Mogłoby się wydawać, że woda termalna to zbędny kosmetyk. Nic bardziej mylnego! Otóż taki produkt ma szerokie spektrum zastosowań. Może służyć nie tylko jako mgiełka podczas upałów czy spray wykańczający makijaż, ale także działać leczniczo, koić podrażnienia, likwidować zaczerwienienia i przekrwienie, usuwać świąd, zwiększać elastyczność skóry, ogólnie przyspieszać gojenie i likwidować niedoskonałości.
Tak jak jest wiele rodzajów kremów, tak samo istnieje duży wybór wód. Każda zawiera dobroczynne minerały i pierwiastki. Każda też będzie miała inny wpływ na cerę. Trzeba szukać, aby trafić na tę odpowiednią!
Początkowo sięgałam po zwykłe drogeryjne mgiełki nawilżające, które z termalnymi nie miały nic wspólnego. Nazywałam je po prostu zraszaczami, ponieważ służyły mi tylko do nakładania cieni na mokro czy zwilżania twarzy. Dopiero później sięgnęłam, po coś co miało mi przynieść dodatkowe korzyści.
La Roche Posay skusiło mnie przystępną ceną oraz sporą pojemnością (około 40 zł 300 ml, 150 ml 22zł, 50ml 7zł). To był mój pierwszy kontakt z tego typu kosmetykiem, więc nie pokładałam w nim wielkich nadziei. Dlatego między innymi zużyłam trzy duże butle zanim postanowiłam sięgnąć po coś innego :)
Woda tej marki ma jedną wadę: trzeba ją osuszać, czyli po niecałej minucie należy zdjąć nadmiar chusteczką. W tym przypadku odpada używanie jej po makijażu, bo można go zetrzeć.
Mimo regularnego stosowania nie zauważyłam pozytywnych zmian na mojej skórze. Nie koiła, nie pomagała w walce z niedoskonałościami i nie likwidowała zaczerwienień. Wypadła dosyć przeciętnie, tak samo jak jej opakowanie. Miałam egzemplarz, który działał bez zarzutu, w innym natomiast atomizer psikał nierównomiernie (mgiełka z dużymi kroplami). Na plus mogę jej zapisać wydajność.
Skład:
Wodorowęglany 396 mg/l, Wapń 140 mg/l, Krzemionka (SiO2) 30 mg/l, Magnez 4,9 mg/l, Stront 0,260 mg/l, Selen 0,060 mg/l, Cynk 0,022 mg/l, Miedź 0,005 mg/l
Uriage za to mnie zaskoczyło! Jestem już w trakcie drugiej butelki i używam jej nagminnie. To znaczy rano zaraz po przebudzeniu, przed makijażem, po demakijażu i jeszcze na noc przed aplikacją serum lub kremu. Generalnie w każdym możliwym momencie. A dlaczego? Bo widzę, że mi pomaga!
Po nieudanej przygodzie z kwasem Bandi (o czym będzie wkrótce ;) borykałam się z bardzo bolącym wysypem. Natomiast ta woda pozwoliła mi dosyć szybko dojść do stabilnej formy. Zniwelowała to co zaczynało rosnąć, zaleczyła wszystkie ranki i lekko obsuszyła zaognione miejsca. Teraz czekam jeszcze na likwidację zaczerwienień ;) Lekko ściąga, dlatego wyśmienicie sprawdzi się przy cerze tłustej lub mieszanej.
Obecnie mogłabym pisać o niej peany, bo nie tylko ma przystępną cenę (150 ml 20zł, ale trafiłam ją ostatnio w Super Pharm za 14zł, 300ml 45zł), jest izotoniczna (nie trzeba jej osuszać), ale posiada też dobry atomizer. Przynajmniej w moich dwóch sztukach trafił się odpowiednio działający, dający prawdziwą mgiełkę. W odróżnieniu od La Roche Posay ma lekko słonawy posmak, dzięki tym dobroczynnym składnikom:
SO4 - 2862 mg/l, CI - 3500 mg/l, HCO3 - 390 mg/l, K - 45,5 mg, Mg - 125 mg/l, Zn - 160 mikrogramów/l, Fe - 15 mikrogramów/l, Li - 2 mg/l, Al - 12 mikrog/l, Cu - 75 mikrog/l, Mn - 154 mikrog/l, Si - 42 mg/l, Ca - 600 mg/l, Na - 2360 mg/l
Chociaż zdarzyło się, że Uriage mnie zawiodła: nie koiła skóry po ugryzieniu komara ;) A tak na poważnie, to jestem całkowicie zadowolona i szczerze polecam spróbować. Jakie Wy polecacie?
Nie miałam ani jednej, ani drugiej za to lubię wodę Iwostin :)
OdpowiedzUsuńJa lubię tą z La Roche Posay :)
OdpowiedzUsuńserio? Widzisz po niej jakieś efekty? Może ja jestem na nią taka odporna XD
UsuńUżywałam kiedyś tej z LRP i u mnie też bez szału była...
OdpowiedzUsuńChciałam kupić Uriage w wakacje, ale poznałam wodę winogronową Caudalie i przepadłam ;)
Jejku, chciałam dziś kupić krem Bandi z kwasami, ale coś mnie powstrzymało ;) Poczekam na Twoją recenzję :))
Wiadomo, że taki krem u każdego inaczej się sprawdzi. W skrócie mogę Ci napisać że miałam istną bolącą maskarę. Za każdym pacnięciem kremu na twarz kolejny pryszcz. Dwa tygodnie tak wytrzymałam i stwierdziłam, że mimo zbliżającego się Halloween , to nie chcę straszyć ;)
UsuńUwielbiam wodę Uriage, zużywam jedną za drugą. Avene, Iwostin, La Roche-Posay nic dla mnie nie robiły, po prostu były mokre. Uriage naprawdę pielęgnuje i koi. Wiem, że wielu osobom wspomniany przez Ciebie słony smak tej wody nie odpowiada, a ja go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMi absolutnie ten słony smak nie przeszkadza, szczególnie kiedy woda działa takie cuda :)
UsuńMiałam tylko wodę termalną z Avene i byłam bardzo zadowolona. Choć korci mnie wypróbowanie tej z Uriage :)
OdpowiedzUsuńA mnie tej z Avene ;)
UsuńUriage lubię w postaci wody. Za to ich kremiki dużo mnie.
OdpowiedzUsuńKremu tej marki nie miałam, za to gratis dostałam maseczkę nawilżającą. Jest całkiem spoko ;)
UsuńUriage mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Tobie też pomaga!
UsuńDobrze prawisz o Uriage!!!
OdpowiedzUsuńnawet mój M. przychodzi i prosi o wodę jak się za mocno przeora w trakcie golenia.
hahaha swojego też próbuję namówić, ale oporny jest XD Za to mojego brata przekonałam, mały sukces!
Usuńnie używałam żadnej z nich, ale mam ochotę na "jakąś" sama nie wiem jeszcze którą :)
OdpowiedzUsuńto wiesz którą polecam ;)
UsuńSama używam LRP i w sumie nie wiem co o niej myśleć :)
OdpowiedzUsuńno właśnie takie mieszane uczucia ma się na jej temat :)
Usuńja zwykle kupuję z avene. :) ta z uriage jest dobra, lubię ją. :)
OdpowiedzUsuńMuszę też jej spróbować, skoro spełnia Twoje oczekiwania :)
UsuńDarowałam sobie wody termalne jak trafiła w moje ręce Grape Water z Caudalie :) Uzależniłam się od niej w pełni.
OdpowiedzUsuńja też ją uwielbiam:)
Usuńspoko, jest następna w kolejce ;) Zobaczę czy taka dobra jak chwalicie :P
UsuńWiesz, wiadomo że każdy chwali swoje ale nigdy nie sądziłam, że odpuszczę sobie wody termalne na rzecz tak niepozornej mgiełki :))) A jednak! :)
UsuńOdnoszę też wrażenie, że starcza mi na dłużej niż większość termalek jakie miałam.
Ja zdecydowanie Uriage!
OdpowiedzUsuńWstyd, ale nigdy nie miałam wody termalnej...muszę to nadrobić, i może skuszę się na Uriage, bądź Caudalie, o której wyżej wspomina M. :)
OdpowiedzUsuńObie są polecane przez większość znanych mi osób, więc na pewno któraś przypadnie Ci do gustu :)
Usuńja używam wody z Avene, nie mam porównania bo to moja pierwsza woda termalna :) ale chciałabym uriage spróbować bo nie trzeba jej osuszać :) ach to lenistwo ;)
OdpowiedzUsuńA Avene też trzeba osuszać?
UsuńUriage nie miałam, LRP mi bardzo odpowiada, miałam też Avene, którą byłam zachwycona... aż kupię i zrobię porównanie :)
OdpowiedzUsuńTo czekam niecierpliwie :)
UsuńJa też żadnej z nich nie znam! Ale mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńDoprawdy? Nie sądziłam, że Ciebie zaskoczę. Sporo osób używa ich do minerałów.
UsuńJa bez wody Uriage nie wyobrażam sobie życia, jestem od nie uzależniona ;) Uważam, że to najlepsza woda na rynku i jedyna, po której zauważyłam dobre działanie na cerę.
OdpowiedzUsuńChyba zawsze będę miała jedną w zapasie :)
Usuńobie miałam, ale powracam do Uriage. teraz mam kolejną butlę :)
OdpowiedzUsuńJa też, jeszcze się nie skończyła, a kupiłam od razu kolejną :)
UsuńWoda Uriage jest genialna!! Właśnie kończy się opakowanie i będę musiała zakupić nowe. Cudo, cudo, cudo! Nie mam porównania do innych ale Uriage wielbię :>
OdpowiedzUsuńNo to zgadzamy się w tej kwestii całkowicie :D
UsuńJa miałam Avene i LRP - nic nie robiły, więc doszłam do wniosku, że to tylko marketing i wyciąganie kasy od klienta i przestałam kupować te wody. Powinnam pomyśleć o Uriage?
OdpowiedzUsuńMogę śmiało powiedzieć, że tak :D
UsuńMiłam wodę Iwostin i Vichy .
OdpowiedzUsuńIwostin była lepsza, ale bardzo chętnie wypróbuję osławioną Uriage, zwłaszcza, że mają cudowne filtry 50SPF o których wczoraj pisałam oraz fakt, że zaczęłam kurację retinoidami i pewnie będę miała ostrą wylinkę haha
Ja właśnie leczyłam się nią po kwasie, który mi zaszkodził ;)
Usuńoprócz wspomnianej przez Ciebie wody z lrp (może być), miałam jeszcze tę z iwostinu (taka sobie) a teraz używam avene (fajna). po wypróbowaniu tych wszystkich powiem tylko tyle, niech się skończą, bo chcę wrócić do tej z uriage:)
OdpowiedzUsuńi to jest chyba najlepsze rekomendacja :D
UsuńPrzekonałam się do wody termalnej dopiero po jakimś czasie, bo na początku była to dla mnie zwykła woda (moją pierwszą i obecną jest Uriage). Naprawdę przyjemnie się jej używa i ma wiele zastosowań. Między innymi łagodzi podrażnienia i uczucie ściągnięcia skóry:)
OdpowiedzUsuńMi Uriage trochę jednak ściąga, ale to nawet lepiej :)
UsuńMuszę ją w końcu zakupić! Będzie mi robiła za tonik:)
OdpowiedzUsuńTeż w tej kwestii dobrze się sprawdzi :)
UsuńUriage dziś otworzyłam, świetna mgiełka ;)
OdpowiedzUsuńprzez 2 lata używałam Iwostin, ale strasznie 'sika' ;) za to działanie ok
Będę o niej pamiętać :)
UsuńZ wód termalnych miałam Avene, ale w większości stosowałam ją u synka - łagodziła odparzenia i krosteczki na twarzy. Myślę nad zakupem Uriage, na doz jest po ok 22 zł, więc cena zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńKupowałam ją taniej, ale domniemywam że nie masz superpharm w okolicy?
UsuńMam nawet 3 :D
UsuńMam uriage i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze uriage, ale jest na mojej liście zakupowej. Najbardziej lubię wodę z avene, mój egzemplarz z la roche też miał jakiś beznadziejny atomizer, który oblewał mnie wodą zamiast delikatnie zraszać, dlatego więcej do tej wody nie wróciłam:)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko mi trafił się felerny :)
UsuńA ja nie miałam jeszcze żadnej z powyższych, muszę to zmienić, zwłaszcza że mają doskonały wpływ na kondycję i wygląd skóry, moja teraz jakoś dziwnie zachowuje się, reaguje podrażnieniami na wiele czynników.
OdpowiedzUsuńW takim razie powinna Ci pomóc :)
UsuńNie wyobrażam sobie, że w moim domu mogłoby zabraknąć wody termalnej Uriage. Towarzyszyła mi, gdy moja skóra przeżywała najgorszy okres. Przynosiła ulgę, gdy podskórne gule mocno dawały mi się we znaki.
OdpowiedzUsuńO właśnie, w tej kwestii pomogła mi najbardziej. Aż się dziwię, że odkryłam ją dopiero teraz :) Ale jak to mówią- lepiej późno niż wcale :)
UsuńUriage jest na mojej liście :D
OdpowiedzUsuńa może zabrzmi to głupio, ale co tam, spytam.. czemu po LPR trzeba osuszać twarz?
Każdą wodę (jeżeli nie jest izotoniczna) należy zetrzeć z twarzy, ponieważ odparowując zabiera przy tym wodę ze skóry. Izotoniczne nie powodują jej odwodnienia.
Usuńaaaa, to coś mi teraz rzeczywiście świta :) dzięki za wyjaśnienie! :)
UsuńBardzo lubię tę wodę Uriage :)
OdpowiedzUsuńJa używam Vichy, miałam kilka małych butelek i są dla mnie ok:)
OdpowiedzUsuńjak to ściąga skórę? :( masz na myśli, że działa wysuszająco?
OdpowiedzUsuńNie, nie działa wysuszająco, ponieważ jest izotoniczna.
Usuńnie miałam jeszcze uriage, ale lrp była taka sobie. totalną lipą okazała się woda iwostin, która powinna być nazwana konewką lub zimnym prysznicem... teraz mam avene, bo kupiłam ją jeszcze w czasie wakacji w aptece, gdzie za uriage zawołali 60zł! avene była o połowę tańsza i niezbędna w tamtym momencie :) ale teraz już nie będę szukać zastępników :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
niektóre apteki potrafią naprawdę windować ceny! Mało tego ostatnio robiłam w jednej zakupy online i wyobraź sobie, że kosmetyki które otrzymałam miały cenę o 10 zł wyższą! Czyli w necie sprzedają taniej, a klientom bezpośrednio wciskają drożej. Żenada!
UsuńNiestety to powszechna praktyka :/
Usuńz tego,co czytam, woda uriage ma naprawdę wiele fanek :)
OdpowiedzUsuńTa wzmianka o kwasach Bandi mnie zmroziła, ja obecnie kwaszę się z Bandi.
OdpowiedzUsuńJeżeli Ci pasuje i nie widzisz przeciwwskazań, to nie widzę problemu :) Wiadomo, że każdy reaguje inaczej, moja buźka niestety się nie polubiła.
Usuńwoda Uriage zbiera same pozytywne opinie...ciekawe, ciekawe:)
OdpowiedzUsuńJa miałam wodę termalną z Avene i mnie nie powaliła na kolana, szczerze to wątpiłam w działanie wód termalnych.
OdpowiedzUsuńNatomiast odkąd mam tę z Uriage to jestem bardzo zadowolona i sięgam po nią często :)
Ja też zdążyłam wypróbować dwie wody termalne, drugą była właśnie Uriage i na niej się już zatrzymam :D Wcześniej używałam Iwostinu, który sikał jak wąż strażacki, jednym zwartym strumieniem, coś strasznego ;)
OdpowiedzUsuńhehehe domyślam się ;)
UsuńUriage jest oki, a Iwostin ma beznadziejny dozownik ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam szczęścia ani do jednej ani do drugiej wody - obie miałam z popsutym atomizerem i obie wody uparcie sikały mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, czasami felerne opakowanie faktycznie potrafi skutecznie zniechęcić :]
UsuńUriage wydaje się idealna do mojej cery:)
OdpowiedzUsuńspróbuję! teraz mam lrp
Musze się w końcu skusić na tą z Uriage bo już tyle się naczytałam .. może i mi pomoże ..
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że nie próbowałam żadnej ale chyba skuszę się na Uriage :)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka wód termalnych i muszę przyznać, że nigdy nie widziałam rezultatów, które opisywały dziewczyny. Czułam się jakby lała twarz zwykłą kranówką. Muszę wypróbować słynny Uriage, może on zmieni moje zdanie na temat wód termalnych.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że Bandi tak Cię załatwił. Od kilku tygodniu używam ich kremu z kwasami i jestem bardzo zadowolona.
Ja w lecie rozpoczęłam swoją przygodę z wodą termalna, kupiłam pierwszą butelkę - chciałam Uriage, ale w aptece była tylko Vichy i właściwie mam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńDo Vichy nie mam porównania, ale polecam Ci spróbować Uriage :)
UsuńOd kiedy o tym wspomniałaś, nie mogę się nadziwić, jak bardzo wielofunkcyjne ma zastosowanie ta woda Uriage, a przede wszystkim jaki dobroczynny wpływ miała na wysyp. Fajne jest to, że też nie pojawia się jej nadmiar, który trzeba by było czymś osuszać. Jak powykańczam to co mam, chyba się zdecyduję na zestaw a la Iwetto, ten żel z Vichy i tę wodę :)
OdpowiedzUsuńhehehe polecam :)
UsuńJa mam LPR ale zbyt rzadko jej używam, żeby ocenić.
OdpowiedzUsuńO Uriage czytałam dużo dobrego, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się kupić :)
Też się rozwodziłam ostatnio nad jej fenomenem:-)
OdpowiedzUsuńz tych dwóch miałam tylko LRP, a teraz mam jakąś której nazwy nie pamiętam, z różową nakrętką:D i różnicy większej nie widzę;)
OdpowiedzUsuńMoże Evian? Bo tylko taką kojarzę z różowym korkiem.
UsuńMam Uraige, ale lepiej pasuje mi Avene, bo nie ma slonego posmaku, ktory mnie irytuje ;/
OdpowiedzUsuńIwetto, jak zwykle mnie przekonałaś ;) Przy najbliższej okazji (promocji) skuszę się na Uriage ;) Chociaż muszę to przemyśleć, bo z komarem nie dała rady :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a tyle się naczytałam że koi też skórę po ugryzieniach ;)
UsuńMuszę wreszcie zaopatrzyć się w Uriage :)
OdpowiedzUsuńWszyscy narzekają na wodę termalną z LRP, a ja ją uwielbiam :) Używam regularnie od dwóch lat. Mam skórę atopową, więc ciągle coś nieprzyjemnego dzieje mi się z nią i ta woda bardzo dobrze łagodzi podrażnienia. Lubię użyć jej w ciągu dnia, kiedy mam na twarzy makijaż, a czuję, że skóra ma się źle - wtedy psikam raz z daleka i nie używam chusteczki.
OdpowiedzUsuńPowinnaś jednak używać chusteczki, bo ona nie jest izotoniczna. Odparowując z twarzy zabiera też wilgoć ze skóry.
UsuńJak wspomniałam każdemu pasuje o innego, u mnie sprawdziła się Uriage :)
od dawna czaje sie na Uriage. Ostatnio byla nawet w promocji w SP tak jak piszesz ale zapomnialam o niej... a chce ja kupic w celu porannego zraszania twarzy po myciu
OdpowiedzUsuńwoda teramalna to strzał w dziesiątkę! Ja używam codziennie, mój patent to spryskanie nią pedzla którym nakładam podkład. Dzięki temu najpierw skóra jest lekko zwilżona i gdy wysych tworzy razem z podkładem bardzo ładny efekt. Ale nie maske! super!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł, wypróbuję :) Do tej pory psikałam już po wykonaniu całego makijażu.
UsuńLa Roche Posay jest dla mnie wystarczjąca :)
OdpowiedzUsuń