Uwielbiam masła do ciała The Body Shop, więc bardzo ucieszyłam się kiedy otrzymałam w prezencie jedno od Koainki z bloga My Vanity Case. Doskonale zna moje upodobania, bo wybrała dla mnie wersję migdałową której jeszcze nie używałam. Z tego co wiem nie jest dostępne w stałej sprzedaży i pojawia się sezonowo, ale poprawcie mnie jeśli się mylę. Zapach totalnie mnie oczarował i umilał cały pielęgnacyjny proces. Oszczędzałam je używając od czasu do czasu, ale zawsze przychodzi ta chwila kiedy trzeba się rozstać. Kilka dni temu wydobyłam z opakowania ostatnią porcję, dlatego postanowiłam wspomnieć o nim na blogu, bo naprawdę jest tego warte.
Opakowanie tradycyjnie jest plastikowe i zawiera 200 ml produktu. Z tego co pamiętam kosztuje 69 zł, ale często można kupić za połowę ceny. Dedykowane jest dla osób ze skórą normalną lub suchą. Moja dodatkowo jest wrażliwa i bardzo podatna na przesuszenia oraz otarcia, więc potrzebuje sporego nawilżenia. Masło zawiera regenerujący i wygładzający olejek ze słodkich migdałów, masło kakaowe i masło shea. Ma dosyć treściwą konsystencję, ale jest lżejsze w porównaniu do masła kokosowego /recenzja/ tej samej firmy. Gładko rozsmarowuje się na skórze i tak naprawdę wystarczy niewielka ilość do jednorazowej aplikacji. Przez to staje się pioruńsko wydajne, co w tym przypadku okazało się zaletą. Dosyć szybko się wchłania i pozostawia po sobie delikatny film, jeśli użyjemy go z umiarem. W większej ilości pozostawia tłustą warstwę, dlatego lepiej nakładać je 'lekką ręką'. Uwierzcie mi, że tyle w zupełności wystarczy, aby skóra otrzymała solidną dawkę nawilżenia. Zawsze stosowałam je na noc, więc nie tylko otulało mnie do snu bajecznym zapachem, ale też regenerowało podrażnioną skórę. Po przebudzeniu czułam się niezwykle komfortowo, przesuszenia znikały, ciało w dotyku było miękkie oraz gładkie i subtelnie pachniało migdałami. Nie używałam go regularnie, więc nie wiem czy taki stan utrzymałby się dłużej. Wiem natomiast że nie miałam problemu do następnego kremowania.
Podsumowując jest to kolejne masło z The Body Shop, które polubiłam ze względu na zapach oraz działanie. W sumie jeszcze żadne mnie nie rozczarowało, ale wszystkich jeszcze nie miałam ;) Jakie są Wasze ulubione?
Cieszę się, że masełko spełniło twoje oczekiwania!
OdpowiedzUsuńLubię je i wersję z masłem shea. Kokosowej wersji niestety nie miałam okazji sprawdzić :(
Wszystko przed Tobą ;) Ja natomiast muszę wypróbować wersji z masłem shea.
UsuńAhh ja uwielbiam produkty z TBS :) Masła to moje must have, moje ulubione to oliwkowe, pachnie świeżo i tak trawiasto :) A migdałowego nie spotkałam ostatnio w sklepie, więc chyba faktycznie nie jest w stałej sprzedaży.
OdpowiedzUsuńOliwkowego nie używałam, ale kusi mnie nowa wersja - mojito :)
UsuńJak ja uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńOjej nic tylko "zjeść" :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam stosować masełka, choć jestem strasznie zapominalska i leniwa :( ale uwielbiam na dodatek zapach migdałów, więc pewnie bym się z nim polubiła :)
OdpowiedzUsuńMi przypomina o tym moja skóra ;) Jeśli nie balsamuję, to zaraz pojawiają się przesuszenia i piecze.
UsuńAchhh uwielbiam takie masełka :)
OdpowiedzUsuńNie lubię BS.
OdpowiedzUsuńU mnie skóra nie potrzebuje nawilżenia, więc masła czy balsamy są zbędne. Ale dobrze, że spisało się u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńMoja kiedyś też nie potrzebowała ;)
UsuńMam na nie ogromną ochotę!
OdpowiedzUsuńMnie też żadne nie rozczarowało:) Lubię np orzech i marakuję, a teraz będę używać Virgin Mojito:D
OdpowiedzUsuńTa nowa wersja bardzo mnie kusi :D
UsuńU mnie czeka w kolejce masło czekoladowe z TBS :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się smakowicie ;) Czekam na recenzję, bo jeszcze nie używałam.
UsuńUwielbiam zapach migdałów. Nigdy nie używałam maseł z The Body Shop i chyba czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńSądzę że Ci się spodoba :)
UsuńBardzo lubię te masła, ale może migdałowy to nie mój ulubiony zapach.. jednak na jakieś masełko muszę się ponownie skusić.
OdpowiedzUsuńMi chyba wszystkie orzechowe warianty się podobają ;)
Usuńa ja nie lubię zapachu migdałów :/
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji ich testować :-( zapach migdałów lubię i chetnie bym to masełko powąchała :-)
OdpowiedzUsuńJeśli masz dostęp, to zajrzyj do salonu. Chociaż w moim przypadku takie powąchanie zawsze kończy się zakupami ;]
Usuńnie lubię się smarować (tzn. ciała nie lubię, twarz, ręce i stopy smaruję :D), ale zapach migdałów owszem :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie lubiłam, ale się przyzwyczaiłam i teraz regularnie balsamuję się przed snem.
UsuńUwielbiam kosmetyki z The Body Shop a najbardziej peeling czekoladowy. Muszę wypróbować te migdałki :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale skoro polecasz to obejrzę go sobie przy najbliższej wizycie w salonie.
Usuńz tego co się orientuję ta wersja zapachowa jest w stałym asortymencie TBS, jest to również mój ulubiony zapach z ich wszystkich linii :)
OdpowiedzUsuńW takim razie to świetna wiadomość :)
UsuńNie próbowałam tej wersji ;)
OdpowiedzUsuńChce je ;D Ja kocham tez waniliowe :)
OdpowiedzUsuńdomyślam się jak pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńKuszące to masło!
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuń