Zaskórniki to moja zmora, jak ja ich nie cierpię! Generalnie staram się ich nie ruszać, tylko niwelować przy pomocy kosmetyków (peelingi, żele i inne oczyszczacze) . Ale czasami potknie mi się nóżka i jakiś kosmetyk zadziała odwrotnie niż powinien, czyli wzmoże produkcję czarnych kropek. Na tyle, że robią się nieestetycznie wystające. Wtedy odpieram atak!
Robię to też przy pomocy kosmetyków, bo nie jestem zdolna do samodzielnego dziubania ;) W jednym pokładałam szczególnie wielkie nadzieje po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii. Mianowicie jakiś czas temu dużo osób zachwalało The Face Shop Black head ex nose clay mask. Zasada jest prosta, nakłada się ją na zanieczyszczony obszar, odczekuje kilka minut i ściąga zdecydowanym ruchem ręki jak peel-off. Za 15 zł byłam skłonna spróbować, dlatego zdecydowałam się na zakupienie jej przez Ebay.
Przy ściąganiu z twarzy powinna też wyciągnąć zanieczyszczenia. Niestety w moim przypadku tego nie robi! Nie usunęła nawet najmniejszej czarnej kropki. Zawód był ogromny. Mało tego okazało się, że na naszym rynku jest coś bardzo podobnego i znajdziemy ją w ofercie Avonu. Maska Japanese Sake and Rice (stara wersja, bo nowej nie miałam) ma identyczną lepką konsystencję, tak samo zastyga na skórze, tak samo się ją ściąga, ale przyjemniej pachnie. Tylko działanie ma inne, bo powinna wygładzać skórę. Ogólnie niewiele się różni od tej z The Face Shop. Ciekawostka prawda?
Po tego typu przygodach darowałam sobie eksperymenty i sięgnęłam po mój sprawdzony produkt. Są to plastry na nos marki Beauty Formulas, które można kupić w Naturze lub Super Pharm. Do tej pory używałam zwykłych białych i dobrze się sprawdzały. Ostatnio jednak sięgnęłam po czarne, czyli głęboko oczyszczające z aktywnym węglem. Po zużyciu trzech byłam zadowolona z efektów. Nie oczyściły mi zupełnie nosa, na to nie liczyłam, ale usunęły te wystające kropki, które wyglądały nieestetycznie. Jestem pełna podziwu dla ich działania.
Uprzedzam, że należy je dobrze nakleić. Czasami aplikowałam je z rozpędu, co skutkowało zerową zdobyczą, bo plaster nie przyczepiał się do skóry. Druga sprawa to zostawiają czarny nalot, ale bez problemu zmywa się go wodą. Więcej minusów nie widzę, chociaż są to bardziej niuanse niż wady produktu.
W międzyczasie próbowałam jeszcze robić plastry z żelatyny, ale szybko mi się odechciało. Nie mam cierpliwości do tego typu zabaw i po kilku nieudanych podejściach darowałam sobie. Wolę raz na jakiś czas kupić opakowanie Beauty Formulas i mieć święty spokój ;) Kosztują około 15 zł i w opakowaniu jest 6 sztuk.
Też macie problem z kropkami, jak sobie z nimi radzicie?
Miałam tą maskę z ebay-a i u mnie też nie robiła kompletnie nic :D
OdpowiedzUsuńTeraz już Wiesz dlaczego :)
Usuńi teraz się ciesze ze jednak dobrodziejstwa ebay-a do mnie nie dotarly :D nie mam konta i im dluzej tak bedzie tym lepiej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńja gdzies czytalam o plastrach takich DIY i podobno byly codowne :)
Mi nie wychodziły i nie miałam do nich cierpliwości
Usuńmaski z Avonu używam ciągle. Efekt jest, polecam ją każdemu, ale chciałabym znaleźć coś jeszcze bardziej oczyszczającego
OdpowiedzUsuńMi sie nie spodobała, ale każdemu pasuje co innego :)
UsuńSwojego czasu używałam plastrów Nivea, muszę zerknąć na te BF. Ja oczyszczam nos peelingiem i glinkami, ale zastanawiam się nad kupnem urządzenia do peelingu kawitacyjnego.
OdpowiedzUsuńTez zastanawiam się nad tym urządzeniem, ale najpierw sprawie sobie clarisonica. O plastrach nivea też czytałam wiele dobrego, jednak jeszcze ich nie stosowałam.
Usuńja próbowałam masek żelatynowych jednak przy moich zamkniętych zaskórniakach nic ona nie dały :/
OdpowiedzUsuńTą maseczkę z avonu też mam jednak również na mnie nie działa jakoś super. moje czarne kropki są wyjątkowo oporne
Moje też, dlatego ciesze się że chociaż te plastry działają :)
UsuńAvon puścił jakiś czas temu jakiś żel do zaskorników, który ma działać jak te plastry. Słyszałam opinie, że działa, ale sama nie przetestowała, zamierzam to jednak kiedyś robić.
OdpowiedzUsuńja go mam i niestety kiepski jest :(
UsuńTak to bywa z tego typu wynalazkami ;)
Usuńteż mam problem z kropkami- niestey mam ich bardzo duzo i sa widoczne :( tez uzywam platrów, ale te z tej firmy mi sie nie sprawdzily, najbardzije lubie nivea, ktore na dodatek mega tanie sa na allegro ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich same pozytywne opinie :) na pewno wypróbuję
UsuńMam i nie radzę sobie z nimi, muszę wreszcie wypróbować plastry oczyszczające.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może u ciebie też się sprawdzą
UsuńMam ta TFS i tez nie widze efektow. Bardzo dobrze przkleja sie ona do nosa, ale wagrow nie wyciaga. Moze mam za maly problem...
OdpowiedzUsuńDla mnie to bubel, chociaż czytałam że u niektórych coś wyciagala.
UsuńNie używałam nigdy żadnych specjalistycznych specyfików na zaskórniki. Ot, zwykłe maseczki z glinki czy błotka. Mam naczynkową wrażliwą cerę, dlatego unikam pilingów mechanicznych, odpadają też plasterki - za bardzo podrażniają mi skórę (poza tym, czysto subiektywnie uważam, że ich działanie jest raczej mizerne). Z zaskórnikami walczę inaczej: pilingi enzymatyczne (od kilku lat własnej roboty, z papainą i bromelainą), preparaty z kwasami (niestety, ostatnio po wszystkim mnie wyburacza, nawet po poczciwym salicylu, więc bye bye kwaski) i retinoidy zewnętrznie. Od kilkunastu lat używam tretinoiny na zmianę z zorakiem - choć robię przerwy, czasem nie mam czasu skoczyć po receptę a czasem mam ochotę poużywać normalnego kremu. Na początku używałam retinu/locacidu profilaktycznie (zaatakował mnie trądzik w wieku dorosłym, co za trauma), potem przeciwzmarszczkowo i nic mi lepiej nie robi na cerę. Non stop kupuję jakieś wymyślne sera czy kremy, ale tak czy siak zawsze kończy się na Locacidzie.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego kosmetyku, który faktycznie pomógł mi zniwelować je całkowicie. Kwasy pomagają, peelingi też, jednak czasami jakiś krem lub fluid mnie zapcha i trzeba się ratować ;)
UsuńSkoro skuteczne to czemu nie :> Próbowałam już pasków z Cettua, które kupiłam w Douglasie, ale tak średnio się spisały :(
OdpowiedzUsuńO tych nie słyszałam. Znając Douglasa do najtańszych nie należały ;)
UsuńUżywałam kiedyś plasterków z Nivea, ale albo to one były jakieś lipne i nie działały, albo ja nie umiałam się niby posługiwać... W sumie coś tam robiły, ale już jakiś żel oczyszczający przynosił lepsze efekty.
OdpowiedzUsuńja też ich uzywalam, ale zostawialy taki lepki nalot na nosie - coś jak klej szkolny :)
UsuńBo to z reguły na tym polega, żeby przykleić i wyciągnąć, stąd klej :)
UsuńMaska z Avon jest super i bardzo ją lubię. Tą maskę z Azji też mam ale zupełnie o niej zapomniałam:) Użyłam chyba z 3 razy i jakoś efektów super nie widziałam ale to było dawno i chyba dam jej szansę ponowie. Plasterki na nos kompletnie u mnie nie działają. Te ale też żadne inne. Obsmarowałam je kiedyś u siebie na blogu:) U mnie niestety kompletnie nie robią nic i zrezygnowałam z testów kolejnych. Za to bardzo polecam do oczyszczania z zaskórników maskę Soap&Glory - cudo!
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś jej spróbuję :)
Usuńbardzo lubię takie plastry! miałam takie z marion i wyciągały wszystko :)
OdpowiedzUsuńTwój post mi o nich przypomniał, muszę się znów zaopatrzyć :)
Jestem ciekawa tych z Marion, pewnie są znacznie tańsze ?
UsuńMiałam kupić tę pierwszą maskę, ale chyba dobrze że nie kupiłam jeśli nie działa. Plastry z żelatyny robione samemu też się nie sprawdziły ... osobiście używam mocnego peelingu z Ziaji Pro i jestem bardzo zadowolona, chociaż zaskórniki dalej są ... może spróbuję tych plasterków z aktywnym węglem :)
OdpowiedzUsuńPS: Ładny nagłówek :D
UsuńDziękuję :*
UsuńTeż by mi się takie plastry przydały. Muszę się rozejrzeć w Super Pharm :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
Usuńmusze je wyprobowac, zapraszam:)
OdpowiedzUsuńJa używałam bardzo podobnych plastrów z PureDerm, które kupowałam w Hebe. Nie oczyszczały całkowicie, ale większe zanieczyszczenia wyciągały i naprawdę widziałam rezultat. Dodatkowo zmniejszyły mi się pory przy nosie :)
OdpowiedzUsuńBędę o nich pamiętać przy następnych zakupach :)
UsuńZ tymi plastrami spadłaś mi jak z nieba! chciałam zamawiać takie czarne na ebayu, ale skoro są do zdobycia podobne w Naturze to kupię jak tylko będzie okazja:) zrobię sobie (mało co mi wyciąga te dziady:/) i lubemu, bo on to ma tego sporo;)
OdpowiedzUsuńNa ebayu pewnie są tańsze, ale mimo wszystko te warto wypróbować :)
Usuńoczywiście, że mam problem z czarnymi kropkami :) przy cerze tłustej to prawie pewniak - mam je jeszcze przy nosie, wychodzą na okolice policzków - fu! maseczkę black head miałam i również u mnie się nie sprawdziła. czasami - czyt. kiedy skóra była świeżo po peelingu i zmiękczona długą sesją po prysznicu - coś tam była w stanie wyciągnąć, ale to nie jest warte zachodu. plastry również miałam, ale jak tylko na nie trafię na pewno kupię te czarne. spróbować nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Czyli nie tylko u mnie ta maska to bubel ;)
Usuńu mnie pojawiło się ich ostatnio niestety dość dużo, ale jestem tak zabiegana, że nie mam czasu na "luksusowe" zabiegi osobne dla wągrów:(
OdpowiedzUsuńCoś za coś ;)
UsuńMnie wagry nie wystaja, wiec nie wiem, czy by mi pomoglo... poki co czyszcze sie peelingiem i maseczka z biodermy
OdpowiedzUsuńJaką konkretnie maseczką? Może sprawdzi się też u mnie....
Usuńu mnie żadne plasterki nie zadziałały, a próbowałam już kilka rodzai
OdpowiedzUsuńTych też probowalas?
Usuńmiałam kiedyś te białe paski, ale nie zadziałały. U mnie podstawa to peeling i nawilżanie przy regularnym stosowaniu żeli stan moich zaskórników się bardzo poprawił, ale niestety nie zniknął
OdpowiedzUsuńNo tak, ciężko pozbyć się ich całkowicie
UsuńTaki plasterki na nos i mnie by się przydały.
OdpowiedzUsuńJuż wiesz które polecam :)
UsuńUzywałam plastrów, ale i tak zataczają one koło, oczyszczają, ale nie zamykają i wszystko syf dostaje sie tam z powrotem ;)
OdpowiedzUsuńBo to tylko doraźne oczyszczanie, prawidłowa pielęgnacja cery to podstawa
UsuńJa nie mam tego typu problemu ( na szczęście ), peeling w zupełności mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, to moja prawdziwa zmora
UsuńRozejrze się za plastrami
OdpowiedzUsuńTeraz w Avonie jest też takie cudo z serii Clearskin Professional, taki niebieski żel, który zastyga coś jak maska Planet Spa czy The Face Shop Black head ex nose clay mask, tylko zachodu przy tym od cholery. Ale chyba sięgnę po te czarne plasterki :)
OdpowiedzUsuńI pewnie nie działa ;)
UsuńNa mnie działa mieszanina sody oczyszczonej z odrobiną wody. Masuję tym chwilę nos, spłukuję i cieszę się efektem ;) Miałam starą wersję The Face Shop Black Head i posiadam nową - obydwie sprawują się tak samo dobrze.
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę maseczkę aspirynową :)
UsuńU mnie nic nie wystaje, a równo ze skórą sobie "leży", więc jeszcze trudniej mi to dziadostwo wyciągnąć.. :(
OdpowiedzUsuńHehehe ciesz się, że nie doszło do tego krytycznego momentu ;)
UsuńJa moich 'kropek' się niestety chyba nigdy nie pozbędę, próbowałam prawie wszystkiego ! :(
OdpowiedzUsuńCałkowicie to chyba niemożliwe :]
Usuńdziwna sprawa jest z tą maseczką. U mnie raz działa i wyciąga bardzo dużo, innym razem zero. Z tego jedynie co zauważyłam, to zdecydowanie lepsze efekty są jak sobie nawilżę nos tonikiem
OdpowiedzUsuńZmiekczanie przed zabiegiem to podstawa
UsuńMiałam kilka saszetek koreańskiej "smoły" na nos i to było skuteczne, ale na dłuższą metę i to przy cerze mieszanej to jeszcze nic nie pomogło. Muszę wypróbować te plastry, bo Natura prawie pod nosem, a w życiu na nie nie wpadłam, a zamawiać z neta mi się nie chce ;)
OdpowiedzUsuńNa dłuższą metę to chyba tylko kwasy.
UsuńMialam ta ebayowska maseczke i tez sie nie sprawdzila u mnie,a zuzylam ja do... depilacji wloskow miedzy brwiami ;)
OdpowiedzUsuńuzyeam plastrow weglowych i odwiedzam kosmetyczke na oczyszczanie i peelingi.
czesto w doku robie peelingi, mam tlusta cere i rozszerzone pory, ciagle walcze z zaskorniakami i niestety tez sie zawezme i gniote sama, bo sie nie moge pohamowac
Zrezygnowałam już z oczyszczania u kosmetyczki, bo to jednak zwiększyło problem. Teraz oczyszczam już tyko kosmami i podstawa to zwężenie porów.
UsuńŻadnego z powyższych produktów nie znam, ale staram się zwalczać zaskórniki regularnym peelingiem:)
OdpowiedzUsuńDobre oczyszczanie to podstawa
Usuńja stosuje peelingi enzymatyczne, czasem mechanicze, stosuje je 1-2 razy w tygodzniu, zawsze po peelingu na oczyszczona skórę aplikuje glinkę oczyszczjącą dla skóry tłustej, która regulujacą wydzielanie sebum i wyciągającą wszystko. jesli macie problem z głęboko siedzącymi zaskórniakami to polecam zrobić łaźnie parową przed peelingiem i maską w celu otwarcia por...
OdpowiedzUsuńZnane sposoby, chociaż parówki unikam.
Usuńa dlaczego unikasz? masz wrażliwą skóre? jeśli tak to parówkę możesz robić ale tylko 3 minutki. Twarze niewrażliwe mogą parówkę stosować nawet przez 10 min :)
UsuńMówisz, że te plastry z Natury warto sprawdzić? Hmmm... Dobrze wiedzieć, bo zastanawiałam sie nad czymś skutecznym w tym temacie :) Wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTo daj znać co o nich sądzisz!
Usuńa ja miałam tą maskę z ebaya i nawet sobie radziła... tylko ja najpierw robiłam porządną parówkę, żeby rozszerzyć pory, no i jakichś tragicznych problemów z zaskórnikami też nie mam... za to jeszcze leiej działały plasterki takie jak te z Beauty Formulas, też czarne - węglowe, ale właśnie z Ebaya :)
OdpowiedzUsuńBędę próbować tych z ebay, bo tańsze ;)
Usuńfajne te plasterki, muszę zainteresować się tematem :)
OdpowiedzUsuńza mną chodzi szczota Clarisonic.. liczę, że da radę sobie ze wszystkimi syfnymi rzeczami na moje twarzy :D
Mam zamiar ją kupić i też liczę na dobre oczyszczanie :)
Usuńdużo osób narzeka na tego typu produkty, ale czy robią parówkę, żeby to 'pootwierać' przed nałożeniem maseczki czy plasterków? :D
OdpowiedzUsuńmam maseczkę The Face Shop i jestem z niej bardzo zadowolona ;) właśnie mi się kończy i planuję z żelatyną się bawić, ale pewnie szybko mi się znudzi :P
Ja z reguły robię bez parówki, ale wiadomo że tylko po niej są najlepsze efekty.
Usuńrowniez stosuje te plastry BF i jestem z nich megazadowolona, w UK kosztuja £1, wiec w zasadzie zaden wydatek :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sprowadzalam je z uk, bo u nas nie były dostępne.
Usuńtą maskę avonu mam, pięknie pachnie . Ja używalam żelatyny , bardzo mi pomogła no i olejku pichtowego - mistrz ;)
OdpowiedzUsuńOlejek mnie podraznil, ale muszę zrobić drugie podejście
UsuńMuszę popatrzeć za tymi plastrami :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMiałam tego azjatyckiego cudnaka, ale u mnie też się kompletnie nie sprawdził. zużyłam prawie cały produkt i na dobrych kilka zużyć może raz udało się coś znaleźć na zastygniętej masie, jednak nie było tego aż tyle żebym zrobiła oczy i powiedział wow.
OdpowiedzUsuńZ chęcią za to wypróbuję te plasterki:)
Ja wolę mniej inwazyjne metody, u mnie niweluje wszystkie kropki żel przeciwtrądzikowy duac, jeśli masz problemy z trądzikiem i szukasz czegoś skutecznego ale w miarę delikatnego to polecam, jest na receptę więc jeśli się zdecydujesz wizyta u dermatologa konieczna
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu maltretuję mój nos ręcznie i jest ok:-)
OdpowiedzUsuńKupię sobie te paski :)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam ogromny problem, ale odkąd kupiłam clarisonic pozbyłam się ok 65% wszystkich i zostały tylko te które zanieczyszcza chyba moja skóra samoistnie :) na resztę zdecydowanie działa u mnie maseczka z glinki zielonej raz w tygodniu lub nawet od potrzeby. Gotowe maseczki z glinką się u mnie nie sprawdzają a i wolę sama namieszac ;) Znajoma moja poleca maseczkę z miętą Queen Helene, która działa na zaskórniki dobrze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcały czas szukam czegoś co mi pomoże i czego nie będę musiała codziennie stosować..
OdpowiedzUsuńu mnie coraz mniej tych czarnych kropek się pojawia, aż sama się dziwie, ale Beauty Formulas kupię, jak Ty coś polecisz to mieć muszę! :)
OdpowiedzUsuńtez mam ten problem - nos i policzki przy nosie.. tragedia.. wyciskam czasem, ale tylko te wieksze.. próbowałam tych białych plastrów i część mi usunęły, ale chyba bym musiała je codziennie stosować, żeby efekt był 100%...
OdpowiedzUsuńgodny uwagi ;)
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam takiego problemu , ale o tych plasterkach już trochę dobrego czytałam :)
OdpowiedzUsuńTeż sobie chyba zakupię te paski, bo męczą mnie te cholery na nosie :P
OdpowiedzUsuńZ BF miałam inne płatki (były białe) i kompletnie się u mnie nie sprawdzały. Może dam szansę czarnej wersji :) Szkoda, że maska The Face Shop nie sprawdziła się u Ciebie, bo od dłuższego czasu przymierzałam się do jej zakupu :/
OdpowiedzUsuńświetny blog :)
OdpowiedzUsuńMaske z The Face Shop mam drugie opakowanie i bardzo ja lubie. Ale na wagry u mnie tez bardzo ladnie poradzil sobie Effaclar K - probowalas?
OdpowiedzUsuńPodobają mi się plastry. Ja co prawda nie mam takich problemów ale zapamiętam sobie, na wszelki wypadek, że coś takiego istnieje.
OdpowiedzUsuńJeszcze w epoce dinozaurów miałam plastry na nos. Białe. Nieco pomagały. Ostatnio miałam ochotę kupić te czarne, jednak... nigdzie nie mogłam ich dostać. Pomyślałam, że mają tak duże 'wzięcie', skoro zostają po nich tylko puste miejsca. Jak dopadnę, to wypróbuję (:
OdpowiedzUsuńJa robię maseczki z żelatyny, ale sprawdzają się średnio. Chyba sięgnę po te plasterki.
OdpowiedzUsuńja też mam wielkie kłopoty z czarnymi kropami na nosie. U mnie sprawdziły się plastry na nos Nivea Visage. Jak dla mnie rewelka:)))
OdpowiedzUsuńJa używam plastrów w żelu od Avon i u mnie sprawdzają się idealnie. :) Trzeba tylko wystarczająco długo j potrzymać na buzi.
OdpowiedzUsuńPod wpływem Twojej opinii zakupiłam plasterki. Porównując je do tych z The Face Shop, Nesura czy Nivea wypadają naprawdę świetnie. Nie miałam żadnych problemów z przyklejeniem ich do nosa (sekret tkwi dobrze zmoczonej skórze nosa :), przylegają bardzo dobrze nawet w zagłębieniach przy skrzydełkach nosa. Odklejając plasterek byłam w szoku, żadne inne z wyżej wymienionych firm nie oczyściły mi tak dobrze noska. Usunęły zaskórniki nawet z wcześniej wspomnianych zagłębień przy nosowych, nie wiedziałam że tyle ich mam choć stosuje kwasy i regularnie oczyszczam cerę. mimo wszystko czasem dobrze jest zastosować plasterki ;)
OdpowiedzUsuńOD czasu do czasu trzeba i cieszę się, że stanęły na wysokości zadania :)
UsuńCo do przyklejania, to faktycznie trzeba dobrze zwilżyć- w tym tkwi sekret.
Postanowiłam - kupię je skoro jesteś pod takim wrażeniem. Też eksperymentowałam z żelatyną i póki co średnio jestem zmotywowana do dalszych prób po kilku nieudanych podejściach. A plasterków jeszcze nie stosowałam,może wreszcie zrewolucjonizuję swoje podejście do pielęgnacji cery :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj, aby dobrze zwilżyć nos przed przyklejeniem.
UsuńGwarantuję, że sporo wyciągną :)