Pożegnaliśmy już rok 2014, więc pora na małe kosmetyczne podsumowanie. Wybrałam 14 kosmetyków, które wywarły na mnie najlepsze wrażenie i poleciłabym je każdemu. W dzisiejszym poście przedstawię siedem ulubionych makijażowych produktów oraz jeden paznokciowy, natomiast w następnej części pojawi się pielęgnacja. Większość na pewno dobrze kojarzycie, ponieważ wychwalałam je w ulubieńcach miesiąca. Nie przedłużając...
TARTE Amazonian clay full coverage airbrush foundation
To podkład mineralny z dużym poziomem krycia, który okazał się dla mnie ideałem. Pięknie wyrównuje koloryt, bez pudrowego wykończenia. Trzyma się do końca dnia, nie podkreśla porów oraz suchych skórek. Jest niekomadogenny, więc dzięki niemu uporałam się z niedoskonałościami. Odkąd go kupiłam nie używam już fluidów, z powodzeniem zastępuje także puder. Marka nie jest u nas dostępna, ale w tym przypadku warto uruchomić wszelkie kontakty ;)
Baza pod cienie to w przypadku moich powiek konieczność. Miałam ich wiele i The Balm dołączyła jako kolejna do grona ulubionych. Odpowiada mi lekka konsystencja, neutralny kolor oraz wygodne opakowanie. Oczywiście całkowicie spełnia się w swojej roli, czyli przedłuża trwałość cieni. Cenowo też wypada korzystnie, dlatego obecnie jest numerem jeden.
Tusz do rzęs zwiększający objętość oraz świetnie podkręcający rzęsy. Posiada niewielką silikonową szczoteczkę, która bez problemu dociera nawet do tych najkrótszych i cienkich. Lekka konsystencja nie obciąża oraz równomiernie pokrywa włoski, na dodatek pachnie czekoladą. Poza tym ma szereg innych zalet i szczerze mówiąc nie dostrzegam w tym produkcie żadnych wad.
Produkt, który zrewolucjonizował moją pielęgnację skórek. Dopóki go nie odkryłam męczyłam się z pilnikiem oraz cążkami. Teraz wystarczy nałożyć na niecałą minutę i wszystko bezboleśnie schodzi przy pomocy szpatułki. Używam go regularnie raz w tygodniu, dzięki czemu nie mam już większych problemów ze skórkami.
Postanowiłam pokazać obie pomadki w kremie, ponieważ jakościowo są identyczne. Ubóstwiam je za trwałość, która jest o niebo lepsza od tradycyjnych. Podoba mi się ich matowe wykończenie oraz jednolite krycie. Wymagają lepszej pielęgnacji ust, ponieważ potrafią podkreślić niedoskonałości, ale są tego warte. Pięknie się prezentują i nie znikają po pięciu minutach.
Metaliczny cień w kremie o neutralnym brązowym kolorze i metalicznym wykończeniu. W moim przypadku wymaga użycia bazy, ale jest to kolorowy kosmetyk po który najczęściej sięgałam w ubiegłym roku. Idealny do szybkiego makijażu, bezproblemowy w aplikacji, a do tego daje piękny efekt na powiece, dzięki czemu nie widać że malowałam się na szybko ;)
Według mnie jest to korektor wielofunkcyjny, ponieważ dobrze sprawdza się do krycia niedoskonałości oraz kamuflowania cieni pod oczami. W tym drugim przypadku wymaga odpowiedniej aplikacji, ponieważ potrafi podkreślić zmarszczki. Jednak kiedy już zastygnie trzyma się do końca dnia. Posiada dosyć lekką konsystencję, więc nie widać go na twarzy, za to kryje jak kamuflaż. Prawdziwy z niego wybawiciel ;)
Kolejni ulubieńcy pojawią się we wtorek, natomiast brakujące recenzje (korektor NYX oraz podkład Tarte) na pewno zamieszczę w styczniu. Już teraz Was zapraszam i koniecznie dajcie znać czy mieliście któryś kosmetyk i co o nim sądzicie?
Ten podkład będzie moim kolejnym zakupem, gdy będę coś zamawiać z amerykańskiej Sephory. Na pewno zdecyduję się też od razu na przypisany mu pędzel. Tylko na kolor nie mogę się zdecydować :) Mimo wszystko, czekam na Twoją szerszą opinię.
OdpowiedzUsuńMi też było ciężko podjąć decyzję odnośnie koloru. Wybrałam Fair neutral i jest prawie idealny. Następnym razem wybiorę chyba najjaśniejszy.
UsuńAla, jak zamawiasz z Sephory z USA? Da się dołączyć do Twojego zamówienia? :)
UsuńChętnie wypróbuję korektor NYX, ponieważ cienie pod oczami są obecnie moją największą zmorą.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie również baza pod cienie The Balm, mam tłuste powieki, więc bez dodatkowego wsparcia żaden kosmetyk nie utrzyma się dłużej niż kilkanaście minut...
W takim razie mam nadzieję że sprawdzą się u Ciebie tak samo rewelacyjnie :)
Usuńz Twoich ulubieńców miałam tylko żel do skórek z SH i zdecydowanie jest to i mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ułatwia pielęgnację :)
UsuńProdukty jakby wyjęte z mojej kosmetyczki, bo 5 produktów sama bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMimo, że podkład Tarte próbowałam dopiero kilka razy to już widzę jego potencjał i nie żałuję zakupu :)
Pomadki NYX lubię mam dwie i mam ochotę na więcej, ale zdrowy rozsądek mówi mi, żebym wstrzymała się z zakupami. Bazę z theBalm kupiłam po twojej recenzji i jestem z niej bardzo zadowolona, wcześniej używałam Artdeco, a ta jest dużo, dużo lepsza. Tusz to też mój ulubieniec, bardzo żałuję, że się skończył, jednak w kolejce czeka kilka innych, więc zobaczymy jak się sprawy u mnie potoczą :) Preparat do skórek z Sally stosuję jak mi się przypomni *ciężko u mnie z systematycznością, w każdym wydaniu, planuję w tym roku to zmienić* działa cuda i jest bardzo wydajny. A cena adekwatna do jakości. :)
Czekam na ulubieńców pielęgnacyjnych :)
Sądzę że pielęgnacyjni ulubieńcy nie będą dla Ciebie żadnym zaskoczeniem :)
UsuńZapomniałam że też skusiłaś się na podkład. Ciesze się, że jesteś z niego zadowolona. Z tuszem mam tak samo - za dużo mam w szufladzie, żeby pozwolić sobie na zakup kolejnego So Couture. Jednak jest zdecydowanie najlepszy i dobrze że go odkryłam :)
Cieszę się, że na niego się skusiłam (tusz i podkład) :D:D Zużyję to co mam (część może gdzieś rozdam :D:D ) i wtedy wrócę do L'oreala.
UsuńI ja polubiłam cień z Rimmela Rich Russet, chociaż musiałam na niego znaleźć patent. Ostatnio sprawiłam sobie matową szminkę z NYXa :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku nakładanie go przy pomocy aplikatora mija się z celem, ale pędzlem idzie jak po maśle ;)
UsuńKolejny raz widzę w ulubieńcach roku fioletową wersję Volume Million Lashes. Koniecznie muszę ją wypróbować, bo złoty VML jest moim (nieco ostatnio zapomnianym) ulubieńcem. Z Twojej listy w kolejce do przetestowania czeka też korektor NYX – ciekawa jestem, jak wypadnie na tle MAC-a :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, więc będę czekać na Twoją opinię. Maca mam w odległych planach, jednak chętnie się dowiem czy warto w niego inwestować skoro to cudo sprawdza się świetnie.
UsuńPłyn do skórek muszę zakupić skoro jest taki dobry :) Kuszą mnie te błyszczyki z nyx i Manhattanu.
OdpowiedzUsuńLip Cream Manhattan nie są już dostępne stacjonarnie, zostały wycofane i można je zakupić już tylko online. Za to są śmiesznie tanie, około 5 zł, więc naprawdę warto!
UsuńSo Couture wygrywa z wszystkimi innymi tuszami :D
OdpowiedzUsuńO tak! Mój numer jeden :)
UsuńZnam żel SH i tusz do rzęs, z tym, że mam w wersji So Couture So Black i też jest świetna :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że pojawił się taki w ofercie, więc dzięki za informację.
UsuńJa sie skusilam ostatnio na korektor HD:D
OdpowiedzUsuńDobry wybór ;)
UsuńOd dawna mam ochotę na ten podkład z tarte ale póki co pozostaje mi do niego wzdychać;) Może wkrótce jakaś dobra duszyczka zlituje się nad moim biadoleniem i mi go zakupi:)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z zakupieniem ich produktów. Nie dawno marka pojawiła się na rynku UK, ale niestety mają ograniczoną ofertę i nie wysyłają do PL :]
UsuńTARTE zakodowałam głęboko, piękne mają kosmetyki...
OdpowiedzUsuńA Manhatanami to ja się nie umiem malować a dwa kupiłam :D
Piękne opakowania oraz doskonała zawartość. Skusiłam się na trzy kosmetyki i każdy jest rewelacyjny. Gdybym miała lepszy dostęp, pewnie kupiłabym znacznie więcej ;)
UsuńZnam tylko to z SH faktycznie odmienilo moje życie:)
OdpowiedzUsuńTaka mała rzecz, a takie ułatwienie :)
UsuńPomadki Nyx chodzą mi po głowie już od dłuższego czasu. Żel SH też bardzo lubię. Z produktów których nie znam bardzo kusi mnie ten tusz, wiele dobrego o nim słychać :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też docierają same pozytywne opinie na temat tuszu, więc nie tylko ja go wychwalam :)
Usuńteraz jeszcze bardziej chcę podkład tarte :) tylko wyobrażam sobie, że może być trudno tak zdalnie dobrać właściwy odcień :/
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo i mój też nie do końca mi odpowiada ( o czym napiszę szerzej w recenzji), ale naprawdę warto rozważyć zakup.
UsuńAch Tarte! Bardzo chcę kilka rzeczy od nich a korektor NYXa kusi i muszę nad nim mocniej pomyśleć hmmm...
OdpowiedzUsuńNie ma co myśleć, trzeba spróbować :)
UsuńZnam tylko żel z Sally Hansen :)
OdpowiedzUsuńtusz z L'oreal miałam i bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa tez lubię ten żel do skórek z SH :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej listy :(
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że mogłam Ciebie zaskoczyć :)
UsuńZaintrygowałaś mnie tym Tarte! Jako zdeklarowana minerałoholiczka muszę go kiedyś poznać (ale nie w najbliższym czasie, zaczęłam porządkować swoja kolekcję i zastanawiam się, czy nie powinnam odwiedzić specjalisty).
OdpowiedzUsuńekhhm odwiedzanie specjalisty nie jest potrzebne, skoro zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji ;) A poza tym najlepiej upłynnić wszystko inne dlatego jednego :P Sama muszę to zrobić, bo coś czuję że moje fluidy prędzej się przeterminują niż je skończę.
UsuńFantastyczne zdjęcia! Ciekawy blog! Obserwuję;).
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKorektor NYX chcę wypróbować;)
OdpowiedzUsuńmatową pomadkę z NYX uwielbiam, w korektorze się zakochałam, ale ma niestety słabą wydajność :/
OdpowiedzUsuńWydajność u każdego będzie inna, mi natomiast odpowiada :)
UsuńCoraz więcej osób chwali ten tusz z L'oreal ;) Muszę go wypróbować i ja ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńZ Twoich ulubieńców mam tylko tusz loreal i tez go bardzo lubię. Jest jednym z najlepszych jakie posiadam w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńNie znam absolutnie żadnego kosmetyku, ale chętnie zmierzyłabym się z korektorem. Wypróbowałam już setki jeśli chodzi o okolice oczu i najlepszy jest dla mnie Bell mineralny w takim prostokątnym opakowaniu :-).
OdpowiedzUsuńObecnie posiadam korektor z Bell, ale inną wersję, chyba Cover. Niestety ciemnieje i dosyć szybko się ściera, dlatego nie jestem z niego zadowolona.
UsuńTen puder musi być genialny! Mnie niemal wszystkie zapychają - jedynie Manhattan antybakteryjny tego nie robi, ale też musi być z odpowiedniej serii, bo minimalne zmiany w jego składzie powodują grudki na twarzy... :( Muszę uruchomić swoje kontakty, żeby go zdobyć. :D
OdpowiedzUsuńPolecam wszelkiego rodzaju pudry mineralne. Mnie też drogeryjne zapychają dlatego przestałam ich używać.
UsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców. Mam ochotę na preparat do skórek z SH, chociaż nie wiem, czy zużyłabym taką wielką butlę :D
OdpowiedzUsuńFakt jest wydajny, ale używany raz w tygodniu systematycznie znika ;)
UsuńŻel do skórek SH zrewolucjonizował również i mój manicure, czym zasłużył sobie na miano ulubieńca roku ;) Narobiłaś mi ochoty na podkład Tarte, a po głowie chodzi mi też korektor z Nyx, chociaż uwielbiam ten od Mac (Prolongwer Concealer), a teraz używam tego z Collection. O ile dobrze pamiętam polecałaś go jakiś czas temu, więc ciekwa jestem jak on wypada w porówaniu z Nyx'em (krycie, trwałość, gromadzenie się w zalamaniach) i byłoby świetnie gdybyś napomnknęła o tym czy to w recenzji, czy w komentarzu ;)
OdpowiedzUsuńOba lubię, ale Collection jak dla mnie nadaje się tylko do zakrywania niedoskonałości. Ma bardziej treściwą konsystencję, więc nie nadaje się pod oczy.
Usuńbęde musiała wypróbować ten tusz :) a żel do skórek SH u mnie nie działa jakoś spektakularnie, ale i tak go lubię ;p
OdpowiedzUsuńMusze w końcu przetestować ten korektor pod oczy :)
OdpowiedzUsuńPreparat SH zrewolucjonizował moją pielęgnację skórek. W końcu przestałam je wycinać! A myślałam, że to niemożliwe :)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubionych znam też matową pomadkę Manhattanu i mnie niestety nie zachwyciła. Może to kwestia moich ust - są małe i posiadają sporo załamań i niestety wyglądała na nich zbyt dobrze. Oddałam w inne ręce ;)
Jak skończę korektor z Collection to mam zamiar kupić NYX ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą bazą z TheBalm :-) Co do żelu SH i korektora Nyx to jestem chyba jedyną osobą, której nie przypadły do gustu ;-)
OdpowiedzUsuńWszyscy tak zachwalają ten preparat do skórek, że w końcu muszę go capnąć:))
OdpowiedzUsuńTe matowe pomadki muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńMam te maskare i bardzo sobie chwale - jest to takze moje odkrycie roku 2014. Swietna i za dobra cene.
OdpowiedzUsuńSally Hansen zamierzam przetestować w tym roku :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten korektor bardzo! ;)
OdpowiedzUsuńBłyszczyki NYX na pewno kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŻel do skórek mam ale kurczę nie wiem, czy ja nie umiem go używać, czy jak.... z jednego palca schodzi pięknie, a z drugiego ani trochę....polubiłam go ale chyba muszę nauczyć się go używać :) pozdrawiam
Też lubię ten preparat do skórek SH, choć u mnie najlepiej sprawdza się na dłuższą metę na skórki i na paznokcie permanentne kremowanie dłoni :)
OdpowiedzUsuńKremowanie to podstawa :)
UsuńPodzielam zachwyt nad pomadką Manhattan, żelem do usuwania skórek, korektorem i tuszem :) trzeba przyznać, że Loreal choć w kwestii tuszy jest drogi to i bardzo skuteczny. Ja w kwestii bazy pod cienie skusiłam się tym razem na osławiony Smashbox, który również dołączył do baz na których mogę faktycznie polegać
OdpowiedzUsuńBazę Smashbox również mam na uwadze, a teraz jeszcze rozważam Clarins ;)
UsuńO tym podkładzie nasłuchałam się u Essie Button, musi naprawdę być świetny :) Gdzie zamawiałaś i za ile?
OdpowiedzUsuńA tusz koniecznie muszę wypróbować, wszyscy go zachwalają :)
Za ile, to już nie pamiętam, a zamawiałam Sephora USA.
UsuńNa razie podkłąd zostaje w dalekich przyszłościowych planach, ale dziś kupiłam tusz w fajnej promo [ 28 zł ] i już nie mogę się doczekać jutra, żeby go wypróbować ^^
UsuńA ja Nyxa kompletnie nie polubiłam :/ A szkoda bo kryje fajnie, ale okropnie mi się zbierał w załamaniach skóry :/
OdpowiedzUsuńNakładam go przy pomocy Beauty Blendera, który bardzo fajnie sobie z nim radzi.
UsuńTarte widzę chodzi za mną jak cień - mieli wspaniały zestaw róży w limitowance świątecznej, strasznie żaluję, że jednak nie wziełam..
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem się uda :)
UsuńTusz Loreal i żel do skórek SH także bardzo lubię, reszty produktów nie znam, mam wielką ochotę na korektor NYX :)
OdpowiedzUsuńKorektor z NYX zapewne przetestuję, kiedy skończy mi się Lasting Perfection z Collection. No i czekam na recenzję podkładu Tarte, bo bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi się w styczniu :)
UsuńZnam jedynie SH i też sobie chwalę :) Nagle zapragnęłam tego metalicznego Rimmela jak mówisz, że taki nieskomplikowany w użyciu :)
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam ten tusz :)
OdpowiedzUsuńZ przedstawionych ulubieńców mam preparat SH i szminkę NYX, też w kolorze Antwerp - jest przepiękny! Oba kosmetyki bardzo lubię a pomadka to po prostu szał, jest aksamitna, bardzo bardzo trwała i u siebie nie widzę wysuszenia po jej używaniu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie widzę wysuszenia i nawet ten mat nie jest tak intensywny jak się początkowo obawiałam.
UsuńMiesiąc temu kupiłam błyszczyk matowy NYX i stał się moim ulubieńcem. Jedyne co mi w nim nie pasuje to to, że potwornie wysusza usta. Przynajmniej moje:/
OdpowiedzUsuńJa nie mam tego problemu, ale zawsze nakładam balsam między kolejnymi aplikacjami.
Usuńnie wiem jak wcześniej funkcjonowałam przed odkryciem cuticle remover sally hansen :)
OdpowiedzUsuńzakupiłam też wczoraj pomadkę NYX, wprawdzie zawsze omijam typowo matowe produkty do ust, ale ta jest tak chwalona, że nie mogłam sobie odmówić :)
Daj znać czy polubiłaś pomadkę :)
UsuńZ doświadczenia znam tylko żel SH i przy regularnym stosowaniu rewelacyjnie mi się sprawdzał. Tylko z tą regularnością różnie potrafi bywać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam matowe pomadki z Manhattanu, ale to pewnie już wiesz :)
OdpowiedzUsuńDo skórek też używam produktu z Sally Hansen, tyle że ja mam żel ;)
Świetny blog:)
OdpowiedzUsuń