Otrzymałam ją jako gratis przy zakupie mojej ulubionej wody termalnej Uriage. Normalnie kosztuje około 50 zł, więc całkiem sporo jak na kosmetyk o pojemności 40 ml. Tym bardziej byłam ciekawa co to za cudo i czy faktycznie będzie miała pozytywny wpływ na moją cerę. Ma klasyczne opakowanie, w postaci zakręcanej tubki. Nie do końca mi to odpowiada, bo wygodniejsze jest zamknięcie na zatrzask. Poza tym przy aplikacji nie nastręcza większych problemów. Posiada żelową konsystencję o lazurowym kolorze (jak to barwnie określił producent) i całkiem przyjemnym zapachu przywodzącym na myśl męskie kosmetyki. Bardzo uniwersalny, a przy tym odświeżający i nienachalny.
Z informacji na opakowaniu wynika, że dla optymalnego efektu maseczkę należy stosować dwa do trzech razy w tygodniu, nakładać na 5-10 minut i zmyć wodą lub usunąć nadmiar przy pomocy płatka kosmetycznego i pozostawić do wchłonięcia. Dzięki lekkiej konsystencji łatwo się rozprowadza, w zasadzie nakładam ją jak typowy krem do twarzy, tylko w większej ilości. Po kilku minutach większość kosmetyku wsiąka pozostawiając na twarzy lepki film. Przypuszczam, że gdybym nakładała mniej, wchłonęłaby się całkowicie. Wolę jednak nie ryzykować, mimo że producent zapewnia o jej niekomadogenności.
Skoro omówiłam już podstawowe kwestie przejdę do działania, które jak dla mnie okazało się niesatysfakcjonujące. Owszem maseczka nawilża skórę, ale w moim przypadku krótkotrwale. Zaraz po użyciu cera jest przyjemnie ukojona i zmiękczona. Następnego dnia rano dosłownie widzę efekt solidnego nawilżenia, skóra staje się wręcz nawodniona, świeża oraz promienna. Gdyby ten stan utrzymywał się dłużej pewnie kosmetyk trafiłaby do grona ulubieńców, a tak pozostawia mi niedosyt. Jak dla mnie najlepiej sprawdza się stosowana okazjonalnie, czyli przed jakimś wyjściem, kiedy chcę dodać skórze blasku. Stosowałam ją regularnie, ale teraz wolę trzymać na specjalne okazje.
_________________________________________
ciekawa maseczka ale rzeczywiście za takie pieniążki efekt powinien być bardziej długotrwały. Ja nie przepadam za maseczkami, bardziej wolę mleczka, które po jakimś czasie się zmywa ale wiadomo, każdy lubi co innego ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku mleczka odpadają, bo po większości moja cera się buntuje :)
UsuńJa tez uwielbiam maseczki, robie sobie takie domowe spa przynajmniej raz w tygoniu ......super relaks. Osobiscie nie slyszalam o tej firmie.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci wodę termalną tej marki, jeśli będziesz chciała czegoś spróbować :)
UsuńA ja właśnie maseczek praktycznie nie stosuję, za to namiętnie je kupuję, bo zawsze mi się, że tej to już na pewno będę używać ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałam problem z systematycznością ;) Wybrałam trzy dni w tygodniu i teraz zawsze pamiętam żeby nałożyć maseczkę.
UsuńZa taką cenę jednak oczekiwałam dłuższego nawilżenia nich tylko jeden dzień, ale ja również uwielbiam wodę termalną z Uriage i może kiedyś skuszę się na inny ich kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńPoza tymi dwom kosmetykami nic więcej nie miałam, ale w przyszłości może wybiorę coś jeszcze :)
UsuńDostałam ją ostatnio za grosz właśnie do zakupu wody termalnej;) ja jestem jak dotąd zadowolona;)
OdpowiedzUsuńTeż skorzystałam z takiej promocji :)
UsuńCzemu ja nie trafiłam na tą promocję? :(
Usuńdość wysoka cena, jak na tak krótkotrwałe działania
OdpowiedzUsuńswoją drogą nie wiedziałam, że Uriage ma w swojej ofercie maseczki
ja też używam maseczek regularnie, nawilżająca seria uriage ciekawi mnie od jakiegoś czasu. odkopię mini set, który kiedyś dostałam przy okazji zakupów i sprawdzę.
OdpowiedzUsuńNie miałam z nią jeszcze do czynienia, choć nie raz się jej przypatrywałam w SuperPharm ;)
OdpowiedzUsuńA ja sobie kupilam miniaturkę maseczki nawilżajacej Clinique i nawet,nawet:)
OdpowiedzUsuńnie miałam, jak na razie moim największym hitem jest maseczka z natura syberici intensywnie nawilżająca. Nawet nie wiedziałam, że coś może być tak świetnego! <3
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, czekam na recenzję :)
UsuńMoja skora ostatnio tak wariuje, ze ratuję się czym mogę i ta maska również jest na mojej liście. Może pomoże ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki :) Rzadko miewam problemy z nawilżeniem, więc raczej skupiam się na oczyszczaniu. Mam w zapasach nawilżającą maseczkę z Origins, ale na razie stosowałam ją jedynie na szyję i dekolt (w tych miejscach sprawdza się super, zobaczymy jak będzie na buzi).
OdpowiedzUsuńTestuj i opisuj, bo bardzo mnie zaciekawiłaś :)
UsuńTrochę kosztuje :) Ja teraz głównie oczyszczam twarz, nie pamiętam kiedy użyłam maseczki nawilżającej ;)
OdpowiedzUsuńZ maseczek nawilżających najbardziej lubię z gilnką zieloną z Ziai:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej maseczce. Szkoda , że ma takie krótkotrwałe działanie...
OdpowiedzUsuńjako maska bankietowa jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńja maseczek zazwyczaj używam w saszetkach, a z Uriage sięgam jedynie po wodę termalną, szkoda, że efekty nie są lepsze
OdpowiedzUsuńMoże pozwól jej się wchłonąć całkowicie na bardziej wysuszonych obszarach skóry?
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję, dzięki za podpowiedź :)
Usuńciekawa maseczka :)
OdpowiedzUsuńHmmm:-) :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda że z tym nawilżeniem nie było tak dobrze jak mogłoby być...
OdpowiedzUsuńFajne ma działanie, szkoda, że takie krótkotrwałe. Za taką cenę można oczekiwać czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńostatnio duzo uzywam maseczek oczyszczajacych i zaczely mi sie pojawiac suche placki, sprzydalaby mi sie jakas dobra maska nawilzajaca
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pożądany efekt nie utrzymuje się dłużej...
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski. Aktualnie używam Caudalie i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUżywałam swego czasu i muszę przyznać, że byłam całkiem zadowolona.
OdpowiedzUsuńOoo, pierwszy raz widzę maseczkę Uriage ale skoro efekty marne to nie warto zawracać nią sobie głowy;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie ma krótkotrwałe :( bo skoro dobrze nawilża to mógłby być hit.:)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie używam maseczek tak regularnie jak Ty. O te porze roku staram się chociaż raz w tygodniu dodatkowo odżywić i nawilżyć twarz. Z uriale nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku. Szkoda, że maseczka daje krótkotrwały efekt. Ja na noc używam oleje.
OdpowiedzUsuńJUż się obawiałąm, że przeczytam same ochy i achy ;) Cale szczęście jest inaczej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się średnio sprawdziła. Ja mam takie odczucia co do maseczki rozgrzewającej Nuxe niby ok ale biorąc pod uwagę cenę, wydajność i efekt- oj czuć niedosyt.
OdpowiedzUsuńnie lubię jak takie maski zostawiają tłustą warstwę, dlatego zawsze wolę zmywać ;P
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to ma sens, ale ja mam wrażenie, że wszystkie te maseczki, które można pozostawić do wchłonięcia mają właśnie taki krótkotrwały efekt. Lubiłam zawsze dwa rodzaje maseczki z Dermiki, teraz dopiero testuje je w nowej szacie graficznej - jedna była coś typu energizująca a druga przed dużym wyjściem i obie działały na takiej zasadzie jak ta z Uriage. Po efekt był super, świetnie trzymał się makijaż, rano jeszcze cera wyglądała dobrze mimo np. nocnej imprezy, a potem efekt znikał.
OdpowiedzUsuńByć może tak jest. Osobiście nie kupuję tego typu maseczek, więc nie mam porównania. Tę akurat dostałam jako gratis.
UsuńKrótkotrwałe nawilżenie za 50zł to nie dla mnie;) Dobrze, że dorzucili Ci ją jako gratis
OdpowiedzUsuńZa taką cenę powinna spisywać się lepiej ;)
OdpowiedzUsuńdość wysoka cena za tak krótkotrwałe działanie :(
OdpowiedzUsuńHmmm to mi zadalaś "ćwieka" do rozmyślań. Lubię się z firmą - mam dwóch ulubieńców z ich asortymentu...Najbardziej chciałabym trafić na taką promocje jak Ty :) to idealny sposób na spróbowanie heh :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zaglądaj do SuperPharm, bo tam kupiłam maseczkę razem z wodą termalną :)
UsuńTrochę drogo jak za maskę ...
OdpowiedzUsuńmam krem z tej serii też nie daje długotrwałego efektu więc może to cecha tej serii :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak krótko pozostawia nawilżenie na skórze :) no i cena jest dość wysoka...marka Uriage bardzo mnie ciekawi, chętnie wypróbuję inne kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńszkoda,bo lubię kosmetyki URIAGE
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak sprawdziłaby się u mnie :) Ostatnio ciągle testuję nowe rzeczy i chętnie spróbowałabym również tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Uriage nie pociągają mnie odkąd zakupiłam krem z filtrem spf 50 z tej firmy, który okazał się kompletnym bublem. Rolował się podczas aplikacji, nie dało się potem w żaden sposób wykonać makijażu. Jedynie woda termalna okazała się całkiem przyzwoita, ale nie jest mi niezbędna ;) Maseczki nawilżające uwielbiam lecz jeśli efekt utrzymuje się niezbyt długo, to mnie nie kusi. Moją faworytką jest maseczka z Clareny z serii kawiorowej, świetnie odżywia i nawilża skórę. Stosuję ją po zabiegach oczyszczających oraz przed większymi wyjściami - tylko na suche partie twarzy, a na tłustą strefę T maseczkę nawilżającą z Delii ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpującą odpowiedź. W przyszłości mam nadzieję spróbować polecanych przez Ciebie kosmetyków :)
UsuńPo maseczkę raczej nie sięgnę, bo od kiedy poznałam nawilżającą maseczkę z Tołpy, jestem spokojna o zimowy przesusz na twarzy :) Szkoda, że Uriage zawiódł, a w sumie nie do końca spełnił założenia swojego kosmetyku. Sama forma mi się podoba, ale 50zł za kosmetyk używany od czasu do czasu, to dla mnie trochę za dużo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
W takim razie wciągam ją na zakupową listę, dzięki :)
UsuńSzkoda, że średnio się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńSczezrze mówiąc Iwetto, ja chyba nie trafiłam jeszcze na maseczkę która miałaby naprawdę bardzo długie działanie.. :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że za taką cenę nie ma db działania :(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maski z glinka i algi ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa maseczka, cena dośc spora o faktycznie fajnie, że dostałaś ją w gratisie i miałaś okazję przetestować.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża na dłużej, bo zapowiadał się świetny produkt na zimę...
OdpowiedzUsuń