1.11.2011

Rarytasy

RCo roku wracając z grobów wracam z pysznościami sprzedawanymi przy cmentarzach. Dzisiaj zadziwiło mnie stoisko z ciepłą przekąską w postaci pajdy chleba z kawałkami kiełbasy i cebuli. Ciekawy pomysł, którego do tej pory nie widziałam i w zasadzie nie miałam okazji spróbować. Mnie zawsze kuszą dwa rarytasy, które pamiętam z dzieciństwa: obwarzanki i pańska skórka!


Obwarzanków chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Bez problemu można dostać je przez cały rok na głównych rynkach miast i podczas odpustów parafialnych. Pyszne pierścionki nawleczone na sznurek, często obsypane makiem każdy zna.


Ale już inaczej jest z Pańską skórką, która jest dostępna tylko w Warszawie, a sam przepis na jej stworzenie jest pilnie strzeżony. Przypuszcza się, że jej skład to żelatyna, cukier, białka jajek i sok malinowy. Najprościej opisując jest to po prostu słodki cukierek, kremowo-różowy, aromatyczny, który lepi się bardziej niż krówka. Z reguły jest twardy i kanciasty, ponieważ wykraiwany jest z dużego bloku i trzeba uważać aby nie pokaleczyć sobie ust. Może z tym kaleczeniem trochę przesadzam, ale jako dzieciak często miałam z tym problem.



Cukierki zawijane są w pergamin, z którego czasami trudno je odwinąć, a jeżeli już się uda to pozostaje problem lepiących się paluszków. Ale uwierzcie mi, że wszystko warte jest tego smaku ;) Żaden dostępny w sklepie cukierek nie jest nawet odrobinę podobny, więc jeżeli będziecie miały okazję kiedyś spróbować to gorąco polecam. A ja muszę przeczekać kolejny rok, aby znowu rozkoszować się cmentarnymi rarytasami.

Jestem ciekawa czy u Was też są takie regionalne przysmaki?

31 komentarzy

  1. Pierwsze słyszę o pańskiej skórce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy1.11.11

    Ja jakoś nie jestem przyzwyczajona do kupowania jedzenia przed cmentarzem. Dla mnie to dziwne, i nie praktykuję tego, bo uważam że cmentarz to nie miejsce do sprzedawania takich rzeczy. Chryzantemy, znicze, ok, ale jedzenie? Jakoś to do mnie nie przemawia.

    Mimo wszystko - smacznego :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przy cmentarzu kupiłam "plute" cukierki (kolorowe, długie świderki, które, jak wieść gminna niesie są robione na ślinę :D) i odpustową piłkę wypchaną trocinami na gumce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam te przysmaki, ale na szczęście przy ''moim'' Cmentarzu nie ma żadnych bud i jest kameralnie. W Krakowie jest słynny miodek turecki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. przyznam szczerze, że tytuł w pierwszej chwili brzmi dość makabrycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś (jak miałam kilkanaście lat) to naciągnęłam mamę na popcorn na cmentarzu ;P. Ale to był w sumie pierwszy i ostatni raz :P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie te przycmentarne stoiska to totalne nieporozumienie! Jak dzisiaj to zobaczylam to cos mnie w srodku strzelilo :> idziemy na cmentarz, na groby do bliskich, a nie na zakupy czy do kina, zeby popcorn wpierdzielac, wrr!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja się dziś zakleiłam na amen, obwarzanki podjadałam siostrzeńcowi a wieczorem jeszcze zaliczyłam jakiegoś piróga ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie jadłam czegoś takiego jak pańska skórka (ta nazwa mi się dziwnie kojarzy xD), ale żeby spróbować musiałabym przyjechać do Warszawy, a to dalekaaa droga.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pańska skórka? Nie słyszałam o niej nigdy, ale opis smakowity :) W Łodzi ich nie ma...
    U nas poza obwarzankami sprzedają między innymi takie ala ciepłe lody w czekoladzie jak te z lidla :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na cmentarz się chyba chodzi w innym celu...

    OdpowiedzUsuń
  12. * TylkoKasia- wcale się nie dziwię ;D Pojawia się tylko raz w roku i tylko w stolicy.

    *Klaudia Joanna- trzeba się wspomóc w chłodne listopadowe dni, a nic lepiej nie robi jak duża dawka cukru ;D

    *Zoila- te plute cukierki mnie zaciekawiły ;D

    *Smokey- faktycznie :D

    *Zzielona- omg! popcornu jeszcze nie widziałam ;D

    *Gusia- demonizujesz trochę, człowiek to istota żyjąca i musi się czymś napędzać, żeby mieć siłę ;D Poza tym jeszcze nie widziałam , żeby ktoś opychał się na cmentarzu. Raczej po wyjściu i w drodze na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. *Sauria80 - hehehe Ja zjadłam dwa i miałam dość- bardzo słodkie trafiły mi się w tym roku ;D

    *Mili - U nas tego nie ma, ale brzmi ciekawie.

    *Anek - oczywiście :0

    OdpowiedzUsuń
  14. przy cmentarzu, na który chodzę sprzedawane są tylko znicze i kwiaty. szczerze to nie podoba mi się, że w dniu Wszystkich Świętych przy wielu cmentarzach robi się ogromne targowiska z jedzeniem, zabawkami i balonami (i takie się spotyka). dla mnie to dzień zadumy, wspominania bliskich zmarłych, a nie festyn.

    OdpowiedzUsuń
  15. *Vilandre- Niektórzy faktycznie przesadzają, ale w dużych miastach nie da się tego uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas są poznańskie rury - uwielbiam je! :D http://pl.wikipedia.org/wiki/Rura_%28kulinaria%29

    OdpowiedzUsuń
  17. o Pańskiej skórce nie słyszałam, a na obwarzanki się nie załapałam bo już zostały same duże, a za tymi nie przepadam;/ za to zjadłam ziemniaczane sprężynki i gofra:)
    ja mieszkam przy cmentarzu i u mnie od paru lat zabroniono handlu zabawkami, petardami itp. Zezwolono tylko na balony i jedzenie. Mi osobiście przeszkadzały tylko petardy, bo straszny hałas wtedy był;/

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie w mieście koło cmentarzy nie ma takich kramów. Mój chłopak,który mieszka na wschodzie był tym bardzo zdziwiony,że nie ma waty cukrowej i obwarzanków na Wszystkich Świętych ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. * Kallineczka0- słyszałam o nich i mnie zadziwiają, bo w ogóle nie przypominają rurek ;D
    Jak o nich usłyszałam, że to coś w stylu rurek z bitą śmietaną.

    *Atina- petardy to trochę przegięcie, balonów też do końca nie rozumiem, a już najbardziej zaszokowały mnie lizaki z trupią czachą.

    OdpowiedzUsuń
  20. *Gośka - Co region to inaczej ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. ja nigdy się nie spotkałam z kramami przy cmentarzu i sadzę, że jakbym takie coś zobaczyła to byłabym w mocnym szoku ;P, ale czemu nie. Dziś po jednym cmentarzu chciało mi się jeść, a po drugim to już umierałam z głodu, że tak powiem ;).

    OdpowiedzUsuń
  22. nie ma to jak pańska skórka - mniaaaaam. ja tez jestem w szoku, ze pańską znają tylko warszawiacy

    OdpowiedzUsuń
  23. u mnie tylko w Lublinie przy największym cmentarzu jest "odpustowo". Do kupienia szczypy, rurki z kremem, gofry, żelki, popcorn... nigdy nie kupowałam i nie mam zamiaru :) a co do pańskiej skórki to mnie zaintrygowałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  24. u mnie też są te stragany, ale kupuje takie słodycze na odpuście :)

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie co roku punktem obowiązkowym są orzechy nerkowca w karmelu, ale to w drodze powrotnej przed udaniem się na obiadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. stoisku przy cmentarzu ? u mnie tylko z kwiatami i zniczami..

    OdpowiedzUsuń
  27. Łooo u nas przy cmentarzu nie ma nic praktycznie - poza drzewami. No, ale to mała miejscowość. Ta skórka brzmi mega ciekawie a przynajmniej jej opis bo nazwa szczerze mówiąc nie brzmi zachęcająco XD ale jak malinowe... to OM NOM NOM! XD

    OdpowiedzUsuń
  28. pańska skórka? pierwsze słyszę :) ciekawa sprawa..

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też nie popieram festynu na cmentarzu .

    OdpowiedzUsuń
  30. U mnie sprzedają ciastka w kształcie kwiatka z dziurką w środku, które są obsypane cukrem. Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  31. tej pańskiej skórki chętnie bym spróbowała :D u mnie sprzedawali tylko pełno różnych lizaków

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie jest zawsze mile widziane :D

.

JAKO AUTORKA BLOGA NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE, POWIELANIE LUB JAKIEKOLWIEK INNE WYKORZYSTYWANIE W CAŁOŚCI LUB WE FRAGMENTACH TEKSTÓW I ZDJĘĆ Z SERWISU INTERNETOWEGO www.iwetto.com BEZ MOJEJ WIEDZY I ZGODY (PODSTAWA PRAWNA: DZ. U. 94 NR 24 POZ. 83, SPROST.: DZ. U. 94 NR 43 POZ. 170).