreal miałby mi zapewnić takie powodzenie u facetów (ekhem, niekoniecznie trzy razy starszych xD), to kupuję go w ciemno :P A tak serio- ciekawi mnie forma tej pomadki, ale odcienie nie przypadły mi do gustu i chyba na żaden się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńTen film też bardzo lubię, bo książka nie przypadła mi tak bardzo do gustu ;]
UsuńMam wrażenie że wszystkie marki produkują te same odcienie. Wprowadzają nową formułę w raptem kilku podstawowych odcieniach. Staje się to już bardzo irytujące ;)
Znam ten film, swoją drogą wywarł na mnie ogromne wrażenie. Do dzisiaj mam przed oczyma niektóre kadry. Odnośnie lakieru do ust to preferuję bardziej napigmentowane kosmetyki. W przypadku ust stawiam na kolor i nie boję się eksperymentować;) Zgadzam się z Tobą. Od kosmetyku za 40 zł można oczekiwać nieco więcej. Ostatnio zauważyłam, że coraz więcej firm zmienia tylko opakowania i nazwy poszczególnych serii pomadek/błyszczyków/lakierów do ust. Zawartość nie ulega rotacji...
OdpowiedzUsuńNaszło mnie żeby odświeżyć sobie pamięć odnośnie filmu, bo już tak dobrze jak Ty go nie pamiętam :) Co do kosmetyków to jest przykre, że nie dają nam wyboru. Wszelkie nowości wchodzą w raptem kilku najbardziej popularnych odcieniach, czuję się zepchnięta poza margines :P
UsuńNie przyglądałam się z bliska tym lakierom,ale chciałabym go wypróbować,bo kilka pozytywnych recenzji na jego temat się pojawiło. Ten Twój kolor jest delikatny,ale ładny
OdpowiedzUsuńNie czytałam na jego temat recenzji, ale bardzo chciałam wypróbować jak tylko zobaczyłam , że pojawiły się w USA. Szkoda tylko, że nie pojawiła się u nas taka sama gama kolorystyczna ;)
UsuńTo na moich by nic nie było widać ;) Z drugiej strony lepiej, że taki delikatny wychodzi niż by miał być kolor podkładu/korektora w sztyfcie - taki sweet nudziak co trupem zalatuje :D
OdpowiedzUsuńOMG ale porównanie XD Akurat takiego odcienia nie mają w swojej kolekcji :)
UsuńA mi się podoba taki delikatny efekt :)
OdpowiedzUsuńMi też, ale nie w tej cenie ;D Podobny uzyskuję dzięki Carmexowi :P
Usuńhaha, komentujesz mnie, ja do Ciebie wpadam codziennie...wiesz, że nie miałam pojęcia, że Cie nie obserwuję? Całkiem zapomnialam i dziś masowo zaobserwowałam kilkanaście blogów. Ta opcja wylatuje mi z głowy odkąd cześciej bloguję na smartfonie niż na komputerze...
OdpowiedzUsuńzazdroszę MUA, i "zazdraszczać" będę długo ij długo...to pisałam Mua:) czyli Pieprz
on do takich klasycznych podkładów- ale swietny na podróż i bez parabenów:) pachnie cytrynką...do samego prania tez jest świetny...mam zawsze alergie po praniu pończoch czy rajstop- a tu nic:)
Usuńdo mocniejszych podkładów to zdecydowanie mydełko:)
Musze jeszcze poszukać źródła zaopatrzenia, bo pierwszy raz słyszę o tej marce :)
Usuńładny efekt :) dziewczęcy, delikatny, naturalny - coś dla mnie :DD
OdpowiedzUsuńSkoro taki preferujesz, to na pewno Ci się spodoba :)
Usuńnie przekonuje mnie ;) wolę pomadki koloryzujące z błyszczykami jestem na bakier -- a tu jeszcze cena lekko zaporowa jak dla błyszczyka
OdpowiedzUsuńTeż spodziewałam się czegoś lepszego. Początkowo chciałam kupić jeszcze jeden kolor ale chyba sobie daruję ;)
Usuńnie wygląda na ustach spektakularnie...
OdpowiedzUsuńHmmm, kolor w opakowaniu podoba mi się bardziej niż na ustach.
OdpowiedzUsuńTo jest też ich wadą, że kolor wychodzi na ustach zupełnie inny. Oczywiście wynika to z naszej naturalnej barwy ;)
UsuńJa też przymierzałam się do recenzji. Mam kolor 102 Romy i... odczucia takie same. Wybór kolorów bardzo kiepski, sam kolor niezbyt widoczny na ustach. Ale nie przesusza i jest o niebo lepszy od pierwowzoru z YSL :)
OdpowiedzUsuńMasz przynajmniej porównanie do YSL- ja nie. Chociaż mocno się nad nim zastanawiałam ;) Trochę mnie dziwi rozbieżność między tym co w EU a tym co w USA. Wydaje mi się że oni mają bardziej kryjące te lakiery Loreal. Pigmentacja po prostu powala, a u nas jest licha.
UsuńNa szczęście nie dla mnie ;P
OdpowiedzUsuńDla mnie też już nie ;D
Usuńmnie się podoba. :)
OdpowiedzUsuńMa swoje zalety, ale nastawiałam się na coś innego.
Usuńkurcze osatnio Loreal mnie trochę oczarował i nie powiem że na ten produkt bym nie miała ochoty :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem pod wpływem ich czaru :) Bardzo lubię ich cienie Infaillible i pomadki Rouge Caresse, ale ten lakier to lekkie rozczarowanie ;]
Usuńprzyjemny, choć ja tak samo rzadko kiedy używam błyszczyków
OdpowiedzUsuńJa też rzadko po nie sięgam, ale ten miał być inny :P
Usuńna pewno podoba mi się opakowanie, a film też polecam!
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo przyjemne :) Każdy zwraca na nie uwagę kiedy wyciągam z torebki, więc wiedzieli w co go ubrać ;)
UsuńFajnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńo tak, bardzo przyjemnie :)
Usuńja się zawiodłam :( mam jeden i tak jakoś od koloru poczynając po efekt i nawilżenie kończąc, nic mnie nie zachwyca
OdpowiedzUsuńMnie też rozczarował, spodziewałam się czegoś bardziej kryjącego. Po filmiku Judy byłam przekonana że będzie koloryzował na długo. Oni chyba tam mają jakąś inną formułę ;]
Usuńo, myślałam że to bardziej taki tint właśnie, że będzie zostawał na ustach dłużej, ale skoro piszesz że nie, to ja za błyszczyk podziękuję - nigdy bym go nie zużyła :D
OdpowiedzUsuńUtrzymuje się dłużej niż zwykły błyszczyk, ale spodziewałam się czegoś lepszego ;)
Usuńchyba jednak sie nie skuszę, nie powala mnie. Gdyby jeszcze gama kolorystyczna była taka jak w Stanach, wtedy miałabym prawdziwą zagwozdkę :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, u nich można oszaleć z wybraniem jednego , a u nas istna kpina ;]
UsuńZgodzę się prawie ze wszystkim :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem on zachowuje się trochę jak tint bo wnika w skórę i zmyć go można tylko za pomocą mleczka lub innego dobrze działającego płynu. Zrób test na ręce, ja po wyjściu ze sklepu nie mogłam pozbyć się swatchow.
Robiłam swatche i faktycznie ciężko go zmyć. Jednak spodziewałam się po nim większej pigmentacji, patrząc po zdjęciach z USA np. Wczoraj nawet w Rossmannie patrzyłam na inne kolory i same transparentne, nie wiem skąd ta rozbieżność ;]
UsuńJakoś nie przypadł mi do gustu :( Dużo bardziej podobają mi się błyszczyki Apocalips od Rimmel...
OdpowiedzUsuńJuż je macałam i kolorystyka też nie zaskakuje, ale są zdecydowanie bardziej koloryzujące :)
UsuńTrochę mało lakierowy ;) Bardzo delikatny efekt.
OdpowiedzUsuńMasz rację ;)
UsuńBardzo lubię ichniejsze aplikatory:) jednak jak sama wspomniałaś farbka, 40 zł, a efekt słaby - to też nie skuszę się;)
OdpowiedzUsuńCena nieadekwatna do tego produktu ;)
UsuńCena troszke boli zwłaszcza, że nie jest ideałem
OdpowiedzUsuńGdyby się sprawdził, cena nie byłaby wygórowana w porównaniu do YSL ;D
Usuńpatrzyłam na odcień Lolita ale w końcu odłożyłam, porównując do rimmela Apocalips które są na podobnej zasadzie ale dużo pigment jest nie porównywalny a cena 50% niższa.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek nie wykluczam że i u mnie się nie pojawi, ale chyba tylko w promocji jeśli mi się uda ;)
Gdybym nie kupiła wcześniej Shine Caresse, pewnie też skusiłabym się na ten najjaśniejszy odcień apocalips. Teraz jednak byłoby to bezsensowne, bo miałabym dwa takie same błyszczyki ;) I masz rację że postarali się z pigmentacją, szkoda że loreal na to nie wpadł ;)
UsuńNo zgadza się, są takie same ;). Loreal to czasamai chyba na opinii jedzie, a dobrych produktów takich jak masełka w sztyfcie Loreal The Balm to nie łaska wprowadzic w PL, na pewno miały by lepsze powodzenie.
UsuńSłusznie prawisz! Nie mogłam się tych masełek odczekać, zrobili błąd że ich nie wprowadzili ;]
UsuńOpakowanie bardzo ładne, kolor też mi się podoba, jednak oceniając globalnie, to w takiej cenie chciałabym dostać ciut więcej jakościowo ;)
OdpowiedzUsuńJa też ;D
UsuńPrzyglądałam się ostatnio Lolicie, ostatecznie jej nie wzięłam, bo za dużo mam błyszczyków. Efekt na Twoich ustach bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNo mi właśnie średnio, ale może to dlatego że nastawiłam się na coś zupełnie innego, bardziej koloryzującego.
UsuńZerkałam na nie, ale wybrałam jednak Apocalips nr 102. Po miłych chwilach z 303, postanowiłam kupić odcień, który bardziej nadaje się na co dzień.
OdpowiedzUsuńTeż miałam na niego oko, niestety macałam go już po zakupie Shine Caresse, więc bezsensem byłoby dublowanie koloru.
UsuńNiby efekt fajny, ale podobny można uzyskać zwykłym błyszczykiem. Szkoda, wielka szkoda. :(
OdpowiedzUsuńZ tym że Shine Caresse cechuje trwałość i nie pozostawia takiej mazi na ustach :)
Usuńooo wypuścili coś na wzór YSL, hmmm, założenie ciekawe, ale po Twojej recenzji nie sądzę by był wart tych pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest ;)
UsuńHmm kolorek niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńDo dziennych makijaży w sam raz ! :)
Można tak to nazwać ;)
Usuńtaki sam aplikator mają błyszczyki Lancome coś tam Fever Gloss :D
OdpowiedzUsuńOstatnio te aplikatory stają się coraz bardziej popularne :)
Usuńmi się podoba! ale to być może dlatego, że ja lubię takie delikatesy.. w ciemniejszych kolorach się nie czuję ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę jak coś jednak widać na moich ustach :D
UsuńPatrzyłam ostatnio na drogeryjne lakiery do ust ale z każdym było coś nie tak a to kolor mi nie odpowiadał a to nawet jak łapkę sobie maznęłam to był lepki. Z takich trwałych rzeczy mogę polecić szminki z Max Factora jak się wgryzie w usta to trzyma się ohoho ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, obejrzę przy najbliższej okazji :)
Usuńmacałam je ostatnio, ale jakoś konsystencja mi się nie spodobała, kolor całkiem ładny.
OdpowiedzUsuńMi za to pigmentacja ;)
Usuńoj słabo z pigmentacją jak za tą cenę...
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;]
UsuńZdecydowanie nie dała bym tyle za błyszczyk, który nie daje w sumie efektów :) Jakiś taki przeciętniak za duże pieniądze :)
OdpowiedzUsuńTrafnie to podsumowałaś ;D
UsuńPatrząc na opakowanie WOW śliczne ale po obejrzeniu filmiku który poleciłaś hmmm...no niezbyt to wygląda. Kolor który ma Judy strasznie mi się spodobał ale i tak to chyba nie jest to....
OdpowiedzUsuńKolor który ma Judy u nas i tak niedostępny ;]
UsuńMacałam je dzisiaj w Rossmannie. Mam ochotę na taki specyfik i zastanawiam się nad lakierem z YSL - kilka odcieni wpadło mi niebezpiecznie w oko :)
OdpowiedzUsuńTeż już przyglądałam się YSL, tylko nie wiem czy jeszcze potrzebuję tego typu produkt.
UsuńPo przeczytaniu Twojego postu jestem w 100% pewna, że ten produkt mnie nie skusi.
OdpowiedzUsuńMnie też już nie ;) Chociaż zastanawiałam się jeszcze nad jednym odcieniem :)
UsuńTen aplikator wygląda przedziwnie, dobrze jednak, że jest funkcjonalny. A kolor mi się bardzo podoba:))
OdpowiedzUsuńTen kształt pacynki bardzo mi odpowiada :) Według mnie lepszy od klasycznego.
Usuńbardzo mnie te lakiery interesuja, ale wlasnie za kazdym razem wydaje mi sie ze odcienie i trwalosc nie sa warte tych 40 zl...
OdpowiedzUsuńna temat tego odcienia opinię już znasz ;D
UsuńMnie hamuje głównie cena, bo raczej nie jest skrojona na studencką kieszeń. Ciekawią mnie te lakiery. Na szczęście jestem teraz na etapie odkrywania pomadek, więc pokusa jest mniejsza :)
OdpowiedzUsuńPomadki uwielbiam, nie potrzebnie uległam lakierowej pokusie ;)
UsuńWszystko bardzo fajnie tylko ja nie lubię takich aplikatorów. :(
OdpowiedzUsuńMi za to bardzo przypadł do gustu :)
UsuńAplikator jest fatalny , ale za to kolor mi sie bardzo podoba :>
OdpowiedzUsuńMi bardzo odpowiada :)
UsuńBardzo fajny kolorek. Pięknie wygląda na Twoich ustach.
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że nie wygląda ;)
Usuńraczej bym nie kupiła :) choć podoba mi się aplikator
OdpowiedzUsuńTo ogromna zaleta tego produktu ;)
UsuńTroszkę mnie przeraża ten aplikatorek :D Bałabym się go obsługiwać - ale to tylko takie pierwsze wrażenie "na oko" ;)
OdpowiedzUsuńCoś Ty, jest świetny ;)
UsuńKosmiczny! ;) Ale mam wielką ochotę podjąć wyzwanie i zmierzyć się z nim :D
UsuńMnie ostatnio strasznie ciekawią te lakiery do ust, ale w sumie zawsze preferowałam szminki i nie wiem czy to nie będzie taki słomiany zapał, który szybko zgaśnie.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam szminki i chyba daruję sobie eksperymenty ;)
Usuńja też ostatnio wolę szminki od błyszczyków; chociaż po te drugie też czasami sięgam.
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba, ale cena ciut za wysoka;)
Jak na taką jakość, to cena zdecydowanie za wysoka :P
Usuńoj i to jak :) zimą co prawda lubię otaczać się zapachem słodkiej wanilii, cynamonu, opieczonego jabłka, ale jednak nic tak nie działa na poprawę nastroju, jak owocowe zapachy:)
OdpowiedzUsuń40 zł to spora cena jak za błyszczyk, zwłaszcza, że nie lubię błyszczyków, częściej sięgam po pomadki. Bardzo nie lubię tej lepkości i błyszczenia na ustach, a co gorsza włosów doklejających się do ust na wietrze:) Faktycznie kolor trochę nie zachwyca, ale z drugiej strony ja stawiam na naturalne usta :) Bardzo lubię za to taki kształt pędzelków w błyszczykach :)
Ja owocowych z YC jeszcze nie miałam, więc będę wiedziała co zakupić po Twoim wpisie :)
UsuńTen lakier właśnie się nie marze tak jak typowy błyszczyk, wręcz zastyga i długo lśni. Tylko pigmnet mógłby być lepszy ;]
ciekawe:) musze spróbowac:)
OdpowiedzUsuńDaj znać co sądzisz :)
UsuńJa wolę pomadki i błyszczyki :) od ostatniego czasu jestem zakochana w Błyszczykowej pomadce do ust Lovely i mam odcień 01 i ładnie pachnie serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam błyszczyki z takim aplikatorem:)kolorek naturalny jak najbardziej albo z drobinkami o ladnym zapachu takie blyszczyki preferuje:)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam błyszczyki i różnego rodzaju szminki do ust :) Dlatego dla mnie rewelacja ,ale faktycznie od takiej marki można było by więcej wymagać .:)
OdpowiedzUsuń