Dobre złuszczanie to podstawa w pielęgnacji mojej mieszanej cery. Na co dzień używam szczoteczki Clarisonic z żelem do mycia twarzy, ale dodatkowo stosuję krem lub tonik z kwasem. Natomiast jakiś czas temu Iwona z bloga Kosmetyki łapię, niczego nie przegapię /klik/ zachęciła mnie do wypróbowania płatków złuszczających. Wcześniej też słyszałam o nich wiele dobrego na zagranicznych kanałach You Tube oraz czytałam pozytywne opinie na blogach, ale dopiero recenzja Iwony zmobilizowała mnie do zakupu. Kosmetyki marki First Aid Beauty są dostępne w polskich sklepach internetowych, jednak ich ceny są niesamowicie wygórowane. Dlatego zajrzałam do swojego ulubionego zagranicznego sklepu - Lookfantasic.com i tam upolowałam cały zestaw w obniżonej cenie. Szczerze polecam tę stronę, ponieważ mają darmową wysyłkę do Polski, częste akcje promocyjne i dodatkowo wysyłają jeszcze kupony rabatowe.
Płatki dostępne są w dwóch opakowaniach - 28 sztuk i 60 sztuk. W moim zestawie znajdowało się to mniejsze, czyli idealne na początek. Płatki są bardzo cienkie (wręcz prześwitujące) i wielkością przypominają bawełniane do demakijażu, jednak wykonane są z mocniejszego materiału, więc nie przerywają się podczas przemywania twarzy. Poza tym są naprawdę mokre i dobrze nasączone. Nawet jeśli dłużej poleżą nieużywane, to pierwsza sztuka za każdym razem jest mocno wilgotna. Do jednorazowej aplikacji spokojnie wystarcza jeden płatek (a nawet połowa, jeśli komuś chciałoby się przecinać). Zazwyczaj stosowałam je zamiast toniku, zaraz po demakijażu, który wykonuję po przyjściu do domu. Natomiast wieczorem standardowo stosowałam serum, kremy itd. Według producenta mogą być stosowane dwa razy dziennie, ale osobiście nie odczułam takiej potrzeby.
Warto zwrócić uwagę na skład, bo płatki są polecane przy pielęgnacji cery wrażliwej. Przede wszystkim zawierają łagodny kwas mlekowy i glikolowy, które mają działanie złuszczające; a także kwas hialuronowy odpowiedzialny za właściwy poziom nawilżenia skóry. Do tego główną bazą jest uwielbiany przez moją cerę sok z aloesu, a oprócz tego znajduje się jeszcze ekstrakt z ogórka, zielonej herbaty, korzenia lukrecji, mandarynki, ze skórki cytryny oraz z indyjskiego agrestu. Produkt nie zawiera parabenów, barwników oraz szkodliwych chemikaliów. Całość ma za zadanie nie tylko oczyścić i zmniejszyć widoczność porów, ale też rozjaśnić cerę, ujednolicić jej koloryt oraz wygładzić zmarszczki.
Od razu przyznam się, że nie stosowałam tego produktu regularnie. Zazwyczaj co drugi dzień, albo codziennie przez tydzień, ale zawsze pojawiały się jakieś przerwy. Już od pierwszego użycia płatki wydały mi się bardzo łagodne. Nie odczułam żadnego mrowienia ani szczypania podczas aplikacji, nie wystąpiło też zaczerwienie. Ogólnie mnie nie podrażniły, nawet kiedy stosowałam je codziennie. I teraz nie mam do końca pewności czy płatki były dla mnie za słabe, czy może za krótko ich używałam i powinnam spróbować większego opakowania, bo po prostu nie zauważyłam żadnej zmiany. A może przyczyną jest moja cera, która ostatnio jest w bardzo dobrej kondycji i niewiele potrzeba jej do szczęścia?
Jak widzicie mam wiele wątpliwości i teoretycznie nie mam powodu do narzekań, ale wprowadzając nowy produkt do swojej pielęgnacji zawsze oczekuję pozytywnych rezultatów. W tym przypadku nie odczułam różnicy, jakbym tylko tonizowała skórę. Zabrakło tego spektakularnego efektu jaki dawał mi tonik Liquid Gold firmy Alpa - H /recenzja/. Z tego powodu jestem w stanie polecić płatki osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z produktami złuszczającymi i poszukują czegoś łagodnego na początek. Chociaż równie dobrze możecie sięgnąć po rodzimy produkt, czyli świetny tonik Lirene Wybielanie /recenzja/.
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Warto zwrócić uwagę na skład, bo płatki są polecane przy pielęgnacji cery wrażliwej. Przede wszystkim zawierają łagodny kwas mlekowy i glikolowy, które mają działanie złuszczające; a także kwas hialuronowy odpowiedzialny za właściwy poziom nawilżenia skóry. Do tego główną bazą jest uwielbiany przez moją cerę sok z aloesu, a oprócz tego znajduje się jeszcze ekstrakt z ogórka, zielonej herbaty, korzenia lukrecji, mandarynki, ze skórki cytryny oraz z indyjskiego agrestu. Produkt nie zawiera parabenów, barwników oraz szkodliwych chemikaliów. Całość ma za zadanie nie tylko oczyścić i zmniejszyć widoczność porów, ale też rozjaśnić cerę, ujednolicić jej koloryt oraz wygładzić zmarszczki.
Od razu przyznam się, że nie stosowałam tego produktu regularnie. Zazwyczaj co drugi dzień, albo codziennie przez tydzień, ale zawsze pojawiały się jakieś przerwy. Już od pierwszego użycia płatki wydały mi się bardzo łagodne. Nie odczułam żadnego mrowienia ani szczypania podczas aplikacji, nie wystąpiło też zaczerwienie. Ogólnie mnie nie podrażniły, nawet kiedy stosowałam je codziennie. I teraz nie mam do końca pewności czy płatki były dla mnie za słabe, czy może za krótko ich używałam i powinnam spróbować większego opakowania, bo po prostu nie zauważyłam żadnej zmiany. A może przyczyną jest moja cera, która ostatnio jest w bardzo dobrej kondycji i niewiele potrzeba jej do szczęścia?
Jak widzicie mam wiele wątpliwości i teoretycznie nie mam powodu do narzekań, ale wprowadzając nowy produkt do swojej pielęgnacji zawsze oczekuję pozytywnych rezultatów. W tym przypadku nie odczułam różnicy, jakbym tylko tonizowała skórę. Zabrakło tego spektakularnego efektu jaki dawał mi tonik Liquid Gold firmy Alpa - H /recenzja/. Z tego powodu jestem w stanie polecić płatki osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z produktami złuszczającymi i poszukują czegoś łagodnego na początek. Chociaż równie dobrze możecie sięgnąć po rodzimy produkt, czyli świetny tonik Lirene Wybielanie /recenzja/.
Ⓥ - Produkt wegański, nietestowany na zwierzętach.
Miałam podobne płatki z Nip+Fab i też nie widziałam wielkiej różnicy...wg mnie one są jednak słabsze niż toniki ;) Teraz mam Clarins i widzę dużą różnicę na plus, potem planuję zakup Pixi, albo właśnie Alpha-H
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się nad Nip+Fab, ale chyba wrócę po prostu do Alpha-H :)
UsuńWedług mnie nie warto, daje zdecydowanie słabsze efekty
UsuńDzięki za podpowiedź :)
UsuńŚwietnie, że nadają się do cery wrażliwej.
OdpowiedzUsuńKieeedyś miałam takie z Avonu, porażka była po całości i raczej nie wracałabym w stronę takich płatków :p
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać, ale jestem w stanie uwierzyć że nie warto ;]
UsuńJakie to fajne!!! Muszę to mieć na podróże:).
OdpowiedzUsuńFakt, bardzo wygodne w używaniu.
UsuńNie próbowałam nigdy używać takich płatków, ale też uważam z produktami do złuszczania, bo na mojej skórze efekty bywają nieciekawe (naczyńka, skłonność do długo utrzymujących się zaczerwienień). Fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNo tak wrażliwa cera ma swoje wymagania, ale sądzę że z działania Alpha-H byłabyś zadowolona :)
UsuńRaczej bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała kosmetyki FAB :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci zakupy na stronie Lookfantastic.com. Jeśli zapiszesz się do newslettera na pewno dostanie kupon rabatowy.
UsuńMam je na liście, razem z innymi produktami First Aid bo tak jak piszesz ceny na lookfantastic czy feelunique z dobrym kodem dodatkowo są całkiem w porządku. Ja Alphy-h nie odstępuję obecnie, ale myślę, że z ciekawości następnym razem wypróbuję dla odmiany Pixi, Glow Tonic zobaczę czym się różnią, bo jest jednak połowę tańszy. ;))
OdpowiedzUsuńPixi Glow Tonic, uwielbiają dziewczyny w Uk, nawet go kupiłam, niestety nie wpadłam na to, że wracam z bagażem podręcznym i nie będe mogła go zabrać, czeka więc na mnie w UK:)
UsuńO Pixi Glow również słyszałam wiele dobrego i pewnie z czasem go wypróbuję, ale na razie wrócę do Alpha-H.
Usuńz wakacji w UK przywiozłam drugie opakowanie tych płatków, ja je stosuję zazwyczaj dwa razy dziennie, nie robię tego tylko wtedy kiedy robię peeling też z kwasami. Generalnie to jest tak, że nmoja skóra uwielbia kwasy, na prawdę widzę znaczą różnicę w wyglądzie cery po stosowaniu tych płatków. Fajne, jest to ze względu zapewne na małe stężenia kwasów można je z powodzeniem stosować dwa razy dziennie, makijaż zdecydowanie lepiej wygląda po ich użyciu. Myślę jednak, że nie ma ich co porównywać z tonikiem Alpha-h są zdecydowanie słabsze. Te płątki to świetne rozwiązanie dla cer wrażliwych czy osób zaczynających przygodę z kwasami :)
OdpowiedzUsuńMoje cera też lubi kwasy, ale ja regularnie czyli codziennie rano lub wieczorem stosuję LRP Effaclar Duo, dlatego toników lub płatków używam jedynie podczas wieczornej pielęgnacji, żeby nie przesadzić z tym złuszczaniem. Alpha-H to cudotwórca i na pewno zamówię kolejną butlę, ale w między czasie będę czekać na Twoją recenzję Pixi Glow :)
UsuńI jak? Udało Ci się kupić Tarte czy zrezygnowałaś?
kupiłam kupiłam, musiałam go mieć, jednak paczka przyszła nim wyjechałam, czeka więc na mnie w UK, lecę w październiku. Powiem cI, że pokładam w nim wielkie nadzieje, bo o ile tutaj moja cera trzyma się jako tako, to angielski a raczej Kornwalijski dość wilgotny klimat sprawia, że szaleje totalnie. Tak źle jak tam to ja nie pamiętam kiedy wyglądałam. Co to będzie, co to bedzie jak ja tam zamieszkam :D
UsuńW takim razie mam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona :) Trzymam kciuki za pomyślną i szybką przeprowadzkę, chociaż mam nadzieję że w między czasie znajdziesz jeszcze czas na bloga ;)
UsuńTo nawet nie chodzi o brak czasu, po prostu ciężki mam czas w życiu, stąd blogowanie zeszło na bardzo odległy plan. Nie wiem kiedy wrócę. Nie nawidzę przeprowadzek! :)
UsuńWiem jak to jest, ale mam nadzieję że szybciej wrócisz niż piszesz ;)
UsuńJa uwielbiam kwas migdałowy, azelainowy, mlekowy. Na glikolowy reaguje wysypem:(
OdpowiedzUsuńMigdałowy i mlekowy u mnie też się sprawdza, ale jednak glikolowy działa najlepiej :)
Usuńja używam płatków Pixi oraz Pixi Glow Tonic. Na razie jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze :)
UsuńNie znam tej firmy, ale zawsze złoszczę się na produkty, które są drogie, a nie działają. :( U mnie najlepiej złuszczają kwasy Bielendy. :) I niczego więcej mojej cerze nie potrzeba - póki co. :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować toniku o którym wspominałaś w denku :)
UsuńByć może stężenia są po prostu malutkie albo ich pH uniemożliwia silniejsze działanie (skoro służą do tonizowania, to będą miały pH zbliżone do skóry) :) Mlekowy to wcale nie taki łagodny kwas, nieźle się nim poparzyłam w zeszłym roku :D Ale robię sobie sama peelingi, więc to inne stężenie itd. W tym roku zaczęłam z glikolowym :)
OdpowiedzUsuńPłatki dedykowane są dla skóry wrażliwej, więc na pewno nie zawierają dużego stężenia. U mnie glikolowy działa cuda, więc liczę że napiszesz coś więcej na temat swojej receptury :)
UsuńNo to rzeczywiście są delikatesy :) Tu raczej nie ma co pisać o recepturze, zwykłe peelingi kwasem glikolowym - kwas mieszany z wodą demineralizowaną w proporcjach jak z ZSK (https://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Kwas-Glikolowy-70/84), oczywiście odpowiednio mniejsza ilość (ok. 2 ml na jeden zabieg to nawet aż za dużo). Zostawiam na twarzy na jakiś czas (5-20 minut w zależności od tego jakiego kwasu i stężenia użyłam), neutralizuję mydłem w kostce, nakładam coś łagodzącego :) Ale z kwasami trzeba ostrożnie, zaczynać od niskich stężeń i stopniowo w górę bo można się ładnie poparzyć :)
UsuńDzięki za info, może kiedyś spróbuję. Chociaż nie ukrywam, że dla mnie wygodniejsze oraz bezpieczniejsze są gotowe produkty :)
UsuńZ całą pewnością wymaga to więcej zachodu no i trzeba trochę poczytać zanim się zacznie :) Także w zupełności nie dziwię się, że wolisz gotowe produkty, które są dodatkowo bezpieczniejsze bo łagodniejsze :)
Usuńswietna sprawa te platki, szczególnie na podróz bylyby praktyczne :)
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej interesuja mnie produkty firmy First Aid :)
Tyle się o nich nasłuchałam i naczytałam, że w końcu postanowiłam wypróbować. Mam jeszcze dwa kosmetyki tej marki, ale czekają na swoją kolej.
UsuńJeszcze nigdy nie miałam okazji stosować kwasów i wydaje mi się, że takie płatki byłyby dobre na początek przygody z nimi ; )
OdpowiedzUsuńNa początek świetne są też toniki z niskim stężeniem :)
UsuńTo niewątpliwie ciekawy produkt, ale chyba na razie wstrzymam się z tą kuracją. Muszę wypróbować tonik złuszczający, który w zeszłym miesiącu zagościł w moich kosmetycznych szeregach:)
OdpowiedzUsuńA jakiej firmy wybrałaś?
UsuńJa przez Ciebie zbankrutuje.
OdpowiedzUsuńZ kwasami dopiero zaczynam, więc płatki byłyby ok na początek. Zobaczymy ;)
Bardzo długo unikałam kwasów, teraz polubiłam :) Cieszę się, że napisałaś o sklepie w którym robisz zakupy.
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem na etapie poszukiwania czegoś złuszczającego i myślałam, żeby zacząć od jakiś płatków. Ale ciągle mam w głowie słynny Liquid Gold i coś mi sie zdaje, że chyba najlepiej na niego się zdecydować skoro efekty po nim są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tych produktów, ale sama również oczekuję wymiernych rezultatów - osobiście bardzo lubię tonik nawilżająco-odświeżający z Lirene. Jest tani, a naprawdę świetnie nawilża i zmiękcza cerę :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam ich wypróbować i pewnie kiedyś w końcu trafią do mojego koszyka! Jeśli szukasz łagodnego toniku złuszczającego to bardzo Ci polecam Pixi Glow Tonic. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń