W moich ulubieńcach września pojawił się podkład w piance Bourjois Mineral Matte. Zastanawiałam się czy warto robić recenzję wycofanego już kosmetyku, ale skoro już obiecałam, to słowa dotrzymam. To znaczy można go jeszcze trafić na Allegro, ale należy uważać, bo może trafić się trefny egzemplarz.
Wybrałam dla siebie najjaśniejszy odcień 81, który nie pasuje mi tak do końca, ponieważ ma w sobie trochę pomarańczowych tonów. Muszę uważać, aby nie zrobić sobie nim nieestetycznych plam, o które łatwo przy hojniejszej aplikacji. Do opakowania dołączony był mini pędzelek, z krótkim i bardzo zbitym włosiem. Nie odpowiadał mi, ponieważ nakładał zbyt dużo produktu. Z tego powodu sięgnęłam po typowego skunksa, czyli pędzel duo-fiber. Używałam naprzemiennie: Zoeva 122 Petit Stippling Brush, Real Techniques Stippling Brush albo Joursna i każdy spisał się na medal. Nabierał niewielką ilość, co pozwalało mi uniknąć maski i uzyskać bardzo naturalny efekt
Dzięki temu, mała pojemność podkładu (18 ml) wystarczyła mi na dłużej. Mineral Matte nie daje pełnego krycia, wyrównuje tylko lekko koloryt. Zawsze używam dodatkowo korektora lub kamuflażu przed aplikacją. Natomiast polubiłam go za wykończenie! Na twarzy pojawia się taka jakby aksamitna powłoczka, co pozwala zatuszować nierówności skóry. Wszelkie grudki oraz rozszerzone pory, czyli zmora mojej mieszanej cery, stają się mniej widoczne. Niestety nie matuje na długo, nawet jeżeli utrwalę go dodatkowo pudrem. Potrafi też bardzo podkreślić suchości na policzkach, dlatego przed aplikacją zawsze należy nawilżyć skórę.
Nawet gdyby był jeszcze dostępny nie kupiłabym go ponownie. Efekt jaki pozostawia na skórze bardzo mi się podoba, jednak sięgam po niego sporadycznie. Używam go kiedy moja cera jest w gorszym stanie, a staram się do tego świadomie nie doprowadzać. Będę za nim tęsknić i mieć nadzieję, że Bourjois dopracuje formułę i wyprodukuje coś jeszcze lepszego :)
Co sądzicie o piankowych podkładach?
podkreślenie suchych skórek go u mnie przekreśla, bo choćbym nie wiem jak nawilżała buzię, to i tak zawsze coś tam mam.. :(
OdpowiedzUsuńW takim razie na pewno się nie sprawdzi :}
Usuńto samo u mnie. pocieszyło mnie to, skoro jest wycofany;)
UsuńA ja przez chwilę miałam na niego ochotę. Dobrze, że się nie skusiłam, bo moja sucha skóra nie wyszłaby dobrze na tym zakupie :)
UsuńNie mam większego doświadczenia z piankowymi podkładami, no raz miałam coś z Maybelline chyba? ale okropnie mnie wysuszał i raczej na taką formę się już nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMi się taka forma podoba, ale ciężko znaleźć dobry :)
UsuńNie lubie pianek i musow wlasnie dlatego ze robia mi suche placki na twarzy. W sensie ze tak to wyglada po nalozeniu.
OdpowiedzUsuńMam ten podkład faktycznie daje fajne wykończenie niestety ma strasznie dziwny zapach, który niestety w ciągu dnia sie nieulatnia i jest to delikatnie uciążliwe. Twój podkład tez ma dziwny zapach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szczerze mówiąc, nie zauważyłam żeby dziwnie pachniał. Chociaż czytałam, że niektórym przeszkadza, ale dla mnie jest neutralny.
Usuńmiałam podobny ale z KOBO , sluzy mi jako korektor .. jest on za ciężki i trudno go rozprowadzic ; / wole zdecydowanie te plynne . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńTen jest bardzo lekki :)
UsuńJeszcze nigdy nie miałam podkładów piankowych czy w formie musu, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńWolę tradycyjne podkłady w płynie ;)
mi sie podoba taka formula ;)
UsuńKurcze, a mi on zupełnie nie leżał. Użyłam go 2 razy i sobie "kwitnie" w koszyczku. Czułam się jak w masce, do tego wysuszał mi buźkę :(
OdpowiedzUsuńNie uzywam regularnie, wiec nie mialam okazji sie o tym przekonac
UsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że mogłabym nim zrobić sobie krzywdę.
O! A ja nawet nie wiedziałam, ze taki podklad istnieje ;)
OdpowiedzUsuńistniał :)
UsuńChciałam kupić najciemniejszy kolor i używać jako bronzera ale teraz to już sama nie wiem:(
OdpowiedzUsuńlepiej kupic baze brazujaca :)
UsuńMnie podoba się forma pianki-musu, jako produktu, bo po prostu jest jakaś taka... fajniejsza :) Ale niestety, nie spotkałam się jeszcze z takim, co by dorównywał normalnemu podkładowi. Pewnie bym się na ten skusiła, żeby sobie spróbować, czy jest dla mnie odpowiedni, ale całe szczęście już na niego nie trafię w drogerii :)
OdpowiedzUsuńCałkiem spoko był żelowy Rimmel, ale też go wycofali :]
Usuńbo się podobno nie sprzedawał haha
UsuńAle za to fajnie wygląda w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie używałam kosmetyków z tej firmy ze względu na zbyt wysoką cenę i chyba się na nie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
W opakowaniu wygląda super:) Ale po twojej recenzji raczej go nie będę nigdzie szukać:)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię taki mus z firmy essence- kolor można dobrze dobrać, konsystencja super, świetnie się nakłada, nie wchodzi w zmarchy, nie podkreśla suchych skórek, matuje i kryje na długo- dla mnie ideał w niskiej cenie:D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zapomniałam że Essence też coś takiego posiada ;)
Usuńciekawe dlaczego go wycofali, szkoda bo mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńO. Nie znam tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńNigdy go nie widzialam na polkach.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie wypowiem się w tej kwestii, nie miałam styczności z tego typu kosmetykiem
OdpowiedzUsuńJeśli matuje na krótko, to nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńja jakoś nie jestem przekonana do podkładów w innej formie niż płynna ;p
OdpowiedzUsuńMaskowanie porów mi się podoba, ale jak podkreśla suchość na policzkach, to nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńNie używałam takiej wersji podkładów, ale mimo to zostanę przy zwykłych, płynnych ;-)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu wygląda, jak ta baza brązująca Chanel :)
OdpowiedzUsuńMojej skórze przydałaby się taka aksamitna powłoczka, ponieważ ostatnio borykam się z grudkami. Z boku moja twarz nie wygląda zbyt dobrze...
OdpowiedzUsuńMam ostatnio ten sam problem :]
UsuńCzy to cos ala chanel soleil?
OdpowiedzUsuńNawet nie widzialam ze takkowy istnieje- jestem do tylu z Bourjois bo nie ma ich w de :(
OdpowiedzUsuńps. krem z glinką od Averde o ktorym wspominalam, to taki fluid (niestety nie pisalam o nim na blogu) : http://www.dm.de/de_homepage/alverde_home/alverde_produkte/produkte_gesichtsreinigungundpflege/produkte_gesichtsreinigungundpflege_tagespflege/4236/alverde-clear-gesichtsfluid-heilerde.html
Dzieki za link :)
Usuńz tym dopracowaniem formuły to od razu skojarzyło mi się z rimmelem ;D Teraz chyba wyszedł ich niby nowy podkład stay matte, który zbierał raczej słabe noty.
OdpowiedzUsuńnie mialam pianowych podkladow :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam piankowego podkładu. Na razie sypkie minerały u mnie królują :P
OdpowiedzUsuńszkoda, że został wycofany
OdpowiedzUsuńniby najjaśniejszy kolor, ale jak widzę to nie powala jasnością...:D
OdpowiedzUsuńja niestety potrzebuję pełnego krycia. :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie matuje, bo maskowanie niedoskonałości do mnie przemówiło...
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam Dream Matte Mousse :)
OdpowiedzUsuńzraziłam się mocno do firmy po korektorowej klapie :(
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę to można go kupić na str. Kosmetyki z ameryki, tzn. ja go tam kupiłam ok. 7 miesięcy temu, konsystencja bardzo mi odpowiadała tylko kolor był troszkę za ciemny, ale miło go wspominam
OdpowiedzUsuń