Nie kryję się z tym, że uwielbiam wypiekane kosmetyki ;) Mają coś takiego w sobie, co przykuwa moje oko i powoduje, że chcę/muszę je mieć. Niezmiernie mnie magnetyzują nie tylko wyglądem, ale też efektem jaki pozostawiają na skórze. Poza tym mają prostsze składy, są trwalsze i nie szkodzą tak jak typowe prasowane. Dlatego nie powinno Was dziwić, że z całej dobroci MACa wybrałam minerałka. W pierwszej odsłonie pokażę Mineralize Blush w odcieniu Dainty :)
Zachwycił mnie kolor, który ładnie komponuje się z moją chłodną karnacją. Dzięki rozświetlającym drobinkom, moja cera wygląda promiennie, z taki ładnym "glow". Natomiast różano-koralowy odcień nadaje jej dziewczęcej świeżości. Efekt jest bardzo subtelny i naprawdę trudno z nim przesadzić, prezentuje się bardzo naturalnie. Sądzę, że to jest taki kolor, który będzie pasował większości z Was.
Kolejną zaletą jest jego trwałość. Do tej pory do codziennego makijażu używałam różu Hervana marki Benefit, Niestety mimo ładnego koloru, po dwóch godzinach nie było już po nim śladu. MAC jest o wiele trwalszy i nie ściera się tak szybko, a jeżeli już to robi- to równomiernie. Poza tym nie zmienia koloru w ciągu dnia i dobrze współpracuje ze wszystkimi moimi podkładami.
Wbrew temu, że to kosmetyk wypiekany jest całkiem miękki, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Nie trzeba trzeć pędzlem jak to bywa np przy różach Bourjois. Wystarczy delikatnie pacnąć, a różany pyłek od razu trafia na włosie. Na skórze blenduje się bardzo dobrze, nie tworząc smug.
Mimo tego że za 3,5 g zapłaciłam 100 zł, to uważam Dainty za bardzo dobry zakup. Poza tym wydaje się być wydajny i jest to kosmetyk po który sięgam codziennie, więc koszty się amortyzują. Jeżeli kiedyś mi się skończy, jestem pewna że kupię kolejne opakowanie.
Zachwycił mnie kolor, który ładnie komponuje się z moją chłodną karnacją. Dzięki rozświetlającym drobinkom, moja cera wygląda promiennie, z taki ładnym "glow". Natomiast różano-koralowy odcień nadaje jej dziewczęcej świeżości. Efekt jest bardzo subtelny i naprawdę trudno z nim przesadzić, prezentuje się bardzo naturalnie. Sądzę, że to jest taki kolor, który będzie pasował większości z Was.
Kolejną zaletą jest jego trwałość. Do tej pory do codziennego makijażu używałam różu Hervana marki Benefit, Niestety mimo ładnego koloru, po dwóch godzinach nie było już po nim śladu. MAC jest o wiele trwalszy i nie ściera się tak szybko, a jeżeli już to robi- to równomiernie. Poza tym nie zmienia koloru w ciągu dnia i dobrze współpracuje ze wszystkimi moimi podkładami.
Wbrew temu, że to kosmetyk wypiekany jest całkiem miękki, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Nie trzeba trzeć pędzlem jak to bywa np przy różach Bourjois. Wystarczy delikatnie pacnąć, a różany pyłek od razu trafia na włosie. Na skórze blenduje się bardzo dobrze, nie tworząc smug.
piękny ;). idealnie pasowałby do mojej karnacji.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńprzeogromnie żałuje ze do MAC mi jest nie po drodze :( Od dawna mam na oku ich produkty wypiekane ( róże, bronzery, rozświetlacze) czy z serii mineralize - nie mam zielonego pojęcia czy to, to jest to samo, ale wydaje mi się że jednak tak :D chciałabym osobiście i namacalnie pobuszować w ofercie MACa, bo to chyba największy fun :) Danity zostalo wpisane na listę :)
OdpowiedzUsuńJakby co służę pomocą, ale wiem że to nie to samo co doznawać MACa organoleptycznie :D
UsuńJeżeli róż to tylko wypiekany.
OdpowiedzUsuńInnymi potrafię zrobić sobie krzywdę, niestety.
Trening czyni mistrza ;)
Usuńja również uważam, że produkty MAC są warte swojej ceny a w szczególności róże czy cienie :) trwałość, wydajność, pigmentacja czego można chcieć więcej
OdpowiedzUsuńCienie mnie jakoś nie kuszą, mam dwa dopiero dwa... Ale wszystko jeszcze może się odmienić :D
UsuńWypiekany róż z MAC mam jeden, Warm Soul. Jestem z niego niesamowicie zadowolona. Kolor jest fantastyczny - lubię go używać bez względu na porę roku, jednak latem wydaje się być niezastąpiony ;) Lubię ten specyficzny efekt na skórze. Dainty jest kolejnym, na który na pewno się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńRozważałam jego zakup, jednak Dainty zaskarbił sobie moje serce :) Może jeszcze Warm Soul do mnie trafi, jeszcze tego nie wiem ;D
UsuńZdecydowanie Mac ma taką cenę nie od parady i jest jej warty, chociaż czasem lubię porozgladać się za jakimiś tańszymi zamiennikami :) I masz rację, że ten odcień świetnie pasuje to jasnej karnacji :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, tańszych wypieków jest bardzo dużo :) Sama często mam ochotę capnąć jakiś z Essence czy Catrice, niesamowicie mi się podobają. A ostatnio intensywne rozmyślam nad Revlonem ;D
UsuńJest piękny, ale mi do końca nie pasuje :(
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdziesz idealny :) Chyba, że już masz?
Usuńładniutki :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie mam MAC u siebie :)
OdpowiedzUsuńJa to do tej pory uważałam za minus :P
Usuńcudo, cudo w końcu go dorwę:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego :*
UsuńLadny kolor. Kurde nakrecilas mnje na ten pedzel 217. Nie mam Mac Store w poblizu a na allegro nie jestem pewna czy to orginaly
OdpowiedzUsuńDlatego powinni w końcu otworzyć sklep online, podpiszę petycję ;)
Usuńmoja 'wish lista' właśnie powiększyła się o kolejny róż ;)
OdpowiedzUsuńLepiej żebym nie robiła wish listy ;)
UsuńPiękniutki :)
OdpowiedzUsuńśliczny jest :) chciałabym się kiedyś skusić na jakiegoś MACzka :) myślę, że najpierw kupiłabym Well Dressed, bo to taki sztandarowy ich róż :)
OdpowiedzUsuńCzasami nie warto iść za trendem ;)
UsuńPotwierdzam - Dainty jest rewelacyjny :D
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań ;D
UsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńbardzo bezpieczny róż:)) piękny
OdpowiedzUsuńJa nigdy nawet nie miałam nic wypiekanego :P Ale wszystko przede mną! Jak już mówiłam, zakochałam się w tym różu, odkąd kiedyś go widziałam bodajże Kiediski w filmiku :P
OdpowiedzUsuńTak, ona też go bardzo lubi :)
UsuńNiestety w Gdańsku nie ma MACa a jak ostatnio bylam w Londynie i weszłam do ich przeogromnego sklepu, to tyle tego tam było, że niewiedziałam na czym się skupić. Ten róż trafia na moją listę na następny raz:)
OdpowiedzUsuńWybór może przytłoczyć, to prawda ;) Ja też chodzę po jedną upatrzoną rzecz i nie rozglądam się na pozostałe ;D
UsuńCały czas się dziwię, że nie zwróciłam na niego uwagi w MAC. Zawsze kupowałam klasyczne róże bo te wypiekane wydawały mi się bardzo błyszczące.
OdpowiedzUsuńZ wypiekańcow MAC-owych mam puder i bardzo go lubię!
Właśnie on może sprawiać wrażenie błyszczącego, ale w rzeczywistości mieni się minimalnie.
UsuńCena mnie zamroczyla! Kolor bardzo ładny, twarzowy. Ciekawa jestem jak wypadlby ten produkt zestawiony z Inglotem :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko jeden róż Inglota, nr 82 chyba i jakoś szybko się z nim pożegnałam ;)
Usuńjak tylko otworzą MAC'a w poznaniu i będę mogła wybierać do woli to będzie jeden z moich pierwszych zakupów :)
OdpowiedzUsuńOby się spełniło :)
Usuńprzyjemniaczek :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny odcień:)ja wielbię wszystkie róże, wypiekane czy też nie, z lenistwa rzadko sięgam po mineralne:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny róż
OdpowiedzUsuńOd lat mam ochotę na ich róż mineralny w odcieniu Warm Soul, ale odrobinę boję się drobinek. Chyba pora się przemóc i go zakupić, bo latem powinien wyglądać fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak WS, ale Dainty daje lekkie migotki, nie jest to nachalny brokat. Warto najpierw nałożyć na policzki ;)
UsuńJa uważam, że róż, czy bronzer, to kosmetyk, którym tak łatwo zrobić sobie krzywdę, że często naprawdę warto dać za niego więcej, bo akurat tutaj często jakość idzie w parze z jakością. Sama nie przepadam jakoś za wypiekanymi kosmetykami, nie wiem czemu. No, ale do brzegu, do brzegu :) Piękny jest ten róż! Kolor jest cudowny, zgadzam się z tym, co napisałaś - jest chłodny odcień, jest glow, jest dziewczęcy, musi pięknie wyglądać na twarzy i świetnie ją rozświetlać, nadawać jej świeżości <3
OdpowiedzUsuńTo oczywiście zależy jeszcze od marki, bo czasami te tańsze wypieki też są świetne. Ale miałam chcicę na róż MACa, że tak brzydko się wyrażę ;) Spróbuj jak będziesz w salonie, niech Ci musną policzki :)
Usuńooooo godny zauważenia ;) piękny i neutralny odcień
OdpowiedzUsuńpzdr
Jus
Ma bardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam od niedawna i bardzo lubię. na początku wydawało mi się, że może być za ciepły i za różowy dla mojej chłodnej karnacji, ale sprawdza się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? też miałam takie obawy, ale on dopasowuje się bardzo dobrze :)
UsuńTeż go mam :) udało mi się go upolować na aukcji za 50 zł. Jest dużo przyjemniejszy w nakładaniu od wypiekanych Bourjois. Szkoda, że nie ma sklepu MAC w Poznaniu, marzy mi się jeszcze ich rozświetlacz.
OdpowiedzUsuńNad rozświetlaczem też się zastanawiam, tzn mam Lightscapade, ale chcę czegoś mocniejszego :)
UsuńBardzo ładny kolor :). Podobno w tym roku w Trójmieście ma zostać otwarty salon Maca, więc ich produkty będą mnie kusić jeszcze bardziej przez łatwiejszą dostępność :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? To świetna wiadomość :)
UsuńPonoć tak, w centrum wzgórze w Gdyni :). Chyba jakoś we wrześniu mają otworzyć.
UsuńZdecydowanie zgadzam sie co do róży bourjois! Twarde jak kamień!! ale sa takie malutkie i słodkie ze mito nie przeszkadza :) ja jestem bardziej brazeromaniaczka niz różo. Mam jeden róż z Mac i to był mój pierwszy zakup z tej firmy, i naprawde nie wiem co mną kierowało żeby taki kolor wybrać, a padło na Fleur power. masakra... Z pare razy go użyłam i leży! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńGdybyś wiedziała ile ja miałam takich nietrafionych kosmetycznych zakupów ;D
UsuńBardzo popularny kolor Mac i naprawdę piękny. Za każdym razem w Macu jak go oglądam podoba mi się ale dziwnie ja się w nim jakoś nie widzę:)
OdpowiedzUsuńMaca mam zamiar oblookać przy okazji wyjazdu służbowego do Waw;) a powiedz mi tylko jak z trwałością? Da radę 10 h?
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest ten róż i mega uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor! Wypiekane kosmetyki są tak magicznie wydajne, że pewnie wiele wód upłynie zanim wykończysz te 3,5 grama :-))
OdpowiedzUsuńmam jeden wypiekany róż, a w sumie to cień do powiek, który służy mi jako róż :) i bardzo lubię. dobrze się nakłada, dość długo trzyma. na maca też przyjdzie czas :D i ten kolor jest świetny, jeśli mogłabym wybrać dziś, na pewno wzięłabym ten!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ale śliczny kolor! Mam dwa macowe róże i są niesamowicie wydajne, używam ich non stop a praktycznie nie widzę większego ubytku. Poza tym uważam, że są rewelacyjnej jakości więc jak dla mnie warte tych pieniędzy;).
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki wypiekane, a kolorek piękny :) Pewnie bym się skusiła, lecz nie używam różu na tyle często aby inwestować w niego jakieś poważniejsze pieniądze ;)
OdpowiedzUsuńMam go i lubię
OdpowiedzUsuń:)
Kiedyś miałam chrapkę na niego, ale mi przeszło :)
OdpowiedzUsuńkolor wygląda całkiem sympatycznie, mnie ostatnio wzieło na bardzo zimny cukierkowy różyk :)
OdpowiedzUsuńWypiekaniec z maca chodzi za mna juz dlugo. Oj dluuugo. Czekam aż pożegnam się z wypikanym burżujkiem i popędzę po mac, a co! :)
OdpowiedzUsuńTeż róż mam MACzka ale Amber Glow i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńto mój najlepszy róż jaki kiedykolwiek miałam :)
OdpowiedzUsuńróżyk śliczny! ale strasznie drogi jak to Mac..
OdpowiedzUsuń