Niedzielny wieczór to ostatni moment na naładowanie akumulatorów. Po powrocie ze spaceru zrobiłam sobie pożywne smoothie z jabłka, szpinaku,melona i ananasa, a później nadeszła pora na domowe spa oraz ulubiony serial tudzież książka :) Wizytę w domowym spa już odbyłam, teraz pora na górne partie czyli twarz i włosy :)
Na włosy kładę olejek dla kobiet w ciąży Babydream z Rossmanna. Początkowo kupiłam go z myślą o pielęgnacji ciała, jednak na jakimś blogu przeczytałam, że świetnie sprawdza się też do włosów. I to był strzał w dziesiątkę, bo olejek sprawuje się lepiej niż dotychczas stosowana przeze mnie Sesa! Włosy są po nim sypkie i lśniące, nie obciąża ich i nie powoduje przetłuszczania skóry głowy. Bez problemu też się zmywa szamponem dla dzieci Babydream, już po jednym myciu. Jednorazowo stosuję około 10ml produktu i tyle w zupełności mi wystarcza, aby włosy wyglądały zdrowo i błyszcząco. Dużym plusem jest też przyjemny i subtelny zapach. Nie ukrywam, że jest to miła odskocznia od intensywnej Sesy ;)
Z maską Isany będę miała dzisiaj do czynienia pierwszy raz. Nałożę ją na końcówki po tym jak zrobię kompres z proteinowej maski Mila. Słyszałam o niej same pozytywne opinie, więc liczę na to że sprawdzi się u mnie tak samo dobrze :)
Przy okazji chciałam Wam polecić ręcznik na głowę, czyli taki zapinany turban. Dostępny jest w Drogeriach Natura za niecałe 7zł. Zakładam go po naolejowaniu włosów, aby wszystkiego dookoła nie pobrudzić tłustymi plamami. Jest o tyle lepszy od czepka kąpielowego, że przepuszcza powietrze, dzięki czemu woda z włosów odparowuje. Poza tym szczelnie się trzyma i nie spada, więc można spokojnie w nim funkcjonować.
Na twarzy ostatnio u mnie ląduje maseczka miętowa Queen Helene, której chyba nikomu nie muszę przedstawiać ;) Szczerze mówiąc nie zaobserwowałam u siebie jej zbawiennego wpływu. Obecnie usiłuję zużyć tę wielką tubę i się zastanawiam co mnie podkusiło żeby zamówić ponad 200g.
Nie może też zabraknąć zapachowego umilacza, czyli ciasteczkowej świeczki z Ikei :) Żegnam się właśnie z ostatnimi sztukami. Podobno teraz wyszła jakaś nowa seria zapachowa i mam nadzieję, że zdążę je kupić, bo te ze zdjęcia rozeszły się w mgnieniu oka ;) Pachną obłędnie i chciałabym je widzieć w stałym asortymencie, a nie tylko sezonowym.
I chyba zdecydowałam się, że poczytam książkę ;) Obecnie moją lekturą jest Życie jak w Tochigi, napisaną przez polecaną przeze mnie blogerkę KLIK.
Książka całkowicie spełniła moje oczekiwania, czyli jest napisana w takiej samej szczerej formie co blog. Kilka faktów już znałam, bo "Na wsi w Japonii" przeczytałam od deski do deski ;) Jednak jest też kilka chronologicznie wcześniejszych faktów, o których nie miałam pojęcia. Książkę polecam każdemu, nie tylko tym zapatrzonym w kraj kwitnącej wiśni. Na pewno spodoba Wam się bezpośredni styl autorki, a także jej kobiece spojrzenie na kulturę, życie i historię Japonii. Przy czym nie są to absolutnie suche fakty czy przynudzanie, po prostu życie :) Poza tym sama książka jest świetnie wydana, czyli w twardej oprawie i szyta! Aż miło się po nią sięga :)
A Wy jak lubicie spędzać ostatnie wolne chwile przed nowym tygodniem?
uwielbiam świeczki z ikeii :) mam obecnie te o zapachu róży
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam tę maskę z Isany :). Na razie się lubimy :).
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę, muszę się wybrać do biblioteki :)
smaka mi narobiłaś tymi świeczkami :P a maseczkę chciałam kupić, teraz sama nie wiem...
OdpowiedzUsuń@sauria80No szału nie ma jak dla mnie ;) Oczyszczenia też nie widzę jakiegoś znacznego ;<
OdpowiedzUsuń@Anna,Ja też i miałam już różne :)
OdpowiedzUsuń@zoilaTo dobrze :) A książka jest świeżo wydana, więc nie wiem czy tak szybko znajdziesz ją w bibliotece :>
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńJest :). Tylko wypożyczona. Ale to nic, zapisałam się :D
@Iwetto
OdpowiedzUsuńja jestem zachwycona maseczką oczyszczającą z Oriflame, czekam tylko na promocję :P
Zainteresowałaś mnie tym turbanem. Od jakiegoś czasu myślę nad olejowaniem włosów na noc w okresie weekendu, ale zawsze blokowała mnie obawa przed zafajdaniem pościeli. Może taki turban rozwiązałby problem?
OdpowiedzUsuń@zoilaO wow! To masz świetną bibliotekę!Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńmiałam turban (zakładam go na czepek gdy mam na włosach maskę) i sprawdza się, lecz jeśli chodzi o założenie go chwila po umyciu włosów=PORAŻKA. W OGÓLE NIE WCHŁANIA WODY, WŁOSY SĄ MOKRE TAK, AŻ Z NICH KAPIE-JUŻ LEPIEJ SPRAWDZA SIĘ NORMALNY RĘCZNIK. A w mojej drogerii kosztuje on 10 zł, więc w sumie to nie tak mało, można samemu ręcznik przyciąć, przyszyć guzik i gumkę a wyjdzie o wiele taniej i na pewno mniej zawodzi.
OdpowiedzUsuń@sauria80Którą? Masz ją gdzieś pokazaną na blogu?
OdpowiedzUsuń@KatalinaJeszcze w nim nie spałam, ale zastanawiam się nad tym ;)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńOrfilame, Spa Purifying Face Mask, Oczyszczająca maseczka (nie będę linkować hehe)
o tak, domowe spa to swietna odskocznia żeby się uspokoić zrelaksować i najzwyczajniej w świecie odpocząć :)
OdpowiedzUsuń@sauria80A czemu nie? Mam sama szukać? :P ok, to idę ...
OdpowiedzUsuńJa zaraz zabieram się za "Wyznania Gejszy", ale najpierw obejrzę serial. ;) Włosy też rozpieściłam, zaserwowałam im dziś olej i Capitavit. O matulu, jak on śmierdzi! ;>
OdpowiedzUsuńTurbanowi się przyglądałam jakiś czas temu i chyba go kupię, czepek mi się brzydko na czole odciska;)
ja zaczynam olejowac wlosy i jak narazie zakupilam olejek alterra ale skoro chwalisz ten dla kobiet w ciazy to moze spróbuje rowniez :)
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńdam Ci znać jak będzie promo, jutro rusza nowy katalog :P
@mon ceilletMam cienkie włosy i mi większość wody wsiąka w turban,ale ręcznik zawsze wyciągnie z nich więcej :)
OdpowiedzUsuń@Kasia Szymańskatrue... ;D
OdpowiedzUsuń@AguJa nie lubię jak pod czepkiem mi się to wszystko skrapla ;( Wyznania Gejszy mam w planach, bo oglądałam film i bardzo mi się spodobał, a wiem że z reguły ekranizacja gorsza ;)
OdpowiedzUsuń@agnesss25No wiadomo, że w zależności od porowatości włosów, olejki mają różne działanie :) Ale wydaje mi się, że warto spróbować, zawsze można zużyć do ciała ;D
OdpowiedzUsuńJak przyjemnie, kiedy ja ostatnio miałam taką chwile tylko dla siebie?? Zazdroszczę:):)
OdpowiedzUsuń@NOKANAMITo czas najwyższy!!!
OdpowiedzUsuńdzisiaj miedzynarodowy dzień urody :) ja się zastanawiam się czy oliwke mogę dawać normalną hm
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tym olejkiem na włosy, aż musze spróbować!:p
OdpowiedzUsuńCałkiem lubię maskę Isany ale ta od QH kompletne rozczarowanie. Nie oczyszcza tak fajnie jak czyste glinki.
OdpowiedzUsuńserial/książka i świece - bardzo w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńno no leniuchowa niedziela to lubię :*
OdpowiedzUsuńdzisiaj planowalam maseczke ale skonczylo sie tylko na wyprobowaniu nowego szamponu :P mam wielka ochote przeczytac te ksiazke, wole takie zywe pisanie niz suche fakty :)
OdpowiedzUsuńna maksa mnie zainteresowałaś turbanem z natury, chyba sobie kupie! musze go zmacać albo chociaz obejrzeć w naturze:)
OdpowiedzUsuńJa też rozpieszczałam dzisiaj włosy maską :) A w piątek na noc olejem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wieczory relaksacyjne! :)
kurcze, chciałam ostatnio sięgnąć po tą oliwkę ale jakaś taka strasznie lejąca mi się wydawała... sięgnęłam po wersję niebieska dla dzieci, wydaje mi się bardziej "treściwa". jakoś nie jestem w stanie przekonać sie do używania tego typu produktów do włosów, moje liche cieniaski szepczą mi do ucha że będą strasznie obciążone
OdpowiedzUsuńAle miałaś przyjemną niedzielę :))
OdpowiedzUsuń@youriturielJest tak samo świetnie napisana jak prowadzony jest blog ;) Jeżeli Ci się podoba, to przeczytaj koniecznie ;D
OdpowiedzUsuń@SyśkaPolecam, ułatwia suszenie włosów :)
OdpowiedzUsuń@KarotkaJa też, mogłabym tak co wieczór ^__^
OdpowiedzUsuń@MrsOccluencyNo właśnie moje też są cieniaski i też sceptycznie do niej podchodziłam, ale że już ponad miesiąc stała nieużywana, to doszłam do wniosku że może na włosy się nada, jak jej nie mogę zużyć do ciała :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@Iwetto
OdpowiedzUsuńgdyt tylko bede miala okazje :)
@Iwetto
OdpowiedzUsuńja staram się używać oliwki regularnie do ciała, dlatego ta wydała mi się nazbyt wodnista. ale być może właśnie taka konsystencja jest w sam raz do włosów?
To się nazywa przyjemność dla ciała i dla duszy ;) Też lubię czasem tak o siebie zadbać :)
OdpowiedzUsuńTo przychodzę ze spóźnionymi życzeniami, bo wczoraj nie spostrzegłam. :) Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń. :):) :*
OdpowiedzUsuńtaaaakie dni uwielbiam ! :) coś dla ciała i ducha i zmysłów.
OdpowiedzUsuńa świeczki z Ikei uwielbiam <3 często towarzyszą mi wieczorami :)