To było pewne, że osławiony lip butter marki Revlon prędzej czy później trafi do mojej kosmetyczki. Nie oczekiwałam tylko, że znajdę go w małej drogerii, którą zawsze odwiedzam przed wizytą u dentysty ;) Zupełnie się go tam nie spodziewałam, a cena 35zł nie wydała mi się na tyle wygórowana, aby przejść obojętnie. Skusiłam się na odcień Berry Smoothie nr 050.
Pomadka zapakowana była jeszcze w ochronną folię, której szybko się pozbyłam, zapominając o uwiecznieniu na zdjęciu ;) Duży plus za to dla marki Revlon, bo nie ma nic gorszego niż macana czy wcześniej otwierana pomadka (nawet tylko dla sprawdzenia koloru, traci już na świeżości).
Dostępnych było jeszcze tylko kilka odcieni, niestety ułamek tego co mają w USA. Kusił mnie odcień fuksji, ale ostatecznie zdecydowałam się na różową jagodę :) Dosłowne tłumaczenie jest trochę mylące, ale z reguły ten odcień pomadki przez każdą markę jest określany jako "berry". Szminka zawiera w sobie drobny shimmer, którego nie widać na ustach, za to ładnie odbija światło. Plus za to, że to drobinki nie przemieszczają się po twarzy ;)
Konsystencja masełka jest miękka, bardzo łatwo rozprowadza się na ustach, dodatkowo przyjemnie i nienachalnie pachnie. Przy pomocy lip buttera nie da uzyskać się intensywnego koloru, daje tylko delikatny koloryt. Efekt jaki pozostawia jest bardzo subtelny, pogłębia mój naturalny kolor, dodatkowo intensywnie nabłyszczając usta. Świetnie nawilża i pozostawia zdrowo oraz pięknie wyglądające usta.
Pomadka niestety nie jest bardzo trwała, bo pozostaje na ustach około godziny. Chociaż muszę Wam zaznaczyć, że na moich ustach nigdy żadne mazidło długo nie gościło, więc musicie wziąć na to poprawkę. Jednak na pewno każdej szminkomaniaczce zastąpi błyszczyk, bo niesamowicie nabłyszcza usta. Mało tego przyznam się Wam, że kiedyś miałam bardzo podobną ( o ile nie identyczną) pomadkę z Miss Sporty. Miała ten sam odcień, tak samo nabłyszczała i pięknie nawilżała, pachniała arbuzem, a dodatkową zaletą była cena -maksymalnie 10zł. Szkoda, że je wycofali, bo mogłabym Wam śmiało je polecić jako zamiennik. Jak widzicie Revlon nie jest niezastąpiony, ale Berry Smoothie gości u mnie na ustach bardzo często i gdyby lip buttery były trochę tańsze pewnie skusiłabym się na jeszcze jeden odcień.
mam to masełko z odcieniu Sweet Tart i bardzo je lubie, nawilża, pielęgnuje i nadaje piękny, aczkolwiek nienahalny kolor :)
OdpowiedzUsuńmi ona bardzo przypomina maybelline sensational lipstick i dior addict lipstick ;) ale używałam tylko 2 razy ;)
OdpowiedzUsuńPasuje do koloru Twoich ust, wygląda bardzo naturalnie:)
OdpowiedzUsuń@niemenka88Czyli same zalety :) Witam na blogu i dziękuję za subskrypcję ;)
OdpowiedzUsuń@kameleonworldPewnie nie pomyliłaś się w swoim osądzie :]
OdpowiedzUsuń@Magda60005Właśnie to jest jego ogromną zaletą, że pięknie pogłębia naturalny kolor.
OdpowiedzUsuńCena trochę wysoka, muszę się im bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuń@~MartaTroszkę tak, zważywszy że miałam bardo podobną i tańszą ;)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak spisałby się u mnie- bo niestety balsam do ust L'Oreal polecany przez wiele blogerek przy dłuższym stosowaniu wysuszał mi usta :(
OdpowiedzUsuńŚliczna jest! Warto się skusić mimo, że pozostaje na ustach godzinę. Zresztą, u mnie też praktycznie z większością pomadek tak jest ;)
OdpowiedzUsuń@m_and_zDziękuję :)
OdpowiedzUsuń@xkeylimexLoreala nie miałam, więc nie mam porównania. No właśnie dziwne, że nie weszły na nasz rynek ;[
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, ale ja to zawsze zapomni pomaziać czymś usta, nie chce mi się, bo leń jestem i wszelkie tego typu produkty u mnie się marnują :p
OdpowiedzUsuń@lacquer-maniacsNo właśnie, mnie zadziwiają dziewczyny u których pomadka trzyma się długo. Chyba chodzi o wydatne o usta, takie jak ma np Katosu o_o
OdpowiedzUsuń@Wdowa Po StalinieJa uwielbiam używać ustowych mazideł ;)
OdpowiedzUsuńkolorem przypomina mi zwykłą truskawką nivejkę :P
OdpowiedzUsuńkusi mnie, żeby kupić sobie jeden z lip buttersów ;)
OdpowiedzUsuń@sauria80bardziej wiśniową ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie wyglada, wydaje mi sie idealny na co dzien :) Ale tak jak piszesz Revlon nie jest niezastapiony i chyba wolalabym cos ciut tanszego jezeli chodzi o taki transparentny efekt. Mozna go uzyskac wieloma tanszymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńbuziaki
W fajnej cenie je dorwałaś, Douglas życzy sobie za nie już 45zł i ja aktualnie czekam na noc zakupów, żeby dorwać moje pierwsze masełko ze zniżką:D Ładny ten twój kolorek, może też się na ten skuszę, jeszcze nie wiem;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na ustach, podoba mi się właśnie, że pogłębia naturalny kolor, a nie zmienia go jakoś drastycznie. Niestety dotąd nigdzie nie udało mi się znaleźć tego butterka :(
OdpowiedzUsuń@powiew inspiracjikuszą i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuń@Marieoczywiście i warto szukać :)
OdpowiedzUsuń@Beauty in EnglishJa byłam w rozterce podczas wyboru odcienia, ale wybrałam ugrzecznioną wersję :) Nawet nie przypuszczałam, że zwykła drogeria może mieć korzystniejszą cenę od sieciówki, z reguły jest na odwrót ;]
OdpowiedzUsuń@joanna_nBo masełka ogólnie nie są jakoś powszechnie dostępne, co mnie trochę dziwi ;]
OdpowiedzUsuńnie kuszą mnie specjalnie lip buttery; może dlatego, ze mam za dużo kolorówki do ust ;)
OdpowiedzUsuńJa też kupiłam parę dni temu moje pierwsze masełko i tez wybrałam Berry Smoothie :) Dorwałam je w Hebe za 39,90 a miałam jeszcze kupon na zniżkowy na 10 zł więc zaryzykowałam i muszę powiedzieć, że nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńW Douglasie te masełka kosztują 45 zł - totalne przegięcie!
OdpowiedzUsuńZ Pierre Rene są podobne pomadki,ja jestem zadowolona,choć Twoja pomadka ma wiele lepsze opakowanie;-)
OdpowiedzUsuńA mi zawsze jakoś na niego szkoda kasy:)
OdpowiedzUsuńLubię takie nawilżające, lekkie pomadki - stąd moja ulubioną jest L'oreal z serii nawilżająco-odżywczych Made for Me Naturals :) I tego masełka z chęcią bym spróbowała, ale niestety ten połysk ją dyskwalifikuje. A u Ciebie fajny odcień na jesień :)
OdpowiedzUsuńIwetto, masz prześliczne, pełne, zmysłowe usta, ale... Nie gniewaj się, ja się nie znam: ten kolor wygląda na nich, jak gdyby były podrażnione. I jest to w pewien sposób sexy. :)
OdpowiedzUsuńFuksja... to coś dla mnie :) A tak na marginesie, to jeszcze nie widziałam tej pomadki... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo ładny kolor wybrałaś, z chęcią i ja bym taki widziała w swojej kosmetyczce, ale na Twoich ustach prezentuje się naprawde bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń/mam Cię w blogrollu i zapraszam do siebie:*
makiazas23.blogspot.com
A ja czekam, aż przyleci do mnie z USA :D
OdpowiedzUsuńJa mam kolor Cherry Tarte - uwielbiam tą pomadkę.
OdpowiedzUsuńNie mam tego słynnego lip buttera i powiem Ci, że Twój kolor jest prześliczny! :)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę szminkę z Miss Sporty, boska była... Choć to różowe opakowanie tandetne było. A ta wygląda przyjemnie na ustach, kolor jest piękny.
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo ładny, ale cena już mniej mi się podoba...
OdpowiedzUsuńładny, naturalny efekt. śliczne opakowanie ma :)
OdpowiedzUsuń@simply_a_womanJa też, ale musiałam spróbować ;D
OdpowiedzUsuń@OlalaDobrze, że zakup był trafiony :)
OdpowiedzUsuń@Osa eee sporo O.O Skoro zwykła mała drogeria ma je taniej i jeszcze na tym zarabia, to sieciówka faktycznie przegieła ;[
OdpowiedzUsuń@Basia8212Nie wiedziałam, będę musiała je obejrzeć w naturze :)
OdpowiedzUsuń@77gerdamusiałam spróbować ;D
OdpowiedzUsuń@kosmetyczny-przekladaniecZ Loreal zachwycam się Rouge Caresse, ciekawe czy bardzo się różnią...
OdpowiedzUsuń@SabbathO dziękuję, ale mi się wydaje że aparat z moich ust robi takie... wary XD
OdpowiedzUsuń@PaulaBo o dziwo te pomadki są ciężko dostępne. Jak zwykle u nas produkty wchodzą z opóźnieniem, a jak już są to ciężko kupić. Stąd moje zaskoczenie, że trafiłam na nie w małej drogerii ;)
OdpowiedzUsuń@Kara WuO dziękuję ;]
OdpowiedzUsuń@KaroDługa droga ;) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuń@majtkiramboCieszę, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuń@*Natalia*Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń@zoilaHa! Dokładnie! Różowa ze srebrnym brokatem :) Zjadłam ją całą ;D
OdpowiedzUsuń@BellaMi też, ale cóż zrobić ;D
OdpowiedzUsuń@Julia Natalia i całkiem solidne jak za tą cenę :)
OdpowiedzUsuńmoje masełko jeszcze grzecznie czeka w sklepie na odpowiednią porę ::)
OdpowiedzUsuńja też miałam tą szminkę z Miss Sporty, strasznie żałuję, że je wycofali :(
OdpowiedzUsuńPrezentuje się całkiem interesująco:)
OdpowiedzUsuń@Kasia Szymańskahahaha :D
OdpowiedzUsuń@chodzpomalujmojswiatMoże kiedyś je reaktywują ;D
OdpowiedzUsuń@Ewa :)
OdpowiedzUsuńja sie z nimi nie polubilam... wysoka cena i srednia jakosc :)
OdpowiedzUsuńSliczny kolorek . Nie miałam okazji nigdy próbować tego cuda , ale z Revlonu cenię sobie ogólnie szminki oraz lakiery do paznokci :)
OdpowiedzUsuń@maus A miałaś te z Loreala? Jestem ciekawa jak wypadają w porównaniu z Revlonem :)
OdpowiedzUsuń@AniaLakiery są świetne :)
OdpowiedzUsuńja się na te szmineczki i masełka revlona czaję od jakiegoś czasu i nawet mi szafę wstawili do drogerii więc chyba się w końcu przekonam ;D
OdpowiedzUsuńjuz od dawna sie zaczajam na ten kosmetyk, ale jakos jeszcze nie udalo mi sie kupic..ladny kolor:)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńja wlasnie niedawno przekonalam sie do szminek....czas na lakiery :)))
@Brain For SaleZmacaj i się decyduj ;D
OdpowiedzUsuń@midnightcoffe Też tak mam z niektórymi kosmami :) Kusi, ale niezbędny nie jest ;D
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńAż je w google wpisałam, ale dalej mi nic ta nazwa nie mówi, nawet ich w ręku nie miałam. Muszę się za nimi rozejrzeć, bo wyglądają apetycznie i efekt chyba całkiem porównywalny do Made For Me Naturals.
ja się cały czas zastanawiam na zakupem tego masełka. już kilka razy testowałam je w sklepach i za każdym razem mam mieszane uczucia..
OdpowiedzUsuńKuszą mnie 2 czy 3 kolory tych masełek, ale cena ok. 40 zł w Hebe na razie skutecznie odwodzi mnie od zakupu :(
OdpowiedzUsuń@Blogowy ŚwiatTo lepiej odpuść je sobie :)
OdpowiedzUsuń@Pink Caster SugarCena jak zawsze mogłaby być niższa :)
OdpowiedzUsuńStrasznie tu u Ciebie miło i przytulnie :) zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam ochotę na te masełka ale jakoś nie mogę zdecydować się na kolor.
Pozdrawiam A.
@kosmetyczny-przekladaniecPrezentowałam jedną na blogu, tutaj :http://iblackbeautybag.blogspot.com/2012/04/rouge-caresse.html
OdpowiedzUsuń@KosmetyczkaAniJednak warto na jakiś się skusić ;) Dziękuję za miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńU mnie on nie zdał egzaminu, wolę pomadko-błyszczyki z Celii.
OdpowiedzUsuńKolor ładnie prezentuje się na twoich ustach, apetycznie :)
@Hexx anaTej z Celii jeszcze nie miałam okazji testować ;) Muszę ją w końcu ponownie zamówić, bo pierwszą zabrała mi mama jak zobaczyła że to Celia ;D
OdpowiedzUsuńsuper się prezentuje :]
OdpowiedzUsuńhehe a ja nadal jestem odporna na ten produkt, ale może kiedyś się skuszę tyle dobrego o nim słyszałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z Kosmetyczki :)