Przyznacie- niezły z niego żuczek! Ale rozczarowanie przyszło kiedy poszliśmy do stolika.
Czar prysł! Pozostaje tylko czarna rozpacz ze świecącymi zielonymi drobinami. Zawiodłam się bardzo i żałuję, że nie zaciągnęłam wcześniej informacji na jego temat.
Miało być tak:
![]() |
Źródło |
A wyszło tak:
![]() |
Źródło |
P.S. Kto ogląda dzisiaj "Pamiętnik" z Ryanem?
No fakt.. trochę z niego oszukista ale i tak go lubię :)
OdpowiedzUsuńps. ja oglądasz Książę Persji na tvp 1 ;)
Oglądałam, ale Gyllenhaal nie dorównuje Goslingowi :P
UsuńIwetto, nie mogłabym się nie zgodzić! <3 Ale Pamiętnik widziałam już tyle razy, że chyba nie przeżyję kolejnego :P
UsuńJa dopiero drugi raz, więc miło sobie przypomnieć :)
UsuńRyan jest na tvn właśnie
UsuńBłyskotliwa notka
OdpowiedzUsuńuśmiech : -)
A na którym programie leci ten film?
TVN :)
Usuńnooo rzeczywiście mogło być tak fajnie ;p . ja nie gustuję zbytnio w tak ciemnych kolorkach ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię, szczególnie jak się ładnie mienią ;)
Usuńlakier brzydki nie jest, ale dla mnie to takie mało nęcące niedomówienie. wolałabym efekt z buteleczki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja też, w końcu takich z zielonym brokatem pełno ;)
Usuńhahaha, rozwaliły mnie te zdjęcia poniżej :D
OdpowiedzUsuńszkoda, a tak pięknie się zaczynał ten romans ;)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :) szkoda tylko że happy endu nie było ;)
OdpowiedzUsuńhahahahhahahhahahhahahha ogladalam go wczoraj ale nie kupilam..
OdpowiedzUsuńja nie mam tv, ale odnoszę wrażenie, że nie tylko do stolika poszliście ;P
OdpowiedzUsuńja też chciałam kupić ten lakier (mimo, że przecież ja nie lubię essie), ale się opanowałam i chyba jednak na zdrowie mi wyszło.
niemniej jednak, wiem jak to jest z tymi barowymi podrywaczami.
nie oglądam niczego, bo nie mam tv. tzn w tv nie oglądam, ale dziś widziałam suits, necessary roughness i mistresses us.
mhm mhm :)
i nie śpię od 5:30. jestem szalona.
sprzątam mieszkanie, robię przemeblowanie i reorganizację. tzn przemeblowanie to tak trochę, bo bardzo się nie da.
TV po prostu często narzuca nam co mamy oglądać, bez niej jesteśmy wolni ;D I nie ma reklam :>
UsuńUuu...też bym się rozczarowała. Nie lubię jak lakier mnie tak negatywnie zaskakuje :(
OdpowiedzUsuńPrawda? Z zewnątrz zapowiadał się tak dobrze :]
UsuńPorównanie mnie zabiło :D faktycznie w buteleczce ładny, a na paznokciach taki se ;)
OdpowiedzUsuńTaki jak wiele innych ;)
UsuńMiało być tak pięknie mówisz? Cóż, należy się cieszyć, ze skończyłaś tylko z takim nieudanym lakierem a nie tym czymś z ostatniego zdjęcia :P
OdpowiedzUsuńmnie się mimo wszystko podoba ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Kochana uwielbiam twoje podsumowanie :D Rozśmieszyło mnie ogromnie. Genialne! Szkoda tylko ,że lakier okazał się bublem :(
OdpowiedzUsuńBublem , nie jest bo mimo wszystko to Essie, tylko kolor rozczarowuje ...
UsuńI tak jest piękny :)
OdpowiedzUsuńHaha, porównanie mnie rozwaliło! Dobrze, że go nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńJa oglądam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie się kończy!
:)
UsuńNie taki brzydal z niego, chociaż do przystojniaka daleko :P
OdpowiedzUsuńdo oryginalności też ;)
UsuńCiekawe porównanie :))
OdpowiedzUsuńJa wieczór spędziłam, oglądając "Kości"
Ahahaha :D Porówanie mistrzostwo świata :D
OdpowiedzUsuńCzyli oczarował, uwiódł, a w łóżku okazało się, że nie ma się czym pochwalić? To chciałaś napisać? :D:D:D
hahaha puściłaś wodze wyobraźni ;D
UsuńRozwaliły mnie te zdjęcia na koniec :D:D
OdpowiedzUsuńojej, szkoda, że się zawiodłaś :/
OdpowiedzUsuńTen lakier rzeczywiście nie wygląda zachwycająco;/ Na Twoim miejscu również poczułabym się zawiedziona...
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że takich pełno na drogeryjnych półkach...
Usuńszkoda że tak wygląda na paznokciach. a w słońcu? nie jest chociaż trochę podobny do tego przystojniaka z buteleczki?
OdpowiedzUsuńa pamiętnik przegapiłam!! a chciałam zobaczyć
Zu, w ogóle nie widzę w nim fioletowych tonów...
Usuńnie przepadam za takimi kolorkami
OdpowiedzUsuńrzeczywiscie rozni sie bardzo ;)
Uuuu szkoda :/
OdpowiedzUsuńnie ładnie tak oszukiwać, denerwuje mnie to kiedy lakier inaczej wygląda na paznokciach niż w buteleczce. Btw Gossling jest super przystojny ;)
OdpowiedzUsuńo tak ;D
Usuń:D świetny post, i oczywiście oglądałam 'Pamiętnik" :)
OdpowiedzUsuńHistoria smutna ale puenta mnie rozbawiła :-).
OdpowiedzUsuńPorównanie boskie ;>
OdpowiedzUsuńA Pamiętnik, to ja zawsze ;D A widziałam już chyba z 15 razy...
Ja dopiero drugi, ale i tak z chęcią obejrzałam :) Rzadko kiedy wracam do filmów :)
Usuńjeśli chodzi o film to wolę wersje papierową, która trochę różni się od filmowej :)))
OdpowiedzUsuńRozumiem że na korzyść dla książki?
UsuńEj no aż tak źle nie jest. Owszem, fioletowej poświaty na paznokciach kompletnie nie widać, ale nawet taki czarno-zielonkawy wygląda fajnie :) Ja go lubię w każdym razie :)
OdpowiedzUsuńNo tragedii oczywiście, że nie ma, ale to nie to co chciałam ;D
Usuńto mój jeden z ulubieńszych lakierów Essie:D:D szkoda, że Ci nie podszedł:(
OdpowiedzUsuńMoże się do niego przekonam, jednak zawód spory ;)
UsuńHahaha porownanie daje czadu! :D
OdpowiedzUsuńGossling<3
OdpowiedzUsuńogladalam i płakałam nawet! swietny film.
a lakier calkiem ladny:)
Miałam go już kilka razy kupic,ale finalnie się nie zdecydowałam i nie żałuje:)
OdpowiedzUsuńOj, zupełnie nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńdrań z niego!
OdpowiedzUsuńdobry post,uśmiałam się :P
OdpowiedzUsuńA mnie się bardziej podoba kolor na paznokciach niż w buteleczce :)
OdpowiedzUsuńHaha:D Ostatnie zdjęcia mnie rozwaliły :D
OdpowiedzUsuńubawilam się podsumowaniem :D Szkoda że kolor wyszedł taki... czarny.
OdpowiedzUsuńahahaha podsumowanie wymiata! :D niemniej jednak szkoda, że się zawiodłaś!
OdpowiedzUsuńhmmm, nigdy nie miałam czarnego lakieru i nie bardzo podoba mi się w wersji solo
OdpowiedzUsuńw buteleczce wygląda ciekawiej ale jestem pewna że waściowie go wykorzystasz dodając jakiś jaśniejszy akcent
UsuńJuż widzę moje blade dłonie i ten lakier :D ZOMBI :D
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie lubię żuczków, drobinkowych i tym podobnych lakierów - kremowe wykończenia to moja bajka :)
OdpowiedzUsuńjak ten lakier sie nazywa?
OdpowiedzUsuńU mnie Crazy Stupid Love leciało :)))
OdpowiedzUsuńA co do lakieru - wielka szkoda, że taki rozczarowujący.
Zdjęcie jest akurat z tego filmu ;) Też oglądałam, bardzo przyjemny, chociaż spodziewałam się więcej komedii, a jednak jest całkiem... gorzki ;)
Usuńno nie ;D totalne rozczarowanie ;) a mi się i tak podoba chociaż teraz preferuję jasne kolory:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie na kolana to on nie powala.Świetne porównanie :)
OdpowiedzUsuńO szkoda :((
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się w butelce ...
Jako, że nie gustuję w takich "cichociemnych" ja bym się nabrać nie dała :D
OdpowiedzUsuńhahahaha dobre XD
Usuńojej! ;) mimo wszystko zabawny post :D
OdpowiedzUsuńWieeelka szkoda, że na paznokciach nie prezentuje się tak ładnie jak w buteleczce :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie kolor cudny ale w buteleczce ahh szkoda bo też mam kilka egzemplarzy lakierów innych marek pięknych w buteleczce ale już nie na pazurach :(
OdpowiedzUsuńPrawda? To jest frustrujące! Jeszcze pół biedy jak wydasz na taki lakier 5 zł, ale nie 30 ;)
Usuńsmieję się na głos :) a miałam go wziąc - jednak bardzo podobny trafiłam z Myio
OdpowiedzUsuńW tym sęk, jest wiele tańszych odpowiedników ;)
UsuńPiękny jest ten lakier w butelce, niestety tylko w niej- na paznokciach wygląda tak pospolicie i niejako:(
OdpowiedzUsuńRozumiesz mnie doskonale ;)
Usuńliiiiipa, dobrze, że dorzuciłaś Ryana na otarcie łez :)
OdpowiedzUsuńhahaha koleś na końcu wymiata :P
OdpowiedzUsuńPamiętnik już oglądałam z 5 razy ;)
szkoda, bo jak zobaczyłam lakier w butelce oczami wyobraźni widziałam ten piękny kolor na paznokciach. Wielka szkoda :(
OdpowiedzUsuńPomyśl co ja poczułam kiedy go zobaczyłam ;)
UsuńZawód miłosny boli... Essie, nikt się tego po tobie nie spodziewał!
OdpowiedzUsuńJa tym bardziej ;)
UsuńCha cha cha, zajebiste porównanie :D
OdpowiedzUsuńKolor na paznokciach nie jest zły, ale nijak ma się do koloru w buteleczce! Wyobrażam sobie jak smutna i zawiedziona byłabym gdybym się na niego nacięła :(
OdpowiedzUsuńPo malowaniu spodziewałam się fajerwerków, a tu taki... fail ;]
Usuńa to skubaniec z niego! Ryan big love! <3
OdpowiedzUsuńoh yes :D
UsuńFaktycznie do Ryana mu daleko... Kilka razy kusił mnie w Super Pharmie, ale cieszę się, że się na niego nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńHaha, fajnie to spuentowałaś :-D no, rzeczywiście jego czar prysł...
OdpowiedzUsuńnaciągacz i tyle. a tak świetnie się zapowiadał... zanim się rozebrał ;)
OdpowiedzUsuńHehe, bardzo pozytywny post. Szkoda, że lakier okazał się bublem, rzeczywiście w buteleczce wygląda bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuń