Witam Was po krótkiej przewie :) Troszkę czasu minęło od ostatniego posta i pewnie dla Was była to tylko chwila, ale dla mnie minęły całe wieki. Doszłam do wniosku, że najlepszym postem na rozruszanie bloga będą ulubieńcy kwietnia. Standardowo ograniczę się tylko do kilku produktów. Dla mnie są to prawdziwe skarby, takie które totalnie mnie zachwycił, więc mam nadzieję że Was również zainteresują.
HIMALAYA Herbals Sparkly White Pasta do zębów
Pasta do zębów to taki prozaiczny kosmetyk i w zasadzie rzadko pojawia się na blogu. Teoretycznie nie ma tu nic odkrywczego, bo myje, odświeża i ma przyjemny smak. Jednak jako jedna z nielicznych past ziołowych bardzo dobrze wybiela, nie zawiera fluoru i nie powoduje nadwrażliwości zębów. Piję sporo herbaty oraz kawy, dlatego cieszę że w końcu znalazłam pastę, której mogę używać codziennie bez większych obaw. Tubka wystarcza na bardzo długo, a jej cena oscyluje w granicach 10-15 zł. Na pewno kupię kolejną, jak tylko odwiedzę Super-Pharm.
Pierwszy raz miałam przyjemność używać tuszu do rzęs marki Clarins i muszę przyznać, że ten konkretny zakup był strzałem w dziesiątkę. Całkowicie spełnił moje oczekiwania pod względem jakości i mimo, że kosztuje trochę więcej niż moi drogeryjni faworyci, to bez wahania kupiłabym go ponownie. Posiada szereg zalet, które cenię sobie w tuszach do rzęs, ale jego 'największą' jest mała szczoteczka. Okazała się bardzo poręczna przy podkreślaniu zarówno dolnej jaki i górnej linii rzęs. Świetnie rozczesuje oraz rozdziela, a także podkręca i wydłuża rzęsy. Przekonałam się, że nie jest wcale potrzebny jakiś fikuśny czy innowacyjny kształt, żeby uzyskać satysfakcjonujący efekt.
KIKO Kiss Balm #06 Blackberry
Ten balsam początkowo nie wzbudził mojego zachwytu. Pamiętam jak wyszłam z salonu Kiko i pierwsze co zrobiłam po zakupach, to rozpakowałam właśnie tę pomadkę. Spodobał mi się jej waniliowo-budyniowy zapach, jednak maślana konsystencja oraz słaba pigmentacja trochę ostudziły moje emocje. Wzięłam go do pracy, postawiłam przy monitorze i nawet nie wiem kiedy zużyłam ponad połowę! Poniekąd się uzależniłam ;) Kolor faktycznie po pierwszej aplikacji nie jest widoczny, ale nabiera mocy przy kolejnych warstwach. Do tego jest taki niewymagający, idealnie komponuje się z każdym makijażem. Dobrze pielęgnuje usta i chyba nie muszę dodawać, że ze względu na opakowanie ładnie prezentuje się na biurku ;)
O tym produkcie słyszałam wiele dobrego, ale jak na tonik jest dosyć drogi. Cierpliwie czekałam z zakupem na dobrą okazję, a jak pewnie wiecie tych nie brakuje na stronie producenta. Ostatecznie udało mi się go kupić za połowę ceny i nie żałuję. Odkąd dołączyłam tonik do swojej porannej oraz wieczornej pielęgnacji cery zauważyłam znaczną poprawę w jej nawilżeniu. Poza tym pomógł mi wyrównać koloryt i zlikwidował zaczerwienienia. Przelałam go do opakowania z atomizerem, aby większą ilością zraszać twarz i mam wrażenie, że dzięki temu otrzymuję jeszcze lepsze efekty. Atutem jest też naturalny skład, który nie spowodował u mnie podrażnienia.
MAC Prep + Prime Highliter Rozświetlacz w pisaku #03 Radiant Rose /recenzja/
Oczywiście wybrałam wersję różową, która idealnie pasuje do mojej karnacji. Nie ma zbyt dużego krycia, bo nie jest to jego głównym zadaniem, ale świetnie sprawdza się do rozświetlenia skóry pod oczami. Po roztarciu różowy odcień w ogóle nie jest widoczny, ładnie stapia się z cerą oraz optycznie rozjaśnia. Stosuję go razem z korektorem NYX HD Photogenic /recenzja/ i w tym momencie uważam, że jest to mój duet idealny. Uzyskuję należyte krycie, ładne rozświetlenie, a całość prezentuje się naturalnie. Rozświetlacz Mac jest kosmetykiem uniwersalnym, ale osobiście używam go głównie w tym celu.
Jak zawsze jestem ciekawa Waszej opinii o moich ulubieńcach, więc czekam na komentarze :)
MAC Prep + Prime Highliter Rozświetlacz w pisaku #03 Radiant Rose /recenzja/
Oczywiście wybrałam wersję różową, która idealnie pasuje do mojej karnacji. Nie ma zbyt dużego krycia, bo nie jest to jego głównym zadaniem, ale świetnie sprawdza się do rozświetlenia skóry pod oczami. Po roztarciu różowy odcień w ogóle nie jest widoczny, ładnie stapia się z cerą oraz optycznie rozjaśnia. Stosuję go razem z korektorem NYX HD Photogenic /recenzja/ i w tym momencie uważam, że jest to mój duet idealny. Uzyskuję należyte krycie, ładne rozświetlenie, a całość prezentuje się naturalnie. Rozświetlacz Mac jest kosmetykiem uniwersalnym, ale osobiście używam go głównie w tym celu.
Jak zawsze jestem ciekawa Waszej opinii o moich ulubieńcach, więc czekam na komentarze :)
Świetni ulubieńcy! Najbardziej zainteresowała mni maskara z Clarinsa :)
OdpowiedzUsuńDługo Cię nie było! Znam tylko tusz ;)
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych kosmetyków ;) miło jest Cię tu znów widzieć ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym balsamem z Kiko, muszę wybrać się na macanko :)
OdpowiedzUsuńNareszcie jesteś! :)))
OdpowiedzUsuńTonik P&R mam odlewkę ale czeka na mnie pełna butelka - świetny jest :)
Rozświetlacz z MAC mnie kusi, ale chyba najpierw przetestuję coś drogeryjnego, czy w ogóle polubię coś takiego pod oczami.
Pastą mnie skusiłaś, jak tylko odwiedzę PL to na pewno zakupię :)
Znam ten balsam z Kiko :) Luubię :)
OdpowiedzUsuńA co do pasty to właśnie zamówiłam borówkową i propolisową od Babuszki Agafii :) Zobaczymy jak się sprawdzą :)
świetni ulubieńcy, bardzo mnie zaciekawiłaś tym tonikiem z pat&rub i maskarą :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są te rozświetlacze w pisaku MAC Prep + Prime Highliter ^___^
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te pomadki i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku w mojej okolicy w końcu otworzy się salon Kiko :) A potem już krok dzieli mnie od zakupów :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ooo nowa notka - miłe zaskoczenie, że ponownie jesteś, zawsze z ciekawością przyglądam się co polecasz :) Już dawno wpadł mi w oko tonik z Pat&Rub - dużo dobrego o nim czytałam. Podobny kojący tonik ma Organique z serii Basic - próbowałaś?:)
OdpowiedzUsuńNie, pierwszy raz o nim słyszę.
UsuńUwielbiam rozświetlenie pod oczami :)
OdpowiedzUsuńKusisz :P
choć żadnego z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków nie miałam to ostatnio również postanowiłam przelać tonik którego obecnie używam do opakowania z atomizerem i widzę znaczną różnicę w działaniu. Niby ten sam produkt a twarz jest znacznie lepiej nawilżona :)
OdpowiedzUsuńa ja się z tą maskara nie polubiłam. Mam ochotę na ten korektor z MAC :)
OdpowiedzUsuńNoo aż tu zaglądałam, bo myslałam że mi blogger czegoś nie wyswietla:). Tonik Pat&Rub uwielbiam, rozświetlacz Mac mam w planach zakupowych. Niech no tylko skończę obecny korektor ( mam nadzieję, że to kiedyś nastąpi) :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że MAC ma tego typu produkt w pędzelku, ale będę pamiętać na przyszłość. Na razie moim ulubieńcem w tej kategorii jest korektor MAC pro longwer oraz korektor rozświetlający z Shisiedo.
OdpowiedzUsuńKorektor Shiseido też mam w planach :)
UsuńSuper, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńTonik czeka na mnie w zapasach, pastę kupię przy najbliższej okazji, bo właśnie szukam czegoś naturalnego i dobrego. Pozostałych kosmetyków nie znam.
U mnie w tym miesiącu najlepsza była maskara They're Real z Benefit, która ma ogromną szczoteczkę. :) Pomadka z MJ Role Play i róże z Max Factora <33 mimo, że mam je dość krótko to są meeega
Super, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńPasta i tonik to również moi ulubieńcy. Pozostałych kosmetyków nie znam, ale zainteresował mnie tusz. Muszę przyjrzeć się mu bliżej ;)
muszę kiedyś zobaczyć ten balsam z Kiko :)
OdpowiedzUsuńo ile tonik Pat&Rub jest całkiem całkiem, to mleczko z tej serii to całkowita porażka. Po raz kolejny przekonałam się, że mleczka to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńMam też mleczko i niestety u mnie też klapa ;]
UsuńTonik Pat&Rub to stały punkt w mojej codziennej pielęgnacji, bardzo go lubię i nie zamierzam zmieniać:)
OdpowiedzUsuńO jesteś nareszcie :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochotę na korektor Mac. Nawet nie wiedziałam, że jest taki w ofercie Mac :)
Zainteresowałaś mnie tym tonikiem P&R
OdpowiedzUsuńja zauważyłam Twoją nieobecność.cieszę się, że już jesteś :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńBędę musiała zwrócić uwagę na tę pastę do zębów, bo też piję skoro kawy i przede wszystkim herbaty :).
OdpowiedzUsuńPasta mnie zaciekawiła ;) Tonik PAT&RUB również bardzo lubię i cenię. W planach mam też wersję AOX z PAT&RUB.
OdpowiedzUsuńTusz i tonik mnie bardzo zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńNiczego z powyższych nie miałam, ale tusz faktycznie ma fajną szczoteczkę - niby prosta, ale od razu wiadomo, że będzie ok :) Czasem klasyka sprawdza się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie tonik Pat&Rub i rozświetlacz MAC
OdpowiedzUsuńW takim razie już wiem, jaki będzie kolejny tusz.
OdpowiedzUsuńA za pastą muszę się rozejrzeć, bardzo zaciekawiła mjie twoja recenzja. Bez fluoru i delikatna to coś dla mnie:)
musze koniecznie wypróbowac kiko bo nie miałam z tymi kosmetykami stycznosci
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś pastę Himalaya i byłam zadowolona muszę wypróbować tą wybielającą, bo też piję dużo herbaty. Nad tym rozświetlaczem z MAC zastanawiam się od jakiegoś czasu, ale nie wiem czy chce mi się używać korektora kryjącego i na to rozświetlającego. Boję się, że teraz jak temperatura rośnie wszystko mi się zważy albo spłynie.
OdpowiedzUsuńCo do korektorów, to nie nakładam jednego na drugi, tylko w wewnętrznym kąciku kryjący, a na pozostałej części rozświeltający :)
UsuńSame ciekawe produkty :) rozswietlacz w pisaku od MACa chodzi juz za mna od dawna :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do pasty- delikatnie wybiela, bez wszelkiej maści skutków ubocznych. Dodatkowym jej plusem jest dla mnie to, że dobrze się pieni przy szczoteczce elektrycznej. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę iść do Kiko i sprawdzić te pomadki :)
OdpowiedzUsuńTonik wydaje się być ciekawym produktem :)
OdpowiedzUsuńJak to, całe wieki Cię nie było! Fajnie, że już powrót:) uwielbiam tą wersję pasty Himalaya, żadna pasta tak nie odświeża, ale przy dłuższym używaniu zęby zrobiły się wrażliwe i musiałam wrócić do Elmexa:/ jestem ciekawa efektu tej mascary Clarins, a tonik uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna gromadka!
OdpowiedzUsuńTonik Pat&Rub jest już od dłuższego czasu moim faworytem. Zawsze staram się go kupić z jakimś rabatem ;-)