Pamiętacie mój zawód związany z kredką Revlon do ust? Po tej przygodzie nabrałam dużego dystansu do jej odpowiedników z innych marek. Miałam ogromną ochotę na Chubby Stick z Cliniqua, ale ze względu na cenę bałam się rozczarowania. Później zachciało mi się jeszcze podobnej z Astor, ale te z kolei bardzo słodko pachną, jak dla mnie aż przesadnie. Sephorowa kredka Glossy Lip Pencil ma właśnie tą cenną zaletę, że nie ma żadnego zapachu.
Kupiłam ją w Sephorze podczas jakiejś promocji i zamiast 39 zł zapłaciłam 24, więc cena jak najbardziej jest do przeżycia. Konsystencją bardzo przypomina mi moje ukochane masełko do ust marki Revlon. Jest tak samo miękkie i gładko sunie po ustach. W torebce przy wyższych temperaturach potrafi się niestety dosłownie rozmaślić. Przez to nie jest też trwała, ale nie spodziewałabym się tego po zwykłym lip balmie.
Ma po prostu ładnie koloryzować i nabłyszczać. Dla siebie wybrałam numerek 02 Glossy Raspberry spośród trzech dostępnych. Szkoda, że jest ich tak mało i są to limitki, bo z chęcią wybrałabym jeszcze jeden odcień. Ten w porównaniu do innych spodobał mi się, bo jest bardziej koralowy. Niestety przez to że mam ciemniejszy pigment ust, u mnie wychodzi jak zwykła różowa. Mimo wszystko nadal wygląda bardzo interesująco, na tyle że nawet mój mężczyzna wypowiedział się o niej pozytywnie. Zawiera bardzo subtelny shimmer, który nie jest widoczny na ustach, za to pięknie je rozświetla. Poza tym przypomina mi jeden z moich ulubionych lakierów Essie - Cute as a button.
Minus zawsze musi się jakiś znaleźć i tym razem jest to opakowanie. W zasadzie jest całkiem solidne i wytrzymuje trudy podróżowania w mojej torebce (oj nie ma łatwo ;) . Jednak mam ją niecały miesiąc a po napisach już praktycznie nie ma śladu. Starły się praktycznie do zera, również z informacją o terminie ważności.
W takiej sytuacji doceniam blogowanie, bo dzięki temu, że zamieszczam post zakupowy przynajmniej mogę sprawdzić kiedy dany kosmetyk otworzyłam. Chociaż Sephorową kredkę prędzej zjem w całości niż minie jej termin przydatności ;) Drugi wniosek jaki mi się nasuwa to robić zdjęcia zaraza po zakupie, bo później nie wiadomo co się z kosmetykiem stanie. Dlatego wybaczcie taki nieestetyczny wygląd, naprawdę się tego nie spodziewałam ;)
Wracając do tematu to uważam kredkę za naprawdę udany produkt do ust, który nie tylko koloryzuje, ale też fajnie pielęgnuje. Obecnie trwają dni VIP do 30 czerwca i z kartą można ją upolować z dwudziesto procentowym rabatem. Muszę Wam wyznać, że już zacieram rączki na podobną kredeczkę Bourjois. Pierwsze macanie w sklepie się odbyło, teraz czekam aż dojrzeję do decyzji o jej posiadaniu ;)
W sumie wspomniałam Wam, aż o czterech podobnych produktach. Jestem ciekawa czy któryś z nich trafił do Waszej kosmetyczki? Dajcie znać w komentarzach!
ja mam już tyle mazideł do ust,że niedługo się w nich schowam :) fajna ta kredka,ale muszę odpuścić na razie
OdpowiedzUsuńekhm, pocieszyłabyś się gdybyś zobaczyła mój zbiorek, obłęd :P
UsuńMam dwie z Bourjois i w aplikacji są mięciutkie, gładko suną po ustach, są bardziej maślane właśnie, zupełnie inne niż Revlon, ale w smaku przypominają mydło :P
OdpowiedzUsuńłeee nie lubię jak pomadka ma smak ;>
Usuńobie ją mamy i obie uwielbiamy a z napisami to wielka kicha ;/ mówisz Bourjois? a która?
OdpowiedzUsuńMają cztery, na pewno nie pomarańczowa i nie czerwona, któraś z dwóch pozostałych :>
Usuńacha to pokaż szybko to może i ja kupię :)
UsuńJeszcze nie kupiłam XD Dopiero dojrzewam do decyzji :P
Usuńteż mam chrapkę na burżujka,chyba w pomarańczu ustrzelę :D
UsuńPiękny kolor! Aż żałuję, że mi takie nie pasują :D
Usuńjak kupisz pokaż, leć do sklepu, jutro! :D
Usuńtaaa jasne ;)
Usuńtestowałam te z Bourjois i jakoś mnei nei zachęciły, ale Sephorowy grubasek w Twoim odczuciu zdecydowanie przeciwnie. Dzięki
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, szkoda tylko że mają raptem trzy kolory :]
UsuńWygląda świetnie, ale mnie bardziej kusi Bourjois :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie Ciebie rozumie, a który kolorek?
UsuńKredka, kredką - fajna.
OdpowiedzUsuńAle ja muszę mieć ten lakier Essie!
Przepiękny jest :)
Polecam, naprawdę ślicznie się prezentuje :)
UsuńNa ustach wyglada super:) u mnie w kosmetyczce jest kredka revlon i Clinique,mimo wszystko uważam,ze Clinique wygrywa:)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna opinia ;D
UsuńJakoś nie jestem zbytnio przekonana do kredek do ust ;) Wolę standardowe szminki i błyszczyki :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba taka forma i formuła, ponieważ z reguły są to nawilżające pomadki :)
UsuńNie mam niczego podobnego. Marti pokusiła mnie ostatnio Chubby Stick w nowej wersji, a teraz Ty tą kredka z Sephory - ma piękny kolor, a i na Twoich ustach tak ładne wygląda... Eh, czekają mnie chyba zakupy :P
OdpowiedzUsuńMaźnij sobie i porównaj :)
UsuńZ tych Burżujowych kolory nie rzuciły mnie na kolana, wolę Revlon i Astor :)
OdpowiedzUsuńMają większy wybór ;)
UsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńOd soboty na ustach codziennie mam pomarańczkę Bourjois. Ma "masełkową" konsystencję, nie wysusza, nie zbiera się w załamaniach, a smaku nie czuję...No i do jutra włącznie jest w promocji w SuperPharm:)
OdpowiedzUsuńOch to chyba znak, że muszę tam podjechać ;)
Usuńo mam ten sam kolor i w tych samych okolicznościach ją kupiłam, ale nie jest aż tak rewelacyjna, że dałabym za nią 39 zł
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, 40 zł to już lekka przesada ;)
UsuńTa świetni prezentuje się na twoich ustach. O wiele lepiej od Revlonowej
OdpowiedzUsuńDziękuję, też tak uważam :)
Usuńpiękny kolorek! bardzo mojowy :)
OdpowiedzUsuńMam 3 kredki tego typu z różnych firm, ale jednak wolę tradycyjne szminki i już kolejne tego typu w ogóle mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńMi brakuje w takim razie jeszcze jednej do całkowitego spełnienia :P
UsuńMam ten sam problem! Ciemny pigment ust. Czasem wypatrzę sobie piękny odcień, kupię, a później na ustach kolor wychodzi zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńCo do Bourjois to mam kolor 'peach (coś tam)' i muszę powiedzieć, że to pomadka bardziej na wzór Revlonu. Jest dość dobrze napigmentowana. Nie pielęgnuje ust, ale kolor tak jakby w nie wchodzi, przez co jest trwała. No, i u mnie podkreśla mocno suche skórki. Nie, żebym straszył, ale póki co takie rzeczy zauważyłem. Testuję dalej : ))
Doskonale Ciebie rozumiem, to jakaś masakra. Miałam tak z Lorealem, czyli Rouge Shine Caresse w odcieniu lolita- w ogóle nie był widoczny na moich ustach ;]
UsuńCo by nie było muszę spróbować tej z Bourjois, najwyżej puszczę dalej w świat ;) Ale czekam na prezentację naustną pomarańczki- podoba mi się niezmiernie i ubolewam, że to nie mój kolor ;]
Po chubby stickach mam uraz do wszystkich mazideł w formie kredek. Chociaż muszę przyznać, że kolor wybrałaś piękny.
OdpowiedzUsuńNo nieee, co osoba to inna opinia na temat kredek Clinique ;D
UsuńPodoba mi się, na ustach jeszcze ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta kredka. daje bardo ładny efekt na ustach. paznokcie te masz piękne
OdpowiedzUsuńŁaaadny, taki soczysty ;)
OdpowiedzUsuńmhm i to bardzo :)
UsuńMmmmrrrrrrau fajny odcień, na ustach bardzo smakowicie. Nie mam sephorowej wersji, ale mogłabym mieć...
OdpowiedzUsuńZawsze można mieć...
UsuńMuszę przyznać, że kolor jest przepiękny, tak jak ktoś wyżej wspomniał soczysty :-) kojarzy mi się z truskawkami!
OdpowiedzUsuńW nazwie ma maliny, ale moje usta zmieniają jego kolor ;D
Usuńśliczny kolor, muszę spojrzeć na te kredki w Sepho :)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na nią podczas ostatniej promocji, ale jako, że mam szlaban na zakupy wszelkich mazideł do ust- grzecznie odłożyłam na miejsce. Teraz kuszą mnie te kredki z Bourjois, ale nadal ćwiczę silną wolę... ;-)
OdpowiedzUsuńMnie też kuszą ;)
UsuńWygląda bardzo fajnie! A jest temperowana czy wysuwana?
OdpowiedzUsuńWysuwana :D Temperowanej nawet bym nie kupiła. Tak było np z Inglotem, bardzo podobała mi się formuła ich grubych kredek, ale temperowanie to jakaś pomyłka. Na szczęście już zmienili opakowanie ;D
Usuńbardzo mialam ochote wymienic stara szminke na ta kredeczke, niestety nie mialam czasu zeby wpasc do sephory... bardzo mi sie podoba efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńTo masz jeszcze okazję skorzystać z dni VIP do niedzieli włącznie :)
UsuńNa ustach wygląda fenomenalnie. Kurcze muszę przyjrzeć się dokładniej produktom kolorowym sephory, ale mam ją tak daleko, że nie chce mi się jechać taki kawał drogi. Bardziej po drodze mi do niej, gdy jadę do domu niż na co dzień.
OdpowiedzUsuńTylko na moje usta zmieniły jej kolor, więc proszę się nie sugerować ;D
UsuńŁadny lakier na pazurkach ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak wspomniałam w tekście to Essie Cute as a button, który pokazywałam już wcześniej ;)
UsuńMiziadełko do usteczek wygląda przepięknie na Twoich ustach. Niby kolor ale taki... naturalny. Super! :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuń