Ostatni post z ulubieńcami miesiąca pojawił się we wrześniu (ups!). Od tamtej pory trochę kosmetyków przewinęło się przez moje ręce, sporo też zużyłam, ale nie były warte wspominania. Te najlepsze, czyli crème de la crème zamieściłam w poście Ulubione kosmetyki 2016, którego lekturę serdecznie polecam. Natomiast styczniowi faworyci to po części kosmetyki kupione jeszcze w zeszłym roku, a po części nowe, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia.
NACOMI - krem z olejem kokosowym
Ten zapach! Idealnie kokosowy! Za każdym razem kiedy otwieram opakowanie po prostu się rozpływam. Mam ogromną słabość do kokosiastych kosmetyków, a to masełko nie dość że bajecznie pachnie, to jeszcze ma prosty skład i rewelacyjnie pielęgnuje skórę. Pomogło kiedy borykałam się z zimowym przesuszeniem, świetnie nawilżało oraz natłuszczało. Do tego jest bardzo wydajne, bo wystarczy nałożyć niewielką ilość. Lada moment mi się skończy, ale mam nadzieję że uda mi się przedtem napisać pełną recenzję. Dla fanów kokosów zakup obowiązkowy!
LUSH GODIVA - szampon w kostce
Kolejny kosmetyk, który podbił moje serce zapachem. Uwielbiam wchodzić do łazienki i czuć jego delikatną woń. Żeby nie było - w działaniu też jest świetny. Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy z sebum oraz włosy z pozostałości środków do stylizacji. Nie pieni się tak bardzo jak tradycyjny szampon, ale łatwo rozprowadza się na włosach. Jestem z niego ogromnie zadowolona i szczerze mówiąc trochę go oszczędzam stosując na zmianę z tradycyjnym.
LUSH VEGANESE - odżywka do włosów
Na jej temat napisałam oddzielną recenzję, więc polecam przeczytać, jeśli chcecie poznać więcej szczegółów. Świetnie odżywia włosy, bez obciążania, dodaje im połysku oraz wygładza. Jedyne do czego mogę się przyczepić to cytrynowy zapach i SLS w składzie, ale przymykam na to oko (tudzież zatykam nos). Moje niskoporowate włosy są bardzo zadowolone z jej działania i będę cierpieć kiedy się skończy.
ISANA YOUNG - żel do mycia twarzy i demakijażu oczu
Ten kosmetyk jakiś rok temu gościł już mojej w kosmetyczce, ale nie doczekał się jeszcze pełnej recenzji. Kolejny raz pokazuję go w ulubieńcach, ponieważ jest rewelacyjny! Idealnie zmywa makijaż z całej twarzy, doskonale radzi sobie z rozpuszczeniem eyelinera oraz tuszu, a przy tym nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Można go stosować po prostu do mycia albo właśnie do demakijażu. Do tego jest tani, wydajny, bezpośrednio dostępny w Rossmannie, no i jak widać wielozadaniowy. Dajcie mu szansę!
ZIELONE LABORATORIUM - krem do dłoni
To mój najświeższy nabytek, ale już od pierwszego użycia wiedziałam, że się polubimy. Krem jest dosyć treściwy, ale gładko rozprowadza się na dłoniach. Potrzebuje chwili do chłonięcia, dlatego stosuję go wyłącznie na noc. Poza tym posiada neutralny zapach, więc nie męczy przy zasypianiu. Natomiast działanie jak przystało na tego typu konsystencję jest naprawdę konkretne. Dobrze nawilża oraz regeneruje przesuszoną skórę, a przy okazji dobrze pielęgnuje również skórki wokół paznokci. Odkąd go używam, nie sięgam już po inny kosmetyk w ciągu dnia.
Ⓥ - Wszystkie przedstawione produkty są wegańskie i nietestowane na zwierzętach.
Miałam kiedyś żel Isany i całkiem nieźle się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńJak za taką kwotę, to naprawdę jest rewelacyjny i świetnie zmywa makijaż!
UsuńJa również jestem wielką fanką kokosiastych zapachów a u ciebie zawsze mogę podpatrzeć coś ciekawego o tym właśnie niebiańskim zapachu. Na to masełko mam już chrapkę od dłuższego czasu ale nawet na stronach w UK oferujących kosmetyki Nacomi ciężko mi jest je znaleźć;/
OdpowiedzUsuńSzampon Godiva również mile wspominam ale Big I Karma Komba to jednak nadal moi faworyci.
Zielone Laboratorium to chyba stosunkowo nowa marka. Ich asortyment wydaje się bardzo ciekawy. Ceny nieco wygórowane ale uważam że za jakość i nietestowanie na zwierzakach warto niekiedy zapłacić nieco więcej:)
Mam nadzieję, że jednak uda Ci się je kupić, bo nie mam wątpliwości że będziesz z niego bardzo zadowolona. A szampon Big mam w zakupowych planach, ale muszę poczekać aż nadarzy się zakupowa okazja. Co do cen to faktycznie są wysokie, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na małe szaleństwo. Ja akurat kilka ich kosmetyków kupiłam sobie w zeszłym roku na urodziny.
UsuńUwielbiam kosmetyki kokosowa będę musiała wypróbować to masło :))
OdpowiedzUsuńKusisz mnie coraz bardziej Godivą, mimo że mój kostkowy szampon leży jeszcze nie używamy :(
Spróbuj koniecznie Nacomi!
UsuńOtwórz swój szampon, na pewno też będziesz z niego zadowolona.
Bardzo lubię te szampony w kostce Lush :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię.
UsuńLubię ten krem z Nacomi :)
OdpowiedzUsuńObłędnie pachnie!
UsuńNie spodziewała się, że Isana ma taki fajny żel w swoim asortymencie, muszę o nim pamiętać jak zużyję zapasy! Masło kokosowe z Nacomi jest na mojej wishliście, uwielbiam kokosy zapach :)
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki szczerze polecam, szczególnie że nie kosztują wiele.
UsuńNie miałam niczego z powyższych, ale też chyba nic mnie zbytnio nie zainteresowało do zakupu :)
OdpowiedzUsuńTak też bywa :)
UsuńMasło kokosowe to jest coś co mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńWarto dać mu szansę :)
UsuńMocno lubiłam to masełko kokosowe!
OdpowiedzUsuńJa na pewno jeszcze wrócę do niego w przyszłości :)
Usuńmam ochotę na ten szampon, a żel Isany poznałam po Twojej rekomendacji i również polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to niezmiernie :)
UsuńMiałam kiedyś taki szampon z Lush ale inną wersję. Niestety nie zainwestowałam w puszkę i strasznie mi się go używało :). Jeśli chodzi o Zielone Laboratorium muszę przyjrzeć się tej marce bo widziałam że mają dość ciekawe produkty.
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno zamówiłam z ZL sporą paczkę, ale już kuszą mnie kolejne kosmetyki z ich asortymentu!
UsuńMasło z nacomi jest na mojej zakupowej liście, uwielbiam kosmetyki o zapachu kokosa:)
OdpowiedzUsuńTo doskonale rozumiemy się w tej kwestii! Sądzę że przypadnie Ci do gustu.
UsuńDobry krem do rąk zimą to dla mnie skarb! Może uda mi się spróbować Zielonego Laboratorium, gdzie można go kupić?
OdpowiedzUsuńNajprościej zamówić na stronie producenta.
UsuńIsana żel do mycia i demakijażu twarzy to mój ulubiony kosmetyk w temacie demakijażu. Nie wiem ile opakwań zużyłam, jest najlepszy! Na pewno przywiozę kolejne sztuki, jak tylko zawitam do Polski :)
OdpowiedzUsuńchyba mam to same małso do dłoni Zielone Laboratorum :) musze je w koncu otworzyc ale ostatnio opornie mi idzie zuzywanie kremow do rak i musze najpierw pozakanczac inne...
O tak, ten żel to prawdziwe cudo! A co do kremu to smaruj co tam masz i otwieraj ZL. Jestem ciekawa jak się sprawdzi u Ciebie.
UsuńZ Zielonego Laboratorium rewelacyjny jest też krem do stóp. Po poszukiwaniach idealnego kremu do stóp myślę, że znalazłam. Innego nie chcę😀
OdpowiedzUsuńTeż go kupiłam, ale jeszcze czeka na otwarcie, bo muszę najpierw zużyć inny kosmetyk. Jeśli jest tak samo dobry jak krem do dłoni, to u mnie też na pewno będzie miłość ;)
UsuńMuszę się znowu przejść do Lush :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej masz możliwość ;)
UsuńTą Isana young mnie zainteresowałaś! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo naprawdę warto bliżej poznać ten produkt.
UsuńNacomi mnie zachwyca odkąd miałam możliwość poznania ich produktów.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam swoją przygodę, więc muszę zajrzeć do Ciebie i zobaczyć co polecasz :)
UsuńKuszą mnie produkty do włosów Lusha, próbowałam tylko suchego szamponu i szybko stał się ulubieńcem. Maseczki i czyściki też uwielbiam nie wiem czemu nie zdecydowałam się jeszcze na szampon:) :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wspomniałaś o suchym szamponie, bo jego zakup mam w planach :)
UsuńJa mam już drugie opakowanie, lubię go przede wszystkim dlatego, że jest w proszku...a intensywny zapach sprayów źle na mnie działa hihi:)
UsuńMusze sięgnąć po Isane ;)
OdpowiedzUsuń