Najpopularniejszym kosmetykiem marki NYX jest kredka Jumbo Pencil. Swoje egzemplarze zamówiłam z amerykańskiej strony Cherryculture, jeszcze kiedy o firmie słyszało się tylko na zagranicznych kanałach You Tube. Dopiero od niedawna są dostępne w Polsce, czyli w firmowym sklepie w Blue City (Warszawa) oraz w perfumeriach Douglas. W sumie miałam cztery kolory, ale dwa już mi się dawno temu skończyły, czyli czarna Black Bean oraz fioletowa Purple Velvet. Obecnie posiadam Milk, która jest dosłownie biała jak mleko oraz brązową Iced Mocha. Według mnie wszystkie były takiej samej jakości, więc nawet jeśli nie jestem w stanie pokazać swatchy, to moja opinia na ich temat jest jednoznaczna.
Najbardziej docenianą cechą Jumbo Pencil jest pigmentacja. Posiadają duże nasycenie koloru i kryją już za pierwszym razem. Do tego są niezwykle miękkie, wręcz masełkowe. Na początku wcale nie byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ posiadam 'tłuste' powieki i dosyć szybko zbierały się w załamaniu. Dopiero kiedy trochę podeschły stały się idealne. To znaczy w dalszym ciągu stosuję bazę pod cienie, jednak makijaż trzyma się znacznie dłużej.
Jumbo Pencil w odcieniu Milk używam wyłącznie przy zaznaczaniu wypukłej części górnej powieki, czyli rozcieram od wewnętrznego kącika do 2/3 powieki. Co mi to daje? Taki trik fajnie otwiera oko oraz podbija matowe cienie. Na linię wodną w moim przypadku się nie nadaje - za bardzo odcina się od całości oraz szybko spływa.
Natomiast Iced Mocha najczęściej używam w roli tradycyjnej kredki do podkreślenia dolnej linii rzęs lub jako cienia nałożonego na całą ruchomą powiekę. Nie jest niestety trwała i czasami pomimo użycia bazy potrafi zebrać się w załamaniu, ale lubię ją za kolor.
Kredki można bez problemu przetopić, czyli zrobić z nich kremowe cienie. Na You Tube jest całe mnóstwo tego typu filmików. Osobiście wolę oryginalną formę, ponieważ dla mnie jest szybsza w obsłudze. Do ostrzenia używam temperówki z Rossmanna For Your Beauty, która posiada dwa różnej wielkości otwory.
Pomimo powszechnego zachwytu Jumbo Pencil nie do końca mi odpowiadają. W moim przypadku okazały się nietrwałe, a do tego cena oscylująca w granicach 20 zł nie przekonuje mnie do kolejnych zakupów. Na uwagę oczywiście zasługuje Milk, która ma niesamowitą pigmentację. Na naszych półkach nie znalazłam innej, która byłaby w stanie z nią konkurować. Biel idealna!
Jumbo Pencil w odcieniu Milk używam wyłącznie przy zaznaczaniu wypukłej części górnej powieki, czyli rozcieram od wewnętrznego kącika do 2/3 powieki. Co mi to daje? Taki trik fajnie otwiera oko oraz podbija matowe cienie. Na linię wodną w moim przypadku się nie nadaje - za bardzo odcina się od całości oraz szybko spływa.
Natomiast Iced Mocha najczęściej używam w roli tradycyjnej kredki do podkreślenia dolnej linii rzęs lub jako cienia nałożonego na całą ruchomą powiekę. Nie jest niestety trwała i czasami pomimo użycia bazy potrafi zebrać się w załamaniu, ale lubię ją za kolor.
Kredki można bez problemu przetopić, czyli zrobić z nich kremowe cienie. Na You Tube jest całe mnóstwo tego typu filmików. Osobiście wolę oryginalną formę, ponieważ dla mnie jest szybsza w obsłudze. Do ostrzenia używam temperówki z Rossmanna For Your Beauty, która posiada dwa różnej wielkości otwory.
Pomimo powszechnego zachwytu Jumbo Pencil nie do końca mi odpowiadają. W moim przypadku okazały się nietrwałe, a do tego cena oscylująca w granicach 20 zł nie przekonuje mnie do kolejnych zakupów. Na uwagę oczywiście zasługuje Milk, która ma niesamowitą pigmentację. Na naszych półkach nie znalazłam innej, która byłaby w stanie z nią konkurować. Biel idealna!
Mam kredkę Milk i jestem nią zawiedziona. Tyle pozytywów na jej temat czytałam zewsząd, że idealna jako baza, że ideał na linię wodną a koniec końców u mnie się nie sprawdza :( Cienie się rolują, z linii wodnej znika... Jak sobie przypomnę to nakładam ją pod łuk brwiowy ale spokojnie mogłabym jej z swoim zbiorze nie mieć ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też szybko spływa, ale kiedy podeschła jest o wiele lepiej.
UsuńKurcze, właśnie zastanawiałam się nad kredką Milk, głównie do zastosowania na linię wodną, jednak nie chciałabym żeby mi spłynęła...
OdpowiedzUsuńMi wszystko spływa z linii wodnej, więc nie sugeruj się tak do końca moją opinią ;) No chyba, że u Ciebie też większość kredek szybko znika.
UsuńNajpierw przeczytałam " do strzyżenia używam" i tak jakoś mi nie grało dopiero po chwili dotarło do mnie, że do ostrzenia :D Ja posiadam dwie kredki z NYXa, jedną w odcieniu typu baby blue, a druga to piękna zieleń. Jestem z nich bardzo zadowolona choć fajnie by było, gdyby robili je również w cieńszej wersji bo na co dzień mój minimalistyczny makijaż ogranicza się do kreski przy linii rzęs.
OdpowiedzUsuńhaha :D Mam inną kredkę z NYXa o tradycyjnej grubości i jest tak samo masełkowa :)
UsuńJa ogólnie nie przepadam za tego typu kredkami:(
OdpowiedzUsuńJa również nie jestem fanką kredek jumbo, jakoś ciężko mi się nimi maluje :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jakiś czas temu zastanawiałam się nad kredką w odcieniu Milk, teraz się trochę waham :P
OdpowiedzUsuńWarto się najpierw dobrze zastanowić :)
UsuńMam Milk i całkiem lubię :)
OdpowiedzUsuńPigmentacja faktycznie jest świetna. Niestety na moich powiekach (także tłustych) nie trzymają się absolutnie żadne kremowe konsystencje, momentalnie lądują w załamaniu, spływają i blakną, więc już dałam sobie spokój. Muszą wystarczyć mi suche cienie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też zazwyczaj kremowe konsystencje szybko zbierają się w załamaniu. Jednak mam kilka, które z bazą pod cienie dają radę :)
Usuńkolor tej brązowej rzeczywiście jest fajny :) biała do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, dawno temu Iced Mocha. Kolor bardzo mi się podobał, ale formuła nie chciała trzymać się moich powiek, bez względu na to czego nie próbowałam. Ale widocznie jestem wyjątkiem, bo większość osób z tego co zauważyłam bardzo chwali sobie te kredki ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie ja też jestem wyjątkiem ;) Iced Mocha mimo, że trochę podeschła w dalszym ciągu potrafi mi się zebrać w załamaniu.
UsuńMnie od dawna kusi biała ale chciałabym używać jej jako bazy pod cienie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli większość kremowych kosmetyków trzyma się na Twoich powiekach, to powinnaś być z niej zadowolona.
UsuńByłyby super gdyby były bardziej trwałe..
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuńwłaśnie takie doniesienia p nietrwałości tych kredek sprawiły, że nie mam na nie parcia :)
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńMiałam Milk, ale jakoś z czasem stała się dla mnie zbędna, więc oddałam ją koleżance.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku też nie jest wielofunkcyjna ;)
UsuńA u mnie odcień Yogurt spisuje się świetnie, jest bardzo trwały nawet na linii wodnej ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci tylko pozazdrościć. Chciałabym żeby długo trzymały się na moich powiekach...
Usuńlubię i to bardzo ! Biała do podbijania kolorowych cieni, a czerń super się sprawdziła do haloweenowej stylizacji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie sprawdziły się lepiej :)
Usuń20zł to nieduża cena jeżeli ktoś sobie może pozwolić na używanie ich jko bazy. Ja jestem pewna, że u mnie tez nie będą się trzymać, ale nie mieć białej kredki z NYX'a.. Może na jedną się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli sprawdzi się jako baza, to faktycznie będzie się opłacać :)
UsuńKolory śliczne.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu (niedawno) kupiłam w Douglasie Milk, Black Bean i Yoghurt.
OdpowiedzUsuńBiałą i czarną odłożyłam do sprzedania, zostawiłam tylko jasniutką beżowo-różową, choć jest nietrwała.
Dla nei widzę zastosowania, choc wiem, że jest polecana jako baza (u mnie się nie sprawdziła, natomiast fajnie wygląda jako cień - mi jednak nie pasuje tak jasny makijaż oczu),a czarna jest dla mnei za miękka.
No widzisz, jednym to odpowiada innym nie ;)
UsuńIced Mocha jest piękna. Szkoda, że nie grzeszą trwałością :(
OdpowiedzUsuńMoją chciejlistę na szczęście ominęły :) Czytałam trochę pozytywów, trochę negatywów i jakoś tak odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się, szczególnie biała, jakby ulepszyć trwałość to byłoby idealnie ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mocna pigmentacja! Obydwa kolory bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńTo podobno jedne z fajniejszych kredek na rynku tego typu. Ja bardzo lubię też te grube kredki Sephorowskie :)))
OdpowiedzUsuńNie używałam ich jeszcze :)
UsuńMam Milk, ale rzadko używam, bo mi się roluje :-(
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo, ale jakoś kredki mnie nie kręcą :) Mam kilka i praktycznie nie używam, więc raczej nie będę kupować kolejnych :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do zakupu tej białej :)
OdpowiedzUsuńmam białą ;) używam jako bazy pod kolorowe cienie ;)
OdpowiedzUsuńMilk jako baza jest super :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytałam o tych kredkach :)
OdpowiedzUsuńTyle się na czytałam o nich ale nigdy ich nie miałam...
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu kusiła mnie biała, ale zawsze, gdy przychodziło do finalizacji koszyka to nie dotrwała do końca. Bo w sumie kredkę na linię wodną mam, bazy mam. I po co mi kolejna? Ale mimo wszystko chciałabym wypróbować, bo z NYXa mam tylko matowe pomadki.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu skusiłam się na kredkę Milk i używam jej głównie jako bazy pod cienie. Moje powieki nie są bardzo tłuste, więc kredka daje radę, ale w sumie znam lepsze bazy :)
OdpowiedzUsuń