Fluidu Vichy Aera Teint używam od roku i właśnie kończę buteleczkę,a moje odczucia na jego temat są mieszane. Sam fakt, że dopiero teraz Wam o nim piszę wskazuje na to, że nijak nie wiem jak go ocenić.
Ogólnie minusem tych fluidów jest gama kolorystyczna.
Wybrałam najjaśniejszy odcień 12 Opal i o dziwo jest dla mnie za jasny. Ciemniejszy niestety mi też nie pasował, więc wybrałam mniejsze zło ;) Zawsze łatwiej przyciemnić, niż rozjaśnić. Nie ukrywam też, że trochę się wściekłam, ponieważ kolejny raz nie mogłam dostać próbki. Irytuje mnie brak odlewek czy miniaturek, które można by było na spokojnie przetestować w domu. Nie oszukujmy się, ale większość kosmetyków kupujemy w ciemno i nie wiemy co nas czeka na dłuższą metę. Można oczywiście szukać próbek na własną rękę, ale to chyba sprzedawcy czy producentowi powinno zależeć, aby mieć szersze grono odbiorców. Ciągle mam nadzieję, że to się zmieni...
Konsystencja tego fluidu jest bardzo płynna, więc trzeba zachować ostrożność przy aplikacji. Na szczęście pompka dozuje tyle produktu ile potrzeba. Ani razu nie miałam sytuacji, że chlusnęło mi się go za dużo, bo dozownik się przyciął. Co to, to nie. Przypuszczam, że z tego powodu też jest ekonomiczny, bo starczył mi na rok z małymi przerwami. Z racji jego płynnej konsystencji, wolałam aplikować go pędzlem. Dobrze się rozprowadzał i szybko wchłaniał, wyrównując koloryt skóry. Vichy Aera Teint na pewno nie należy do podkładów kryjących, daje typowe lekkie krycie. Większych zaczerwienień czy przebarwień na pewno nie ukryje.
Niestety podkreśla też wszystkie niedoskonałości skóry, czyli krostki czy suche skórki stają się jeszcze bardziej widoczne. Natomiast bardzo dobrze prezentuje się na zdrowej skórze, wręcz daje taki porcelanowy look. Dodatkowo na plus zaliczam mu brak zapachu oraz to, że jest niekomadogenny (i to było głównym powodem dla którego go kupiłam). A co do obietnic producenta, to nie nastawiajcie się na 12 godzinne krycie czy długi mat ;) Niestety to są obiecanki- cacanki.
Jego największą zaletą, co wyróżnia go też na tle innych fluidów, jest poprawa kondycji skóry. Naprawdę zauważyłam różnicę po jego dłuższym stosowaniu. Cera dzięki niemu staje się zdrowsza, nawilżona, zanikają przebarwienia i inne niedoskonałości. Był moim lekarstwem po innych fluidowych niewypałach. I stąd moje zmieszanie... bo z chęcią używałabym go jako opatrunek, ale jako sam podkład sprawdza się kiepsko.
Ogólnie polecałabym go na lato (posiada SPF 20), osobom które nie mają nic do ukrycia i mają zdrowszą cerę lub chcą poprawić kondycję skóry. Niczego więcej raczej od niego nie oczekujcie.
A czy Ja go jeszcze kupię? Myślę, że tak, ponieważ uzależniłam się od wyglądu mojej buźki po jego stosowaniu. Z tym, że następnym razem kupię chyba odcień ciemniejszy ;)
właśnie ten podkład i SF NC15 z MACa to jedyne podkłady, które odpowiadają mi kolorystycznie - ten jest po prostu bajecznie jasny ;) a z suchym skórkami to niestety fakt - wszystko podkreśla
OdpowiedzUsuńMasz rację, że rzadko można trafić tak jasne podkłady. Ja w Macu jestem NC20 ;)
Usuńszkoda że nie dałas zdjęcia etykietki bo ja bardzo lubie je czytać :D czasami można wyczytac z nich fajne bajki, na moim podkładzie ostatnio bajki wypisane były :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W takim razie jestem ciekawa co to podkład był ;)
UsuńA co do etykietki to się nie uchowała ;) W końcu rok minął od zakupu ;D
Ja miałam nieszczęście dostać próbkę tego podkładu do cery tłustej i mieszanej. Nie tylko mi się nie przysłużył a nawet zaszkodził. 3 dni się musiałam potem kurować. Teraz bałabym się po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, może to przez alkohol w składzie. A z tym trzeba uważać.
UsuńBardzo możliwe. Ja swoje idealne kolory odnalazłam w podkładach Bourjois:)
Usuńma świetny kolor.
OdpowiedzUsuńDzieki za komentarz :*
UsuńUżywałam AeraTeint chyba hmmm.. jejku, 2 lata temu :), kolor chyba 23, ten ciemniejszy o ton od Opal, dzięki Bogu tylko w saszetkach (akurat wchodził do aptek i wszędzie je rozdawali). Niby fajny, bo nawilża, jednak również właził mi w pory/zmarchy, twarz okropnie się po nim świeciła.. nie nie, podziękowałam :)
OdpowiedzUsuńZe świeceniem nie miałam tak dużego problemu, co z kryciem ;) Wolę coś bardziej kryjącego na co dzień.
Usuńmnie się po tym podkładzie bardzo błyszczała cera ;/ no i nie krył, i za żółty kolor ;)
OdpowiedzUsuńDo u mnie odpada ze względu na niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńTeż mnie brak próbek denerwuje, ale może własnie chodzi o to, abyśmy kupiły pełnowartościowy produkt?
Jakoś w Sephorze są w stanie każdemu dać próbkę. Powinni w innych drogeriach/perfumeriach też to wprowadzić ;)
UsuńUwielbiam ten podkład. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale chyba jest też jego druga wersja w pudełeczku zakręcanym, gdzie niestety nie ma pompki. ;)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej drugiej wersji :)
UsuńNo to juz wiem, że to nie produkt dla mnie. Ja niemal zawsze mam na twarzy jakąś niespodziankę, którą trzeba ukryć :(
OdpowiedzUsuńjakoś za nim nie przepadam, zdcydowanie wole dermablend albo pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę Pharmaceris, a Dermablend jest dla mnie trochę za ciężki ;)
UsuńNo i tu jest ten problem, że nie ma próbek!
OdpowiedzUsuńBo ja bym z chęcią go spróbowała, ale nie chce wydawać pieniędzy w błoto, bo wiem że zazwyczaj wole mocniejsze krycie, jednak na lato może być coś lekkiego. Niektóre "lekkie krycia" mi odpowiadają, inne nie, to już zależy.
Coś co mnie kusi to jego "właściwości lecznicze"...
No i teraz nie wiem co z tym fantem zrobić.
Tani nie jest, więc warto go najpierw wypróbować ;D
Usuńteż nad tym ubolewam
OdpowiedzUsuńwłaśnie kupiłam Revlon
niestety
okazał się za jasny, a niby w drogerii tak idealnie pasował do mojej cery
właśnie ;( To jest ten ból.
UsuńSzkoda, że podkreśla niedoskonałości :(
OdpowiedzUsuńpod Twoja recenzja podpisuje sie obiema rekami :)
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar go kupić w ciemno i faktycznie dobrze się stało, że nie kupiłam bo obecnie mam sporo suchych skórek na twarzy
OdpowiedzUsuńTo polecam Ci kapsułki HYDRO z Rival de Loop ;)
Usuńno właśnie, dobrze powiedziane, mieszane uczucia w sumie, niby na tak i wow, ale nie wszystko złoto co się świeci :) też lubię ten podkład, ale wolę go latem, bo mam kolor, w którym lepiej mi latem.. brak próbek z kolorem i możliwością sprawdzenia podkładu to duży minus dla producenta !
OdpowiedzUsuńMnie to zastanawia, że w Spehorze nie mam problemu z próbkami, ale już w Super Pharm nie uświadczy się ani jednej sztuki.
Usuńtak, ja kiedyś pytałam w superpharmie o próbki jednego z kremów vichy, pani grzebała, grzebała w szufladzie, ale nie było. trochę miałam nerwy bo na allegro je sprzedają, a w sumie to powinny być dostępne na życzenie za darmo ! tylko jak się chce to nie ma :(
Usuńkup sobie ciemniejszy i je mieszaj :D
OdpowiedzUsuńużywałam po prostu pudru w kamieniu ton ciemniejszego ;)
UsuńHmm, faktycznie jest dziwny... Ale dla mnie podkład ma po prostu dobrze wyglądać, tzn. sprawiać, że twarz wygląda lepiej :) A skoro podkreśla różne nie fajne rzeczy to go nie chcę ;)
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony poprawia kondycję i już później nie ma co podkreślać ;) Stąd moje mieszane uczucia :D
UsuńJa Ci Kochana powiem,że też go mam i dupy nie urywa (sorki),taka prawda za taką cenę to raczej powinien być rewelacyjny a ja wolę tego helthy mix mam ten sam kolor co Ty i jest dla mnie świetny i tańszy.
OdpowiedzUsuńHealthy mix niestety mi nie podszedł, a tani tez nie jest ;D
Usuńprzyjemna strona :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://skrzydlo-motyla.blogspot.com/
Również nie mogłam się zdecydować czy pasuje mi ten fluid Vichy, czy nie (kupiłam w tym samym czasie co Ty) i oddałam go koniec końców koleżance. Nie podpasował mi, a z drugiej strony nie jest to zły produkt...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie jest najgorszy, ale tez nie jest jakiś super. Dzięki za Twoją opinię ;*
UsuńJestem posiadaczką tego podkładu...i tak jak Ty mam dość mieszane odczucia. Najbardziej irytujące jest podkreślanie wszelkich suchych skórek i niedoskonałości, poza tym denerwuje mnie jego nierównomierne "ścieranie" się z twarzy. Oczywiście podkład ma też zalety ale wady są moim zdaniem zdecydowanie bardziej dostrzegalne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie natknęłam się na Twój post wcześniej, może uniknęłabym wydania pieniędzy na średni produkt.
Podrawiam A.
@KosmetyczkaAni To fakt, tylko on naprawdę miał zbawienny wpływ na moją cerę, więc jestem mu w stanie resztę wybaczyć :)
OdpowiedzUsuń