Konsystencja natomiast to już typowa biała pianka, która przypomina mi bitą śmietanę. Jest na tyle zwarta, że można ją nabierać w kawałkach. Jeśli wcześniej zwilżę dłonie, to rozsmarowuje się niczym balsam, zmieniając swoją konsystencję w mleczną emulsję. Nie rozpływa się w opakowaniu, więc można ją aplikować według upodobań. Najlepiej nałożyć mały kawałek na wilgotną dłoń i wmasować w skórę do uzyskania jednolitej konsystencji. Gładko się rozprowadza, ale często trzeba ponawiać aplikację. Wystarczy jednak niewielka ilość do umycia całego ciała, więc jest dosyć wydajna. Dobrze oczyszcza i odświeża, nie wysuszając skóry. Producent szczyci się, że pianka zawiera ponad 30 % organicznej gliceryny, która ma za zadanie dodatkowo pielęgnować. I faktycznie pianka jest bardzo delikatna i nie powoduje podrażnień. Po spłukaniu nie pozostawia po sobie żadnej odczuwalnej warstwy, za to miękką oraz nawilżoną skórę.
Opakowanie jest klasyczne, czyli plastikowy słoiczek z metalową nakrętką, dostępny w dwóch rozmiarach o pojemności 100 ml i 200 ml. Całość jest dosyć lekka, więc nie powinniśmy się martwić że spadnie na stopę i wyrządzi krzywdę ;) Pod prysznicem może nie jest to najwygodniejsza forma, ale trzeba się z tym liczyć dokonując zakupu. Osobiście nie mam zastrzeżeń.
Chyba nie da się ukryć, że bardzo polubiłam mleczną piankę. Zabieg przy jej użyciu jest niezwykle relaksujący, a oryginalny zapach dodatkowo uprzyjemnia cały proces. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się dłużej na skórze. Jak dla mnie nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania ze względu na formę oraz cenę. Nie pamiętam ile za nią zapłaciłam, ponieważ robiłam zakupy podczas akcji promocyjnej, ale na stronie producenta mniejsza kosztuje 16 zł, natomiast większa 30 zł. Od czasu do czasu można sobie pozwolić na taki przyjemny gadżet, zwłaszcza że jest tyle wspaniałych wariantów do wyboru!
Na blogu znajdziecie kilka innych recenzji kosmetyków tej marki:
Opakowanie jest klasyczne, czyli plastikowy słoiczek z metalową nakrętką, dostępny w dwóch rozmiarach o pojemności 100 ml i 200 ml. Całość jest dosyć lekka, więc nie powinniśmy się martwić że spadnie na stopę i wyrządzi krzywdę ;) Pod prysznicem może nie jest to najwygodniejsza forma, ale trzeba się z tym liczyć dokonując zakupu. Osobiście nie mam zastrzeżeń.
Chyba nie da się ukryć, że bardzo polubiłam mleczną piankę. Zabieg przy jej użyciu jest niezwykle relaksujący, a oryginalny zapach dodatkowo uprzyjemnia cały proces. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się dłużej na skórze. Jak dla mnie nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania ze względu na formę oraz cenę. Nie pamiętam ile za nią zapłaciłam, ponieważ robiłam zakupy podczas akcji promocyjnej, ale na stronie producenta mniejsza kosztuje 16 zł, natomiast większa 30 zł. Od czasu do czasu można sobie pozwolić na taki przyjemny gadżet, zwłaszcza że jest tyle wspaniałych wariantów do wyboru!
Na blogu znajdziecie kilka innych recenzji kosmetyków tej marki:
ojejku wygląda bardzo zachęcająco! <3 miałam kiedyś wiele wersji, ale ta kusi chyba najbardziej!
OdpowiedzUsuńDla mnie akurat jest to pierwsza pianka, ale nie wykluczam kolejnych :)
Usuńpolecam te owocowe :P
UsuńPiankę kupiłam kiedyś dla męża chyba o zapachu kolonialnym, ale tak jak piszesz nie jest to produkt na co dzień, bo za droga zabawa. Aktualnie używam ich płynu do kąpieli o zapachu waniliiz grejpfrutem.
OdpowiedzUsuńI jesteś z niego zadowolona?
UsuńKurczę, nigdy jeszcze nie miałam nic tej firmy - zawsze wchodzę tam tylko po woski YC. :D Z chęcią umyłabym się taką pianką, ale nie mam wanny tylko prysznic i przez to nie za bardzo lubię niepraktyczne słoiczki. :(
OdpowiedzUsuńNie dawno samo zamieniłam wannę na prysznic, więc wiem co masz na myśli ;)
UsuńMlecznej linii nie lubię, ale mam swoje ulubione zapachy pianek Organique;) najczęściej kupuje te delikatnie peelingujące
OdpowiedzUsuńNa pewno ich spróbuję :)
Usuńmam wersję pomarańczową i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej popularna!
UsuńFajne te pianki, ale zawsze mam wrażenie, że byłoby mi szkoda używać ich do mycia ciała ;)
OdpowiedzUsuńSą ważne przez rok od otwarcia, więc można sobie dozować ;)
UsuńMiałam wersję Pinacolada i mam identyczne zdanie. Bardzo przyjemny w użyciu kosmetyk, ale raczej nie do codziennego stosowania ze względu na cenę. Ale od czasu do czasu lub na prezent to super sprawa ; )
OdpowiedzUsuńDokładnie, sądzę że każdy byłby z takiego upominku zadowolony, zwłaszcza że sama forma jest oryginalna.
UsuńChętnie wypróbowałabym taki gadżet kąpielowy, lubię umilać sobie pobyt w wannie;)
OdpowiedzUsuńMi już pozostało tylko umilanie pod prysznicem, ale szczerze mówiąc jestem z niego bardziej zadowolona niż z wanny.
UsuńUwielbiam kosmetyki Organique! Obecnie kończę piankę o zapachu winogron a w kolejce czeka kolejna z letniej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńWinogronowa musi przepięknie pachnieć!
Usuńod jakiegoś czasu mam na nią chrapkę. ciekawi mnie ta forma :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie! Ponoć sprawdza się również przy depilacji ;)
UsuńWygląda i brzmi bardzo zachęcająco :) Miałam wiele kosmetyków Organique, ale żadnej pianki - z pewnością nadrobie zaległości ;)
OdpowiedzUsuńSądzę że Ci się spodoba :)
UsuńMmm kusząca sprawa, zajrzę do Organique ją oblukać :)
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę w tamtym roku miałam tą piankę tylko w innej wersji zapachowej (niestety nie mogę sobie przypomnieć jakiej) i o ile pianka na prawdę była świetna i pierwszy raz spotkałam się z tego typu kosmetykiem, tak zapach był tak intensywny i nie przyjemny że mój chłopak "zabronił" mi używania jej w jego obecności. Mimo wszystko z chęcią przetestowałabym piankę jeszcze raz jedynie w innej wersji zapachowej;)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie uwierzyć, że mogła pachnieć bardzo intensywnie ;) Wypróbuj koniecznie tę wersję, bo jest naprawdę subtelna.
UsuńCiekawy produkt, lubię mleczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś przetestować :)
OdpowiedzUsuńPianki nie miałam, ale uwielbiam właśnie ten mleczny zapach z Organique, dlatego zaopatruję się w puder i kule do kąpieli o tym zapachu, zdecydowanie po nich zapach utrzymuje się na skórze baardzo długo:)
OdpowiedzUsuńWąchałam u koleżanki, bo sama nie miałam okazji używać i jeśli tylko będę miała okazję kupię sobie do użytku własnego :)
OdpowiedzUsuńMiałam, chyba, grecką wersję a pachniała jak Zozole :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś też nabyć coś z Organique :)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach pomarańczową i już wiem, że będę zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że ta marka nie robi żadnych promocji cenowych.
OdpowiedzUsuńZapewne jest nieco podobna do cukrowej pianki, ktora mialam okazje testowac, aj poniuchalabym i pouzywala mmm :D
OdpowiedzUsuńDla mojej suchej skóry pewnie będzie idealne :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona! Mimo, że mam jeszcze całkiem spory arsenał kosmetyków do mycia to chyba w końcu skuszę się na piankę! <3
OdpowiedzUsuńWszystko to twoja wina :)
Te pianki są genialne! <3 Już kilka razy kupowałam je jako dodatek do prezentu dla bliskich kobiet i wszystkie były zachwycone :)
OdpowiedzUsuń