Nareszcie zdecydowałam się na minerały! Bardzo długo rozważałam jakie wybrać, czy w ogóle próbować i ewentualnie jaki kolor (przez internet wcale nie jest łatwo). Firm jest tyle co odcieni, ale zdecydowałam się na Lily Lolo i złożyłam zamówienie na Costasy.pl. Oczywiście na pierwszy rzut poszły miniaturki po 10 zł. Nie chciałam jeszcze zamawiać pełnowymiarowego opakowania, bo to za dużo ryzyko (zawłaszcza że kosztują około 70zł ;) Muszę przyznać, że kiedy wyjęłam je z opakowania okazały się maciupkie :] Ale nie panikuję, wystarczą mi na kilka aplikacji.
W podjęciu decyzji pomogła mi Obsession . Miałam okazję widzieć ją w realu i też zapragnęłam mieć twarz jak z Photoshopa ;) Moja mieszana cera ostatnio wariuje i po tym jak odstawiłam żel Vichy Normaderm zaczęła się mała apokalipsa. Z tego powodu, postanowiłam zacząć używać podkładu mineralnego zamiast drogeryjnego. Wybrałam Candy Cane Mineral Foundation z SPF15 oraz Translucent Silk Mineral Finishing Powder.
Samo zamówienie dotarło do mnie super szybko! Złożyłam je na stronie sklepu w czwartek, a dzisiaj odebrałam z paczkomatu. Tak! Dobrze czytacie! Zdecydowałam się skorzystać z InPost ponownie. Po mojej ostatniej przygodzie sądziłam, że więcej im nie zaufam, ale wiele z Was przekonało mnie do spróbowania tej formy odbierania przesyłek. I dziękuję Wam za to, bo jest naprawdę wygodna. Gdybym wybrała Pocztę Polską, przesyłkę prawdopodobnie otrzymałabym dopiero w poniedziałek, a tak cieszę się z zakupów już dzisiaj :)
Na sklep Costasy też nie mogę narzekać. Paczka była dobrze zapakowana, zamówienie szybko zrealizowano i na pewno zajrzę tam jeszcze nieraz. Natomiast teraz wyczekuję z niecierpliwością dnia jutrzejszego, żeby spróbować moich "lilyputków" ;)
Czekam na Wasze komentarze! Musicie mi napisać koniecznie czy używaliście minerałów, co się u Was sprawdziło i czy robiliście zakupy na Costasy. Chce wiedzieć wszystko ze szczegółami!
Nie lubię LL, słabo kryją :(
OdpowiedzUsuńo masz, to żeś mnie pocieszyła ;)
UsuńTo ja Cię teraz podniosę na duchu: nawet taka ilość, jak w tych miniaturowych opakowaniach, wystarczy na długo :D Lepiej? ;)
Usuńmnie tam kryjaaa ;) ale ja mam tylko problem z naczynkami ;)
UsuńAaa, i jeszcze z efektów specjalnych, to lubią robić na pomarańczowo i ciemnieć. Mnie taki numer odwalały i z tego, co czytałam, to niektórym użytkowniczkom też. Ale wydajne są, to trzeba im przyznać.
UsuńZoila, czytałam, że ciemnieją i szaleją Annabelle Minerals. Mam nadzieję że LL będą jednak lepsze ;D
UsuńOlu lepiej ;D
Candy tyle mi wystarczy :D
Ciemnieją? o.O Używam od maja i ani razu mi nie ściemniały. Kryją tez całkiem ok. Ale nie ukrywajmy. Od dobrego krycia to sa korektory :P
UsuńA ja LL bardzo lubię, zresztą tak samo jak Annabelle Minerals (formuła matująca). To dwie marki, które pięknie wyglądają na mojej mieszanej cerze.
UsuńLL kryją nieco słabiej od AM, są też bardziej suche, trochę mocniej pylą.
I warto pomyśleć o dobrej bazie pod podkład. Ja najbardziej lubię puder perłowy i bambusowy z BU :)
Czekam na Twoje wrażenia :)
Olga - jasne, po to w końcu wymyślono korektory. Ale wolałabym, żeby mniejsze bubu zakrywał też podkład, bo nie uśmiecha mi się smarowanie całej twarzy korektorem.
UsuńU mnie podkład z LL ciemniał - pewnie sprawka chemii skóry :).
Idalio, to przed podkładem powinnam nałożyć bambusa? Sądziłam, że ewentualnie jako wykończenie.
Usuńja mam primer z kolorówki.com, bambus mnie trochę podsuszał.Ale warto spróbować tego sposobu:)
UsuńPrzy minerałach chyba ciężko generalizować, mnie Anabelle Minerals ciemniały, wyglądały jak pomarańcza na twarzy, odznaczały się na twarzy i do tego zapychały. Z drugiej strony mnóstwo dziewczyn bardzo je sobie chwali i nic z wymienionych przeze mnie nie występuje. Wydaje mi się, że po prostu musi trafić swój na swego, więc trzymam kciuki, by się dopasowały do Ciebie :)
Usuńja uważam, że kryją świetnie :)
Usuńale zalezy co masz do ukrycia, ja lekkie plamy i zaczerwienienia
Kwestia też nakładania ;) Flat Topem ukryjesz więcej niż kabuki. Więcej warstw to większe krycie. Primer pod też robi różnicę.
UsuńPopularnym primerem jest Diva Defense, jest na All. Acz ja wolę na gołą twarz, wtedy wygląda to o wiele naturalniej, bo z primerem jednak trochę pudrowato. I psikanie czymkolwiek nie pomaga.
Widzę, że to temat rzeka XD
UsuńNooo :D Ale efekt jest wart przecierpienia kilku pierwszych prób. Ja z szoku wyjść nie mogę, jak od czasu do czasu wysmaruję się minerałem. Jak nabierzesz wprawy, to rachu ciachu i gotowe - u mnie nakładanie tradycyjnego podkładu trwa wieki - nałożyć, rozetrzeć, obejrzeć się w każdym świetle, blach blach blach... A przy minerale napaćkam jak lezie, rozetrę tak, żeby całą twarz oblecieć (acz wcale nie dokładnie) spryskam wodą i ju. Gotowe!
UsuńMnie jakoś minerały nie pociągają ;)
OdpowiedzUsuńJa do nich też miałam chłodny stosunek, tzn miałam jakiś tam puder mineralny prasowany, czy filtr, ale podkładu jeszcze nigdy.
UsuńMam dokładnie tak samo jak M.
UsuńPróbowałam, ale jakoś nie potrafię z nimi pracować.
Zostanę przy ukochanych kremach BB.
Ja czekam na rezultaty. Czyli zdjęcia w makijażu. I na Twoją relację. Może zamienię EDM na LL? A tak w ogóle, uraczyłaś nas pięknymi zdjęciami. Aż mi się ciepło i miło zrobiło po całym dniu w pracy (:
OdpowiedzUsuńA co do InPost, też ostatnio odbierałam paczkę w paczkomacie. Przesyłka z Minti shop przyszła szybciutko, a odbiór bezproblemowy (:
Usuńooo Dziękuję :D Miło jak ktoś docenia :D
UsuńTo jestem ciekawa Twojej przygody z EDM. Rozmyślałam nad nimi , ale postanowiłam skorzystać w następnej kolejności :
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona, ja mam pełnowymiarowy podkład...i chyba nigdy go nie skończę- strasznie wydajny :)
OdpowiedzUsuńAle zadowolona jesteś?
UsuńZ LL jeszcze nie miałam minerałków właśnie ze względu na cenę. Ale moja twarz i portfel bardzo lubi podkład z Annabelle Minerals. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam trochę o AM i zdania były podzielone, dlatego się nie zdecydowałam. Masz może swoją recenzję?
UsuńBardzo lubię Lily Lolo. Chociaż z matem średnio u mnie trzymają ale moja twarz jest wyjątkowo błyszcząca :/
OdpowiedzUsuńAle jak skończe to pełnowymiarowe opakowanie to spróbuję Annabelle Minerals.
Te liliputki mi wystarczyły ma pełny miesiąc codziennego stosowania :P
O super! Jak zobaczyłam je to pomyślałam, że wysmaruję się max trzy razy XD
UsuńTranslucent Silk Mineral Finishing Powder używam codziennie i jestem z niego bardzo zadowolona :) w moich zbiorach jest również podkład LL i róż :)
OdpowiedzUsuńA jak się sprawdza u Ciebie podkład?
Usuńkocham minerały
OdpowiedzUsuńtych nie miałam ... ale świetnie się u mnie sprawdza Annabelle Minerals m.in. ;) wczoraj nawet pokazywałam efekt przed i po.. ;)
To pędzę lecę podziwiać :)
Usuńja je uwielbiam, ciekawa jestem, czy Ci przypadną do gustu, jeszcze wykańczam miniaturki (mnie wystarczyły na wieki, są bardzo wydajne) i kupię sobie pełne opakowanie:]
OdpowiedzUsuńTo extra! Dajesz mi nadzieję ;D
UsuńJa używam Anabelle Minerals ale tylko zimą, latem niekorzystnie się ważą bez względu na rodzaj kremu użytego jako bazy :/ w miesiącach zimnych są idealne :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie czytałam o nich różne opinie i nie chciałam próbować na pierwszy strzał, żeby się nie sparzyć całkowicie do minerałów ;)
Usuńlubiłam LL dopóki nie poznałam AM. :p
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać ;D
UsuńLL mnie nie rusza, zaliczyłam przygodę z minerałami i w rezultacie wróciłam do tradycyjnej kolorówki, która bardziej mi pasuje ale może Ty będziesz bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ długiego romansu z minerałami została mi miłość do cieni, różów i brązerów. A teraz dorwałam się do prasowanego cienia z LL i widzę, że to była dobra decyzja choć słocze w sieci pozostawiają wiele do życzenia. W zasadzie to dobry produkt na co dzień, bo za wiele się z nim nie poszaleje bez wspomagania, lecz zależało mi na matowym cieniu.
Mnie tradycyjna ostatnio zawodzi. Szczególnie Revlon Colorstay, który prawdopodobnie przyczynił się do apokalipsy na mojej twarzy ;)
UsuńDobrze, że rekomendujesz ich kolorówkę, bo sama zainteresowałam się kilkoma produktami ;) Ale wszystko przede mną ;) To dopiero początek :D
Jak mogę doradzić, to polecam podkłady Lauress i Meow. To były firmy, które mnie zachwyciły i jeżeli miałabym decydować się na mały powrót pewnie kupiłabym ponownie.
UsuńU mnie wymagania cery są zupełnie inne ale życzę Ci abyś wyszła na prostą :*
ColorStay lubię, tak od czasu do czasu :)
Ciekawe, jak Ci się minerałki spodobają. Ja odkąd je mam np. podkładów tradycyjnych nie ruszam. ;-)
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że ze mną będzie podobnie :D
Usuńminerały są niesamowicie wydajne. taki mały słoiczek spokojnie wystarczył mi na jakieś 3 tygodnie codziennych testów :)
OdpowiedzUsuńto dobra wiadomość :D
Usuńja mam bare minerals, ale już przeswituje dno. Chcialabym wyprobowac inne, ale boje sie dobierania koloru przez internet ;<
OdpowiedzUsuńTeż tego się obawiałam, to chyba największy minus :]
UsuńLubię paczkomaty:-) co do minerałów to mam kilka próbek AM, ale po kilkukrotnym użyciu jakoś poszły w odstawkę
OdpowiedzUsuńTo do dzieła i opisuj mi je tu zaraz! XD
UsuńJestem ciekawa ich działania, ciekawe jak się u Ciebie sprawdzą.
OdpowiedzUsuń10 zł i takie malutkie? Już wolę Annabelle Minerals ;) Tych nigdy nie miałam, ale z AM byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńTycie, ale wydają się wydajne po dwóch aplikacjach ;)
UsuńMalutkie, owszem, ale znam osobę, która próbkę Everyday Minerals (kiedyś były takie w bardzo podobnych słoiczkach z 1 gramową zawartością podkładu) potrafiła przez 3 tygodnie (używać siebie mam na myśli :D)
OdpowiedzUsuńCo prawda LL są nieco mniej wydajne, ale na solidne testy powinno Ci wystarczyć (najczęstszym błędem jest nabranie zbyt dużej ilości proszku na pędzel w przekonaniu, że gdy weźmie się mniej, nic nie będzie widać. A cały sekret tkwi w mozolnym i długotrwałym rozcieraniu na skórze nawet owej odrobinki :) Dobra, kończę wymądrzanie się :D
Tak jak już napisałam u siebie - wstrzeliłaś się z tym komentarzem u mnie :)
więcej błędów w jednym komentarzu się zrobić nie dało... :D
UsuńDziękuję za cenne rady. Wczoraj odkryłam pierwszy błąd, czyli zły pędzel. Był za bardzo zbity i nakładał podkład w bardzo skupionym stanie ;) Plamy to mało powiedziane.
UsuńDzisiaj zmieniłam na inny i widzę różnicę. Teraz muszę tylko dopracować technikę, bo jednak zbyt hojnie nakładam z tego co piszesz ;) Na dodatek ściera mi się w strefie T, więc muszę pokombinować z bazą.
Kuszą mnie minerały, ale jeszcze się nie zdecydowałam :))
OdpowiedzUsuńbardzo lubię LL :)
OdpowiedzUsuńFajne lilyputki :) na pewno się z nimi polubisz :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy minerałów :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa recenzji! firmy nie znam :)
OdpowiedzUsuńte miniaturki to prawdziwe liliputki,tak jak piszesz starczą na kilka zastosowań:) o wiele lepiej wypadają próbki AM, nie pamiętam jak wagowo wypadają, ale używałam ich i używałam. No ale AM mniej musiałam nakładać, lepiej kryją przy mniejszej ilości podkładu. U mnie Lily LOlo się nie sprawdziły, ale trzeba przyznać szatę graficzną mają cudną :) Własnie czekam na EM, to chyba ostatnie podejście do minerałów. Jakoś znacząco na poprawę stanu mojej cery nie wpłynęły, więc nie wiem...skoro mowa o paczkomatach, EM utknęło w jednym z nich.Od dwóch dni moja paczka tam siedzi i oni nie wiedzą jak to wyciągnąć, bo paczkomat ma jakąś Awarię :D
OdpowiedzUsuńDzięki za cenne podpowiedzi :) W takim razie kiedy skończę LL wezmę się za AM :)
UsuńPrzykra sprawa z tym paczkomatem, najwidoczniej nie ma co "chwalić dnia przed zachodem słońca" ;) Mam nadzieję, że szybko poradzą sobie z tą awarią!
Przede mną wciąż przygoda z minerałami, jeszcze się na nie nie skusiłam, jest tego tyle, ze nie wiem co wybrać :(
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam łatwo :]
UsuńDo tej pory wszystkie minerały mnie rozczarowywały. Jestem ciekawa jak się sprawdzą u Ciebie te dwa liliputki :)
OdpowiedzUsuńA jakich miałaś okazję używać?
UsuńNie zrażaj się, jeśli na początku nie uzyskasz pożądanego rezultatu:) Czasami trzeba nałożyć bazę w postaci pudru bambusowego/ryżowego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź :* Nie wiedziałam, że trzeba też bazę nakładać :)
UsuńJa zostaje wierna podkladom płynnym,Lily Lolo jak i inne minerały u mnie się nie sprawdziły.Za to z LL kocham pudry sypkie wykańczające i cienie sypkie;)
OdpowiedzUsuńPłynne jednak w większości mnie zapychają stąd poszukiwania wśród minerałów :)
UsuńZ minerałów próbowałam tylko Anabelle Minerals kryjący i póki co jestem zadowolona z tego jak wygląda, kryje i daje piękny efekt na zdjęciach. Zdecydowałam się na minerały bo lekarz stwierdził, że jak nie odstawię płynnych podkładów to w życiu się nie wyleczę z syfów. Pod koniec września mam wizytę i czekam na dalsze instrukcje ;)
OdpowiedzUsuńhehehe no coś w tym jest ;) Mnie większość zapycha i szukam czegoś, co pozwoli mi utrzymać cerę w dobrej kondycji. AM spróbuję :)
UsuńMyślałam, że na pierwszej fotce są jakieś tabletki ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam zestaw różnych minerałów na All, część z nich podbiła moje serce i powiem szczerze że kiedyś na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńFajny set udało Ci się trafić :)
UsuńNa razie wypróbowałam tylko jeden podkład mineralny, ale wróciłam do normalnych podkładów, bo te lepiej sie u mnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńudanych i owocnych testów :) ja z minerałami się jakoś nie umiałam polubić i zostałam przy tradycyjnych podkładach :)
OdpowiedzUsuńjuż tyle razy chciałam zamówić ale zawsze mam co najmniej kilka podkładów w zapasie więc zawsze rezygnowałam ze składania zamówienia, ale te próbki w sumie.. hm poczekam na Twoją recenzję i może się skuszę wreszcie :)
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie 4 podkłady i tylko jeden jako tako się nadaje ;) Z tego powodu zamówiłam minerały :P
Usuńja mam od nich róz, ma przepiękny odcień :)
OdpowiedzUsuńJaki?
UsuńMinerałków Lily Lolo używam już od dłuższego czasu (praktycznie już je kończę) i jestem bardzo zadowolona! Zamówienie robiłam na stronie costasy, również skorzystałam z paczkomatów- super sprawa :) Wybrałam odcień Warm Peach, który jest idealny dla mojej cery w stanie nieopalonym ;) Po wakacjach dodaję do niego odrobinę ciemniejszego pudru mineralnego Paese. Minerały nakładam pędzlem Hakuro H51, co ważne- warstwowo, ponieważ za duża ilość pudru naraz wygląda nieestetycznie. Puder jest trwały (nie wymaga poprawek w ciągu dnia), nie zapycha, nie ciemnieje i nie powoduje świecenia się cery- pudrer całkowicie odstawiłam, co było nie do pomyślenia w przypadku 'zwykłych' podkładów. Szczerze pokochałam ten kosmetyk, ale niestety rozstaję się z nim na okres zimowy, ponieważ nie daje on wystarczającej ochrony mojej skórze. Aha! Jeszcze jedno, może najważniejsze: on naprawdę działa tzn. poprawia stan cery. Po dłuższym używaniu widzę ogromną różnicę! Jednym słowem: polecam ;)
OdpowiedzUsuńDoodoti dzieki za wyczerpujący komentarz :) Właśnie na to liczę, że moja cera się dzięki nim poprawi. Mam 4 podkłady drogeryjne jeszcze i żaden nie spełnia moich oczekiwań w 100%, na dodatek nie najlepiej wpływają na skórę. Co do minerałów to już zauważyłam, że ważna jest technika. Muszę nad nią popracować ;)
UsuńBardzo lubię podkłady LL i czuję się w nich świetnie, mam wrażenie, że twarz staje się mega wypoczęta i nieskazitelna. Mam nadzieję, że u Ciebie tez tak będzie!
OdpowiedzUsuńTeż na to liczę :)
UsuńUwielbiam paczkomaty i korzystam z nich tak często, jak tylko mogę :)
OdpowiedzUsuńMinerały kuszą ale nie umiem wybrać odcienia :(
Wybór odcienia faktycznie nie jest łatwy, ale do odważnych świat należy ;D
UsuńU mnie dopiero Lily Lolo się sprawdziło. Annabelle Minerals i Everyday Minerals nie zdały u mnie egzaminu, bo na buzi robiło mi się ciasto. Szkoda tylko, że LL nie kryje tak dobrze jak AM ;(
OdpowiedzUsuńZdania są bardzo podzielone, więc widzę że warto spróbować wszystkich :)
UsuńJa od lat mam to samo opakowanie (a raczej TE SAME opakowania, bo mam trzy odcienie na różne pory roku) minerałów firmy Blusche, firma nie istnieje i bul :< Ale jak je kiedyś w końcu wykończę, to strzele sobie Amelie, bo składowo wydają mi się podobne.
OdpowiedzUsuńLily Lolo baaardzo sobie chwaliłam, ale jednak Blusche to Blusche :D
(no ale i tak mimo wszystko zwycięża Guerlain ;))
Chyba dobrze, że nie istnieje bo już tyle marek mi polecono, że listę mam na cały przyszły rok :P
UsuńZastanawiam się nad podkładem G, ale najpierw muszę zadbać o buźkę :)
ej mam kilka minerałów do oddania, z AM jakbyś chciała :)
OdpowiedzUsuńczekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńja z LL byłam zadowolona, pozostaje mi jedynie zakupić pelnowymiarowe opakowanie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie produkty LL ;) fajnie wyszły ci zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńJa jestem wierna minerałom z AM ;) Bardzo dobrze się u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję w następnej kolejności :)
UsuńJakiś czas temu zastanawiałam się intensywnie nad zakupem podkładu mineralnego. Miałam malutką próbkę w woreczku strunowym (jakieś 2 użycia) Lily lolo w kolorze porcelain i bardzo pozytywnie zaskoczył mnie kolor. Pierwszy podkład który naprawdę kolorystycznie zgrywał się z moją cerą. Później postanowiłam zamówić próbki z Annabelle minerals. Ich formuła matująca i kryjąca sprawują się fajnie, ale niestety nie mają w najjaśniejszej gamie podkładów, które miałyby prawdziwie neutralny odcień. Ciekawa jestem jak u Ciebie sprawdzi się Lily lolo. Możliwe, że też skuszę się na zamówienie jakiś próbek od nich, bo ilość którą miałam wcześniej nie dała mi możliwości na dobre przetestowanie
OdpowiedzUsuńW ogóle zauważyłam, że podkłady Lily lolo trochę podrożały (podobnie jak cienie Inglota)
UsuńZastanawiałam się nad porcelain, jednak miałam obawy że może być za jasny i będzie bielił. Candy Cane nie jest zły, jednak trochę za bardzo beżowy jak dla mnie. AM też spróbuję i już wiem, żeby brać najjaśniejsze, dzięki za podpowiedź :*
Usuń