Twist Up The Volume jest chyba pierwszym tuszem Bourjois, jakiego miałam okazję używać. Lubię kosmetyki tej firmy, ale gdybym nie dostała go na spotkaniu blogerek, to pewnie nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi. Zawsze wybieram podkręcające, ten natomiast ma za zadanie wydłużyć oraz pogrubić rzęsy.
Innowacją jest silikonowa szczoteczka, która zmienia się w zależności od położenia. Pierwszy stopień odpowiada za wydłużenie oraz równomierną aplikację produktu. Przy drugim stopniu szczoteczka zmienia kształt- staje się krótsza a wypustki skręcają się (zagęszczają), co przyczynia się do pogrubienia rzęs. Osobiście nie odczułam różnicy między tymi etapami i najczęściej używałam pierwszej opcji. Dzięki długiemu kształtowi szczoteczka pozwalała mi dotrzeć nawet do najkrótszych włosków i podkreślić je bez robienia odbić. Razem z nim używałam zalotki i byłam zadowolona z efektu. Rzęsy były wydłużone, rozdzielone oraz naturalnie podkreślone. Nie było problemu z grudkami czy posklejanymi kępkami. Natomiast nie udało mi się ich w żaden sposób pogrubić, chociaż nakładałam dwie warstwy.
Początkowo byłam zadowolona z działania, ale im dłużej używałam tuszu, tym czułam coraz większe rozczarowanie. Wszystko za sprawą konsystencji, która znacznie zmieniała się na przestrzeni kilku miesięcy. Za pierwszym razem wydał mi się zbyt mokry, więc musiał trochę dojrzeć. Później nastała faza idealna, czyli tusz był odpowiedni, dobrze pokrywał rzęsy, trzymał się idealnie cały dzień. Dosyć szybko przeszedł jednak do trzeciej fazy. W dalszym ciągu był wilgotny, ale zaczął się kruszyć i odbijać na dolnej powiece. Z tego powodu przestałam go używać, mimo że jeszcze nie wysechł i bez problemu można podkreślać rzęsy. Co z tego skoro w ciągu dnia musiałabym nanosić poprawki i zastanawiać się, czy nie mam drobinek na policzku.
Kosztuje około 50 zł i jest naprawdę wydajny, ale jak widać nie mogę zużyć tuszu do samego końca. Ogólnie czuję małe rozczarowanie. Poniekąd się sprawdza, jednak nie jest na tyle wybitny żebym mogła sięgnąć po niego ponownie. Jak dla mnie Twist Up okazał się trochę przereklamowany.
Kosztuje około 50 zł i jest naprawdę wydajny, ale jak widać nie mogę zużyć tuszu do samego końca. Ogólnie czuję małe rozczarowanie. Poniekąd się sprawdza, jednak nie jest na tyle wybitny żebym mogła sięgnąć po niego ponownie. Jak dla mnie Twist Up okazał się trochę przereklamowany.
Ja mam w tej chwili ochotę na tusz z Collistara:D
OdpowiedzUsuńCollistar jest super! a ten ma ciekawą szczoteczkę :)
UsuńKupiłam na ten promocji 1+1, więc wyszła mnie praktycznie połowa ceny. Za 25zł tusz jest niczego sobie :) Szkoda, że nie zamieszczasz zdjęć wymalowanych rzęs, bo chętnie bym porównała wizualnie jak działa na Tobie, a jak na mnie.
OdpowiedzUsuńJesteś z niego chociaż zadowolona?
UsuńW jeden dzień jestem, a w drugi nie. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Na pewno podoba mi się zmiana szczoteczki, bo krótszą lepiej maluje mi się górne, a dłuższą dolne rzęsy :)
UsuńZa każdym razem kiedy widziałam jego reklamę w telewizji miałam ochotę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo, reklama jest chwytliwa :P
UsuńSzkoda, że tusz zaczął się tak zachowywać z biegiem czasu...Ja z L'Oreal So Couture miałam odwrotną sytuację, po pół roku nadal miał genialną konsystencję i sprawdzał się dobrze na rzęsach, ale co z tego, skoro efekt beznadziejny...
Akurat Loreal So couture jest moim ideałem ;)
Usuńa ja miałam kilka jego opakowań i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńDlaczego nigdy nie pokazujesz efektów działania danych produktów?
OdpowiedzUsuńCiężko jest pokazać np działanie kremu ;) Czasami wrzucam zdjęcia kolorówki, ale i tak nie są one miarodajne, bo np przy pomadkach kolor będzie inny ze względu na mój pigment ust itd.
UsuńW przypadku maskary raczej widać, co potrafi zrobić z rzęsami ;)
UsuńWtedy jest to warte pokazania ;)
UsuńWięc trzeba było pokazać :P
UsuńNo oczywiście, że tak, ale nawet jeśli tusz nic nie robi, to też fajnie zobaczyć ten brak efektu ;p Ale może to ja jestem dziwna i lubię patrzeć na zdjęcia, zanim dokonam zakupu :D
Usuńszkoda, że tak się zmienił, jak tusz wymaga poprawek to całkowicie nie jest dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i na szczęście u mnie dosyć długo trwał w drugiej fazie, czyli tej bardzo udanej :) Sama możliwość regulowania szczoteczki nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńNa mnie też :]
UsuńCzytałam o nim sporo pozytywnych opinii, szkoda, że u ciebie się nie sprawdził. Ja obecnie używam innego ich tuszu Volume seconde, daje podobny efekt do L'oreal So Couture jednak maluje mi się nim trochę trudniej, bo ma jakieś innowacyjne kuleczki. :) Lubię go, ale szału nie ma, jednak L'oreal jest lepszy.
OdpowiedzUsuńW takim razie będę się go trzymać :)
UsuńWiele razy mnie kusił ale chyba takie gadżety nie dla mnie... Nie skusiłam się i chyba tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńDochodzę do tego samego wniosku ;)
UsuńJest to jeden z moich ulubionych tuszy i nie mam do niego żadnych zastrzezen :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jesteś z niego zadowolona :)
UsuńMascary z BOURJOIS jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza i nie planuję kolejnych na razie :)
Usuńponieważ dwie inne maskary tej marki się u mnie nie sprawdziły, daruję sobie testowanie tej :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę do Ciebie zajrzeć i zorientować się o które konkretnie chodzi :)
Usuńco to znaczy "kilka miesięcy"? ja mam max 3 miesiące jeden tusz ;)
OdpowiedzUsuńostatnio odkryłam Volume 1 Seconde Ultra Black który zapowiada się naprawdę dobrze :]
Ten egzemplarz jest ważny przez pół roku od otwarcia, a obecnie ma 4 :]
UsuńCzekam na Twoją recenzję :)
Wygląda wspaniale. Ciekawe, czy tak działa.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że faza idealna trwa tak krótko. Ja na tusz w takiej cenie, to spokojnie można od niego wymagać dużo więcej.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, dlatego pozostanę przy swoim ulubieńcu :)
UsuńKiedyś, wiele lat temu uzywalam tuszy tej marki - pozniej było duzo innych - zainteresowalasmnie tym - rzucę okiem przy okazji.
OdpowiedzUsuńJa używam tuszu maxymalnie 4 miesiace wiec moze bym ominęła fazę sucha;)
OdpowiedzUsuńTeraz ma właśnie 4 miesiące, czyli zmienił się po około 2. Trochę szybko zważywszy na to, że jest ważny przez pół roku.
UsuńSwego czasu uwielbiałam ten tusz i zużyłam chyba nawet dwa opakowania. Jednak jak do tej pory żaden nie umywa się do So Couture ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńSzkoda, że jest taki kapryśny ;/ Ja po długich wojażach powróciłam do żółtka z Lovely ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie używałam, więc nie mam porównania.
UsuńSzczoteczkę ma świetną:-) myślę, że kiedyś skuszę się na niego, póki co wczoraj zakupiłam yusz Max Factor ten w fioletowym opakowaniu-dziś jest jego debiut na mych rzęsach:-)
OdpowiedzUsuńCzekam na szerszą opinię :)
UsuńWygląda obiecująco, mimo, że ostatnio skłaniam się ku tradycyjnym szczoteczkom.
OdpowiedzUsuńJa całkowicie przeszłam na stronę silikonowych ;) Chociaż mam w zapasie jeszcze ze 3 tusze z tradycyjną szczoteczką.
UsuńMiałam ten tusz i postanowiłam, że już nigdy go nie kupię. Największy kit zeszłego roku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzykre jest takie rozczarowanie :]
UsuńO proszę, jak to wszystko zależy od użytkowniczki - dla mnie ten tusz był objawieniem, świetnie i szybko można było wyczarować efekt pogrubienia i wydłużenia. Co prawda nie zapłaciłam za niego regularnej ceny, ale po prostu z przekonania nie daję za maskarę więcej niż te 25-30 złotych. Dodam, że używałam go prawie pół roku, więc nawet te 5 dyszek rozłożyłoby się na rozsądny koszt. Dla odmiany So Couture z L'oreal wcale mnie nie powalił na kolana ;p
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a So Couture okazał się dla mnie ideałem :) Jak widać każdy produkt ma swoich zwolenników, jak i przeciwników.
UsuńTuszy tej marki akurat nie lubię:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki typ szczoteczek, miałam kilka tuszy z podobną możliwością stopniowania efektu jednak również nigdy nie zauważałam zmiany. Szkoda, że ta konsystencja tak dziwnie ewoluowała. . Moimi ulubionymi są tusze marek katalogowych avon i oriflame. Chociaż nie jestem fanką tych firm.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam ich regularnie i miałam nawet swoich faworytów :)
UsuńNie lubię tego typu szczotek :-(
OdpowiedzUsuńCiekawą ma szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńjuz dawno przestalam siegac po tusze Bourjois, jeszcze zaden sie u mnie nie sprawdzil. Wprawdzie mam liche rzesy i cudow nie moge oczekiwac, to znam tansze tusze, ktore daja lepsze efekty.
OdpowiedzUsuńTak samo miałam z tuszami Max Factor - zużyłam trzy różne i żaden mi się nie spodobał, więc darowałam sobie dalszy rekonesans ich oferty ;)
Usuńa ja dzis otwieram paczuszke od mamy, ktora przyniosl listonosz, a tam co znaljduje? prezentowany przez Ciebie tusz :)
Usuńno nic, bede testowac, moze u mnie lepiej sie sprawdzi? hmmm
To super, czekam na Twoją recenzję :)
UsuńChyba nie przekonują mnie takie innowacje, pozostanę przy sprawdzonych tuszach ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go. u mnie najlepiej zdecydowanie sprawdzają się tusze Loreal :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam ten tusz, żałowałam że tak szybko zaczął wysychać.
OdpowiedzUsuńszkoda, że przereklamowany, lubię tę markę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie szczoteczki, jak zużyję zapasy So couture to dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńJa od lat używam żółtą Maybelline
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio z twojego polecenia antyperspirant Neutral (sprawdza się!!), zamówiłam też z sephory naked 2 i jestem podekscytowana :) chociaż do teraz nie wiem, czy nie lepiej było wybrać rózowej wersji. Chciałabym teraz zakupić zalotkę Shu Umera, ale nie mam pojęcia, czy lepsza będzie wersja klasyczna czy S curler. Masz jakąś opinię na ten temat?
Sądzę, że której byś nie wzięła będziesz zadowolona ;) niestety nie mam porównania, mam wersję klasyczną i ją uwielbiam!
UsuńMam ten tusz i u mnie spisuje się rewelacyjnie! Z początku odbijał mi się bo był rzadki i musiałam nauczyć się nim manipulować. Z czasem nauczyłam się nim operować, kręcę szczoteczkami lecz u mnie widać różnicę między nimi. Osobiście jestem bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo super, znalazłaś swój ideał :)
UsuńHmm a ktoś mi polecał ten tusz, niepokoi mnie to kruszenie i o zgrozo poprawki bo ja nigdy nie nanoszę poprawek w ciągu dnia:D ma być umalowane i już:D ale u mnie rzadko tusze się kruszą więc może może...
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może będziesz z niego zadowolona :)
Usuń