Jeszcze kilka miesięcy temu zarzekałam się, że nie kupię żadnego balsamu do ust zapakowanego w słoiczek. Dzisiaj mam aż cztery ;) Dlaczego wcześniej się przed nimi tak wzbraniałam? Głównie ze względu na formę, której mogę używać tylko w domu lub pracy. Aplikacja balsamu palcami nie jest higieniczna i poza domem przyprawia mnie o dyskomfort. Bardzo chciałam spróbować osławionego balsamu firmy Nuxe i tak naprawdę od niego wszystko się zaczęło.
NUXE Reve de Miel /recenzja/
Okazał się cudownym kosmetykiem o wspaniałym działaniu. Ma postać gęstej maści, ale łatwo nabiera się na palce i gładko rozprowadza na ustach. Najczęściej nakładam go grubszą warstwą przed pójściem spać. Rano moje usta są nawilżone, miękkie i zregenerowane. Nawet kiedy są mocno spierzchnięte czy pojawiają się suche skórki, to balsam Nuxe w ciągu nocy wszystko niweluje. Nie jest komadogenny, więc mam również gwarancję że nie pojawią mi się zaskórniki wokół ust. Jestem z niego ogromnie zadowolona.
CARMEX Classic Moisturising Lip Balm
Jak dla mnie niezastąpiony i ciągle przewija się w mojej kosmetyczce. Dostępny w tylu różnych wariantach, że naprawdę jest w czym wybierać. Ostatnio jednak postawiłam na klasyczną wersję w słoiczku o tradycyjnym zapachu, czyli waniliowym z nutą mentolu. Przynosi prawdziwe ukojenie moim ustom i dzięki niemu pozbyłam się na dobre opryszczki. Odkąd go stosuję praktycznie się nie pojawia. Dodatkowo jest świetnym inhalatorem podczas męczącej alergii, a nakładany przy skrzydełkach nosa chroni przed suchymi skórkami. Czasami nakładam go też na skórki wokół paznokci, więc jak widać mam dla niego wiele zastosowań ;)
C.O. BIGELOW (BATH & BODY WORKS) Rose Salve
Balsam kupiłam jakiś czas temu w Bath & Body Works. Posiada lekką, wazelinową konsystencję, która gładko sunie po ustach, pozostawiając transparentną powłoczkę. Zapach przypomina mi różane nadzienie, które doskonale pamiętam z babcinych pączków. Niezwykle apetyczny, chociaż bezsmakowy! Sam produkt natomiast wygląda niepozornie, ale posiada właściwości lecznicze. Używam go tylko do ust, jednak producent zaleca aplikację na każdy kawałek skóry, który wymaga natychmiastowej regeneracji oraz nawilżenia (np kolana, łokcie, skórki wokół paznokci itd). Jednak szkoda mi go tak marnotrawić, bo wolę zjeść ;)
KORRES Lip Butter Pomegranate
Bardzo fajny produkt do pracy. Lekko koloryzuje usta, dając naturalny efekt. W zasadzie częściej używam go jako typowej pomadki, niż kosmetyku pielęgnacyjnego. Utrzymuje się dosyć długo, zwłaszcza kiedy nie spożywam posiłków, a nawet jeśli, to znika bardzo równomiernie, nie pozostawiając po sobie śladu. Natomiast w roli masełka nawilżającego nie sprawdza się jakoś wybitnie. Polubiłam Korres, bo nie wysusza i ładnie koloryzuje, ale nie jest to kosmetyk niezastąpiony.
Lubicie balsamy w słoiczku? Jakiego obecnie używacie?
Okazał się cudownym kosmetykiem o wspaniałym działaniu. Ma postać gęstej maści, ale łatwo nabiera się na palce i gładko rozprowadza na ustach. Najczęściej nakładam go grubszą warstwą przed pójściem spać. Rano moje usta są nawilżone, miękkie i zregenerowane. Nawet kiedy są mocno spierzchnięte czy pojawiają się suche skórki, to balsam Nuxe w ciągu nocy wszystko niweluje. Nie jest komadogenny, więc mam również gwarancję że nie pojawią mi się zaskórniki wokół ust. Jestem z niego ogromnie zadowolona.
CARMEX Classic Moisturising Lip Balm
Jak dla mnie niezastąpiony i ciągle przewija się w mojej kosmetyczce. Dostępny w tylu różnych wariantach, że naprawdę jest w czym wybierać. Ostatnio jednak postawiłam na klasyczną wersję w słoiczku o tradycyjnym zapachu, czyli waniliowym z nutą mentolu. Przynosi prawdziwe ukojenie moim ustom i dzięki niemu pozbyłam się na dobre opryszczki. Odkąd go stosuję praktycznie się nie pojawia. Dodatkowo jest świetnym inhalatorem podczas męczącej alergii, a nakładany przy skrzydełkach nosa chroni przed suchymi skórkami. Czasami nakładam go też na skórki wokół paznokci, więc jak widać mam dla niego wiele zastosowań ;)
C.O. BIGELOW (BATH & BODY WORKS) Rose Salve
Balsam kupiłam jakiś czas temu w Bath & Body Works. Posiada lekką, wazelinową konsystencję, która gładko sunie po ustach, pozostawiając transparentną powłoczkę. Zapach przypomina mi różane nadzienie, które doskonale pamiętam z babcinych pączków. Niezwykle apetyczny, chociaż bezsmakowy! Sam produkt natomiast wygląda niepozornie, ale posiada właściwości lecznicze. Używam go tylko do ust, jednak producent zaleca aplikację na każdy kawałek skóry, który wymaga natychmiastowej regeneracji oraz nawilżenia (np kolana, łokcie, skórki wokół paznokci itd). Jednak szkoda mi go tak marnotrawić, bo wolę zjeść ;)
KORRES Lip Butter Pomegranate
Bardzo fajny produkt do pracy. Lekko koloryzuje usta, dając naturalny efekt. W zasadzie częściej używam go jako typowej pomadki, niż kosmetyku pielęgnacyjnego. Utrzymuje się dosyć długo, zwłaszcza kiedy nie spożywam posiłków, a nawet jeśli, to znika bardzo równomiernie, nie pozostawiając po sobie śladu. Natomiast w roli masełka nawilżającego nie sprawdza się jakoś wybitnie. Polubiłam Korres, bo nie wysusza i ładnie koloryzuje, ale nie jest to kosmetyk niezastąpiony.
Lubicie balsamy w słoiczku? Jakiego obecnie używacie?
Mój ulubiony temat;) Carmexu szczerze nienawidzę, Nuxe mnie nie zachwycił aż tak niestety. Ciekawi mnie ten B&BW i z Korresa bym przygarnęła ale moze w sztyfcie:)
OdpowiedzUsuńW sztyfcie mam tylko Carmex waniliowy ;D
Usuńbardzo lubię balsamy w słoiczku! Zwykle są bardziej treściwe i lepiej nawilżają niż ich odpowiednicy w sztyfcie:) Aktualnie używam masełka shea z the body shop, a niedawno wykończyłam masełko malinowe z nivea.
OdpowiedzUsuńZ Nivea chciałabym spróbować wersji jagodowej i kokosowej, ale dopiero w przyszłości ;)
UsuńJa od jakiegoś czasu namiętnie używam balsamików do ust Joanny.
OdpowiedzUsuńNie znam niestety.
UsuńUwielbiam! Tylko niestety używam ich albo rano, albo wieczorem. Z rańca smaruję się masełkiem B&BW (które dostałam od Ciebie i jeszcze raz serdecznie dziękuję, bo sama bym po nie nie sięgnęła!) A na wieczór albo Nivea (próbuję ją wykończyć, ale idzie mi strasznie topornie... już niedługo, nie lubię już jej, kiedyś bardzo mi pasowała, ale to było maskowanie objawów, a nie im zapobieganie) a drugi produkt to balsam z Organique, czekoladowy... przyjemność czekoladki bez kalorii. Jednak szału nie ma, nawilżenie jest takie sobie. Nuxe czeka jako następny w kolejce. Balsamu z Korres nie próbowałam, ale wydaje się ciekawy, przez to, że koloryzuje usta. :) A Carmexa używałam w sztyfcie i się nie polubiliśmy. :)
OdpowiedzUsuńZ Organique miałam wersję kokosową i się nie polubiliśmy, miał słodki smak i średnio pielęgnował. Cieszę się, że polubiłaś Co Bigelow, prezent trafiony :)
UsuńUżywam tylko w domu i do tej pory najlepiej sprawdza się u mnie masełko Nivea :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam, ale mam w planach. Sporo dobrego się o nich naczytałam.
UsuńNuxe uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się nowa wersja, ale jeszcze trochę mi zajmie opróżnienie słoiczka.
UsuńU mnie jak zawsze Tisane :D
OdpowiedzUsuńPlanuję zakup, ale wersji do skórek :)
UsuńJa mam teraz nowy balsam do ust z Iwostin i bardzo polecam. Ponadto chwalę sobie też wiśniowy balsamik z Organnique. Z przedstawionych - CARMEX:).
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Iwostin ma takowy w ofercie. Obejrzę sobie przy najbliższej okazji :)
UsuńCarmexu nie lubię niestety, a na Nuxe już od dawna mam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
UsuńZnam jedynie Carmexa, którego nie lubię... Mam też w domu dwa masełka Nivea - kokosowe i jagodowe, ale też średnio za nimi przepadam. Bardzo lubię dla odmiany olejek do ust z The Body Shop :) ale używam go jedynie w domu, na "wynos" wolę jednak coś w sztyfcie lub tubce
OdpowiedzUsuńA ja chciałam kupić te dwa masełka Nivea, co z nimi nie tak?
UsuńNa moich ustach zostawiają białą warstwę na ustach i ważą mi się na nich pomadki. Generalnie nie mam problemu z ustami, nie przesuszają się łatwo, a te masełka jakoś sprawiają, że usta schną mi na wiór. Kokosową wersję mam z Polski a jagodową z Anglii.
UsuńDzięki za odp, chyba nie będę ryzykować, aż tak mi na nich nie zależy ;)
UsuńTak jak pisałam już na Insta, Korres i Nuxe uwielbiam, natomiast Carmex miło wspominam, a balsam z BBW bardzo mnie zaciekawił i chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam Rose Salve.
UsuńUwielbiam wszystkie balsamy, sztyfty i inne mazidła do ust ;)
OdpowiedzUsuńmi na początku trudno było przyzwyczaić się do konsystencji nuxe :)
OdpowiedzUsuńNie miałam problemu, miła odmiana od pozostałych :)
UsuńNiezła kolekcja :) Próbowałaś masełka Organiue? :) Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńTak, miałam wersję kokosową i niestety nie polubiłam.
UsuńNuxe u mnie wygrywa! Swego czasu używałam namiętnie Carmexu, ale Nuxe go wypadł zupełnie.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki bez Carmexu, jak dla mnie podstawa pielęgnacji :D
UsuńZa mną bardzo chodzi masełko z Korres i to nie tyle ze względu na właściwości pielęgnacyjne, co bardziej koloryzujące.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę, tak wszystko ładnie się tu u ciebie prezentuje:)))
Mi się marzy jeszcze odcień Wild Rose, ale dopiero w przyszłości.
UsuńRównież bardzo lubię balsam Nuxe:)
OdpowiedzUsuńzapach Carmexu - bleeeeh
OdpowiedzUsuńKorres ma piękny kolor
Ja lubię te masełka w "puszkach" od nivei ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carmex - to dla mnie kosmetyk niezastąpiony, zwłaszcza w zimie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie rozumiemy się doskonale ;)
UsuńCarmex używam od wielu lat i to kosmetyk niezastąpiony! Natomiast bardzo chciałam spróbować balsamu z nuxe i może skuszę sie na niego przy okazji jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńTeraz wprowadzili ciekawe limitowane wersje :) Kojarzę bananową, ale są jeszcze dwie inne.
UsuńOpis Rose Salve brzmi zachęcająco - uwielbiam różane kosmetyki, ale raczej się nie skuszę na ten produkt, ponieważ preferuję sztyfty, z których można korzystać w każdej sytuacji:)
OdpowiedzUsuńRozumiem Ciebie całkowicie. Obecnie mam tylko jeden sztyft - Carmex waniliowy, bo wszystkie pozostałe wyparły pomadki nawilżające np Kiko Kiss Balm.
UsuńKorres lubię, ale podobnie jak Ty, tylko na wyjście, rzadko po niego sięgam w tej chwili. Natomiast Nuxe jest niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńTo prawda i na pewno kupię go ponownie.
UsuńMam Carmex i Nuxe, ona uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNuxe! :)
OdpowiedzUsuńNuxe i Korres bardzo sobie chwalę i z chęcią do nich wracam. Carmexa nie toleruję ;)
OdpowiedzUsuńJa używam masełka z Tisane i Nivea. Pierwsze słusznie osławione bo działa szybko i długotrwale. Drugie również działa ale nie tak jak Tisane ale przynajmniej nie wysusza jak pomadki Nivea.
OdpowiedzUsuńW takim razie wybiorę Tisane.
Usuń