Bardzo polubiłam się ze swoją pierwszą pomadką Loreal z serii Rouge Caresse [klik], dlatego podczas Rossmannowych promocji skusiłam się na jeszcze jedną. Ciężko było mi się zdecydować na odcień. O ile pierwsza była w dosyć codziennym, naturalnym kolorze, drugą chciałam jakąś bardziej odjechaną. Rozmyślałam nad fuksją, jednak ostatecznie padło na 06 Aphrodite Scarlet.
Mogłoby się wydawać, że Aphrodite Scarlet to neonowa czerwień, nic bardziej mylnego. Na ustach jest to dosyć wyrazisty róż. Ta transformacja koloru najbardziej mnie zaintrygowała, bo rzadko się z czymś takim spotykam. Na dodatek drobny shimmer widoczny w pomadce, na ustach znika pozostawiając błyszczące wykończenie. Niesamowite!
Pierwsze zdjęcie bez pomadki. |
Ciężko uchwycić jej prawdziwy kolor, bo tak naprawdę przy większej ilości wychodzi neonowa i lepiej koloryzuje usta. Aparat łapie ją raz jako róż, raz jako ognistą czerwień. Takie oryginalności lubię :)
Konsystencję ma trochę inną od Lilac. Jest bardziej nawilżająca, niż kremowa i aplikuje się cieńszą warstwą. Przypomina mi koloryzujące pomadki pielęgnacyjne. Wystarczy spojrzeć na swatcha, żeby dojrzeć jej transparentność. Dzięki temu można bardzo fajnie stopniować kolor, mając cały czas naturalnie wyglądające usta z błyszczącym wykończeniem. Zdecydowanie mi się to podoba, bo jest błysk, jest i kolor. Świetnie zastępuje mi błyszczyk, którego nie lubię.
A tutaj dowód, że Rouge Caresse używam często i namiętnie.
Macie porównanie ile zdążyłam już "zjeść" Tempting Lilac w przeciągu kilku miesięcy:
Mam cały czas ochotę na więcej!
Ciągle jeszcze kusi mnie Cheeky Magenta,
Dating Coral i Impulsive Fuchsia, ale wszystkiego mieć nie można ;)
Zdecydowałyście się już na Rouge Caresse?
Piękny kolor ;) Ile kosztuje ta pomadka? :)
OdpowiedzUsuńJa się nie zdecydowałam ale kolorek bardzo sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńMam Tempting lilac, fajny kolor na codzień. Natomiast na Aprhrodite nawet nie zwróciłam uwagi :) W każdym razie, szminki są cudne!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że te pomadki tak świetnie wypadną!:)
OdpowiedzUsuńNie lubię czerwieni, które okazują się różowe. Jako mnie to irytuje. Czerwień, to czerwień, róż to róż. A tym czasem przy szukaniu czerwonej pomadki nie raz nacięłam się na zakamuflowany róż. Miałam kupić ten kolor, bo skusiła mnie ta czerwona naklejka na opakowaniu, ale coś mnie tknęło, żeby sprawdzić zdjęcia w internecie (nie było testera). I dobrze zrobiłam, nie lubię być robiona w jajko.
OdpowiedzUsuń@gabusiekSzczerze to nie pamiętam regularnej ceny, obie kupiłam taniej. Chyba coś około 40zł
OdpowiedzUsuńJa mam fioletowa z tej serii ale jakos mnie na nogi nie powalila. nie wiem jak inne kolory.
OdpowiedzUsuń@Angel MakeUp Worlddziękuję :)
OdpowiedzUsuń@lacquer-maniacsOstatnio u mnie brylują ;)
OdpowiedzUsuń@AguteńkaNaprawdę są godne uwagi :)
OdpowiedzUsuńFajna ta 06 :) Ja mam tylko lovely rose, ale ciągle mam ochotę na cheeky magenta :D
OdpowiedzUsuń@zoilaTakie podejście jest całkowicie zrozumiałe :) Ja za to nie lubię czerwieni i nie noszę, ale teraz mogę się pochwalić że chociaż jedną mam :P
OdpowiedzUsuń@Baby Jane HudsonTo jestem ciekawa która to, bo chyba jest na mojej liście ;)
OdpowiedzUsuń@Pink Caster Sugarha, ja do Cheeky M miałam już kilka podejść. Przez to że nie mam jak jej sprawdzić na ustach, boję się utopić te parę groszy ;)
OdpowiedzUsuńGdybym nie zobaczyła jak wygląda na Twoich ustach pewnie, zachęcona romansem z czerwienią wzięłabym prędzej czy później. Jednak podobnie jak koleżanki jeśli zdecydowałabym się już na czerwień, chciałabym aby czerwień wylądowała na moich ustach :D
OdpowiedzUsuń101 ładna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki Loreal, choć wolałabym bardziej napigmentowane niż te ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo naturalny efekt:( myslalam ze sa bardziej kryjace.
OdpowiedzUsuńpierwszy kolor,naturalny, bardzo mi odpowiada, zerkne na pewno jak bede w drogerii :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny kolor! I nic nie szkodzi, że nie jest taka, na jaką się zapowiadała. I tak jest cudna! :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na Tempting Lilac i Dating Coral :)
06 jest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńŁaaaa! Śliczna jest, pasuje Ci!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne kolory, ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńskojarzyła mi się z pomadkami Eliksir z wibo:)
OdpowiedzUsuńJa pierw byłam taka napalona na te wszystkie pomadko-błyszczyko-balsamy, aż do momentu kiedy pacłam się parę razy po ręce nimi. Jak dla mnie daje to efekt zwykłego, pół-transparentnego błyszczyku, który jest ładnie zapakowany. Chyba się nie przekonam. :P
OdpowiedzUsuńŁadna ale chyba się nie skuszę, wolę bardziej intensywny efekt ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolor, ale ja już mam stanowczo za dużo szminek i błyszczyków żeby kupować kolejne :D [bo i tak nie używam, grunt to mieć kompleks że się ma za duże usta żeby szminki używać ;D:P]
OdpowiedzUsuń@DoniaJa właśnie nie chciałam czerwieni i zakup był całkowicie świadomy ;)
OdpowiedzUsuń@One_LoVemhm
OdpowiedzUsuń@J.J Lilac jest napigmentowana ;)
OdpowiedzUsuń@SolidaryExpensiveSą, tak jak napisałam ;)
OdpowiedzUsuń@heavenrainMasz rację, przypomina mi sławną Airy Fairy z Rimmela ;)
OdpowiedzUsuń@KarotkaDating Coral za mną chodzi od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuń@Independent WomanTeż tak sądzę :)
OdpowiedzUsuń@Osa Osa dziękuję ;*
OdpowiedzUsuń@niecierpek Wszystkie są apetyczne, zawsze mam ciężki wybór ;)
OdpowiedzUsuń@Pigeons BeautyTo prawda, chociaż w rzeczywistości jest bardziej wyrazista ;D
OdpowiedzUsuń@naughtynotnice0Tempting Lilac jest podobna do jednego Wibosa, ale nie pamiętam numeru... chyba 6?
OdpowiedzUsuń@Skonfundowana PannaBo Kochanie Ty lubisz błyszczyki, ja jestem pomadkożercą i dlatego ich wykończenie tak mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń@NenaOna jest intensywna, właśnie o to chodzi że świetnie się nią stopniuje kolor :)
OdpowiedzUsuń@missesstyleHa a to Ci dopiero kompleks ;) Duże usta też potrzebują podkreślenia :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafi się jakaś promocja, to czemu nie ;) podoba mi się efekt na ustach, a pewnie nie zwróciłabym uwagi na ten kolor w drogerii :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam potrzeby zakupu takiej pomadki, ale kolory bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńszósteczka się ładnie do mnie uśmiecha :D
OdpowiedzUsuńwow, jest cudna :)
OdpowiedzUsuń@SheWomanJa mazałam wszystkie jak leci, ale gdybym miała wybierać po kolorze pomadki to na pewno bym ją zdyskwalifikowała w przedbiegach -stronię od czerwieni ;]
OdpowiedzUsuń@Dorota Miło mi :)
OdpowiedzUsuń@Kosmetyczna Kraina o, jeszcze bardziej mi miło :D
OdpowiedzUsuń@Brain For Sale hahaha Do mnie trzy pomadeczki się uśmiechają, ale byłoby grzechem mieć ich aż tyle :P
OdpowiedzUsuń@simply_a_womanTeż tak uważam :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto Mnie się marzy jakaś piękna i klasyczna czerwień, ale boję się jej jak diabli ;)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor! lubię takie nie do końca określone :) i duży plus za to, że nie jest zbyt dająca po oczach, bo w takich się nie czuję ;)
OdpowiedzUsuńPięknie obydwie wyglądają :) Gdybym używała pomadek, to pewnie wybrałabym 06 :)
OdpowiedzUsuńw szoku jestem....bardzo ładny kolor! w opakowaniu mi się nie podoba, ale efekt na ustach super:)!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio skusiłam się na czerwoną Wibo Elixir i daje podobny efekt :)
OdpowiedzUsuńznowu ja nie przepadam za pomadkami, które przypominają balsam koloryzujący - jeśli są w naturalnym odcieniu, to ok, ale jeśli chodzi o żywe kolory, to jednak wybieram te mocne, widoczne już po pierwszej aplikacji :)
OdpowiedzUsuń@MartiJa lubię, ale jakoś społeczeństwo się krzywi jak moje usta jarzą ;P
OdpowiedzUsuń@Kącik MadziDobry wybór :)
OdpowiedzUsuń@DimipediaW rzeczywistości bardziej intensywny :)
OdpowiedzUsuń@KaroTeż chciałam się skusić na Wibosa, ale ostatecznie zgłupiałam przy wyborze koloru i nie wzięłam ;]
OdpowiedzUsuń@Aleksandra A.Całkowicie Ciebie rozumiem :)
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda na ustach;)
OdpowiedzUsuńOba kolorki bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wolę wykończenie a'la moja matowa czerwień MAC, jakoś te połyskujące szminki od jakiegoś czasu nie są moim must have.
Może trochę mi szkoda bo ślicznie wyglądają na ustach ;)
@Malwina Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń@BellaTo prawda, ale mają jeszcze wiele ciekawych ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają na ustach, też nie lubię błyszczyków :)
OdpowiedzUsuń@elareeBo one takie lepiące są straszecznie ;D
OdpowiedzUsuń