Miał być hit, a wyszła kolejna klapa. Mowa oczywiście o kremowym podkładzie z krokoszem marki Yves Rocher (Teint Creme Confort), w którym pokładałam wielkie nadzieje. A wszystko zaczęło się od próbki, dzięki której zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego opakowania. To co kryła w sobie mała saszetka, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Podkład stapiał się idealnie z cerą, dobrze krył i szybko wysychał. Był jak druga skóra, więc nie widziałam przeszkód w złożeniu zamówienia.
Regularna cena to 62 zł za 40 ml produktu, ale skorzystałam z kuponu zniżkowego i zapłaciłam o wiele mniej. Pierwsze co mi się nie spodobało po otrzymaniu kosmetyku to to, że trzeba go zużyć w przeciągu sześciu miesięcy. Według mnie jest to zbyt krótki czas, aby wykorzystać go całkowicie, szczególnie że ma większą pojemność niż przeciętny fluid (30ml). Drugim minusem jest fikuśny słoiczek. Z jednej strony cieszy oko, jest oryginalny i jest miłą odmianą od tradycyjnych buteleczek. Z drugiej strony nastręcza problemów przy wydobywaniu, kiedy podkład się kończy. Natomiast podoba mi się, że zakrętka zawsze dokręca się na równo ze słoiczkiem, dzięki czemu opakowanie wygląda za każdym razem dobrze.
Konsystencja jest lekka, kremowa, ale nie przelewa się między palcami. Dobrze rozprowadza się na skórze przy użyciu palców, pędzla czy jajka BB. Najczęściej sięgam jednak po pędzel Real Techniques Face Expert, ponieważ najłatwiej sięga się nim w głąb słoiczka. Mój odcień to 100 Teint Tres Clair, czyli najjaśniejszy beżowy. Tutaj zrobiłam błąd, ponieważ powinnam była kupić 100 Rose. [Dla tych co nie są obeznani z kolorówką Yves Rocher, pragnę nadmienić że marka ma zawsze podkłady w odcieniu beżowym i różowym, co pozwala dobrać kosmetyk do chłodnej lub ciepłej tonacji.]
Przed roztarciem |
Po roztarciu |
Przez to, że dla siebie wybrałam zły odcień nie mogłam nim stopniować krycia na twarzy. Z tego powodu zaliczę go do średniaków. Ujednolica cerę i zakrywa lekkie przebarwienia, ale dla większych zaczerwienień wymagany jest korektor. Stapia się ze skórą bardzo dobrze, chociaż na mojej w większej ilości były widoczne żółte tony. Podkreśla suchości i wszelakiego rodzaju niedoskonałości, także przy gorszym stanie skóry trzeba sięgnąć po bazę.
Wykończenie jakie pozostawia na skórze nie jest matowe, ani rozświetlające. Widać, że trochę się świeci, bo jest dodatkowo nawilżona przez podkład (świetnie sprawdzi się u sucharków). Wymaga przez to przypudrowania, a w przeciągu dnia trzeba nanosić poprawki. Nie dość że wzmaga wydzielanie sebum w strefie T, to dodatkowo ściera się ( zostaje na każdej słuchawce telefonicznej zamiast na twarzy). Kolejnym minusem jest zapach. Bardzo wyczuwalny i intensywny na tyle, że przechodzi na pędzel podczas regularnego stosowania. Nie jestem zwolenniczką aromatyzowania tego typu kosmetyków, więc dla mnie jest to uciążliwe. Chociaż sam zapach jest przyjemny i całkiem luksusowy, gdybym tylko nie musiała go czuć na twarzy.
Mimo tego, że wybrałam dla siebie zły odcień, nie sięgnę po niego ponownie. Gdyby był taki sam jak z próbki, to na pewno stałby się moim hiciorem, a tak pozostało rozczarowanie. Przypuszczam że w międzyczasie zmienili formułę, bo innego wytłumaczenia nie widzę. Pozostaje mi szukać dalej idealnego podkładu. Może Wy mi polecicie swojego faworyta?
Kurczę. Moją mamę zachwycił podkład z próbki, zamówiłyśmy pełen wymiar i po twojej notce spadły nam różowe okulary z nosa.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten podkład się nie sprawdził, fikuśne opakowanie przykuło moją uwagę na stronie :)
Są wady i są zalety, mam nadzieję że się jednak sprawdzi :)
UsuńZupełnie mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńSię nie dziwię :D
Usuńopakowanie wygląda jakby to były perfumy :) szkoda że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńi pachnie jak perfumy, co jest dla mnie uciążliwe ;)
UsuńSłoiczek wygląda bardzo elegancko. Kolor też całkiem , załkiem choć prawdą jest , że ma sporo żółci. Szkoda , że się nacięłaś
OdpowiedzUsuńNo tak bywa, trzeba szukać dalej :)
UsuńSzkoda że się nie sprawdził. Słoiczek ma bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest bardzo oryginalne.
UsuńOstatnio Pani W Yves Rocher powiedziała mi, że teraz zmieniają formuły prawie wszystkich kosmetyków jakie mają. Może tego jest przyczyna.
OdpowiedzUsuńTak właśnie podejrzewam, wysyłają mi stare próbki i weź tu zamów identyczny produkt ;<
Usuńhahaha, a ja zuzyłam juz 6 saszetek i jest super:) ale ja mam skórę w strone suchej- to pewn ie dlatego u mnie sie sprawdza...
OdpowiedzUsuńTak właśnie sądzę, bo przy mojej mieszanej nie daje rady ;)
UsuńMnie jakoś nigdy do tej firmy nie ciągnęło. Nawet jak jestem na zakupach w jakimś Centrum Handlowym to nie wchodzę do tego sklepu :) Szkoda, że podkład się u Ciebie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa lubię ich perfumy i wody toaletowe oraz pielęgnację, po kolorówkę sięgam rzadko.
Usuńdzięki za recenzję!!! wyczerpujący opis produktu i ocena
OdpowiedzUsuńPolecam się :D Chociaż trochę mi się zeszło, ale zawsze tak mam jak muszę napisać negatywną opinię.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Opakowanie to naprawdę ma fajne, nic nadzwyczajnego, ale nie standart :)
OdpowiedzUsuńAle takie opakowania to też problem przy użytkowaniu ;) Połaszczyłam się bo sądziłam że będzie działał cuda :)
UsuńPodkład bez pompki to ech...naprawdę nie wygodnie. Miałam kiedyś w słoiczku jakiś tam podład w mussie z Avon i normalnie wykorzystać go trudno, bo się nie nabiera. Omijać. :)
UsuńNo dokładnie, lepiej omijać niż się później męczyć ;)
UsuńMiałam go na 1 roku... tak mi podkreślal suche skórki, ze wyglądałam jakbym miała łuszczycę ^^
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko u mnie tak działał ;]
Usuńja jestem na etapie poszukiwań lekkiego pudru dającego efekt photoshopa, ale z każdym dniem utwierdzam się tylko, że to chyba mission impossible :p
OdpowiedzUsuńtaaa, czasami potrzeby są zbyt wysokie na to co nam oferują. Mam wrażenie że tak jest z podkładem dla mnie ;) Nie ma takiego do którego mogłabym wrócić z przyjemnością.
Usuńnie wiem o co chodzi z tymi próbkami,ale miałam dokładnie to samo...zawartość saszetki zdobyła moje serce,natomiast zawartośc słoiczka rozczarowała okrutnie...
OdpowiedzUsuńdla mnie ten odcień jest idealny,może dla ciebie byłby lepszy z różowymi tonami,bo oni maja dwa warianty (beige i rose)
UsuńJakoś nie przepadam za kosmetykami YR :/
OdpowiedzUsuńNie wszystko od nich jest cudowne ;)
UsuńKolorówka z YR nie cieszy się dobrą sławą i przez to mnie definitywnie nie kuszą ich produkty. Szkoda, że Ci się nie sprawdził. Słoiczek faktycznie cieszy oko, choć z drugiej strony ja i tak staram się trzymać podkład w zacienionym miejscu, więc praktyczne opakowanie zawsze zbierze więcej punktów. Nie wiedziałam, że robią rozróżnienie na zimną i ciepłą karnację, dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńMoim aktualnym numerem jeden jest Maybelline SuperStay i go polecam. Wysłałam też odlewkę mojej mamie, która kupiła dopiero co podkład jakiejś własnej marki w Marionaud za ponad 100zł i żałowała, potwierdziła że i u niej Maybelline super, co jest rzadkością, by nam ten sam podkład odpowiadał :) A teraz jeszcze nadałam mu drugie życie i gdy dodaję do niego kroplę oleju arganowego mam coś na wzór drogeryjnych kremów BB :)
Własnie za to lubię podkłady YR, że jako jedyni praktycznie na naszym rynku mają rozróżnienie na tonację. Mi niestety pasują z różowymi tonami, bo tylko te idealnie się komponują. Ostatnio znalazłam w Mac Factorze taki kolor, ale jeszcze nie używałam go długoterminowo- męczę kremowy z YR przed upływem daty ważności ;)
UsuńMaybelline jeszcze nie miałam... chyba już od dłuższego czasu żaden fluid tej firmy u mnie nie gościł ;) Dzięki za podzielenie się swoim ulubieńcem :)
Skoro łatwo się ściera i wzmaga błyszczenie skóry to podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńJa też, tylko ciężko mi go zużyć ;)
UsuńJakoś nie zachwyca mnie jakość większości kosmetyków Yves Rocher. Jest tylko kilka perełek z tej firmy, ale jest ich mało.
OdpowiedzUsuńW takim razie podziel się tymi perełkami :) Co Ciebie urzekło?
UsuńKurcze, zaskakujące, że pełnowymiarowy produkt aż tak odbiega jakościa od próbki... :( Szkoda!
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, bo to cudo z próbki było świetne.
Usuńwredne to, niby po próbce powinnyśmy dostać to samo w pełnowymiarowym opakowaniu :x
OdpowiedzUsuńno dokładnie ;[
Usuńmoja Sis z AZS i po kuracji trądzikowej jest zadowolona z tego podkładu, a na dodatek jest mega bladziochem
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że jej przypasował :)
UsuńCiekawe czy mnie by się spodobał. Tylko moja przetłuszczająca i zanieczyszczająca się łatwo strefa t mogłaby nie być zadowolona.
Usuńszkoda, że się nie sprawdził. ja jakoś nie mogę się przekonać do kolorówki YR. natomiast jeśli chodzi o polecany podkład, osobiście bardzo lubię revlon photoready;)
OdpowiedzUsuńRevlony to już legenda, ale jeszcze żadnego nie miałam ;) Trochę mnie odstrasza gama kolorystyczna i rodzaje. Fajnie by było gdybym mogła potestować najpierw z odlewek. Może wezmę w Douglasie kilka ;)
Usuńnigdy nie próbowałam kolorówki YR i chyba nie żałuję :) ale opakowanie jest bardzo pomysłowe
OdpowiedzUsuńNa swój sposób oryginalne i przykuwa oko, ale wydobyć podkład pod koniec to już niezła gimnastyka ;)
UsuńMoże do saszetki wlali coś innego? :D A tak na poważnie, to czasami niektóre wady widzimy używając czegoś nieco dłużej i może tak było w Twoim przypadku?
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że to były dwa zupełnie inne kosmetyki. Przypuszczam, że zmienili formułę w międzyczasie i tyle.
Usuńjuż za samo opakowanie bym nie kupiła...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że kosmetyk, który trafia do saszetek, jest lepszy od tego dostępnego w sklepach. W końcu firmy chcą nas zachęcić do zakupu pełnowymiarowego produktu. Jeśli próbka przypadnie nam do gustu, to zainwestujemy te kilkadziesiąt/kilkaset złotych w podkład.
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy podkład pozostaje na słuchawce, czapce itp. Ta wada dyskredytuje kosmetyk w moich oczach.
Słoiczek do mnie nie przemawia. Łatwo można w nim utopić jakieś paprochy.
Z tymi próbkami to masz nawet rację. Mało tego to samo przenosi się na chemię gospodarczą, szczególnie jeżeli marka wprowadza nowość na rynek. Pierwsza partia towaru jest świetnej jakości, a później obniża już poziom. Sądzą że ludzie będą kupować z przyzwyczajenia ;[
UsuńSłoiczek ma tę zaletę, że jest jeszcze wieczko zabezpieczające. Specjalnie go nie wyrzucałam, bo wydało mi się przydatne właśnie w tym celu.
Jak dla mnie takie opakowania z wielką dziurą są straszne, kto to wymyśla? :O Niestety zdecydowanie widać, że ten kolor jest dla Ciebie za jasny.. :( Wiesz, moim ulubionym podkładem jest Affinitone z Maybelline i wiem, że sporo osób, również z cerą mieszaną go lubi, jednak jeśli zaryzykujesz i się nie spodoba, to nie chcę mieć urwanej głowy :PP
OdpowiedzUsuńDla mnie on nie jest za jasny, tylko zbyt beżowy. Ja należę do bardzo bladych osób ;)
UsuńSłyszałam o tym podkładzie już wiele razy, ale jeszcze nie skusiłam się na zakup. Z Maybelline jeszcze polecony mi został SuperStay, więc to będzie ciężki wybór ;)
Moim ulubieńcem wśród podkładów stał się obecnie Giordani Gold - podkład adaptacyjny od Oriflame. Pięknie ujednolica koloryt, nie roniąc jednocześnie efektu maski, stapia się ze skórą, dzięki czemu praktycznie go nie widać, a jednak jest i robi swoje. Ma słabe krycie, ale mnie w zupełności wystarcza, ponadto przecudownie nawilża skórę. Opakowanie również jest ładne, szklane i z pompką, więc higieniczne. Niestety w cenie regularnej kosztuje ponad 60 zł, ale można go kupić w promocji za ok. 35. Polecam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kasiu za podpowiedź. Miałam okazję z niego kiedyś korzystać, ale lepiej spisał się u mojej mamy :)
UsuńW większości przypadków kosmetyk z próbek jest lepszy niż kupione opakowanie.
OdpowiedzUsuńZ Yves Rocher długo używałam podkładu dopasowującego się do skóry.
Natomiast moim faworytem jest Studio Skin w kolorze 1.1 ze Smashbox. Podkład idealny przy mojej skórze mieszanej w kierunku suchej.
mam identyczny rodzaj cery, więc zachęciłaś mnie do spróbowania Smashboxa. Masz gdzieś pełną recenzję?
UsuńTutaj o nim pisałam: http://spinkowemazidla.blogspot.com/2012/04/podkad-prawie-idealny-i-podkadowy-bubel.html.
UsuńPoproś o próbkę, dla mnie to najlepszy podkład jaki miałam. Jestem po 2 butelkach.
Ja miałam podobnie z olejkiem do włosów. Zakupiłam najpierw 5 ml buteleczkę na próbę olejku Orifluido, po 2 użyciach zachwycona zamówiłam od razu pełno wymiarową butelkę, do której dostałam jeszcze 3 małe gratis. Niestety moje rozczarowanie jest wielkie bo po zużyciu 4 małych buteleczek zawartość dużej jest zupełnie inna :( Znowu przeraża mnie ta praktyka marketingowa do małych wkładają produkt o niebo lepszy a jak kupisz pełnowymiarowy to się rozczarujesz bezsens jakiś :/
OdpowiedzUsuńW takim razie widzę, że więcej marek to praktykuje. Wielka szkoda ;[
UsuńKurcze ja chyba tego nie zauważyłam hmn.. Ale jest to bardzo interesujące i trzeba to zbadać.
UsuńJa miałam kiedyś próbkę podkładu niebrudzącego i byłam zadowolona z krycia i w ogóle jakości.
OdpowiedzUsuńTen ma ładny słoiczek, dużą pojemność i cena do przyjęcia, szkoda, że okazał się niefajny.
Też miałam niebrudzący, ale nie przypadł mi do gustu.
UsuńSzkoda ze sie nie sprawdzil :(
OdpowiedzUsuńteż ubolewam ;)
UsuńA to prawda, telefon musiałam wycierać po każdej rozmowie :D albo trzymać go na odległość ale tak jest niewygodnie :)
OdpowiedzUsuńAle ogólnie u mnie na plus ten podkładzik :)
W takim razie jestem ciekawa pełnej opinii :) Wydaje mi się, że lepiej sprawdzi się przy normalnych czy suchych cerach.
Usuńja się męczę teraz z Max Factorem... a co do tego podkładu to od razu nie spodobało mi się opakowanie - tak jak napisałaś, fajnie wygląda ale w praktyce to to niekoniecznie się sprawdzi ;) szkoda że i działanie zawiodło!
OdpowiedzUsuńA który Max Factor Ci się nie spodobał?
UsuńCiekawił mnie ze względu na brak talku i gliceryny w składzie, ale jeśli jest tak nietrwały to podaruję sobie próbowanie.
OdpowiedzUsuńSądziłam, że tylko z mojej mieszanej cery tak się ściera, ale niestety on już tak ma.
UsuńKiedys jak go kupilas chcialam go kupic. Dobrze ze tego nie zrobilam;) ja lubie Affinitona i Stay all day z essence wiec polecam;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zrobiłaś, zawsze lepiej poczekać na więcej info niż utopić kasę ;)
UsuńUuuu szkoda bo firma wiele zapowiada.
OdpowiedzUsuńtak to bywa ;)
UsuńMocno wyczuwalny zapach w tego typu kosmetykach zawsze mi przeszkadza, gdyż po dłuższym czasie nawet jeśli ładny, po prostu staje się irytujący. Słoiczek mimo ciekawego wyglądu, wydaje się niepraktyczny
OdpowiedzUsuńNiestety z czasem przyzwyczaiłam się do tego zapachu, ale początkowo był właśnie bardzo irytujący.
UsuńOo.. zajrzałam co tam u Ciebie słychać.. i jakoś umknął mi ten post wcześniej ;/ (?)
OdpowiedzUsuńosobiście nie lubię podkładów w takich słoiczkach.. ja nie nadaje się do polecania podkładów.. bo bardzo mało ich używam.. latem jak moja twarz pozwala to w ogóle.. a jak już kupie jakieś pełnowymiarowe opakowanie podkładu to starcza mi na bardzo długo...
ostatnio gdzieś wyczytałam że laska do aplikacji na całą twarz używa 4-5pompek :O to zrobiłam wielkie oczy! bo mi wystarczają max 2-2,5 :P
Może potrzebuje aż takiego kamuflażu :P Pamiętam moją koleżankę z klasy, która chodziła pomarańczowa od ilości nałożonych warstw ;) Więc wiesz, co kto lubi :P
Usuńja ten podkład bardzo lubię, mam odcień w kolorze różowym i sprawdza się u mnie świetnie, ale ja należę do tych właśnie sucharków :)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa. Ja też nie lubię zapachów w kolorówce nawet jeśli mi nie przeszkadzają :)
OdpowiedzUsuńYR jakoś mnie nie kusi podkładami:) na szczęście:)
OdpowiedzUsuńMam tak jak Yzma :) Nie czułam się nigdy skuszona ich podkładami ^^
OdpowiedzUsuńOj, to dla mnie byłby nieodpowiedni- ja muszę mieć coś silnie kryjącego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Może to podstęp producenta- do próbki ładuje coś fajnego, żeby ludzi skusić na pełnowymiarowe opakowanie?
kusił mnie i kusił i już wiem że go nie kupię :)
OdpowiedzUsuńMoim podkładowym faworytem ostatnich tygodni jest max factor - facefinity :) i szczerzę mogę polecić.
OdpowiedzUsuń