Lubię olejki i stosuję je przy każdej pielęgnacji. Czasami jednak ich formuła jest irytująca (oczywiście w zależności od egzemplarza), szczególnie po porannym prysznicu. Postanowiłam pójść na łatwiznę i kupić żelowy. W sumie to skusiła mnie też promocja, bo kosztował około 12 zł. Wybrałam oliwkę w żelu Johnson&Johnson "Kwiatowa świeżość".
Taka konsystencja jest naprawdę wygodniejsza, ponieważ nic nie spływa z dłoni. Nie chlapie się też po łazience przy próbie aplikacji, co jest istotne dla osób stojących w kolejce (w obtłuszczonej kabinie czy wannie łatwiej wyrżnąć orła). Bardzo wygodne jest też dozowanie, bo taki żelik wolniej spływa i przez naciskanie opakowania wydobywa się tyle ile potrzeba. Nie mniej, nie więcej i za to go lubię, bo ileż to razy już zdarzyło mi się za mocno przechylić buteleczkę z tradycyjną cieczą i chlusnąć w nadmiarze.
Tutaj muszę podkreślić, że znaczenie ma też ergonomia plastikowej butelki. Idealnie leży w dłoni, co pozwala na bezproblemowe wyciskanie.
Wydajność też jest ogromna, ponieważ bardzo mała ilość jest potrzebna do nasmarowania ciała. Generalnie w większej ilości nie da się go nałożyć, bo nie wsiąka w skórę i bardzo ją natłuszcza. I tutaj przechodzimy do tych gorszych kwestii. Początkowo, nie mając rozeznania jaka ilość jest potrzebna wyciskałam zbyt dużo produktu. Efektem tego była bardzo natłuszczona skóra i nieprzyjemna lepiąca się warstwa, która nie chciała w ogóle się wchłonąć. Dopiero wtedy spojrzałam na skład i dostrzegłam parafinę na samym początku. Przy pielęgnacji ciała nie mam nic przeciwko, jednak preferuję ją w mniejszej ilości, bo w innym przypadku chodzę jak Robocop i ściągam do siebie wszystkie kocie kłaki :]
Generalnie wystarczy nakładać olejek w bardzo małej ilości, chociaż warstewka i tak będzie lekko odczuwalna. Skóra oczywiście jest po takim zabiegu miękka i przyjemna w dotyku, ale inne tego typu kosmetyki też tak działają.
Wydajność też jest ogromna, ponieważ bardzo mała ilość jest potrzebna do nasmarowania ciała. Generalnie w większej ilości nie da się go nałożyć, bo nie wsiąka w skórę i bardzo ją natłuszcza. I tutaj przechodzimy do tych gorszych kwestii. Początkowo, nie mając rozeznania jaka ilość jest potrzebna wyciskałam zbyt dużo produktu. Efektem tego była bardzo natłuszczona skóra i nieprzyjemna lepiąca się warstwa, która nie chciała w ogóle się wchłonąć. Dopiero wtedy spojrzałam na skład i dostrzegłam parafinę na samym początku. Przy pielęgnacji ciała nie mam nic przeciwko, jednak preferuję ją w mniejszej ilości, bo w innym przypadku chodzę jak Robocop i ściągam do siebie wszystkie kocie kłaki :]
Generalnie wystarczy nakładać olejek w bardzo małej ilości, chociaż warstewka i tak będzie lekko odczuwalna. Skóra oczywiście jest po takim zabiegu miękka i przyjemna w dotyku, ale inne tego typu kosmetyki też tak działają.
Nie spływa :D |
To co mnie odrzuca to zapach. Spodziewałam się naturalnej przyjemnej woni, takiej dla bobasków. Natomiast otrzymałam toaletowy odświeżacz, na dodatek dosyć intensywny. Nie odczuwam przyjemności w użytkowaniu i ta woń szczerze mnie odstręcza. Niestety będę musiała się z nim trochę pomęczyć, ponieważ ma wybitną wydajność, tak samo datę ważności - 3 lata od otwarcia.
Chyba domyślacie się, że jestem rozczarowana? Sama formuła jest bardzo przyjemna, jednak inne kwestie bardzo zawodzą. Wymęczę tę sztukę i zapomnę. Wracam do moich ulubionych olejków Alterra :)
Używacie olejków do ciała? Macie swojego ulubieńca?
Dla mnie ta forma była zbyt wydajna i przeterminował mi się zanim go do końca zużyłam.
OdpowiedzUsuńJest bardzo wydajny, ale przy codziennym używaniu chyba dam radę XD
UsuńMnie olejowe formuły w ogóle nie kuszą.
OdpowiedzUsuńTeż długo nie mogłam się przekonać ;)
Usuńmiałam ją dawno temu, ale jakoś nie polubiłam jej, nie pamiętam czemu pamiętam tylko,że stała i stała a potem w koszu wylądowała:)
OdpowiedzUsuńJa też za nią nie będę tęsknić kiedy mi się skończy ;)
UsuńSzkoda, że ma parafinę, ale chciałabym właśnie przetestować olejek w żelu. Super sprawa:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jestem ciekawa czy znajdę podobny kosmetyk wśród asortymentu innej marki :) Formuła bardzo fajna.
UsuńJa kupiłam dzisiaj suchy olejek arganowy z Eveline, również z lenistwa, bo jest w sprayu. :) Zapach mnie nie drażni a to już duży plus. :) Również lubię te olejki z Alterry szczególnie wersję z granatem i awokado, polecam również olejek w sprayu z Sanoflore, chociaż ten jest dużo mniej wydajny. :)
OdpowiedzUsuńObecnie kusi mnie Caudalie, o którym naczytałam się wiele dobrego :)
Usuńdla mnie minusem jest opakowanie miałam go akies 3 lata temu i meczyłam aby wycisnąc bo butla jest dość twarda ale mi zapach mega przypadł do gustu moze spróbuj tej żółtej wersji , u mnie za 12zł to normalna jego cena 9zł to promo :D
OdpowiedzUsuńNo tak, co sklep to inna cena ;) Chyba już nie chcę nic z Johnsona ;)
UsuńBardzo lubię taką formułę :) A tę oliwkę używałam przez długi czas, teraz sięgnę na nowo po tę z oferty Vaseline.
OdpowiedzUsuńTeż jest w żelowej formie?
UsuńTak :) W jakimś zbiorczym poście o pielęgnacji dawno temu ją pokazywałam. Dla suchej i bardzo suchej skóry, jest to pomocny produkt, szczególnie na okres jesienno-zimowy.
Usuńu nas i tak pewnie niedostępna :]
UsuńNie przepadam za nią :/
OdpowiedzUsuńCzemu mnie to nie dziwi?
UsuńTen olejek kiedyś miałam, jak jeszcze mój syn wymagał takiej pielęgnacji. Oczywiście nie było zachwytów i ostatecznie zużyłam na sobie, dla dziecka się nieszczególnie nadawał:/
OdpowiedzUsuńWłaśnie zapomniałam o tym wspomnieć, że na swoim dziecku wolałabym tego nie używać :]
UsuńA to mnie zdziwiło - parafina na przedzie w produkcie dla dzieci? wydawało mi się, że dziecięce kosmetyki powinny być raczej bez parafiny (zbyt ciężka jak na delikatną skórę bobasa), ale może się mylę
OdpowiedzUsuńZ reguły ją dodają i wbrew pozorom jest bardzo powszechna, ale nie spodziewałam się w takiej ilości :]
UsuńJa po zwykłej oliwce Jonsona dostałam potwornego uczulenia :/ więc od tego czasu trzymam się z dala od ich produktów.
OdpowiedzUsuń:O to faktycznie lepiej nie ryzykować!
Usuńmi ta oliwka nie odpowiada , jakoś ta konsystęcja nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze wersji w żelu. Kupuję zawsze klasyczną różową i lubię ją na równi z olejkami.
OdpowiedzUsuńJa za to nie miałam ich tradycyjnej, ale chyba bliżej mi do Hipp niż Johnsona.
UsuńU mnie też oliwka Johnsona się nie sprawdziła, jak też i inne ich produkty. Widocznie nadają się tylko dla dzieci.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, ja raczej tym dziecka nie wysmaruję ;)
UsuńMyślałam o tej wersji, ale ja chyba wole tak lać na siebie oliwkę:P Uwielbiam skórę po nałożeniu... nic nie daje takiego efektu. Używam HIpp. Czasami Johnsons (tej fioletowej, ułatwiającej zasypianie, bo uwielbiam ten zapach:P).
OdpowiedzUsuńHipp spróbuję, o dziwo jeszcze jej nie miałam ;)
Usuńa próbowałaś oliwek ziaji? oni mają w swojej ofercie również żelowe (chyba 200 gram), różne zapachy, niektóre są naprawde przyjemne;) nie są drogie (chociaż za tą samą cenę można kupić 500 gram takiego samego oleju ziaji ale w wodnistej formie) ale słabo dostępne, więc trzeba się wybrać do punktu ziajki
OdpowiedzUsuńNie próbowałam i nie widziałam że mają żelowe :D To nawet dobrze się składa, bo niedaleko mnie otworzyli sklep firmowy, sprawdzę czy mają :)
UsuńPożyczyłam ją kiedyś u szwagierki i niby fajna, ale jednak tą parafinę mocno czuć. Nie jestem za bardzo anty-parafinowa, jednak kiedy jest aż tak wysoko w składzie, przeszkadza mi.
OdpowiedzUsuńMi też, dlatego nie będę za nią tęsknić ;)
UsuńKiedyś chciałam ją kupić, ale właśnie zapach mnie zniechęcił :/
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię ;)
UsuńForma fajna ale ten zapach? Dobrze, że jeszcze nie trafiłam na ten żel (olejek?)
OdpowiedzUsuńMają jeszcze inną wersję (chyba żółta butla), ale raczej się nie skuszę ;)
Usuńja do takich konsystencji nie przekonam się nigdy... oliwkę kupiłam babci, bo jej skóra "spija" wszystko :) ale ja omijam ją z daleka. może kiedyś, w akcie desperacji i dla nauki sprawdzę, ale to na pewno nie będzie przyjemne spotkanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Przypuszczam, że na bardzo suchej faktycznie się sprawdzi.
UsuńU mnie króluje tylko i wyłącznie oliwka HiPP:) johnsona nie lubię.
OdpowiedzUsuńChcę jej spróbować :)
UsuńKurde, ja powinnam się wziąć za jakieś porządne smarowanie, a nie się obijać, bo za niedługo zrzucę skórę, jak wąż.. :P
OdpowiedzUsuńSkład tragiczny, nawet biorąc pod uwagę skórę dziecka. Z oliwek dla dzieci ta marka ma chyba jedne z najgorszych oliwek na rynku w Polsce. Miałam chyba rumiankową lata temu i formuła ok, ale nie po to kupuję oliwkę by mnie głównie obsmarowywała parafiną, choć sama nie mam awersji do tego składnika. Hipp przy tym to cudo. Tak samo olejki Alterry czy zwykłe masło kokosowe.
OdpowiedzUsuńI właśnie po Hipp sięgnę następnym razem :)
Usuńa ja zdecydowanie wolę masła do ciała, oliwki zostawiają strasznie tłustą warstwę i mam wrażenie, że tylko oblepiają skórę, a wcale nie nawilżają.
OdpowiedzUsuńJa masła czy balsamy stosuję na noc, rano oliwki. Warstwa zależy od produktu, typowe suche olejki są najlepsze :)
UsuńPlanuję kupić oliwkę Hipp, bo ma dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńmam w zapasie alverde i zamierzam odpalić do ciała właśnie teraz, choć zakupiony był ponad rok trmu z myślą o włosach ;) te z alterry bardzo lubię :) a oliwek w żelu nie używam nawet dla dzieci, nie lubię...
OdpowiedzUsuńA dzieci nimi smarujesz? pytam tak z ciekawości :)
UsuńJa kupuję tylko oliwkę HiPP lub Babydream z Rossmanna, przede wszystkim ze względu na skład.
OdpowiedzUsuńOlejki Alterry bardzo lubię :)
Babydream mam w szufladzie i czeka na swoją kolej :D
UsuńRobocop ♥
OdpowiedzUsuńMoja skóra na parafinę nie reaguje za dobrze, więc odpuszczę ;) Jednak nie ma to jak stary, dobry Hipp :D
:D Hipp mam w planach :D
Usuńużywałam, fajnie się sprawdza pod prysznicem, po umyciu i przed osuszeniem ciała ręcznikiem:) oraz po depilacji woskiem:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w ten sposób jej używam :)
UsuńTo ja za taką oliwkę podziękuję, chyba pozostanę przy tradycyjnych :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ta oliwkę ze względu na konstystencje i zapach :) i stosuje ją również u mojego synka.
OdpowiedzUsuńJa lubię olejki P&R, z kolei z Alterry mój nos wydobywa woń octu :D
OdpowiedzUsuńNiebawem zaś wypróbuję oliwkę Hipp, bo tyle się o niej słyszy :P
Słyszy się wiele dobrego i nie wiem co mnie podkusiło, żeby kupić taką w ciemno ... aaa bo żelowa ;)
UsuńChemiczny/mocno syntetyczny zapach odświeżacza mnie też by odrzucał, trafne porównanie zapachu:)
OdpowiedzUsuńCo do olejków z Alterry to muszę w końcu wypróbować:)
Szczerze polecam, używam do ciała i włosów ;)
UsuńOstatnio czytałam o niej brzydką recenzję, zresztą ta parafina i tak mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńNie każdemu pomaga ;)
UsuńLubię oleje, szczególnie w zimniejsze miesiące. Tego nie miałam jeszcze "przyjemności" stosować ale jakby co to i tak pewnie ponownie sięgnę po Hipp :)
OdpowiedzUsuńTekst o Robocopie mnie rozwalił :D
OdpowiedzUsuńCzytałam dobre opinie o oliwce Hipp. Próbowałaś może ? :)
Ja jednak wolę klasyczne olejki bez parafiny
OdpowiedzUsuńUf, a akurat miałam ją kupić i mnie skutecznie zniechęciłaś :-D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie taka formuła jest super, tylko szkoda, że ma parafinę i tak intensywny zapach. Chciałabym coś takiego, tylko że bez parafiny, mogliby zrobić xD
OdpowiedzUsuńZaprosiłam Cię do odpowiedzi na TAG: Kocham jesień, http://dulcettt.blogspot.com/2013/10/tag-kocham-jesien.html ;).
OdpowiedzUsuńJa teraz zużywam do ciała olejek alverde z porzeczką i paczulą, bo na włosach robi mi siano...
OdpowiedzUsuńz olejków to głownie uzywam nivea firming oil , ale nie lubie jak się lepię do piżamy :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten olejek, ale żółty (rumiankowy?) który miał zapach zbliżony do zapachu większości oliwek. Ja byłam zadowolona zarówno z zapachu, aplikacji (żel - genialny pomysł!) jak i działania.
OdpowiedzUsuńJeśli tak jak czytam jesteś zadowolona z działania, może podczas kolejnych zakupów po prostu sprawdź inną wersję zapachową? może przypadnie ci do gustu.
łeeee, śmierdzioch;) ja olejki z Alterry lubię, ale mam teraz migdał i papaja i mi śmierdzi:P
OdpowiedzUsuńU mnie ta oliwka też niestety się nie sprawdziła. Zapach rozczarował mnie i to bardzo bo również spodziewałam się bobaskowej delikatności a tu klops;/
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy testuję oliwkę z hipp i po kilku aplikacjach jestem z niej bardzo zadowolona.
Uwielbiam Alterrę z limonką :) tradycyjnych oliwek nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuń