Elixir 7.9 marki Yves Rocher to kolejny produkt, który dostałam gratis do zakupów. Z wcześniejszego kremu ADN Vegetal byłam ogromnie zadowolona. Ten kosmetyk natomiast to serum, które należy aplikować pod krem. Bardzo lubię taką dodatkową pielęgnację i raz na jakiś czas przeprowadzam kurację. Ta jest całkiem drogocenna, bo kosztuje 130 zł. Jak się spisała domyślacie się z tytułu postu, natomiast szczegóły poznacie czytając dalej...
Eliksir niestety nie jest wydajny, dlatego sugestia producenta o miesięcznej kuracji jest bardzo trafna. Na dłużej po prostu nie wystarczy. Stosowałam go tylko przy wieczornej pielęgnacji, więc służył mi dwa razy dłużej- około półtora miesiąca. Nakładałam w sumie cztery kropelki na twarz (łącznie cała pipetka): jedną hojniejszą na brodę, aby rozetrzeć ją też na szyi oraz mniejsze na policzki i czoło. Dzięki lekkiej konsystencji dobrze się rozprowadzał i szybko wchłaniał. Skóra była miękka i ukojona, nie ściągał jej i nie wystąpiło podrażnienie. Dobrze też współpracował z kremami. Zapach nie przypadł mi do gustu, nie jest uciążliwy, ale chemiczny więc nie odczuwałam komfortu przy aplikacji.
Opakowanie to istna pomyłka. Nie chodzi mi tu o szklaną buteleczkę, tylko o pipetkę. Przy takiej konsystencji lepiej sprawdziłaby się pompka. Przy zakraplaczu niestety ciężko nabrać kosmetyk, a do tego wydaje siorbiące odgłosy. Nie należy to do najprzyjemniejszych ;) Dodatkowo jest za krótka, więc pod koniec ciężko jest wydobyć cokolwiek z dna opakowania.
Opakowanie to istna pomyłka. Nie chodzi mi tu o szklaną buteleczkę, tylko o pipetkę. Przy takiej konsystencji lepiej sprawdziłaby się pompka. Przy zakraplaczu niestety ciężko nabrać kosmetyk, a do tego wydaje siorbiące odgłosy. Nie należy to do najprzyjemniejszych ;) Dodatkowo jest za krótka, więc pod koniec ciężko jest wydobyć cokolwiek z dna opakowania.
I co zaobserwowałam po miesięcznej kuracji? Nic. Moja skóra nie stała się bardziej nawilżona, napięta czy rozjaśniona. Ot po prostu jest taka jak zawsze. Nakładałam go pod krem i bez, kombinowałam na różne sposoby żeby dostrzec jakieś pozytywne działanie, ale nic takiego się nie wydarzyło. Może lepiej sprawdziłby się w duecie z kremem z tej serii, więc Yves Rocher powinno o tym pomyśleć wysyłając taki gratis ;) A może ono ma działać przyszłościowo? No wiecie teraz nie widzę żadnej różnicy, ale może ustrzeże mnie przed zmarami w przyszłości :P
Przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry i dla każdej kobiety (chyba chodzi o wiek, bo na ten temat producent milczy). Na moją mieszaną cerę nie wpłynął negatywnie. Mimo tego że zawiera glicerynę, która średnio mi służy, nie pojawił się wysyp czy większe wydzielanie sebum i cera nie była po nim obciążona. Obyło się bez podrażnień i zaczerwienień. Może być to wynikiem bardzo naturalnego składu i dużej dawki aloesu oraz wyciągu z rumianku.
Krzywdy nie zrobił, ale też cudów nie zdziałał. Po tego typu kuracjach z reguły spodziewam się wiele, więc czułabym się mocno rozczarowana gdyby przyszło mi za niego zapłacić. Dla ciekawych- obecnie kupiłam koncentrat nawilżający z tej samej firmy Hydra Vegetal i już po jednym użyciu widzę znaczną poprawę w nawilżeniu skóry. No cóż, przynajmniej wiem że dobrze ulokowałam swoje pieniądze ;)
Miałyście któryś ze wspomnianych kosmetyków? Używacie w ogóle serum?
Krzywdy nie zrobił, ale też cudów nie zdziałał. Po tego typu kuracjach z reguły spodziewam się wiele, więc czułabym się mocno rozczarowana gdyby przyszło mi za niego zapłacić. Dla ciekawych- obecnie kupiłam koncentrat nawilżający z tej samej firmy Hydra Vegetal i już po jednym użyciu widzę znaczną poprawę w nawilżeniu skóry. No cóż, przynajmniej wiem że dobrze ulokowałam swoje pieniądze ;)
Miałyście któryś ze wspomnianych kosmetyków? Używacie w ogóle serum?
ale leń z tego serum - nic nie robi ;)
OdpowiedzUsuńja nie używałam jeszcze nigdy serum, ale mam na jakieś ochotę - chyba na początek wybiorę jakieś Babuszki Agafii, bo są w przystępnych cenach :)
Czytałam o nich, ale różne opinie, więc na razie nie zamówiłam żadnego.
UsuńTeż nie używałam :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś więcej po serum, skoro tak wysoko aloes. Szkoda...
Nie wiem, może za mało zmarszczek mam :P
UsuńCzaję się na niego i pewnie za jakiś czas kupię:-)
OdpowiedzUsuńJest sens?
Usuńlubię YR, ale to serum zbiera same średnie opinie. szkoda.
OdpowiedzUsuńNa Wizażu widziałam kilka zachwytów... może za młoda jestem?
Usuń:)))))) wszystko jest możliwe ;)
UsuńNigdy nie używałam, ale cena nie zachęca ;-)
OdpowiedzUsuńDziałanie też nie ;)
UsuńJa mialam serum ale pod oczy z Alverde z jagodami Goji i przyznam ze pod krem z decubal bylo swietnie:) skora byla bardzo nawilozna i sprezysta:)
OdpowiedzUsuńserum do twarzy nie uzywalam, poki co mam jeszcze czas... A moze i nie?:D
O matko męczę właśnie ten kremik pod oczy :P Też nie widzę żadnych zmian :)
UsuńNie czułam nigdy potrzeby jego kupienia ale jeśli zajdzie taka potrzeba będę go omijać. Dzieki! :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na ten Elixir ale finalnie nie kupiłam, a wcześniej czytałam u Stri, że okazał się kiepski więc jesteś kolejną osobą, która odwodzi mnie od zakupu. I to skutecznie :) Nawet jak będzie jako gift, to wymienię na coś innego :)
OdpowiedzUsuńKoncentrak nawilżający miałam, pisałam o nim swojego czasu i miło go wspominam. Faktycznie działa :) ale nie sądzę abym do niego wróciła.
Koncentrat jest fajny, ale takie nawilżenie da też droższy krem. Jest to miły dodatek, a nie niezbędny kosmetyk ;)
UsuńMiałam z 15 próbek tego eliksiru, faktycznie nie powalił, ale też nie zaszkodził :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, takie nie wiadomo co ;)
UsuńWłaśnie przygotowuję w głowie swoją recenzję i moje odczucia są podobne, tzn podczas używania nie zrobił mi krzywdy, był elementem pielęgnacji przez około 2 miesiące, ale nie używałam go codziennie tzn raczej codziennie, ale jeśli miałam nastrój i robiłam sobie maseczki "działające aż do rana", wieczorem nakładałam tylko krem.
OdpowiedzUsuńAnyways, już sama nie pamiętam jak ja go kupiłam. Na 95% przy okazji groupona i książeczek czekowych, więc nie zapłaciłam dużo i nie żałuję, ale już do niego nie wrócę.
Dobry wieczór dobranoooooc :)
No dobra to czekam na pełną recenzję, ale widzę że nic nowego nie przeczytam :) Mało tego patrzyłam na Wizażowe opinie i pochlebne były tylko na temat wcześniejszej wersji... dziwne :P
UsuńNie no, ja jednak lubię kiedy serum działa ;) Tego bym się po tego typu produkcie spodziewała :D
OdpowiedzUsuńTo wyobraź sobie jak ja się czułam, kiedy rano nie widziałam cudów :P
UsuńPipetki wyglądają atrakcyjnie, ale są niepraktyczne, zwłaszcza gdy kosmetyk zaczyna sięgać dna. Obecnie używał ekoampułki nr 1 Pat&Rub. Jej działanie przypadło mi do gustu. W połączeniu z kremem na noc zapewnia mojej skórze solidną porcję nawilżenia. Niestety, męczę się z wydobyciem resztek kosmetyku.
OdpowiedzUsuńZaprezentowane przez Ciebie serum charakteryzuje się przyjaznym składem. Szkoda, że włączenie tego preparatu do pielęgnacji nie przyniosło pożądanych rezultatów.
Powinni zrezygnować z pipetek przy tego typu konsystencjach. Według mnie nadają się tylko do oleistych lub bardziej wodnistych, gdzie pod koniec możemy po prostu resztę sobie wylać na dłoń.
UsuńPo twojej recenzji raczej się na niego nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńNo tak, chociaż nigdy nie wiadomo nie zadziałałby lepiej u Ciebie :)
UsuńSpodziewałam się więcej...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przynajmniej nie poszło to w złym kierunku ;)
UsuńDrogi ten przeciętny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jest coś takiego jak gratisy :)
Właśnie! Sama raczej bym go nie kupiła ;D
UsuńMoja teściowa miała to serum i dzięki temu wiedziałam, żeby się na nie nie napalać, a miałam ochotę, ponieważ krem z tej serii jest moim KWC.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o serum to moim pierwszym było serum Swedish Spa z Oriflame. Bardzo przeciętne.
Teraz używam Flavo-C i przynajmniej czuję, że coś robi :)
To jestem ciekawa co Flavo-C robi u Ciebie, bo słyszałam już co nieco, ale nic sprawdzonego ;)
UsuńLubię sera, ale faktycznie trudno trafić mi na takie, które odczuwalnie by zadziałało. Ostatnio rozczarowałam się jakże zachwalanym wszędzie Flavo C, nie robił nic, oprócz masakrycznego brudzenia pościeli ;)))
OdpowiedzUsuńO no proszę, a miałam na nie ochotę :>
Usuńuwielbiam wszelkie sera. nie miałam nic tej marki
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałam ten ELiksir, ale w końcu przegapiłam zamówienie jak dawali go w promocji, no i dobrze :)
OdpowiedzUsuńJak widać szału nie ma ;)
UsuńSzkoda ,że cudów nie zdziałał. Muszę się bliżej przyjrzeć serum Hydra Vegetal. Osobiście jeszcze nigdy nie używałam żadnego serum.
OdpowiedzUsuńHydra daje naprawdę extra nawilżenie, więc jeżeli Twoja cera tego potrzebuje to warto spróbować :)
Usuńnie używam żadnych magicznych eliksirów, chociaż zastanawiam się nad jakimś nawilżającym serum - podobało mi się jedno z tołpy, ale nigdzie nie mogę na nie trafić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Z Tołpy? To mam nadzieję, że je trafisz w końcu, bo mnie zaintrygowałaś ;)
UsuńByle co w cenie złota ;)
OdpowiedzUsuńTrafne określenie ;)
Usuńzakupy stacjonarne czy przez internet?
OdpowiedzUsuńJak zawsze przez internet :)
Usuńsłyszałam same ochy i achy na jego temat, ale widzę, że nie ma co się nastawiać na cud w buteleczce ;)
OdpowiedzUsuńJa nic o nim nie słyszałam, ale spodziewałam się więcej po takim kosmetyku ;)
UsuńZa taką cenę, to nie ma co brać ^^
OdpowiedzUsuńOj właśnie dzisiaj skończy mi się koncentrat nawilżający z YR i będę zaczynała to serum. Mam nadzieję, że lepiej się u mnie sprawdzi. Miałam kiedyś z tej serii serum ochronne i maskę. Byłam z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na Twoją relację z kuracji :)
UsuńJa bardzo lubię serum z Lierac. Są świetne: skuteczne, wydajne i przy tym pięknie pachną. Dzisiaj dodałam recenzję serum nawilżającego, ale Luminescence też jest bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńniewypał a nie eliksir ;/
OdpowiedzUsuńchwilowo nie mam serum, ale szczerze mówiąc na te niewiedziec czemu bym sie nie zdecydowala ;)
OdpowiedzUsuńUżywam serum, trz się konserwować. Obecnie mam z wit.c i e
OdpowiedzUsuńI jak się spisuje?
UsuńSpodziewałam się po nim czegoś lepszego. Szkoda, że nie zrobił kompletnie nic... i jeszcze ta pipeta :)
OdpowiedzUsuńhehehe no właśnie ;D
UsuńA czego się spodziewałaś? Buzia gładziuteńka jak pupcia niemowlaczka, a tu eliksir ;) Żartuję oczywiście. Nie miałam nigdy tego produktu. I w zaistniałej sytuacji z pewnością się na niego nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się rozświetlenia, wyrównania kolorytu i dobrego nawilżenia... a tu tak nic, więc rozczarowanie duże ;)
UsuńSzkoda, że nie zauważyłaś jakiegoś dobroczynnego działania :P
OdpowiedzUsuńTeż ubolewa, miesiąc smarowania i nic :<
UsuńWkurzyłabym sie gdybym tyle zainwestowala a tu klapa :p
OdpowiedzUsuńJa też, dobrze że go nie kupiłam ;)
Usuń