Uwielbiam cienie i ciągle poszukuję nowych, zachwycających kolorów, tekstur i wykończeń. Dlatego nowość od Catrice - Liquid Metal bardzo mnie zainteresowała. Co prawda wcześniej były dostępne, ale w edycjach limitowanych. Teraz weszły do stałej kolekcji, a wybór jest o wiele bogatszy, bo dostępnych jest aż dziewięć odcieni.
Za swoje płaciłam około 15 zł za sztukę. Opakowanie zawiera 3 g produktu i wykonane jest z błyszczącego, twardego plastiku. Wygląda bardzo solidnie, tak samo zamknięcie, więc jest nadzieja, że długo będzie służyć. Kupiłam dwie sztuki, jednak było mi ciężko ograniczyć się do tylu ;) Wszystkie są bardzo interesujące i oryginalne.
Skupiłam się na tych, które najbardziej mnie kręcą, czyli na zieleni oraz fiolecie. Wybrałam 060 Petrol Pan, który w opakowaniu wydaje się być zielenią, jednak przy bliższym poznaniu uwydatniają się niebieskie tony. Określiłabym go jako "teal", czyli barwę morską, turkusową.
070 Mauves Like Jagger jest za to fioletem złamanym szarością. I znowu w opakowaniu wygląda na bardzo żywy odcień, a w rzeczywistości gasi go szarość. Niestety przy rozcieraniu na powiece potrafi zgubić zupełnie swoją fioletowość i zostaje szara plama.
Sama struktura cieni jest sucha, potrafią się pylić i osypywać. Co też mnie zadziwiło, ponieważ patrząc po wierzchniej warstwie spodziewałam się bardziej mokrej konsystencji, takiej lekko wilgotnej jak np L'Oreal Infaillible. Swatche prezentują się naprawdę biednie. Oczywiście nakładałam je hojniej, żeby było widać kolor. Wykończenie też nie zaskakuje- oczekiwałam płynnego metalu, dostałam wybijające się drobinki na tle całości. Przy jasnych odcieniach może się to sprawdzić, jednak przy tak ciemnych które kupiłam, widać błysk, a nie metaliczny kolor.
Aplikacja pędzlem niestety jeszcze bardziej niweluje efekt. Cienie wyglądają blado i zaciera się połysk. Możecie o tym się przekonać patrząc na mój makijaż z posta Skuteczne tuszowanie. Petrol Pan został nałożony tylko na bazę i pozostała sama niebieskość, na dodatek mało intensywna. Przy dziennym makijażu może być to dla niektórych zaletą, ale ja pod tym kątem tego nie rozpatruję.
Kupuję to co widzę, a skoro tego tam nie ma, to jest rozczarowanie. Na dodatek czytałam, że cienie są nierówne jakościowo. Będę jeszcze pracować ze swoimi i wydobywać ich kolor "na mokro", ale szczerze się zawiodłam. Jeżeli światło dopisze, mam nadzieję podzielić się z Wami tymi eksperymentami :)
Fantastyczne! Ale mi ślinka pociekła!
OdpowiedzUsuńHmm, ja kupiłam ostatnio taką lekką brzoskwinię z tej serii, czyżby było więcej kolorów?
OdpowiedzUsuńjest 9 w sumie :)
Usuńja mam 20, fakt jest ich 9 :)
UsuńŚwietne kolorki - chętnie zaopiekowałabym się 070 Mauves Like Jagger :-)
OdpowiedzUsuń________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
nie przepadam za takimi cieniami, ale szkoda że u Ciebie się nie sprawdziły, zwłaszcza że w opakowaniu wyglądały nieźle...
OdpowiedzUsuńteż ubolewam :]
UsuńLipa! A spodziewałam się, że będą wow, w opakowaniu tak ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńW opakowaniu przypominają mi KIKO, jednak widzę że to nie to samo ;)
UsuńRozumiem Twój zawód,sama je macałam bo wizualnie przyciągają ale konsystencja i praca z nimi nie zachwyca :/
OdpowiedzUsuńU mnie nie było testerów T__T brałam w ciemno i liczyłam na sukces.
UsuńChodzę koło nich od jakiegoś czasu. Trochę przeraża mnie to, że trzeba je nakładac na mokro - ja na sucho ledwo sobie radzę :D Ale kolory takie piękne...
OdpowiedzUsuńMam ten sam dylemat. Nie lubię cackać się przy porannym makijażu, więc wiem że nie będzie mi się chciało ich nakładać na mokro. Szkoda...
UsuńZaciekawiły mnie, ale jak je zmacałam w Naturze to jakoś mi się ich odechciało :-)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie nie było co macać, stąd taka mała wtopa ;) gdybym zrobiła sobie swatchyka zauroczenie by opadło.
UsuńŁadne, mam podobne odcienie więc się wstrzymam od zakupu ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam swatche na jednym blogu i wypadły blado (dosłownie) :/
OdpowiedzUsuńno właśnie :<
UsuńSzkoda, że taka kiepska jakość bo w opakowaniu wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńA tak mi sie.podobaly i chcialam zakupic. Teraz sie zastanowie.
OdpowiedzUsuńGdzieś właśnie czytałam, że na mokro są o wiele ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonują, nie lubię takich metalicznych.
Ja uwielbiam, ale ciężko znaleźć naprawdę dobre :)
UsuńSzkoda,że zawodzą... chociaż ja może się na któryś skuszę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię :)
Usuńwidziałam swatche na mokro i dają dużo lepszy efekt, chociaż rano nie mam czasu aby babrać się z aplikacją cieni na mokro. Pewnie wybiorę sobie jakieś dwa kolory na "większe wyjścia" :)
OdpowiedzUsuńPrzy porannym makijażu też nie widzi mi się ich używanie. Szkoda..
UsuńNo szkoda, szkoda że zawiodły, ale może da się coś z tym zrobić, mi bardzo podobają się wybrane przez Ciebie odcienie, kusząco prezentuje się też fiolet.
OdpowiedzUsuńDa się zrobić, jednak wymaga to dodatkowych zabiegów, które nie zachęcają mnie do zakupienia jeszcze kilku kolorów ;)
UsuńSzkoda, że takie badziewie bo zastanawiałam się nad nimi dość mocno i w rezultacie nie wzięłam.
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś w takim razie ;)
UsuńRzeczywiście w opakowaniu wyglądają o wiele ciekawiej niż na swatchu, może na mokro będziesz bardziej zadowolona?
OdpowiedzUsuńZ reguły nie lubię takich zabaw, ale nie mam wyboru ;) Chyba że w końcu sprawię sobie baze pixie epoxy, która wydaje mi się do tego idealna :)
Usuńzwróciłam uwagę na te cienie, ale po dłuższym zastanowieniu zrezygnowałam :) mam paletkę UD, która wystarcza mi całkowicie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
UD są świetne ;)
UsuńSzkoda, że jakościowo nie zachwycają, bo kolorki wiele obiecują :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nazwy z Catrice :), Mauves like Jagger świetny tylko szkoda że traci swoja urodę na oku ;/
OdpowiedzUsuńKtoś miał fajny pomysł z nazwami :)
UsuńNo właśnie, napaliłam się na ten szary fiolet bo na swatchu i w opakowaniu wyglądał ślicznie. Akurat byłam w Hebe z gołymi powiekami i stwierdziłam, że nałożę go na próbę paluchem na oko i.....wielkie rozczarowanie, kolor okazał się szary bez fioletu :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie, totalna porażka :]
Usuńi ja dołączam do grupy zawiedzionych... opakowanie i wygląd imponujące ale jakość pozostawia wiele do życzenia... u mnie się nie sprawdził te cienie, a szkoda...
OdpowiedzUsuńKolory chociaż mają fajne :]
UsuńMnie ta rdzawa czerwień kusi.
OdpowiedzUsuńz Catrice uwielbiam róże ;)
OdpowiedzUsuńTa morska zieleń wygląda zachęcająco, ale raczej się na nią nie skuszę. Niechętnie aplikuję cienie na mokro. Cenię sobie prostotę i wygodę;)
OdpowiedzUsuńJa też, szczególnie o poranku :)
UsuńTurkus wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńTen fiolet jest piękny, ale szkoda, że cienie słabe... Ciekawe jak sprawdzą się na mokro :)
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie, tym bardziej, że się osypują :) Odkąd kupiłam Color Tattoo, nie mogę znieść sypkich cieni :D
OdpowiedzUsuńTattoo też nie są dla mnie idealne, ale to już inna kwestia :P
UsuńDo jakiej drogerii nie poszłam to tych kolorów które chciałam nie było, ale z tego co piszesz to może i lepiej że na nie nie natrafiłam. Ale w opakowaniu wyglądają kusząco.
OdpowiedzUsuńMacnij przed zakupem ;) Ja tego nie zrobiłam, bo oczywiście nie było testerów, ale gdybym miała okazję, pewnie bym ich nie kupiła.
Usuńmnie one nie przekonały już w drogerii, dlatego odpuściłam zakup:)
OdpowiedzUsuńTrzy pierwsze kolory z głównego zdjęcia bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńLipa, dobrze,ze sie nie skusilam;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je i zastanawiałam się nad kupnem, ale z tego co czytam to dobrze zrobiłam, że nie kupiłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie spełniły Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńa słoczu łapkowym wyglądają świetnie, zwłaszcza ten szary fiolecik.. szkoda jednak, że w makijażu nie psęłniły Twoich oczekiwań :/
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie robią w opakowaniu, potem jest już nieco gorzej ;) Petrol Pan ma cudny odcień, muszę zobaczyć go na żywo :)
OdpowiedzUsuńNakładaj je sobie silikonową pacynką, nie wiem czemu większość kobiet na siłę używa do wszystkiego pędzle ;) to nie są cienie do pędzli :)
OdpowiedzUsuńBo większość kobiet ma pędzle do makijaż, tudzież paluchy :P W obu przypadkach wyglądają kiepsko.
Usuńale pro używają też pacynek :) polecam się zaprzyjaźnić :)
UsuńUuu słabiutko! W takim razie będę je omijać z daleka ;)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że się opanowałam i ostatecznie nie kupiłam... Na szczęście mogłam pomacać testery i jakoś mi przeszło.
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad zakupem Mauves Like Jagger, ale stwierdziłam, że już mam za dużo cienie i nie ma sensu powiększać zbiorów o kolejną sztukę. W Naturze prezentował się pięknie i jego pigmentacja była zabójcza. Szkoda, że w akcji sprawdza się dużo gorzej :(
OdpowiedzUsuńU mnie nawet testerów nie było, kupowałam z polecenia. Trochę się na tym przejechałam ;)
UsuńSzkoda, że te cienie są takie słabe, bo w opakowaniach prezentują się pięknie!
OdpowiedzUsuńMacałam je w Hebe i potem cała się w nich świeciłam! Jednak nie skusiłam się na zakup.
OdpowiedzUsuńhehehe no to właśnie ten brokacik się ujawnił :]
Usuńładne te kolory, ale wolę palety cieni, lub uzupełnienia palet
OdpowiedzUsuńteż w sumie nie mam pozytywnych doświadczeń z cieniami Catrice. nie odpowiadają mi jakościowo...
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze doświadczenie i chyba już ostatnie ;) No chyba że będą peany pisać na temat jakichś nowych, to wtedy wiadomo ;)
UsuńKolory cudne i ten pigment, ciekawe:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie moje kolory, raczej używam stonowanych. W ogóle mam małe doświadczenie z Catrice, miałam raptem kilka lakierów, które mnie nie zachwyciły, a z tego co czytam i cienie mają nie bardzo :P
OdpowiedzUsuńKurdę, a tak pięknie wyglądają. Metaliczne wykończenie, to metaliczne, a nie zwykły połysk. Jestem ciekawa jak się będą prezentować na mokro :-)
OdpowiedzUsuńo ja o ja o ja cudakiiiii! oczywiście dostępu nie mam ;/
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki :)
OdpowiedzUsuńOdcienie totalnie mnie zachwyciły, dlatego kupiłam od razu trzy :D Po pobieżnym zmacaniu w domu okazały się niestety suche i średnio napimentowane (zaskoczyło mnie to, bo metaliki zazwyczaj są mokre). Na szczęście na bazie wyglądają świetnie, tak jak sobie je wyobrażałam :) Zakupu nie żałuję.
OdpowiedzUsuńNa mojej z Urban Decay szału nie ma. Generalnie za dużo kompromisów przy tych cieniach ;)
UsuńMauve to zdecydowanie mój kolor, bardzo lubię takie odcienie. Szkoda, że te cienie zafundowały Ci takie rozczarowanie. Nawet patrząc jedynie na zdjęcia, byłam bardzo zdziwiona, że mają suchą, pylącą konsystencję, wyglądają zupełnie inaczej... Nie mam pojęcia, jak jest z dostępnością, więc nie wiem, czy ta porada ma jakiś sens, ale dostałam od Hexx dwa cienie metaliczne z Miyo, OMG! i wydaje mi się, że ich konsystencja, właściwości, to właśnie to czego mogłaś się spodziewać po metalikach Catrice.
OdpowiedzUsuńZdecydowanym minusem tych cieni,jest to ze pod piękna iskrzącą warstwą jest zwykły cień;( Producent troszeczkę nas oszukał;/
OdpowiedzUsuńTo prawda, stąd rozczarowanie. Nie takiego wykończenia szukałam :]
UsuńZakupiłam niedawno Petrol Tan w promocji i na baze i na mokro spoko, na sucho srednio:)Cena regularna jednak odstrasza;)
OdpowiedzUsuń