Nie wiem jak to się dzieje, ale większość lakierów które posiadam nie pojawiło się jeszcze na blogu. Postanowiłam więc publikować jednego posta tygodniowo i prezentować Wam prawdziwe perełki. Na początek pokażę prawdziwą czarną perłę od Chanel, czyli Black Pearl #513. W tym momencie to chyba mój jedyny lakier selektywnej marki, ale nie wykluczam kolejnych egzemplarzy.
Ciężko go zdefiniować, ponieważ kolor jest bardzo złożony i niepowtarzalny. Posiada grafitową bazę z zielonym, srebrnym i niebieskim shimmerem, co daje metaliczne wykończenie o ciemnozielonym kolorze. Dzięki takiemu miksowi wygląda inaczej w zależności od padającego światła. Najbardziej podoba mi się na zdjęciu poniżej, kiedy jest bardzo ciemny i jednolity. Niestety ciężko uzyskać taki efekt, ze względu na wykończenie - pomimo starań widoczne są smugi. Do pełnego krycia wymaga dwóch warstw, które bardzo szybko wysychają. Konsystencja jest wodnista, ale nie rozlewa się na skórki. Pędzelek natomiast jest cienki, jednak nie przysporzył mi większych problemów podczas malowania.
Słabą stroną Black Pearl jest trwałość, ponieważ dosyć szybko ściera się na końcach paznokci. Jednak jest na tyle oryginalny, że wybaczam mu to małe niedociągnięcie. Niestety został wycofany ze sprzedaży, więc raczej nie jest już dostępny. Lubicie takie kolory?
Ciekawy ten kolor:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten kolor:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor. Chetnie zobaczylabym go na swoich paznokciach :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczynią! Szukam właśnie czegoś w tym guście, tylko chyba nie metalicznego...
OdpowiedzUsuńNie moja bajka :) Kiedyś pewnie bym za nim szalała, ale ostatnio jakaś taka straszna lakiero-konserwa ze mnie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,A
Piękny <3
OdpowiedzUsuńCudo *;*
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor i chętnie bym go przygarnęła mimo tego, że szybko się ściera.
Przepiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńNie mój kolor, choć nie jest zły ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za metalicznymi odcieniami, ale lakier od Chanel mi się marzy :) miałam jedynie styczność z Dior i całkiem je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie mój kolor, mam jeden lakier Chanel - jestem rozczarowana jego jakością...
OdpowiedzUsuńnie mój kolor :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest jeszcze dostępny w sklepach i na lotnisku. Myślę, że można polować, bo takie perełki czasem się ostają na dnie szuflad :) Piękny jest! Kocham lakiery Chanel i mogłabym mieć wszystkie :D
OdpowiedzUsuńJakos mi sie nie podoba:( Taki beton :P
OdpowiedzUsuńhaha ale porównanie ;)
UsuńKolor bardzo ciekawy i na Twoich paznokciach mi się podoba, ale sama nie przepadam za metalicznym wykończeniem.
OdpowiedzUsuńNie mój kolor ale u Ciebie wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, nosiłabym bo lubię ciemne kolorki.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień, szkoda tylko, że taka słaba trwałość jak na taką markę.
OdpowiedzUsuńNie moj klimat. Ja lakieru Chanel juz nigdy nie kupie. Fatalna trwalosc oraz ten okropny, cienki pedzelek.
OdpowiedzUsuńKolor ciekawy ale zupełnie nie mój
OdpowiedzUsuńKolor ładny, ale mój wzrok przykuł Hourglass- moje chciejstwo od długiego już czasu ;-))
OdpowiedzUsuńNiestety kolor nie w moim guście ; )
OdpowiedzUsuńNie do końca moje wykończenie, jednak lubię tylko to kremowe.
OdpowiedzUsuńja go bardzo lubie :) wyglada bardzo elegancko
OdpowiedzUsuń