Już niedługo, już za momencik zostanie otwarty pierwszy salon Kiko w Polsce. Mam nadzieję, że firma nie poprzestanie na Arkadii i rozszerzy swoją działalność także na inne miasta. Warto się zainteresować, ponieważ kosmetyki są naprawdę dobrej jakości. Na blogu wspominałam o ciekawym
kremie do twarzy Skin Glow , dzisiaj natomiast chcę Wam przedstawić cień w kredce Long Lasting Stick Eyeshadow. Na stronie kosztuje około 7 £, więc jestem ciekawa czy będzie podobnie w salonie.
Z 32 wariantów wybrałam kolor #05 Rosy Brown. Jak nazwa wskazuje jest to brąz w chłodnym odcieniu z różowym akcentem. Intensywnie metaliczny z dużą ilością srebrnego shimmeru. Prezentuje się niezwykle trójwymiarowo, więc 'robi' cały makijaż. Obsługa jest banalnie prosta oraz szybka, co bardzo sobie cenię zwłaszcza rano. Wystarczy nałożyć na powiekę i lekko rozetrzeć nad załamaniem puchatym pędzelkiem. Jak na produkt w takiej formie, cień jest niezwykle dobrze napigmentowany. Rozprowadza się jednolicie, bez żadnych prześwitów. Konsystencja jest na tyle miękka, że gładko sunie i nie ciągnie powieki. Można też wykonać nim klasyczną kreskę, chociaż ze względu na zaokrąglony kształt, lepiej zrobić ją pędzlem. Opakowanie również funkcjonuje bez zarzutów.
Dosyć szybko zastyga po aplikacji. Przekonałam się o tym robiąc swatche, bo miałam problem z późniejszym zmyciem ;) Na szczęście przy demakijażu wszystko schodzi bez większego problemu. Na trwałość nie mogę narzekać, jednak ze względu na moje wymagające powieki wolę użyć najpierw bazy, a później oprószyć dodatkowo cieniem. Najlepszy w tym wypadku jest brąz z
paletki MUA Extreme Metallics Celebrity, który ma niemal identyczny kolor. Jeśli nie macie dużego problemu z przetłuszczającymi się powiekami, to jestem pewna że nie będziecie potrzebować dodatkowych zabiegów.
Spotkałam się nawet z opinią, że Rosy Brown jest zamiennikiem Misty Rock By Terry. Wcale mnie to nie dziwi, bo wyglądają niemal identycznie. Jakości nie jestem w stanie porównać, ale zapewniam, że Kiko nie rozmazuje się, drobinki nie migrują po twarzy, a kolor nie blaknie. Potrafi pod wieczór się zrolować, ale wszystko zależy od użytych kosmetyków oraz intensywności dnia. W moim mniemaniu Long Lasting Stick Eyeshadow jest lepszy od cieni Maybelline Color Tattoo,
Rimmel Scandaleyes oraz
Benefit Creaseless Cream Shadow. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła dołączyć kolejny egzemplarz do swojej kolekcji ;)
Jeszcze lepiej by było gdyby ceny były takie jak we Włoszech to by było jeszcze korzystniej. Ale znając realia to będzie trzeba zapłacić więcej...
OdpowiedzUsuńCo do trwałości tych cieni to mam tak samo, najpierw baza, a potem jeszcze cień prasowany ;(
Do tej pory zamawiałam tylko online, więc nawet nie wiedziałam że we Włoszech można kupić taniej :) Mimo wszystko uważam, że warto.
UsuńPiękny kolor wybrałaś. Choć to zawsze rzecz gustu i aktualnych potrzeb, bardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńI jeszcze kilka mam na uwadze, ale wszystkie podobne czyli taupe :)
UsuńBardzo ładny kolor :) Taki jesienny :)
OdpowiedzUsuńzanim sklepy kiko będą dostępne w moim pięknym Szczecinie to pewnie szybciej zawitam do warszawy...
OdpowiedzUsuńBędzie pretekst do małego wypadu ;)
UsuńBardzo fajny kolorek, faktycznie jednym cieniem można zrobić cały makijaż.
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę, bo cieni w "kredce" jeszcze nie miałam. Moje dotychczasowe spotkania z Kiko nie były zbyt owocne, ale tragedii nie ma.
A jeśli mówisz, że jest lepszy niż cienie Benefitu to tym bardziej muszę się koło niego zakręcić.
A co miałaś już z Kiko? Mam jeszcze tradycyjne cienie, pojedynczy oraz paletkę i są bardzo różne jakościowo.
UsuńTeż nie zdradzam swojej bazy do powiek. Piękny kolor, chciałabym zobaczyć jakiś makijaż z nim na oku + coś takiego na ustach :)
OdpowiedzUsuńDobra baza to podstawa ;)
UsuńKolor jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńPiękny, mocny kolor. No i forma aplikacji jak da mnie na plus ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, moje ulubione tony.
OdpowiedzUsuńkolorek bardzo w moim guście, nigdy nic z kiko nie miałam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor :) Coraz bardziej przekonuję się do tak ciemnych kolorów w makijażu dziennym. Przyjrzę mu się bliżej kiedy będę w Berlinie, może się skuszę, kto wie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dla niektórych może wydać się ciemny. W sumie nie zwróciłam uwagi, bo dla mnie to dosyć neutralny kolor.
UsuńPiękny odcień!
OdpowiedzUsuńojezu kolor przepiękny! <3 ja mam nadzieję, że kiko też powstanie w Krk !
OdpowiedzUsuńMam cień z tej kolekcji w trochę innym kolorze - 06. Jest genialny, no i ta trwałość. Bajka :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny odcień, uwielbiam takie kolory :)
OdpowiedzUsuńŁadny :) Chociaż pewnie z Tattoo szybko nie zrezygnuje :P
OdpowiedzUsuńJa się muszę wybrać do salonu KIKO, bo ogromnie mnie kusi ta oferta :) Tym cieniom też bym się przyjrzała :)
OdpowiedzUsuńkolor jest piękny :) a jaka piękna kreska musi z niego być :))
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale słyszałam trochę :)
OdpowiedzUsuńTakiego kolorku w swojej kolekcji nie mam, a szkoda!
OdpowiedzUsuńJa czekam właśnie aż otworzą salon w Arkadii, na pewno popatatajam wtedy i coś przygarnę, choć pewnie będzie to jakiś lakier :D
OdpowiedzUsuńLakieru żadnego nie mam z Kiko, ale czytałam o nich wiele pozytywnych opinii.
UsuńTeż nie mam żadnego jak na razie, ale jestem ich strasznie ciekawa, w ogóle całego asortymentu :D
UsuńMam nadzieję, że salony Kiko zawitają do wszystkich większych miast:)
OdpowiedzUsuńTez na to liczę :)
UsuńNie wiem czy lepszy od CT (ja jednak wolę tamte :P) ale fajnie, że znalazłaś coś, co Ci odpowiada.
OdpowiedzUsuńWiem, że ogromnie je lubisz, ale u mnie tak dobrze się nie sprawdzają :)
UsuńKolor bardzo mi się podoba, chociaż forma kredki nie jest moją ulubioną. Bo jednak mimo wszystko "coś" mnie odpycha od tego typu formy. Nie wiem, o co mi chodzi nawet. Bo przecież to wygodne i w ogóle, praktyczne. W każdym razie, jak będę miała okazję, to na pewno z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMi natomiast ta forma odpowiada najbardziej, więc cieszę się że wszystkie pozostałe cechy tego kosmetyku są satysfakcjonujące :)
UsuńMam na te cienie ogromną ochotę:)
OdpowiedzUsuńZ wyglądu i opisu przypomina mi niedostępną już kredkę (a raczej cień) Maybelline z serii Color Definer. Uwielbiałam ją :D Była tak diabelnie trwała że nałożona solo potrafiła przeżyć dzień w upale nad jeziorem, z kąpielami włącznie :D
OdpowiedzUsuńTaka kredka to istne marzenie ;) Kiko aż tak trwała nie jest, ale i tak godna uwagi.
UsuńNie wiedziałam, że Kiko wchodzi do Polski. Świetna wiadomość, bo niestety w "moim mieście" w Niemczech nie ma ich salonu :/
OdpowiedzUsuńKredkę mam w innym odcieniu i jestem z niej bardzo zadowolona, ale u mnie sama sprawdza się jako baza, chociaż jest mniej trwała niż Color Tattoo. Uwielbiam ją zwłaszcza na dolną powiekę :)
Fajnie, że dobrze się rozprowadza, bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńCudny kolor :D chętnie bym przygarnela ten produkt :P
OdpowiedzUsuńpodoba mi się kolorek, ale obawiam się, że ten efekt zastygnięcia nie sprawdziłby się u mnie dobrze i nie czułabym się z tym komfortowo
OdpowiedzUsuńja z Kiko jak na razie miałam okazję używać jedynie lakiery do paznokci :)
OdpowiedzUsuńMam jedna sztukę i na pewno się na niej nie skończy. świetna pigmentacja, genialna trwałość i niesamowita łatwość aplikacji. 5 ląduje na mojej wishliście :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te cienie, solidne, piękna pigmentacja, makijaż trwa przez wieki :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor! :) Muszę zapolować, skoro mówisz, ze lepsza od Tatoo, a te cienie lubię :)
OdpowiedzUsuńCudny odcień :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty. Stick to przyjemna forma, ja bardzo lubię takie opakowanie i konsystencję.
OdpowiedzUsuńtakie metaliczne kolory świetnie sprawdzają się do szybkiego i efektownego makijażu bo przez różne załamanie światła kolor może delikatnie się różnić i czasem wygląda to jak cieniowanie :)
OdpowiedzUsuńo kurczę, faktycznie, tu pisałaś o planowanym otwarciu salonu Kiko. czuję wielkie podniecenie hehehe, od dawna miałam ochotę wypróbować ich kosmetyki i nie bardzo było skąd je zdobyć. a cienie w kredce uwielbiam, sama kupiłam niedawno dwa w Topshopie (kolejny kosmetyczny eksperyment, nigdy nie miałam nic z ich kolorówki). ten odcień ogromnie mi się podoba, uwielbiam takie nieoczywiste miksy, które krążą wokół klasycznych brązów, ale zdecydowanie nimi nie są.
OdpowiedzUsuńUwierz mi że zyskuje przy bliższym poznaniu! Z top Shopu jeszcze nic nie miałam, więc czekam na Twoją opinię :)
Usuń