Wadą eyelinerów w żelu jest ich wysychanie. Nie robią tego ze złośliwości, a raczej z naturalnej predyspozycji, szczególnie kiedy przyczynia się do tego czynnik ludzki. Często zdarza się nie dokręcić w pośpiechu słoiczka, albo zrobić kreskę i odstawić niezamknięty liner na 10 minut, dopóki nie skończy się całego makijażu. Też tak robiłam, dlatego moje linery już po kwartale pękały i coraz bardziej traciły swoją wilgotną konsystencję. Robiły się twarde i nieprzyjemne w aplikacji, a zainwestowane pieniądze lądowały w koszu. Dlatego postanowiłam temu zaradzić!
Nieocenionym sprzymierzeńcem w walce z wysychaniem okazała się zwykła taśma teflonowa do uszczelniania rur. Kosztuje około 5 zł, ale założę się że każda z Was ma taką w domu (zapytajcie faceta). Tak naprawdę sprawdzi się przy każdym kosmetyku, który chcecie zabezpieczyć. Możecie użyć jej także do lakierów, tuszy, błyszczyków, róży w kremie czy jeszcze czegoś innego. Taśma idealnie przywiera do gwintu, dzięki czemu nie ma możliwości, żeby do środka dostało się jakieś powietrze. Zabezpiecza idealnie, a wystarczą 2-3 warstwy dla pewnej ochrony. Więcej nie radzę, bo mogą pojawić się problemy przy zakręcaniu, ale jeżeli nałożycie za dużo możecie ją odkręcić i uciąć nadmiar.
Tak zabezpieczony liner na pewno będzie służył Wam długo i wiernie. Dzięki temu mój z Bobbi Brown przeszedł samego siebie i używałam go rok dłużej niż powinnam. Niby był po terminie, ale nic złego się nie działo, więc nie widziałam problemu w jego użytkowaniu, skoro konsystencja była dobra. Pozwoliło mi to zużyć go praktycznie do końca, dzięki temu "koszty się zamortyzowały", jak ja to mam w zwyczaju mówić ;)
Istotną kwestią jest także odkładanie otwartego linera do góry nogami podczas rysowania kresek. To także przyczynia się do lepszego zabezpieczenia kosmetyku, bo blat odcina dopływ powietrza.
Jak wiecie z poprzedniego posta sprawiłam sobie nowy liner z MACa i mam nadzieję, że będzie służył mi tak długo jak ten z Bobbi Brown. Dajcie znać czy znałyście te sposoby i czy będziecie z nich korzystać :)
ależ z Ciebie pomysłowy Dobromir ;)
OdpowiedzUsuńja nie używam takich eyelinerów, więc po problemie ;)
Ja nie wyobrażam sobie bez nich makijażu, są lepsze niż kredki czy płynne linery :)
UsuńNie stosuję eyelinerów ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNigdy bym na to nie wpadła :> a tu takie proste rozwiązanie :D
Na dodatek dzięki taśmie do rur XD
UsuńMyślałam, że to będzie porada typu: jak za mocno zgęstniał to włóżcie go do gorącej wody. :D
OdpowiedzUsuńJasne ;D Reanimacji staroci raczej nie polecam :)
Usuńnigdy o takim czymś nie słyszałam! ale na pewno wypróbuję ten sposób :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚwietny wpis. Ja używam bardzo często linerów w słoiczku więc zapamiętam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu za miłe słowa :*
Usuńświetne metody:) na pewno skorzystam- kończa mi sie linery lavery, denkować czas te sloiczkowe...ach- i zapraszam na obiad!
OdpowiedzUsuńuuu zabrzmiało apetycznie :D
Usuńwypróbowanie tej metodoty to dla mnie motywacja do zakupu swojego pierwszego żelowego eyelinera :)))
OdpowiedzUsuńPolecam, szczególnie że według mnie robią najtrwalszą kreskę :)
Usuńps. Iwetto brakuje Cię bardzo na Youtube, smutne, że namnożyło się pełno nowych ''słodkich" użytkowniczek kręcących sponsorowane filmiki, brakuje mi bardzo starego Yt: Ciebie, Izabelle, MizzVintage, OhMyCat i wielu innych, wtedy była zupełnie inna, lepsza atmosfera :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze że mi też tego brakuje. Miałam okazję podczas choroby pooglądać trochę YT i macki opadają. Nie dzieje się tam nic wartościowego i w zasadzie zaglądam tylko na stare, sprawdzone kanały. Szkoda, że na blogach zaczyna dziać się to samo ;)
UsuńFajnie, że do mnie zaglądasz, dziękuję bardzo :*
Podpisuję się pod tym. Choć niesprawiedliwością byłoby napisać, że teraz wszystkie kanały są bezwartościowe, bo tak nie jest :)
UsuńPod Meg się podpisuję! Iw, ubiegłaś mnie :)))
UsuńNigdy nawet nie słyszałam o tym sposobie! Bardzo pomysłowe! :)
OdpowiedzUsuńU nas nie jest to powszechne, odkryłam gdzieś na zagranicznych stronach :)
UsuńSposobu na taśmę do uszczelniania nie znam- dobra rada dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę i polecam się na przyszłość :D
UsuńŚwietny pomysł, wypróbuję do moje bazy pod cienie, która ma kremową konsystencję :)
OdpowiedzUsuńooo właśnie, w tym celu też można wykorzystać :)
Usuńtego sposobu nie stosowałam, natomiast Katosu w jednym ze swoich filmików pokazywała jak reaktywować zaschnięty eyeliner za pomoca gliceryny.Spróbowałam na Inglocie i zadziałało, a co równie ważne to, to że nie zmieniły się właściwości tego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób, znałam tylko ten z fixerem :) Dzięki za podpowiedź :D
UsuńStosuję to uszczelnienie od bardzo dawna ;D Kiedy tylko przestawiłam się na żelowe eyelinery dopadły mnie pewne niedociągnięcia w ich budowie, więc wymyśliłam dokładnie ten sam sposób, co ty. Ja jeszcze zaklejam taśmą linery, których z jakieś powodu nie używam a będę w przyszłości. Ale tym razem robię to jeszcze naokoło zakrętki, żeby mieć pewność. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie też sprawdza się ta metoda :)
UsuńDobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńna pewno skorzystam z tego sposobu :)
OdpowiedzUsuńwychodzę czasami z założenia że np pudry czy róże 'muszą' miec jakas datę waznosci podaną żeby się nikt nie czepiał a tak naprwdę można je dużo dłużej stosowac niż to 'zalecane' :)
OdpowiedzUsuńJa rozpoczęłam przygodę z eyelinerami żelowymi nie dawno ale szybko się przygoda skończy, mówili że to najprostszy sposób a póki co zwykły eyeliner typu Loreal super liner jest o niebo lepszą techniką dla mnie :/
Są kosmetyki gdzie dat trzymam się bardzo rygorystycznie, ale są też takie którym odpuszczam. Może kiedyś naskrobię o tym więcej.
UsuńCo do linerów, to najważniejsze żeby znaleźć dla siebie dobrą formę. Lubię żelowe za to, że nie zostawiają takiego mokrego efektu jak te w płynie i nie odcinają się tak od makijażu. Można nimi fajnie stopniować efekt: albo mieć intensywną krechę albo bardzo subtelną (nie mam tu na myśli jej grubości). Jeżeli chodzi o formę aplikacji to ja lubię linery w pisaku, ale jeszcze nie trafiłam na naprawdę dobry, który robiłby równomierną kreskę.
Ja co prawda mam dopiero jeden taki eyeliner i dopiero się go uczę używać.
OdpowiedzUsuńCzytałam też kiedyś, aby część linera przyłożyć odpowiednio dociętą folią spożywczą ,zostawiając odkryty tylko fragment , co dodatkowo zmniejszy dopływ powietrza i zapobiegnie odparowaniu wody.
też ciekawy pomysł :)
UsuńCiekawy pomysł;) Muszę zrobić to samo;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe! ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym sposobem "ratowania eyelinerów"
OdpowiedzUsuńPomysłowe bardzo :)
zaschnięty liner można też reanimować Duraline :)
OdpowiedzUsuńtaak, ale tu miałam na myśli co innego ;)
UsuńWłaśnie miałam napisać to samo co Simply. Duraline ratuje mi linery jak przysychają, na uszczelnianie lub odwracanie podczas malowania jestem zdecydowanie za leniwa ;).
Usuńciekawy sposób. a jak tam zdrówko? wracaj nam szybko do pełnego zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję już lepiej :* Od wczoraj nie mam gorączki, więc działam :D
UsuńZaskoczona jestem, że liner BB wymagał uszczelnienia ;) Mam swój już dość długo, nie stosuję żadnych zabiegów a zachowuje się cały czas jak nówka!
OdpowiedzUsuńZ taśmą nigdy się "nie bawiłam", ale regularnie używam Duraline, choć dawno po nią już nie sięgałam. Nie było potrzeby. Mam linery np. z Essence czy MAD Minerals i nie wymagają żadnego reaktywowania, lecz z kolei linery z Coastal Scents musiały być regularnie odświeżane. Kupiłam kilka kolorów z Inglota, urzekły mnie :D więc Duraline ponownie będzie wymagana.
A ile masz ten liner z BB?
UsuńWłaśnie metoda z taśmą ma zapobiec użytkowaniu Duraline ;D
Będzie miał ze 3 lata :P i dopiero teraz dobijam dna. Może zużyłabym go szybciej, ale ja lubię sięgać po różne kolory więc sobie grzecznie leży. W żadnym stopniu ani czas, ani użytkowanie nie wpłynęło na jego właściwości.
UsuńMimo wszystko wolę Duraline w razie potrzeby. Szybciej działa i mniej zachodu ;) ale rozumiem Twoje podejście.
mój z catrice co prawda nie potrzebuje tego zabiegu, ale zapamiętam na wszelki wypadek:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sęk w tym, że to ma zapobiegać wysychaniu, więc im szybciej to zrobisz, tym dłużej będzie Ci służył ;)
Usuńswietny sposob, o ktorym nie mialam pojecia. Dzieki :)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób, właśnie to wysychanie eyelinerów zawsze zniechęcało mnie do inwestowania w drogie eyelinery jak Bobbi Brown, czy Mac, ale teraz nie mam się czego bać ;p
OdpowiedzUsuńGe nia lne ! Muszę zapytać tatę czy mi nie zapomni mi jutro kupić :)
OdpowiedzUsuńLakiery wolniej gęstnieją jak się je trzyma szyjkami do dołu ;) rozpuszczalnik paruje, ale nie ma gdzie uciec :)
UsuńO widzisz, a o tym ja z kolei nie słyszałam :)
UsuńIw, świetny patent. Muszę tak zrobić z moimi linerkami, tylko kupię taśmę (małż mówi, że nie mamy takiej :D).
OdpowiedzUsuńale bajer :D
OdpowiedzUsuńPrzydatna rada:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, ale nie mam takiej taśmy ;( A nie ma problemu z zakręceniem eyelinera jak jest taśma?
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj uważnie to się dowiesz ;D
Usuńmusze wyprobowac,chyba taka tasme nawet mam w domu :)
OdpowiedzUsuńnie mam eyelinerów w żelu - jak narazie :D ale ciekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńDobry patent! Ale ja raczej go już nie będę potrzebować, bo odkryłam niemożliwe! Eyeliner który NIE wysycha :D Aka L'Oreal Gel Intenza - zachował swoją konsystencję przez rok, i to przy codziennym odkręcaniu i użytkowaniu :) Pierwszy raz zużyłam eyeliner dosłownie do dna :) niedawno go odkupiłam i mam nadzieję że ten też się tak długo przechowa :)
OdpowiedzUsuńA on jest już dostępny w PL? Mam na niego oko, bo podobno lepszy od tych tańszych -drogeryjnych.
UsuńNiestety tylko na allegro :/ Ale cenowo z przesyłką wychodzi 38zł - za eyeliner który wytrzymał w takiej samej konsystencji przez rok, uważam że warto ;)
UsuńA ja wlasnie po zobaczeniu twojego posta wszystkie uszczelnilam:)
OdpowiedzUsuńI dzięki temu będą Ci dłużej służyć :D
UsuńWow, genialny pomysł! Takie proste rozwiązanie, a takie skuteczne :)
OdpowiedzUsuńJa niestety zawsze zapominam, by podczas rysowania kresek odwracać liner do góry dnem :/ Muszę nad tym popracować :)
Też kiedyś miałam z tym problem, ale szybko się przyzwyczaiłam ja wydałam kase na BB :P
UsuńBardzo fajny pomysł, chyba wykorzystam przy moicdh eyelinerach.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł:) mi już zdążyły wszystkie wyschnąć i przerzuciłam się na kredki...
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje, czy masz jakieś wykształcenie ekonomiczne ;>?
OdpowiedzUsuńTa amortyzacja kosztów :P
ahaha nie, nie mam ekonomicznego :D
UsuńSzkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam :-(
OdpowiedzUsuńCiekawy patent!
OdpowiedzUsuńSama używam tylko linerów mineralnych, które są suche i teoretycznie się nie przeterminowują.
A na to nie wpadłam :) mi tak baza pod cienie wyschła, teraz będę miała na to sposób- dzięki :)
OdpowiedzUsuńFajny Blog : ) . : )
OdpowiedzUsuńZapraszam : cool-blue-berry.blogspot.com
pozwoliłam sobie wspomnieć o Tobie i Twoim poście na swoim blogu. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. saszynska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, w takiej postaci możesz linkować ;)
Usuńwykorzystam pomysł z obracaniem mojego Bobbi B. do góry nogami :)
OdpowiedzUsuńMożna? :) Można :)
OdpowiedzUsuńAle pomysłowa z Ciebie babeczka :) Ja nie używam, bo nie potrafię namalować sobie kreski, aby ładnie wyglądała na mojej opadające powiece.
OdpowiedzUsuńKwestia wprawy, ale rozumiem że masz lepszy patent :)
UsuńSwietny pomysl :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł o taśmie jeszcze nie słyszałam ; ) Mam nadzięję, że mój Bobbi Brown również pożyje dzięki temu dłużej
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDomowa uszczelka :) świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńpotrzeba matką wynalazków. :D
OdpowiedzUsuńtaśma do uszczelniania rur, genialne ^^
OdpowiedzUsuńso simple :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, na pewno go wykorzystam bo już eyeliner odmówił posłuszeństwa !
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ty, również nie wyobrażam sobie na tą chwilę,używania innych eyelinerów niż te żelowe. Problem tkwi w moich rzęsach,które nie lubią się z płynnymi eyelinerami ;)
Buziaki !
Wiem co masz na myśli ;)
UsuńO kurczaczek, zwykła taśma a przedłuża żywotność kto by pomyślał.! Zaraz idę obkleić swój słoiczek póki nie jest za późno ^^. Dzięki za świetną radę!
OdpowiedzUsuńPS Postanowiłam wrócić do blogowania, pod nowym nickiem {już nie jako "Damonowa"} i z nowym blogiem. :)
Pozdrawiam.
Ciekawy i świetny pomysł :) Muszę taką taśmę kupić i okleić co się da jeszcze uratować. Eyeliner z Essence mi wysechł, aż popękał i go wyrzuciłam, dlatego na razie nie kupuję eyelinerów w słoiku, bo boję się, że znów mi wyschnie.
OdpowiedzUsuńSama nie wpadłabym na pomysł zabezpieczenia ujścia przy użyciu taśmy do rur. To rozwiązanie można łatwo wcielić w życie, dlatego z pewnością z niego skorzystam:) Wcześniej korzystałam z tej taśmy przy zabezpieczaniu listwy przy panelach, gdy malowałam drzwi;)
OdpowiedzUsuńTen patent z odwracaniem też zasługuję na uwagę. Wystarczy jeden ruch, a dostęp powietrza jest odcięty:)
Ja na szczęście po jednej zmarnowanej mascarze diora nauczyłam się dokręcać :P
OdpowiedzUsuńprosty pomysł, a jaki genialny :)
OdpowiedzUsuńNiezły pomysł;)
OdpowiedzUsuńNa to bym nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł :)
OOO bardzo przydatne informacje! Będę tu częściej zaglądać! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, kilka nowości :)
Pozdrawiam
pierwsze slysze:D ale planuje kupic kolejny eyeliner w zelu z pierre rene bo byl swietny, a sie wysuszyl:) wiec na pewno obwine go taka tasma:D
OdpowiedzUsuńChyba nie mam takiej taśmy, nawet nie wiem:)
OdpowiedzUsuńPS. Czyżbyś miała coś wspólnego z księgowością? :)
bardzo pomysłowe! bardzo :) !
OdpowiedzUsuńZawsze stawiam linery do góry dnem podczas rysowania kresek :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, bo faktycznie jest to mocno denerwujące jak lainer szybko zasycha:P
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ja zawsze używałam Durline :) ale pomysł z taśmą lepszy!
OdpowiedzUsuń